Wczytywanie...

KONSTANCJA BENISŁAWSKA

PIEŚNI SOBIE ŚPIEWANE

WYDAŁ TOMASZ CHACHULSKI

BIBLIOTEKA PISARZY POLSKIEGO OŚWIECENIA


zespół redakcyjny
Jerzy Snopek (przewodniczący)
Tomasz Chachulski
Adam Karpiński
Ariadna Masłowska-Nowak (sekretarz)

2

TOM


Instytut Badań Literackich PAN

Redakcja Ariadna Masłowska-Nowak
Projekt i realizacja edycji cyfrowej Jarosław Jankowski
Opracowanie hipertekstów Magdalena Bober-Jankowska
Przekłady Ewangelina Skalińska
 
© Copyright by Tomasz Chachulski, 2000, 2019
© Copyright for this edition by Instytut Badań Literackich PAN, 2019
© Copyright for the program code and idea by Janko-Soft Jarosław Jankowski, 2019
Publikacja cyfrowa finansowana w ramach programu
Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą
„Narodowy Program Rozwoju Humanistyki”
w latach 2013-2017.
Projekt nr 11H 12 0114 81

WPROWADZENIE DO LEKTURY

|||

Konstancja Benisławska.
Drzeworyt J. Łoskoczyńskiego na podstawie zaginionego dzis obrazu olejnego nieznanego autora; „Tygodnik Ilustrowany” 7(1893), 177, s. 308.
Wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, 12 października 1945 r., podczas posiedzenia Komisji historii literatury polskiej Polskiej Akademii Umiejętności Wacław Borowy przedstawił „własną pracę” zatytułowaną _Ze studiów nad literaturą XVIII w._ Przygotowywał ją blisko dziesięć lat. Nie krył, że interesuje go przede wszystkim artystyczna wartość dzieła literackiego, nie zaś społeczne usytuowanie twórcy, aktualność podejmowanej problematyki czy waga utworu jako historycznego świadectwa ważnych wydarzeń. W oczywisty sposób hierarchia prezentowanych poetów ułożyła się nieco inaczej niż w dotychczasowych pracach poświęconych literaturze Oświecenia. W dwóch zdaniach Borowy zarysował koncepcję całej książki, po czym przeszedł do prezentacji rozdziału, który wyraźnie najżywiej go obchodził. Rozdział poświęcony był Konstancji Benisławskiej{1 „Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń Polskiej Akademii Umiejętności” 46(1945), 8, s. 202-203.}. #|||W trzy lata później w Krakowie tom ten został opublikowany pt. _O poezji polskiej w wieku XVIII_{2 Historię powstawania tej książki przedstawiła Zofia Stefanowska w _Posłowiu_ [do:] W. Borowy, _O poezji polskiej w wieku XVIII_, Warszawa 1978 (wyd. 2), s. 372-388.}. recenzenci zwrócili uwagę przede wszystkim na Benisławską. „W książce Borowego zdobycz to najchlubniejsza. Tu po raz pierwszy wymierzono jej pełną sprawiedliwość. W ostrożnych, uważnie odmierzanych słowach wyznacza Borowy właściwą pozycję tej poetki” – pisał w „Tygodniku Powszechnym” Czesław Zgorzelski{3 Cz. Zgorzelski, _Poeci XVIII wieku – na „cenzurowanym”_, „Tygodnik Powszechny” 4(1948), 27(172). s. 3.}.## „Znaczne wątpliwości nasuwa [...] ocena Benisławskiej. Czy poezja, choćby wzruszająca i odznaczająca się nawet bogactwem wyrazu, jeśli operuje środkami, elementami pojęć i wyobrażeń i stylem poprzedniego wieku, może w ogóle uchodzić istotnie za wartościową i w jakich dodatkowych warunkach?” – zastanawiała się Maria Rzeuska{4 M. Rzeuska, _Czy mieliśmy poetów w XVIII wieku?_ „Odrodzenie” 5(1948), 20(181 ), s. 7. „Nie może jednak ulegać wątpieniu, że rewizjonistyczne analizy, charakterystyki i oceny prawie wszystkich poetów przeprowadzone przez prof. Borowego, są poznawczo przekonywające, ba! sugestywne. Książka jest wybitnym zdarzeniem życia naukowego” – zastrzegała się autorka.}. „Ubożuchna, tępa, staroświecka treść zaczyna w oczach Borowego urastać do godności chluby kultury i poezji polskiej 18 w.” – irytował się Stefan Żółkiewski na łamach „Kuźnicy”{5 S. Żółkiewski, _Kiedy profesor przestaje być formalisą?, „Kuźnica” 4(1948), 25(146), s. 8.}. „Szukano w poezji stanisławowskiej [...] religianctwa, irracjonalizmu i pesymizmu [...]. Odkryto mistyczną bigotkę Benisławską” – wtórował Jan Kott{6 J. Kott, _Przedmowa_ [do:] _Poezja polskiego Oświecenia_, oprac, tenże, Warszawa 1954, s. 10-11.}. Borowy o Benisławskiej „wyraził się z dużą przesadą” – dodawał po trzynastu latach Juliusz Wiktor Gomulicki{7 J.W. Gomulicki, _Historia literatury polskiej. Oświecenie (Do r. 1815)_, „Rocznik Literacki” [12](1961), s. 167.}. W książce Borowego, która do dziś nie straciła na aktualności, rozdział o Benisławskiej wywołał najwięcej kontrowersji, choć stało się oczywiste, że poetki nie można już usunąć z historii literatury drugiej połowy XVIII w.{8 Omówienie twórczości poetki pojawiło się wcześniej w syntezie Juliana Krzyżanowskiego, _Historia literatury polskiej_, Warszawa 1939 (wyd. 1 niedokończone), s. 396-398; wyd. następne: _Historia literatury polskiej od średniowiecza do XIX w., Warszawa 1953 (wyd. 1), s. 500-501. W recenzji książki Kotta (por. przyp. 6) Gomulicki pisał: „Jedną z największych wad antologii, odbijającej pod tym względem postawę oficjalnego literaturoznawstwa, jest opuszczenie w gronie poetów Benisławskiej” (J. W. Gomulicki, _Blaski i nędze „Poezji polskiego Oświecenia”_, „Przegląd Humanistyczny”, 1(1957), 1, s. 82).} #####|||Benisławska „nie pasuje” do obrazu Oświecenia ukształtowanego w pracach Władysława Smoleńskiego, Tadeusza Mikulskiego, Jana Kotta. Znacznie łatwiej daje się usytuować u schyłku Baroku{9 A. Czyż, _Mistyk i pieśń. O Konstancji Benisławskiej_, [w:] tenże, _Ja i Bóg. Poezja metafizyczna późnego baroku_, Wroclaw 1988, s. 117-129 („Studia Staropolskie”, t. 54).} jako reprezentantka zapóźnionej literatury poprzedniej epoki, a jej poezja ma być „manifestacją świadomego historyzmu”{10 M. Prejs, _Poezja późnego baroku. Główne kierunki przemian_, Warszawa 1989, s. 14-15 (Seria „Z bakałarzem”). Trafność tej formuły potwierdza przede wszystkim średniowieczna i siedemnastowieczna literatura teologiczna przywoływana przez poetkę.}. W akademickim podręczniku Mieczysława Klimowicza pojawiła się dopiero w ostatnich wydaniach jako poetka pokrewna konfederatom barskim{11 M. Klimowicz, _Oświecenie_, Warszawa 1998, s. 117-118. Podobieństwa do konfederatów barskich upatruje Klimowicz w pojawiającej się sporadycznie w _Pieśniach sobie śpiewanych_ metaforyce militarnej (s. 118), ale połączenie poezji konfederatów barskich i Benisławskiej to sugestia Jana Kotta (tamże).}.### Dostrzeżenie Benisławskiej na tle jej własnych czasów wymaga znacznego wysiłku i oderwania się od stereotypowej wizji Oświecenia, której zasadnicze rysy nakreślili jeszcze pozytywiści spod znaku Smoleńskiego. Trwałość tego stereotypu jest tym mocniejsza, im usilniej poszukuje się w Oświeceniu korzeni naszej laickiej współczesności. Utwory Benisławskiej oglądane na tle dzieł literackich początków epoki świateł nie wydają się niczym zaskakującym. Ich pojawienie się jest logicznym następstwem pisarstwa klasyków literatury lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XVIII w.: Stanisława Konarskiego, Józefa Andrzeja Załuskiego. Elżbiety Drużbackiej, Ignacego Nagurczewskiego, Józefa Epifaniego Minasowicza, Adama Naruszewicza. Zaledwie kilka lat przed debiutem poetki jej sposób pisania był ogólnie przyjętą i najbardziej rozpowszechnioną formą wypowiedzi literackiej. Jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych XVIII w. Benisławska patronować będzie poezji religijnej Franciszka Karpińskiego{12 Już Krzyżanowski zauważył, że _Pieśń poranna_ Karpińskiego wiele zawdzięcza Benisławskiej (_Historia literatury polskiej_, 1939, s. 398), później zwrócono uwagę na zależności kolędy „Bóg się rodzi” od fragmentu Księgi II (M. Kaczmarzyk, _Przejawy retoryki epigramatycznej w „Pieśniach sobie śpiewanych” Konstancji Benisławskiej_, „Roczniki Humanistyczne” 21(1973), 1, s. 44: F. Karpiński, _Poezje wybrane_, oprac. T. Chachulski, Wrocław 1997, s. 138; „Biblioteka Narodowa” I 89).}. „Barokowa” stylistyka, metaforyka, a nawet kunsztowne koncepty pozostaną stałą częścią pisarskiego „wyposażenia” większości poetów stanisławowskich aż do końca XVIII stulecia{13 Pisano o tym wielokrotnie, ostatnio zaś Jerzy Snopek [w:] _Oświecenie. Szkic do portretu epoki_, Warszawa 1999, s. 132. Czesław Zgorzelski w cytowanej wyżej recenzji dopowiadał (_op. cit._, s. 4): „Utwory w stylu Benisławskiej były snać jeszcze całkiem żywo odczuwane przez ówczesnych czytelników, skoro prawodawcy zasad nowatorskiej poetyki jeszcze w końcu XVIII w. – i później nawet ostrzegają poetów przed wierszopiską metodą Naruszewicza”.}. ##|||Urodziła się 6 stycznia 1747 r. w rodzinie spolonizowanej szlachty inflanckiej, noszącej nazwisko Ryck (także Ryk, de Ryck, von Ryck, a w niemieckiej gałęzi rodu – von der Rück), skoligaconej ze znaną rodziną von Manteufflów{14 Dane biograficzne zebrał Czesław Jankowski w artykule _Konstancja z Ryków Benisławska. Sylwetka poetki z XVIII w., „Słowo” (1891), 29 (przedruk: „Tygodnik Ilustrowany” 7(1893), 177, s. 308: 178, s. 327: 179, s. 343; 180, s. 362: 181, s. 375 i 378); następnie w książce _Na marginesie literatury_, Kraków 1906, s. 1-24. Uzupełnił m.in. Jerzy Starnawski w „Danych biograficznych” zamieszczonych [w:] K. Benisławska, „Pieśni sobie śpiewane”, oprac. T. Brajerski i J. Starnawski, Lublin 1958, s. XXIV-XXV. Por. też I. Kotowa, „Benisławska Konstancja z Ryków”, [hasło w:] _Polski Słownik Biograficzny_, t. I, s. 433-434; T. Chachulski, _Konstancja Benisławska (1747-1806), [w:] _Pisarze polskiego oświecenia_, red.T. Kostkiewiczowa i Z. Goliński, t. 1., Warszawa 1992, s. 771-782.}. Zmarła 8 listopada 1806 r. i została pochowana w podziemiach kościoła dominikańskiego pw. św. Dominika i św. Józefa Oblubieńca NMP w Posiniu. Wychowała się i spędziła całe życie w Inflantach polskich, na północny wschód od Dyneburga, na północny zachód od Połocka, na terenie dzisiejszej południowej Łotwy. Wcześnie wyszła za mąż za Piotra Benisławskiego, stolnika inflanckiego, od 1776 r. podkomorzego dworu polskiego. Mąż poetki pochodził z licznie rozsianej w Inflantach rodziny, która na północno-wschodnie krańce Rzeczypospolitej przybyła na początku XVII w. z okolic Mławy na Mazowszu i w 1610 r. uzyskała nadania ziemskie od Zygmunta III Wazy. #|||Na temat biografii Konstancji Benisławskiej wiemy niewiele więcej. Większość informacji pochodzi ze szlacheckich herbarzy i tradycji rodzinnej, spisanej u schyłku XIX w. przez Czesława Jankowskiego, znanego dziennikarza, publicystę i po matce dalekiego krewnego poetki. Benisławska urodziła podobno dwadzieścia dwoje dzieci, wychowała zaledwie ośmioro: dwie córki i sześciu synów. Katarzyna Benisławska wyszła za Konstantego Weyssenhoffa, Róża – za Michała Morissona. Rodzinna tradycja mówi, że wydając córki za mąż, matka nie pytała ich o zdanie. Stanisław (chorąży powiatu lucyńskiego, podpułkownik wojsk rosyjskich), Józef (podsędek powiatu lucyńskiego, kapitan w rosyjskim wojsku), Konstanty (również kapitan), Onufry, Jan i Antoni pełnili służbę wojskową i pilnowali swoich posiadłości. Nie mieli wielkiego wyboru. Utracona w 1772 r. ziemia Rycków i Benisławskich nigdy nie wróciła do Polski, a po 1792 i 1795 r., kiedy Rosja zagarnęła dalsze obszary Rzeczypospolitej, Polacy z pierwszego zaboru traktowani byli przez rodaków z dużą nieufnością. |||Poetka z powodzeniem administrowała majątkiem męża: dzięki niej Benisławskim udało się odkupić (przed 1780 r.) od podkanclerzego Jana Jędrzeja Borcha tzw. klucz landskoroński (zespół wsi w powiecie lucyńskim), a podobno także pałac Borchów w Posiniu. Życie towarzyskie, w którym mogła brać udział, toczyło się wśród spolonizowanych rodów inflanckich i litewskich: Rycków, Borchów, Zyberk(Sieberg)-Platerów, Hylzenów, Sapiehów, Manteufflów. Interesy prowadzono w Dyneburgu, Witebsku, Połocku i w Rydze, rzadziej zapewne w Wilnie. Synów wysyłano do jezuickich kolegiów do Dyneburga i Połocka. W zbiorach ryskiego Archiwum Historycznego zachowały się druczki ulotne tłoczone w tamtejszej oficynie, a pisane przez znajomych Piotra Benisławskiego z okazji zamążpójścia jego córek. Najbliższe ważne magnackie ośrodki kultury to Krasław Platerów (duży księgozbiór, teatr „de société) i Warklany Borchów ze wspaniałym ogrodem i znacznym księgozbiorem, liczącym około ośmiu tysięcy tomów. Najważniejszym ośrodkiem religijnym w tej części kraju był Posiń, w którym dominikanie utworzyli u schyłku XVII w. swoje centrum misyjne. W 1753 r. drewniany klasztor spłonął. W ciągu ośmiu lat zakonnicy wystawili nowy, murowany budynek i stojący do dziś kościół. Oddziaływanie zakonników nie przeszło bez echa – okolice Posinia i Lucyna było wówczas największym skupiskiem ludności wyznania rzymskokatolickiego (łotewskiej i białoruskiej) w Inflantach{15 Por. _Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich_, red. B. Chlebowski i W. Walewski, t. 8, Warszawa 1887, s. 844-845.}. W tym samym czasie powstał również dominikański zespół kościelno-klasztorny w Agłonie ze słynącym cudami obrazem Najświętszej Marii Panny. Dla „duchowej” atmosfery istotne były też misje prowadzone w tych okolicach przez jezuitów. Pod koniec życia Benisławska ufundowała w Zosolach szpital z zagwarantowaną bezpłatną opieką dla sześciu chorych, a legat powiększył w testamencie jej mąż, który zmarł w 1808 r. Rodzinne majątki Rycków: Rogajsz i Malta położone w powiecie rzeżyckim; wsie należące do Benisławskich: Birże inflanckie, Stary Zamek, Zosoły; posiadłości dokupione przez Piotra i Konstancję Benisławskich: Sybelin, Annopol, Istra, Landskorona, Koniecpol – cały świat poetki mieścił się w dwóch powiatach, rzeżyckim i lucyńskim, w południowej części dawnych Inflant polskich, pozostałych przy Polsce po wojnach szwedzkich. #|||Wydaje się, że w ukształtowaniu młodej poetki niemałą rolę odegrali dwaj bracia Piotra Benisławskiego: Jan i Konstanty, obydwaj należący do Towarzystwa Jezusowego. Jan, początkowo wykładowca nauk matematycznych w Wilnie i filozofii w Nowogródku, autor traktatu z zakresu logiki, tłumacz francuskiej literatury duchownej, po 1773 r. najpierw był rektorem szkół brzeskich z nominacji Komisji Edukacji Narodowej, później – w latach 1784-1812 – biskupem gadareńskim _in partibus_ (tytularnym: _in partibus inficlelium_ znaczy dosłownie ‘w prowincjach zamieszkanych przez niewiernych’, Gadara leży w Syrii) i koadiutorem arcybiskupa mohylewskiego Stanisława Bohusza Siestrzeńcewicza. Odegrał znaczącą rolę przy staraniach o przetrwanie jezuitów na Białorusi po kasacie przeprowadzonej w Rzeczypospolitej w 1773 г., a później pełnił funkcję faktycznego zwierzchnika całej diecezji. Konstanty natomiast był kanonikiem inflanckim. W 1771 r. opublikował tragedię w pięciu aktach pt. _Cyrus_, a w dziesięć lat później – _Pienia całodzienne i całonocne na przybycie do krajów swych bialorosyjskich... Katarzyny II... przez jednego z najpoddańszych poddanych wierszem królewskim złożone_ (Wilno 1780) – panegiryk może i niesmaczny{16 Panegiryczne _Pienia całodzienne i całonocne poświęcone Katarzynie II_ zostały podyktowane in.in. wdzięcznością za ocalenie jezuitów przed kasatą. Benisławski był świadom, że groźba likwidacji domów ocalałych na Białorusi wisiała nad zgromadzeniem _Societatis Jesu_ przez cały czas.}, napisany jednak dość sprawnie i świadczący o literackich kompetencjach autora. _Pieśni sobie śpiewane_ i _Pienia_ Benisławskiego wykazują pewne podobieństwa, zwłaszcza na poziomie języka poetyckiego i sposobu retorycznej organizacji tekstu, a Konstanty Benisławski podpisany jest pod wierszowaną przedmową do _Pieśni_. Był zapewne opiekunem wydania, choć bez lepszej znajomości biografii obojga autorów trudno jednoznacznie określić, kto kogo uczył, jako że _Pieśni sobie śpiewane_ znacząco górują nad dziełem Benisławskiego. #|||W zakończeniu Pieśni 7 z Księgi I (_Odpuść nam winy nasze, jako i my odpuszczamy_) Benisławska podaje przybliżoną datę powstania swojego zbioru: „Pomni na moję kartę, którą-ć [...]. / Daję, gdy rok dwudziesty ósmy już przemija” (w. 185-187). „Przemijanie” dwudziestego ósmego roku życia poetki dokonywało się między 6 stycznia 1774 i tym samym dniem roku następnego – można więc przyjąć, że _Pieśni sobie śpiewane_ powstawały w latach 1774-1775. Konstancja Benisławska pojawia się na literackim rynku wśród wielu innych nowych pisarzy. Jest to jej środowisko i tak właśnie zostaje rozpoznana przez najważniejszego z wydawców i księgarzy warszawskich, Michała Grölla, który sprowadził _Pieśni sobie śpiewane_ do Warszawy i sprzedawał je w księgarni na Marywilu, starannie zaznaczając ich obecność w katalogach księgarskich z lat osiemdziesiątych XVIII w. |||Obok _Pieśni sobie śpiewanych_ poetka wydała podobno jeszcze jedną książkę: _Nabożeństwo przez pewną damę_{17 Wiadomość o tym podał po raz pierwszy Cz. Jankowski, _Ma marginesie literatury_, _op. cit._, s. 10.}. Informacja przekazywana w tradycji rodzinnej znajduje swoje potwierdzenie w zbiorach Centralnej Biblioteki Akademii Nauk (d. Wróblewskich) w Wilnie, gdzie znajduje się _Nabożeństwo ku największej chwale Boga w Trójcy Świętej jedynego i Matki Boskiej, tudzież świętych Patronów i Patronek przez pewną damę z różnych aprobowanych ksiąg zebrane i dla wygody bliźnich do druku podane w Wilnie, w drukarni J.K.M. XX. Bazylianów roku 1771_. Konstancja Benisławska miała wówczas dwadzieścia cztery lata i niewątpliwie mogła podołać takiej pracy. Przywołana formuła tytułowa została wytłoczona na grzbiecie oprawy. Obszerny modlitewnik jest świadectwem znacznego oczytania autorki w literaturze teologicznej i w literaturze pięknej o tematyce religijnej, ujawnia również niemałe umiejętności osoby, która przygotowała tę swoistą antologię. Zwracają uwagę zwłaszcza nawiązania do _Psałterza Dawidów_ Jana Kochanowskiego. O pięć lat późniejsze _Pieśni sobie śpiewane_ ujawniają jednak znacznie większy stopień dojrzałości zarówno poetyckiej, jak i duchowej autora. #|||Kiedy tom _Pieśni sobie śpiewanych_ wychodził w 1776 r. spod wileńskiej prasy, Oświecenie było już na dobre ugruntowane w kulturze Rzeczypospolitej. Najważniejsze, nowoczesne instytucje (szkoły, teatry, czasopisma) funkcjonowały co najmniej od kilku lat, a rezultaty działań literatów skupionych wokół królewskiego dworu stopniowo dawały o sobie znać – przede wszystkim w dziedzinie poezji. Lata siedemdziesiąte przyniosły szereg debiutów pisarzy, którzy na dobrą sprawę obracali się w jednym środowisku, a większość z nich znała się nawzajem. Od ponad wieku nie było tylu wystąpień na raz, tak szybkiego rozwoju literatury, tak prężnego środowiska. Starsi, dla których łacina była językiem literackich początków, świadomie współuczestniczyli w narodzinach epoki stanisławowskiej (por. s. 7). Młodsi publikują swoje pierwsze wiersze na krótko przed Benisławską lub w tym samym czasie: Ignacy Krasicki, Franciszek Dionizy Kniaźnin, Józef Koblański, Tomasz Kajetan Węgierski, Franciszek Zabłocki, potem Józef Wybicki i Julian Ursyn Niemcewicz. Dzięki działalności braci Załuskich i Franciszka Bohomolca Oświecenie stopniowo dopracowuje się własnego, nowego stosunku do tradycji literackiej. Bohomolec wydaje najpierw dzieła najważniejszych historyków XVI w. (Marcina Bielskiego, Macieja Stryjkowskiego, Marcina Kromera i innych), później na poły zapomniane utwory Jana Kochanowskiego, „Zabawy…” przez lata drukują znaczniejszych poetów XVI i XVII w. Echa tych edycji odnajdziemy także w _Pieśniach sobie śpiewanych_. |||Pisarzy nowych, którzy byli jej rówieśnikami, Benisławska nie mogła znać. Ich debiuty na lamach „Zabaw...” tak naprawdę są mało znaczące i brak im wyrazistości. Rok czy dwa lata opóźnienia w recepcji osobno wydawanych utworów, które pojawiają się w literackiej Warszawie pod koniec pierwszej połowy lat siedemdziesiątych, powodują, że dla Benisławskiej pisarzami znaczącymi mogą być tylko poeci pokolenia Załuskiego i Naruszewicza. Chronologicznie najpóźniejsza przywołana przez poetkę książka ukazywała się w latach 1772-1774 r. W inflanckim oddaleniu Benisławska czyta to, co zdaje się najważniejsze: „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne” (wydawane od 1770), _Rymy wszystkie_ Jana Kochanowskiego (Warszawa 1767), poczytny zbiór _Sielanek polskich z różnych autorów zebranych_(Warszawa 1770) – mogła w nim znaleźć sielanki Szymona Szymonowica, _Roksolanki_ Szymona Zimorowica, _Sielanki nowe ruskie_ Józefa Bartłomieja Zimorowica. sielanki Jana Gawińskiego, Józefa Epifaniego Minasowicza i Adama Naruszewicza oraz _Bukoliki_ Wirgiliusza w tłumaczeniu Ignacego Nagurczewskicgo. Obficie cytuje też autorów polskich i obcych, których utwory znalazły się w _Zebraniu rytmów przez wierszopisów żyjących lub naszego wieku zeszłych pisanych_ (t. 1-5, Warszawa 1752-1756) przygotowanych do druku przez J. A. Załuskiego: zwłaszcza poezje samego Załuskiego. Minasowicza i religijnych poetów francuskich (szczególnie Jacquesa Vallée des Barreaux), włoskich (Pietra Metastasia) i nowołacińskich w polskich tłumaczeniach. Sprzeciw poetki wywołują „Nocy arabskie” (tj. _Awantury arabskie czyli Tysiąc nocy jedna_ Antoniego Gallanda w przekładzie pijara Łukasza Sokołowskiego, t. 1-12, Warszawa 1767-1769: wyd. 2: Warszawa 1772-1774) – pierwszepolskie tłumaczenie i wydanie _Baśni tysiąca i jednej nocy_. |||Rację miał jednak Wacław Borowy, który pisał, iż „chlebem macierzystym” Benisławskiej były lektury „duchowne” wydawane jeszcze w XVII w., zwłaszcza św. Teresa z Avila i św. Jan od Krzyża{18 W. Borowy, _O poezji...._, _op. cit._, s. 203}. Księga III przynosi kilka wierszy ujawniających znajomość terminów używanych na określenie stanów mistycznych: „porwanie do nieba”, „zachwyt” duszy (w znaczeniu etymologicznym – ‘pochwycenie, porwanie’), „oschłość”. Karol Górski bez wahania umieścił Benisławską w historii życia wewnętrznego w Polsce{19 K. Górski, _Zarys dziejów duchowości w Polsce_, Kraków 1986. s. 249-251}. W tle stoi również cała tradycja duchowości ignacjańskiej, zapewne bliskiej poetce dzięki kontaktom z krewnymi męża. ##|||Autorka z równym upodobaniem cytowała także siedemnastowieczne wydania objawień słynnych mistyków epoki Średniowiecza. Znamienny jest dobór przywoływanych postaci. Pojawia się więc św. Mechtylda (Matylda) von Hackeborn, zakonnica żyjąca w XIII w. (benedyktynka lub cysterka); pozostawione przez nią objawienia pełne są biblijnych obrazów, które święta potrafiła nasycić mnogością barw, kształtów i zapachów – i na nie właśnie zwraca uwagę Benisławska{20 _Zwierciadło duchownej laski, to jest dziwne cudownej Pannie. zakonnicy i ksieniej Reguły Benedykta s. zakonnic w Oetilstetynie, w Saskiej Ziemi, Mechtildzie, s. w ustawicznej bogomyślności trwającej, niebieskie objawienia_, tłum. Jakub Gawath, Lwów 1645}. Z kolei św. Brygida Szwedzka (1302-1373), założycielka zakonu brygidek, autorka objawień, w których autentyczne doświadczenie mistyczne miesza się z tak płomienną wyobraźnią, że teologowie do dziś wahają się, gdzie należy wytyczyć granicę między tymi zjawiskami{21 _Skarby niebieskich tajemnic, to jest Księgi objawienia niebieskiego świętej matki Biygitty..._, Gdańsk 1658 (wyd. 2: Zamość 1698).}, nadała owym objawieniom kształt dialogu między Bogiem, Jezusem Chrystusem, Duchem Świętym, Marią Panną, szatanami i nią samą; udramatyzowała wypowiedź i tchnęła w nią szczególną dynamikę, której echa z łatwością odnajdziemy w _Pieśniach sobie śpiewanych_. ##|||Przygotowując regułę dla przyszłego zgromadzenia, św. Brygida oparła się na pracach św. Augustyna. Augustyn zaś powraca u Benisławskiej kilkakrotnie: poprzez cytat z _Wyznań_, aluzję do jednego z traktatów i legendę o dziecku, które próbując przelać czerpakiem morze do nadbrzeżnej kałuży, uświadomiło biskupowi Hippony, że łaska Boża jest niezbędna w procesie ludzkiego poznawania świata. Do tradycji augustyńskiej dodać trzeba jeszcze upodobanie do Księgi Izajasza, którą poetka cytuje wielokrotnie, oraz Księgi Hioba, na której oparła podstawowe motywy Pieśni 8 z Księgi I (_I nie wwódź nas w pokuszenie_). Mówienie o „metafizyczności” utworów Benisławskiej jest rzeczywiście uzasadnione. W tej części _Pieśni_ autorka wielokrotnie sięga po lektury towarzyszące poetom przełomu XVI i XVII w., zwłaszcza Mikołajowi Sępowi Szarzyńskiemu i Sebastianowi Grabowieckiemu. |||Najczęściej cytowanym dziełem pozostaje niewątpliwie Pismo święte w przekładzie księdza Jakuba Wujka. Znajomość Biblii u Benisławskiej jest imponująca, autorka swobodnie dobiera właściwe fragmenty zarówno z Nowego, jak i ze Starego Testamentu: ewangelie i listy; Apokalipsę i Dzieje Apostolskie, Księgę Rodzaju, Wyjścia, Sędziów, Liczb i oczywiście Psalmy. Komentarze odsyłają do trzydziestu siedmiu parafrazowanych ksiąg Pisma świętego: dwudziestu trzech ksiąg Starego Testamentu i czternastu Nowego, choć nie udało się odczytać wszystkich związków Pieśni i Pisma świętego Benisławska „mówi” przy pomocy biblijnej frazy i porusza się niemal wyłącznie w świecie Biblii. Znacznie częściej cytuje Psalmy w przekładzie Wujka niż _Psałterz_ Kochanowskiego. Do tego ostatniego sięga wówczas, gdy tłumacz ujmie poetkę doskonałą metaforą, rozwijającą zasadnicze przesłanie Psalmu{22 Najpierw pisał o tym Borowy (_O poezji..._, _op. cit._, s. 190); por. też A. Czyż, _Benisławska a Kochanowski (Tekst o czytaniu tekstu)_, [w:] _Poeta z Czarnolasu. W czterechsetną rocznicę śmierci Jana Kochanowskiego_, red. P. Buchwald-Pelcowa i J. Pacławski, Radom 1984, s. 15.}. Od Kochanowskiego różni ją zasadniczo stosunek do tekstu Psalmów: nie uroda wiersza ją pociąga, lecz waga argumentu. #|||Ale i Kochanowski jest stale obecny w _Pieśniach sobie śpiewanych_. Świadome nawiązania – do _Pieśni_, do _Hymnu_ „Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary”, do _Muzy_ – pojawiają się wielokrotnie, czasami nawet z akcentem polemicznym. Brak u Benisławskiej zachwytu nad urodą świata, co w zasadzie wyklucza podjęcie dziedzictwa Kochanowskiego w pełnym wymiarze. Znamienne jednak, że właśnie znak tradycji gospodarza Czarnolasu pojawia się na karcie tytułowej (_Pieśni sobie śpiewane_), choć dla ludzi wczesnego Oświecenia liryka czarnoleska była mało czytelna. W Księdze III jest zresztą najwięcej motywów osobistych, a charakter tego autobiografizmu zdaje się wiele zawdzięczać tradycji Kochanowskiego. W oczywisty sposób w utworach przywołane zostają motywy poetce najbliższe, to co najbardziej ją dotyka i porusza: własna choroba, lęk przed utratą urody (według świadectw współczesnych Benisławska należała do najpiękniejszych kobiet swojego czasu), troska o dzieci, męża, służbę, dobytek. Czasem skargi przypominają nawet lirykę religijną Jana Andrzeja Morsztyna{23 Por. J. Krzyżanowski, _Historia literatury polskiej_, 1939. s. 397-398. Krzyżanowski myślał oczywiście o Morsztynowym sonecie _Pokuta w kwartanie_.} (Księga III, Pieśń 10: _Chrystusa Pana wzywa ciężką chorobą złożona_, w. 1-4): #
|}Już to księżyc raz drugi wypełnia swe rogi. |}jak mię sroga choroba i ból trapi srogi: |}raz mię jako listeczkiem wiatr potrząsa drzączka, |}a raz drugi rozpala straszliwa gorączka:
||(Księga III, Pieśń 11: _W mdłości śmierć sobie rokuje i do służby Boga siebie zagrzewa_, w. 1-5):
|}Jeszcze na dal ode mnie starość jest garbata, |}jeszcze się w czarne włosy siwizna nie wplata, |}jeszcze twarz mam pogodną, nie siedzą na czele |75,0}mierzle marszczele.
|}a już śmierć kosą grozi i fuka nad głową
|||Nie ma u Benisławskiej nazw własnych, topografii Inflant, pamiętnikarskich opisów z jej własnej biografii. Ale są imiona zmarłych dzieci, echa relacji z mężem i ze służbą. Pojawiają się nagle domowe sprzęty czy pędząca kareta zaprzężona w szóstkę koni. Przedmioty i sytuacje, przywoływane przez poetkę jakby mimochodem, mocno tkwią w szlacheckiej rzeczywistości Inflant i tamtejszego środowiska społecznego. „Realia stanowe” są ważnym punktem odniesienia dla poetyckiej wyobraźni autorki _Pieśni_{24 K . Obremski, _Modlitewne uniesienie i stanowe realia („Pieśni sobie śpiewane” Konstancji Benisławskiej)_, [w:] _Pisarki polskie epok dawnych_, red. K. Stasiewicz, Olsztyn 1998, s. 163-171. Na tę sprawę zwracał już uwagę Borowy, jednak szczegółowej analizy dokonał dopiero Obremski.}. Grzesznicy stają przed Bogiem niczym prawdziwi nędzarze przed pańskim dworem (Księga I, Pieśń 6: _Daj nam chleba naszego powszedniego dzisiaj_, w. 23-24): #
|}Owo żebracy z ręką wyciągnioną stoim |}przed Pańskimi oknami, przed pałacem Twoim!
|||Niezwykła jest u poetki tkliwość, z jaką pisze o własnej duszy zagrożonej w „duszogubnym” świecie wiecznym potępieniem. Za wielością określeń (lepianka licha, charlaczka, niewiastka, nędzna człowieczyna, kobiecina, pielgrzymka i wiele innych) stoją zapewne jeszcze saskie upodobania emocjonalne, nikt chyba jednak dotąd nie określił, jaką rolę odegrała ta część przedoświeceniowej tradycji w kształtowaniu się charakteru liryzmu poezji lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVIII w.
|||Język Benisławskiej jest zdumiewająco czysty: bez saskich udziwnień, łacińskiej składni, skłonności do makaronizowania, przebogaty w pomysły słowotwórcze, ugruntowany na literaturze, na której poetka ukształtowała się i wychowała – na Wujkowej Biblii, na czarnoleskim _Psałterzu_, na wierszach J.A. Załuskiego, Naruszewicza i Minasowicza. Prawie wszystkie „osobliwości” językowe, „licencje”, wyrażenia zbyt dosadne, kolokwializmy i „niesmaczne zestawienia”, które jej wytykano (Borowy, Brajerski, Klimowicz), można odnaleźć na kartach przekładu Biblii i _Zebrania rytmów_ w opracowaniu Załuskiego{25 W. Borowy, _O poezji..._, _op. cit._, s. 192-193; T. Brajerski, _Wstęp_, [do:] _O języku „Pieśni” Konstancji Benisławskiej_, Lublin 1961, s. 5-9 (i uwagi rozsiane w pracy): M. Klimowicz. _Oświecenie_, _op. cit._, s. 117.}. #|||Jako poetka Benisławska jest bardzo sprawna. Księga I – parafraza _Modlitwy Pańskiej_ – napisana została trzynastozgłoskowcem. Wypowiedź ukształtowana jest na podobieństwo przemowy, a zracjonalizowana modlitwa porządkująca hierarchię ludzkich potrzeb rozwija się spokojnie w pełnych okresach naznaczonych retoryką „oratorską”, bliską pisarstwu Naruszewicza i innych klasyków wczesnego Oświecenia{26 M. Kaczmarzyk, _Wpływ zasad retoryki oratorskiej na sposób kształtowania wypowiedzi poetyckiej w „Pieśniach sobie śpiewanych” Konstancji Benisławskiej_, „Seminare. Poszukiwania naukowo-pastoralne” [1 ](1975), s. 231-270.}. Autorka chętnie sięga po terminologię prawniczą, odwołania biblijne.# Zakończenie Pieśni 7: _Odpuść nam winy nasze, jako i my odpuszczamy_ ma formę zapisu prawnego, swoistej umowy między Bogiem i „Konstancyją”, z określeniem przedmiotu i warunków owej umowy, przywołaniem świadków, a nawet z podaniem daty i podpisem autorki. Zanim jednak poetka rozpocznie parafrazę _Modlitwy Pańskiej_, dokona aktu wyrwania się ze świata grzechu. Znak krzyża i szatan jako oszalały z wściekłości brytan na łańcuchu to jedna z najbardziej przejmujących scen w polskiej liryce religijnej, bliska motywom apokryficznym, tradycjom _Wizerunku_ Reja, analogiczna do obrazu dna piekła u Dantego{27 Por. J. Sokolski, _Staropolskie zaświaty. Obraz pieklą. czyśćca i nieba w renesansowej i barokowej literaturze polskiej wobec tradycji średniowiecznej_, Wrocław 1991, s. 176-177: por. także „Objaśnienia”.}. Dzięki temu uwolnieniu możliwy staje się lot – wyraz najgorętszego pragnienia kontaktu z Bogiem. Siła i niezwykłość wyobraźni poetyckiej przypominały Borowemu Krasińskiego{28 W. Borowy, _O poezji..._, _op. cit._, s. 191.}. Rzeczywiście, w literaturze polskiej niewiele jest takich obrazów.
##|||Księga II to parafraza _Pozdrowienia anielskiego_. Tutaj ton narzuca retoryka epigramatyczna z niezwykle silną tendencją do pointowania każdej czterowersowej strofy w połowie i na końcu. Wiersz jest krótszy, poetka operuje jedenastozgłoskowcem, a wartki tok lirycznej narracji wielokrotnie powstrzymują szeregi oksymoronicznych zestawień, konceptów, konstrukcji chiazmatycznych, gradacji, elementów stylu elogiarnego, wyliczeń i paradoksów{29 M. Kaczmarzyk, _Przejawy retoryki epigramatycznej w „Pieśniach...”_, _op. cit._, s. 33-63.}. Wypowiedź staje się zwięzła, trudna, eliptyczna – aliteracje, homonimy, rymy wewnętrzne potęgują skomplikowanie utworu. Pieśni najbardziej złożone pod względem formalnym przerywane są przez fragmenty nasycone liryzmem, a w jednym z wierszy „pieśniowość” podkreślona została wprowadzeniem refrenu. #Stylistyka wypowiedzi odbija złożoność podejmowanych tematów: Zwiastowanie, nawiedzenie św. Elżbiety, dziewicze macierzyństwo, w naturalny sposób bliska autorce opieka nad nowo Narodzonym, doświadczenie wychowania i wreszcie dramat Matki tracącej jedynego Syna – historia życia i powołania Marii z Nazaretu. Najlepsze doświadczenia pisarzy XVII i pierwszej połowy XVIII w. przychodzą tu z pomocą językowi poetyckiemu. W Księdze II najwięcej jest odwołań do objawień mistyków, najwięcej też autorskich przypisów, uwag dotyczących kultu maryjnego w średniowiecznej Europie i siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej, cytatów z dzieł mariologicznych i ascetycznych. Historia dla Benisławskiej jest przede wszystkim historią Kościoła: soborów, herezji, sporów doktrynalnych. Cytuje kilkakrotnie jedną z najbardziej rozpowszechnionych ówcześnie historiografii Kościoła, czyli _Roczne dzieje kościelne_ Cezara Baroniusza (Cezare Baronio) w tłumaczeniach Piotra Skargi i Jana Kwiatkiewicza{30 C. Baroniusz, _Annales Ecclesiastici_, Antwerpia 1597-1604; przekład polski: _Roczne dzieje kościelne. Od narodzenia Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa. Wybrane z „Rocznych dziejów kościelnych” Cezara Baroniusza... przez ks. Piotra Skargę. Te księgi zamykają w sobie dwanaście tomów, to jest lat tysiąc i dwieście_, Kraków 1603, wyd. 1. doprowadzone do roku 1000; Kraków 1607, wyd. 2, pełne; _Roczne dzieje kościelne od roku Pańskiego aż do lat naszych_, przeł. J. Kwiatkiewicz, Kalisz 1695; _Przydatek „Rocznych dziejów kościelnych” zebranych przez ks. Jana Kwiatkiewicza... aż do lat naszych_, Kalisz 1706; por. obj. do II 5,171, s. 211-212 niniejszej edycji.}. Próbując wytłumaczyć inne zjawiska i problemy, Benisławska sięga do Pliniusza Starszego, Alberta Wielkiego, do najnowszych publikacji o charakterze encyklopedycznym{31 Jedna z informacji zaczerpnięta została najprawdopodobniej z _Nowych Aten_ Benedykta Chmielowskiego (t. 1: Lwów 1745), por. obj. do II 5,144, s. 210-211.}. ##||| Poetycko najdoskonalszą częścią _Pieśni_ jest jednak ostatnia, trzecia Księga, objętościowo najmniejsza, nieobarczona nadmiarem erudycji ani koniecznością dopełniania kompozycyjnych założeń. Dwadzieścia cztery wiersze o znacznych walorach poetyckich układają się w schemat indywidualnej modlitwy: _Modlitwa poranna_, _Modlitwa południowa_ i _Modlitwa wieczorna_, wiersze związane z różnorodnością doświadczeń biograficznych poetki, krótkie parafrazy codziennych pacierzy i utworów z końcowej części Księgi Psalmów, a więc psalmów dziękczynnych i pochwalnych, aż po końcowe hymny na cześć Stwórcy. Tutaj najlepiej widoczna jest miłość Boga, siła religijnego uczucia młodej kobiety, tu też najbliżej jej do poetyckich świadectw wielkiej mistyki hiszpańskiej XVII w. Ta część _Pieśni_ najsłabiej związana jest kompozycyjnie z dwiema pozostałymi. Można nawet zaryzykować hipotezę, że Księga III to w istocie osobny zbiór poetycki. nieco mechanicznie połączony z dwiema poprzednimi częściami, być może napisanymi pod wpływem wyraźnych sugestii otoczenia. Choć zarazem Księga III, w znacznym stopniu autobiograficzna, doskonale dopełnia schemat modlitwy, towarzysząc _Modlitwie Pańskiej_ i _Pozdrowieniu anielskiemu_. |||W literaturze stanisławowskiej _Pieśni sobie śpiewane_ są dziełem wyraźnie odmiennym, nieprzystającym do upodobań literackich tych pisarzy, którzy w gwałtownie przeobrażającej się stolicy często nadawali kształt wiersza publicystyce społecznej, politycznej czy obyczajowej. Benisławska z łatwością wpisuje się jednak w historię polskiej poezji, wyrasta z tej samej tradycji, która ukształtowała np. Franciszka Karpińskiego (gorliwego czytelnika Naruszewicza, _Zebrania rytmów_ Załuskiego i liryki Jana Kochanowskiego) czy w nieco mniejszym stopniu F.D. Kniaźnina – obok Krasickiego najwybitniejszych poetów swego czasu{32 Por. też uwagi zawarte w artykułach: T. Kostkiewiczowa, _Poezja religijna czasów Oświecenia w Polsce_, [w:] _Polska liryka religijna_, red. S. Sawicki i P. Nowaczyński, Lublin 1983, s. 111-139; Cz. Zgorzelski, _Poezja religijna w okresie Oświecenia_, „Przegląd Powszechny” 99(1982), 2, s. 175-185; 3, s. 344-355 – przedruk _”Nigdy Ten jeszcze praw swoich nie mazał...”. O poezji religijnej w okresie Oświecenia_, [w:] tenże, _„W Tobie jest światłość”. Szkice o liryce religijnej Oświecenia i Romantyzmu_, Lublin 1993. s. 7-28.}. Oświecenie z Benisławską jest epoką inną niż ta, której wizerunek wyłania się z dawnych podręczników. Dzięki niej obraz epoki powoli się dopełnia. #|||Niniejsze wydanie jest drugą edycją współczesną. Tadeusz Brajerski i Jerzy Starnawski jako pierwsi musieli zmierzyć się z tekstem _Pieśni_, z problemami transkrypcji, odczytaniem biblijnych, teologicznych i literackich tradycji, przebogatym materiałem językowym. W bardzo wielu przypadkach obecna edycja idzie ich śladem. Zarówno materiał słownikowy, aparat krytyczny, jak i znaczną część objaśnień udało się przygotować dzięki lokalizacjom cytatów i aluzji biblijnych dokonanym przez pierwszych Wydawców. Wszystkie cytaty sprawdzono ponownie, uzupełniono, z niektórych zrezygnowano – zwłaszcza tam, gdzie frazeologiczna zbieżność stała w sprzeczności z biblijnym kontekstem. Starano się zminimalizować komentarz językowy. Niemniej wiele rozwiązań edytorskich, objaśnień i uwag wydawca zawdzięcza poprzednikom. |||Pragnę serdecznie podziękować doc. Jerzemu Snopkowi za wspólne rozmowy o Benisławskiej, a prof. Jackowi Sokolskiemu i dr. Jerzemu Mańkowskiemu – za cenne wskazówki, które pozwoliły rozstrzygnąć edytorskie wątpliwości i uzupełnić objaśnienia. Wyrazy szczególnej wdzięczności należą się przede wszystkim doc. Adamowi Karpińskiemu oraz red. Ariadnie Masłowskiej-Nowak, bez których wielkiej pomocy i wyrozumiałości wydanie to – w takim kształcie – nigdy by się nie ukazało.




 

PIEŚNI SOBIE ŚPIEWANE


 

 
 

OD KONSTANCYI Z RYKÓW BENISŁAWSKIEJ

STOLNIKOWEJ KSIĘSTWA INFLANCKIEGO


 

ZA NALEGANIEM PRZYJACIÓŁ

Z CIENIA WIEJSKIEGO NA JAŚNIĄ WYDANE



[1.]

Do Wielmożnej Stolnikowej
przy wydaniu tych wierszów
od brata
Bratowo! Choć to dla mnie najmilsze jest słowo,
jednak rzadko nazwać śmiem Ciebie bratową,
bo nie chcę być powodem częstej pychy sobie,
szczycąc się, że tak godną mam bratową w Tobie.
 
5_Są, którzy Ciebie chwalą, skąd niewielka chwała_
– jako sama znasz lepiej – z nadobnego ciała.
I ja-ć z tego nie cenię, bo wiem, że w kształt kwieci
za leda tam przyczynką precz glans z twarzy leci.
 
By mrozek, aż po różach; byle tam choróbka,
10aż z Heleny nadobnej niekształtna osóbka.
K’temu jeśli uroda z cnotą się nie spoi,
barziej hańbi i szpeci, niż szczyci i stroi.
 
Są, co z jasnej, kwiecistej i gładkiej wymowy
dank przypisują Tobie między białogłowy,
15lecz i to mię nie chwyta, bo wiem, iż za laty
kształtną mowę w szeplunną ząb mieni szczerbaty.
 
Cóż, gdy na złe kto zwróci? na niezgod rozsianie,
pochlebstwa, zdrady, kłamstwa, obmowy, wyśmianie?
Jasność ta z trójjęzycznych ogniów – piorunowym
20biciem, kwiat – trutą, gładkość – ksykaniem wężowym.
 
Niejeden Cię z imienia i innych przymiotów
od natury Ci hojnie danych chwalić gotów,
lecz jam skąpy na chwałę, więc nie chwalę prze to,
co jest częścią powierzchną i cudzą zaletą.
 
25Imię winniśmy przodkom, a wierzchna pobiała,
widziałem, że i sprosne gruzy pokrywała,
a natury przymiotów pięknych często bywa
i łotr, i wszetecznica wszystkim obmierźliwa.
 
Cnota to nasz skarb. Cnota pochwałą właściwą.
30Nic więcej nie należy do nas, jako żywo:
ni uroda, ni imię, ni skarb, ni dostatki,
których panem – czas, przodek – złodziej i przypadki.
 
Ta mię jedna porywa, której twarz – zda mi się –
w niemylnym wierszów świętych wyśledzam abrysie,
35twarz Twej cnoty maszkarką żadną nie pokrytej,
w którą się świat przybiera z swymi hipokryty.
 
Niech więc, godna bratowo, kto Cię wznosi chwałą,
że przyrodzenie wszystko hojnie na Cię wdało,
jam jest postanowienia inszego u siebie:
40nic w Tobie, nic nie cenię, jedno tylko Ciebie.
K[onstanty] B[enisławski]

2.

Nie chcę Cię, stolnikowo, ani sadzić blisko,
ni równać z skarbnikową, dawną wierszopiską.
Tamta często w swym rymie, jak rodek niewieści,
z światem miewa zabawkę, z Kupidem się pieści,
 
5tamtej sam wiersz duchowny często ziemią trąci,
często nieczysta czysty zdrój Wenera mąci.
Twój wiersz z Bogiem, Maryją, niebem i świętemi.
O, wyższaś nad Drużbackę jak niebo od ziemi!
B.B.Ł.C.

3.

Sławne Safony greckie i Korynny, wierszem
godne z samym Pindarem niekiedy grać pierwszem,
by głosu Konstancyi posłuchały, chutnie
do nóg by jej rzuciły pogańskie swe lutnie.
F.M.D.F.

4.

Gdyby żył w chrześcijaństwie z nami dziś Tarkwini,
co staruszce Sybille sumki dobyć z skrzyni
za jej wieszcze tam księgi pożałował, za te –
kapitolskie by skarby wysypał bogate.
F.M.D.F.


KSIĘGA PIERWSZA

PIEŚŃ PRZED ZACZĘCIEM DZIEŁA
ABO
ZACHWYT DUCHA DO DUCHA NAJŚWIĘTSZEGO
Jaki mię Duch – ehej! – jaki
na powietrze wznosi z ptaki?
Czy uwodzi sen mię, czyli
mara jaka zmysły myli?
 
5Czyż lotnymi dziana pióry
przelatuję niebios góry?
Dokąd, dokąd – prze Bóg żywy! –
rwie mię wicher popędliwy?
 
Abo jakież mię zachwyty,
10abo jakiż pąd mię skryty
dziś osadzić w świętym zborze
Boga mogły i w gwiazd chorze?
 
Precz odstąpcie, precz, złośnicy,
precz, bezbożni, precz, grzesznicy!
15Owo Bóg się tu najduje,
czuję Ducha, Ducha czuję!
 
Huk się, łoskot i grom wali
po rozciągłej niebios sali,
a powietrze z siebie żenie
20żywe ognie i płomienie!
 
Wy, co Bogu służyć chcecie,
lub w zakonie, lub na świecie,
żywiej, żywiej sam się śpieszcie,
otworzone serca nieście!
 
25Nic nie powiem tu małego,
nic prostego, doczesnego,
co by ziemią abo ciałem
lub trąciło świata kałem.
 
Ale Bogu me usługi
30dając na czas wiecznodługi,
nabożnymi, jako trzeba,
modły uderz<ę> do Nieba.

PIEŚŃ PRZEŻEGNANIE

_W IMIĘ OJCA I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO_
Precz, na duszę mą zażarci,
precz pierzchajcie, precz, precz, czarci!
Znak, znak Krzyża kładę drogi,
precz ode mnie, precz stąd, w nogi!
 
5Strach i trwoga, widzę, pada,
zmyka, pierzcha złość szkarada.
Zginiesz, zginiesz, złości wściekła,
prędzej, prędzej leć do piekła!
 
_W imię Ojca_... Stój, stój, biesie!
10_W imię Syna_... Stój, gdzie rwiesz się?
_W imię Ducha Najświętszego..._
Stój! Czcij Boga ze mną mego!
 
Stój, lecz jako uwiązany
na łańcuchu, psie, do ściany!
15Gryź się, zrzyj się, wściekni, a nie
gabaj – wara! – mnie, brytanie!
 
Boże Ojcze, niech Twe Imię
pod straż swoję rozum przyjmie!
Boże Synu, strzeż pamięci!
20Boże Duchu, strzeż mych chęci!

MODLITWA PAŃSKA NA PIEŚNI PODZIELONA


PIEŚŃ 1.

O Ty, co Panem na niebie i ziemi,
Panem od wieków, Panem nad wszystkiemi,
co na to myślisz, gdy lepianka licha
Ojcem Cię zowie, jak do Ojca wzdycha?
 
5Wiem, wiem, co myślisz; ile z łask Twych dociec,
ach, lepiej myślisz, niżli każdy ociec!
I więcej czynić każdemu gotowy,
niżli kto trafi wymodlić się słowy.
 
Z tym wszystkim, Panie, nigdy bym, jak żywię,
10Ojcem zwać Ciebie nie śmiała prawdziwie,
by Syn rodzony Twój Ojcem jedynie
zwać nie nakazał nędznej człowieczynie.
 
Poznaj, o Ojcze, słowa Syna Twego
z ust kobieciny grzesznej dziś, dnia mego,
15dzisiaj, dnia nędzy, przyjm w święte Twe uszy
ku czci Twej, mojej ku zbawieniu duszy.
 
Wprzód tylko poświęć zmazane me usta,
ciało i duszę, bym, modłka niepusta,
mogła modlić się tak do Boga, Ciebie,
20o Boże: _Ojcze nasz, któryś jest w niebie_.

PIEŚŃ 2.

_OJCZE NASZ, KTÓRYŚ JEST W NIEBIE_
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, jak król na stolicy,
jak słońce wszystkożywne na niskiej ziemicy,
w Kościele – jako Rządca, w duszy wiernej – jako
Oblubieniec w łożnicy przybranej wszelako.
 
5W aniołach i swych świętych jak odpłata droga,
w złych duchach i przeklętych jako strach i trwoga,
jak Alfa i Omega sam w sobie od wieka,
jak Ociec dobrotliwy dziecinie – dla człeka.
 
_Ojcze nasz!_ Kto? Ty, Boże, Tyś jest nam za Ojca:
10Jeden w istocie, w liczbie niepodzielna Trojca;
w radzie straszny, niemylny w słowie, w dziełach święty,
w widzeniu nieprzejrzany, we wszem niepojęty,
 
w wielkości niezmierzony, w dobrym nieprzebrany,
w mądrości niedościgły, w mocy niezrównany,
15litośny w pokutnikach, w grzesznikach cierpliwy,
straszliwy w zakamiałych, wszędzie sprawiedliwy.
 
_Ojcze nasz, któryś w niebie!_ Tyś i z wszech pożytkiem
nad wszytkim i pod wszytkim, przed wszytkim, we wszytkiem.
Zewnętrznyś przez niezmierność, wnętrznyś przez subtelność,
20niższy przez utrzymanie, wyższy przez swą dzielność,
 
z wysoka wszystkorządny, z spodu utrzymliwy,
z podworza wszytkokrążny, wewnątrz przenikliwy.
Wszędzie cały w istocie, wszędzie niedzielony,
wszędzie we Trzech Jedyny, wszędzie nieskończony.
 
25Ach, jak wielki nasz Ojcze! Cóż mógł człek takiego
zadziałać, by Ojcowstwa był wart tak wielkiego?
Nic, nic nie mógł uczynić ani mógłby, gdyby
przez całą wieczność na to mozolił bez chyby.
 
_Ojcze!_ O, Ojcze dobry! Ojcze, któryś w niebie!
30I stąd się mocno cieszę, żem nic jest bez Ciebie
i że nic, nic nie mogę ani nawet wreszcie
chciałabym być czymkolwiek, lubo móc co bez Cię.
 
_Ojcze nasz!_ Tyś mym Ojcem, toć ja Twoja córa!
Dajże mi moję cząstkę, spada na mię która.
35Lecz cząstką Ty mą jesteś, o innej niech w mojej
głowie nigdy na jawi, ni się w śnie poroi!
 
Jeżeli masz co, Panie, dać mi w mej potrzebie,
wszystko weź i zatrzymaj, a daj tylko siebie.
Co Cię nie pragną, o, jak nędzni w każdej dobie!
40O, jak łakomi, którym mało jest na Tobie!
 
_Ojcze nasz!_ Nasz, boś Ojcem powszechnym jest Ziemi:
równie nad złotogłowem jako siermiężnemi,
równie Ty masz o wszystkich pieczą i staranie,
wielkiegoś i małego Ty uczynił, Panie.
 
45Równie wszytkich Ty żywisz, Ojcze nasz jedyny,
równie wszytkie chcesz wynieść i córy, i syny.
Wszyscy w Tobie żyjemy, a kto się wydziera
z życiodawnej Twej ręki, ten rychło umiera.
 
Przejmę promyk od słońca, aż-ci po promyku,
50rozżenię strumyk z źrzódłem, aż-ci po strumyku,
siekę gałęź od drzewa i usycha snadnie,
utnę członek od ciała i zgnilizna padnie.
 
Tak nie jest – wiem, o Ojcze – syn synem, jeżeli
od miłości ojcowskiej sercem się oddzieli,
55lecz tych. którym rzeczono, bratem i kolegą:
„Wy sąście z ojca diabła, diabła przeklętego".
 
_Ojcze nasz!_ Spraw, bym córką głupią ja nie była,
która zasmuca Ojca kochanego siła.
Niech się precz duch ode mnie krnąbrności oddala,
60duch uporu, duch świata – ciała Belijala.
 
_Ojcze nasz!_ Ojcze wieczny! O, jakie wesele!
To i ja wieczną córką Twą się nazwę śmiele,
bo nikt z Twego Ojcowstwa mię wyzuć nie może,
chyba ja sama siebie, czego, ach, broń Boże!
 
65Ojcze nasz! Ojcze miły! Ach, jako zapłaczę,
kiedy przez mą swawolę drugdy Cię utracę,
gdy się staniesz mścicielem, a z Ojcowskiej ręki
wydasz w tyrańskie wniki mię na wieczne męki.
 
Ach, o jako zaryczę głosem wielkim barzo,
70barziej niż Ezaw ryczał, kiedy stracił szarżą
pierworodzeństwa swego dla zmyślności płochéj
brzucha niecierpliwego za kaszy tam trochy.
 
_„Ojcze nasz!”_' – to czci Imię, Imię władzy stałéj,
Imię poufałości, religii, chwały,
75to Imię miłosierdzia, to Imię ufności,
Imię poszanowania, honoru, miłości.
 
_Ojcze nasz!_ Sprawże według wielkiego Imienia,
abym nie była córką gniewu, odrzucenia,
córką Twej nienawiści, zemsty, kary warta,
80córką śmierci i córką, ach, piekła i czarta.
 
_Ojcze nasz!_ Miły Ojcze! Więc obym Cię po wiek
wszytek mój tak kochała odtąd, jakom człowiek,
boś Ty mię, jakeś Bogiem, odtąd, o mój Boże,
ukochał; a to – ach! – jak, któż wyrazić zmoże.
 
85_Ojcze nasz!_ Bo a któryż z ojców lubo z matek
tak pilnie opatruje i dostrzega dziatek?
kto tak karmi, jako Ty? kto pieści, jako Ty?
kto tak uczy rozumu? kto tak uczy cnoty?
 
Ty wraz wraz za mną chodzisz, Ty uściełasz drogi,
90bym wżdy nie obraziła gdzie o kamień nogi,
Ty na Twej Opatrzności rękach nas piastujesz,
Ty nam w dziedzictwo wieczne niebo zapisujesz.
 
_Ojcze nasz!_ Bo Twój dla nas skarb zawsze bogaty,
Twa miłość ku nam nigdy nie starzeje z laty,
95Twe rządy zawsze słodkie, litość niezmierzona,
z Ciebie wszelki nasz zaszczyt i wszelka obrona.
 
Bez Twej woli żadnemu głowa nie zaboli,
włosek lichy nie spadnie z głowy bez Twej woli,
bez Twej woli mach chybny nieprzyjaznej szabli,
100nie straszni bez Twej woli, z piekłów wszyscy diabli.
 
_Ojcze nasz!_ Bo nas dobroć Twa nie zapomina,
choć czasem odstąpiła która Cię dziecina.
Cóż już? Jakoś jest dobry, jak łaskawy Ociec
dla tych, co Cię szukają, któż potrafi dociec?
 
105Jednak, ach, jako wiele, o Ojcze nasz miły,
swawolnych dziatek, które Ciebie odstąpiły
za chleb i sól dziękując, za miłość Ojcowską,
za krew Syna wylaną, za godność synowską.
 
Sam się skarżysz, mój Panie, nasz Ojcze jedyny,
110przez Twojego proroka na wzgardne dzieciny:
„Wykarmiłem mych synów, oni mną wzgardzili,
wyniosłem, aż za dobroć złością zapłacili”.
 
Ojcze nasz! Cóż to słyszę? Głos i w moje uszy
bije i niż miecz barziej przenika do duszy:
115„Jeżelim Ja twój Ociec, gdzież, o córko moja,
ku Mnie poszanowanie winne i cześć twoja?”.
 
Ach, daruj. Ojcze, winę! Twa dobroć zgniewana,
Twe serce rozjątrzone – nad rany mi rana,
owszem, piekło nad piekła: wrzuć mię w piekło, Boże,
120jeśli się tym pozyskać serce Twoje może.
 
_Ojcze!_ Któż się nie zdziwi? Człek bez winy Twojej
zrzec się Twego Ojcowstwa ma w wolności swojej,
Ty zaś, Wszechmocny Boże, bez złych naszych czynów
nie możesz nas wyłączyć z liczby cór i synów.
 
125_Ojcze nasz!_ O mój Ojcze, taką w każdej dobie
z całej duszy i serca chcę być córką Tobie,
jakim Tyś mi jest Ojcem. Ale któż być może
tak dobrym dzieckiem, jak Tyś dobrym Ojcem, Boże?
 
Bo choć człek często Twego Ojcowstwa się zrzeka,
130Ty jednak chcesz być zawsze Ojcem dla człowieka:
choć człek, skąd byś potępić mógł go, często broi,
Ty nie tracisz, skąd zwykłeś zbawiać, łaski swojej.
 
_Ojcze nasz!_ Ojcze dobry! O Ojcze łaskawy!
Bo prędko nam wybaczasz w nadzieję poprawy,
135gdy się bijąc za czaczko jako dziatki płoche,
na tym szalonym świecie poszalejem trochę.
 
_Ojcze!_ Chocia-m od Ciebie i ja odstąpiła,
chocia-m dane talenta próżno roztrwoniła,
choć grzech mój przeciw niebu i przeciwko Tobie,
140skoro rzeknę: „Zgrzeszyłam”, wiem – przytulisz k’sobie.
 
Łacno z gniewem Twym wygrać każde dziecię może,
byle od Cię do Ciebie zapozwało, Boże:
od Ciebie zgniewanego zbrodniami naszymi
do Ciebie zbłaganego łzami pokutnymi.
 
145Ojcze! Bo byle łezka, wnet Twa litość święta
na pobrojenie rzewnych dziatek nie pamięta,
lub kiedy się pogrozisz, to jak Ociec luby;
nie powiada ten: „Strzeż się!”, kto chce czyjej zguby.
 
_Ojcze nasz!_ Ojcze wszystkich! Ojcze, któryś w niebie!
150I z rózgi na tym świecie chcę znać Ojcem Ciebie:
karz moje tu swewole, zacinaj po grzbiecie,
zacinane przychodzi do rozumu dziecię.
 
Wiem, że kiedy uporną skałkę stalą otną,
z nieużytych wnętrzności sypie skrę błyskotną.
155Orzech słodkie da jądro, gdy łupinę stłuką.
Groza do szczęścia drogą, przewodniem, nauką.
 
Aby wzniósł się Elijasz do górnego nieba,
silnym szturmom z wichrami powstać było trzeba:
ażeby poznał Chrysta, ktoś łbem z konia leci.
160Do poznania rodziców pędzi rózga dzieci.
 
_Ojcze nasz!_ Bo choć ręka Twa nas dobrze otnie,
potem nas po ojcowsku głaszczesz postokrotnie.
Nigdyś nie zły do końca. Siecz-że mię tu, Panie,
bym zasłużyła na Twe wieczne pogłaskanie!
 
165_Ojcze nasz!_ Ojcze wszędzie! Ojcze w każdej dobie:
w rózdze i pogłaskaniu, w zdrowiu i chorobie!
Bo lub głaszczesz, lub sieczesz, wszystko czynisz na to,
ażebyś mię uczynił dziedziczką bogatą.
 
_Ojcze!_ Bo z Twych rąk sąśmy już z kości, już z gliny,
170Gdyśmy zmarli, Tyś drugie dał życie przez chrzciny.
Gdyśmy po trzecie zmarli, Tyś dał życie trzecie
przez pokutę nam świętą pozwoloną w świecie.
 
_Ojcze!_ Bo z Ciebie jestem i przez Ciebie żywię,
i byś nie Ty, dawno bym nie żyła prawdziwie.
175Tyś jak pierwsze dał życie, tak i co godzinę
dajesz setne mi życia, gdy śmiercią nie ginę.
 
_Ojcze!_ Sprawże, bym córką ja Twoją się stała,
a starego Adama wyrzekła się ciała.
bom źle się zeń zrodziła: mdło, garbato, krzywo,
180do świata nachyloną, do krwi pożądliwą.
 
_Ojcze!_ Pomni, żeś Ojcem. Nad duszy gołotą,
charlaczki mej, pożal się, a przyoblecz cnotą.
Wszak-ci to z przyrodzenia ojcowi należy
córce nagiej dostarczać potrzebnej odzieży.
 
185_Ojcze!_ Abowiem innych odrzuciwszy wiele.
Tyś mię w wszech wiernych Matce urodził, Kościele,
która mi daje poznać Ciebie, Ojca mego,
bez omyłki, bez fałszu, bez zwodu żadnego.
 
_Ojcze nasz!_ Bowiem w Syna ja Twojego szczerze,
190tak, jakeś sam mi kazał i jak Kościoł, wierzę.
A którzy uwierzyli w Niego, jako trzeba,
dałeś synmi i córmi moc stawać się z Nieba.
 
_Ojcze nasz!_ O przedwieczny Boże Ojcze, który
równego sobie z wieków masz Syna z natury,
195Tyś z łaski nas przywłaszczył wszytkich za swe dziatki,
więc i mnie – o nad wszystkie i ojce, i matki!
 
_Ojcze nasz!_ Bo azaliż Ty nie Ojcem moim,
któryś mię posiadł, stworzył dziwnym dziełem Twoim,
którego Syn rodzony równy Ci od wieka
200stał się mym bratem, bratem grzesznego człowieka?
 
_Ojcze nasz!_ Ach, jak wielką córką mię zdziałałeś,
gdy tak wielkiego Syna za brata mi dałeś.
Prawdziwie śmiało rzekę: tym człeka do góry
wzniosłeś, Boże, nad wszystkie serafinów chóry!
 
205_Ojcze!_ Nie z pychy mówię, lecz z wiary to świętej,
lecz mówię z posłuszeństwa, nie z woli nadętej!
Bo tak Syn Twój rodzony każe zwać mię Ciebie:
„Nie zów żadnego ojcem, prócz który jest w niebie”.
 
_Ojcze!_ Bo żeś sam Ojcem chciał mi być od wieka.
210przetoś na podobieństwo Twe stworzył człowieka,
by z twarzy nas czytano, żeśmy Twoje dzieci,
jeśli, broń czego, Boże, zbrodnia nie wyszpeci.
 
_Ojcze_ nad wszystkie ojce! Abowiem od Ciebie
wszelakie jest ojcowstwo na ziemi i niebie,
215boś Ty Ojcem od wieków do wieków, mój Panie:
innych ojcowstwo w czasie i z czasem ustanie.
 
_Ojcze_ nad wszystkie ojce! Bo duszy niedzielnej
sam jeden Ojcem jesteś, duszy nieśmiertelnej,
cząstki najszlachetniejszej, której ni od matki.
220ani od ojców mogą wziąć cielesnych dziatki.
 
_Ojcze_ nad wszystkie ojce! Bo gdy ciało złożę,
co dał ciało, ledwie się ojcem mym zwać może;
a Ty, jakoś dał duszę nieśmiertelną człeku,
nie przestaniesz być Ojcem i zwać się do wieku.
 
225_Ojcze_ nad wszystkie ojce! Bo żeśmy i ciało
od swych rodziców wzięli, z Twej się woli stało,
ponieważ nie jest w mocy to ojca i matki,
kiedy Ty nie przeżegnasz, mieć po sobie dziatki.
 
_Ojcze_ nad ojce, matki! Nie wiedzą macierze,
230jako się w ich żywocie człowiek tam przybierze,
jak tam kostki porosną, jak się stawy spoją,
jako się żyły skręcą i krwią się napoją.
 
Jak się głowa wynosi, jak się oko wsadza,
jako się ucho wiąże, jak nos się wprowadza,
235jak się język nasprzęża, kto wargi rozrzyna,
jak się ręka przykleja, noga się podpina.
 
Ty wiesz, Boże! Twe ręce w matkach nas tworzyły.
Ty kości wkładasz, spajasz stawy, wciągasz żyły,
w żyły krew z krwi przetaczasz, ciała członki zszywasz,
240tchniesz ducha i człowieka z żywota dobywasz.
 
_Ojcze_ nad wszystkie ojce! Gotowam to przysiąc:
Ojcze nad wszystkie matki lepszy razy tysiąc!
Ojcze, po stokroć Ojcze! Ojcze, któryś w niebie,
bo mi Pismo po stokroć tak każe zwać Ciebie.
 
245_Ojcze!_ O miły Ojcze! Któż już wątpić może,
czy trzeba, czy nie trzeba Ciebie kochać, Boże?
A jeśli oślepiła kogo złość tak wściekła,
że wątpi, tam nie trzeba dowodów, lecz piekła.
 
_Ojcze!_ Świadczę się niebem i ziemią, i piekłem
250przed świętymi duchami i przed biesem wściekłem,
że niczego ja nie chcę ni o co nie stoję,
jedno tyło o Ciebie i o miłość Twoję.
 
_Ojcze!_ Gdybym wiedziała, że lub Tobie miła
jestem z moich uczynków, lubo kiedym była,
255byłabym rada bardziej niżeli z nabycia
wszystkich dostatków świata i wiecznego życia.
 
_Ojcze!_ Chociaż się gniewu Twego stracham więcej
niż w gniewie Twym zażgniętych piekłów sto tysięcy,
przecież, byś mię i zhydził, ja Cię z całej siły
260nie, nie przestanę kochać, boś Ty w sobie miły.
 
_Ojcze nasz!_ Ojcze łaski, chwały nieprzystępnej,
uczyń mię córką łaski i chwały następnej!
Ojcze mądrości, uczyń córką mię mądrości!
Ojcze wszech wieków, córką uczyń w Twej wieczności!
 
265_Ojcze!_ Ach, obym godną kiedy była, którą
mógłbyś, mój miły Boże, nazwać choć raz córą!
Mniejsza, że to mój honor i że mi to miło,
ale iżby się we mnie Imię Twe święciło.

PIEŚŃ 3.

_ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE_
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Lecz wprzód świętą Ty mię
uczyń, bym mogła mówić: _„Święć się Twoje Imię”_.
Uczyń, o Święty świętych! Bo jeśli grzech broję,
świętokradzko powiadam: _„Święć się Imię Twoje”_.
 
5_Święć się, święć Imię Twoje!_ Bo chcesz być święconem
od nas świętą modlitwą z pokornym pokłonem,
nie iżbyś mógł być świętszym, Święty w każdej chwili,
lecz byśmy się, Cię święcąc, sami poświęcili.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Imię niewymowne:
10Imię, któryś jest, Imię, które jest cudowne,
Imię, najświętsze Imię, którego promieniem
wszystkie święte imiona, co świętymi mieniem.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ I gdzie wstają zorze,
i kędy zapadają na nocleg za morze,
15i gdzie się Murzyn słońcem południowym smali,
i kędy Scyta marznie na północ i daléj.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Z całej wszystkich mocy,
od wschodu do zachodu, z półdnia do północy.
Niech Ciebie wszędzie chwalą i czczą bez przestanku
20przez dzień cały do mroku, przez noc do poranku.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Niech Ci, Nieobjęty,
chór świętych śpiewa w niebie: „Święty! Święty! Święty!”
Niech Ci Królowa świętych z Synkiem swym się sili
wtąż „Święty! Święty! Święty!” śpiewać jak najmiléj.
 
25_Święć się, święć Imię Twoje!_ Niech się zawsze święci
w wszystkich sercach, rozumach, wolach i pamięci,
byśmy się jak przez święte poświęcili chrzciny,
tak w świątości dotrwali po wszystkie godziny.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Święć się jak najściśléj
30w wszelkich naszych obrotach, dziełach, mowach, myśli.
Napełń nas Twoim Bóstwem, wlej nam świętość z siebie,
bo święcić się nie możesz w nas, chyba przez Ciebie.
 
Nie swoim światłem świecą i Księżyc, i gwiazdy,
nie z siebie są świętymi Maryja i każdy.
35Słonecznym blaskiem gwiazdy i Księżyc odbija,
z Ciebie, Boże, <s>ię święcą święci i Maryja.
 
Bo Ty Pan, co poświęcasz. Tyś poświęcicielem,
a my Tobie świętości żadnej nie udzielem.
I kiedy się w nas święcisz, promień Twój to złoty,
40co się od nas odbija, spuszczon z Twej szczodroty.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Przez wiarę w nas żywą,
przez nadzieję niezwodną, przez miłość prawdziwą,
skromność, pokorę, cichość, litość, na ostatek
przez wszelakie w nas cnoty i w wszech cnotach statek.
 
45_Święć się, święć Imię Twoje!_ W nas, jedyny Boże –
Ojcze, Synie i Duchu, jak tylko być może.
Święć się przez nasze krzyże, choroby i bole,
i przez same krewkości, w doli i niedole.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Święć się, święty Panie.
50Ale, o Święty świętych, jako się to stanie?
Mylę się? Z górnych niebios głos spada ku ziemi:
„Gdy jakem Pan wasz święty, będziecie świętemi”.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Spraw, by jak świat długi,
do Twej się na wyścigi ubiegał usługi,
55spraw, iżby bałwochwalcę Cię, Boga, poznali,
a złości w tył rzucili w złościach zakamiali.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Boś sam święty iścié,
przed którym w porównaniu i święci nieczyści.
Boś Ty święty, najświętszy, boś najświętszy z siebie,
60boś w wieczności najświętszy. Nikt święty bez Ciebie.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Niech Cię wielbią wszyscy
czcią Tobie należytą: rośli, śrzedni, niscy;
niech wielbią wszystkie stany: mężowie, mężatki,
młodzianie, panny, wdowy, kapłani i dziatki.
 
65_Święć się, święć Imię Twoje!_ Niech Ciebie na ziemi
wielbi Pasterz Kościoła z owcami wiernemi,
monarcha z poddanym i, hetman z wojsk gromadką,
rodzice z dziateczkami. gospodarz z czeladką.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Z rządów majestatu
70Ciebie się bojącego, z zdrowych rad senatu,
z wolnego głosu szlachty i z potu kmiecego,
z sprawiedliwości sędziów i z prawa świętego.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Niech Ci śpiewa słodko
oracz, za pługiem chodząc, pasterki za trzodką.
75żeńcy chleb w snopy wiążąc, ów bawny rzemiosłem,
ów flintą, a ów handlem, a ów robiąc wiosłem.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Przez wszelakie sztuki,
przez wszelakie języki, przez wszelkie nauki,
wszelkimi instrum enty, głosy wszelakiemi,
80na niebie i pod niebem, podziemią, na ziemi.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Niech każdy czci szczerze:
laik w swoich pacierzach, kapłan przy Ofierze,
w dzień powszedni i święty, i świętą niedzielę,
zawsze i wszędzie, naprzód w Twym świętym Kościele.
 
85_Święć się, święć Imię Twoje!_ I we mnie – napełnij
mię Twoją obecnością jako najzupełniéj,
bym z trwogą i bojaźnią przed Twoim obliczem
po wszystkie doby stała niepraw a Ci w niczem.
 
_Święć się Imię Twe we mnie!_ Spraw, aby od świata
90serce się me oddarło precz po wszystkie lata,
bym Cię tylko żądała, żądając, szukała,
szukając Cię nalazła, nalazłszy, kochała.
 
_Święć się Imię Twe we mnie!_ A to jako, Panie,
Ty wiesz lepiej, co myślę, niech się jedno stanie.
95Pódźmy z sobą frymarczyć: daj mi serce Twoje,
tak się we mnie poświęcisz, a weź serce moje.
 
Ach weź, weź serce moje, bowiem we mnie na nie
od szyszów ustawiczne znoszę szturmowanie!
Niewarowno mu u mnie, w psutej siedzi glinie,
100która sam a przytłucze, u Ciebie nie zginie.
 
Nierówna, i o jako nierówna zamiana!
Znam i wyznaję, Boże, bo też i na Pana
większy datek przystoi niżli na ubogę:
pan winien dać po pańsku, ja daję, co mogę.
 
105K’tem u nie siebie szukam w tej mojej odmianie,
ale chcę dla Cię Ciebie w sobie naleźć, Panie,
a siebie w Tobie naleźć, i to nie dla siebie,
lecz abym Ci służyła dla samego Ciebie.
 
_Święć się Imię Twe_ we mnie! I za tych, którzy Cię
110nie chcą znać za świętego przez niesforne życie,
i za tych, co bluźnierskim pyskiem na Cię wściekle
miotają się z rozpaczy, siadłszy wiecznie w piekle.
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ O, kto mię przybierze,
kto mię przydzieje w ptaka skrzydłolotne pierze?
115kto mi da głos miedzi, byś po wszystkie strony
przeze mnie ku czci Twojej mógł być rozsławiony?
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ O, kto mi dozwoli
z wszystkich serc wydrzeć miłość, która nie z Twej woli,
a w zamianę Twą natchnąć, by wszyscy gorzeli
120żarem Twrojej miłości, a wreszcie spłonęli?
 
_Święć się, święć Imię Twoje!_ Przez słońce i gwiazdy,
przez niebo i przez ziemię, i przez żywioł każdy.
Niech, Cię głosząc, Twe Imię święci rodzaj wszytek:
żywy, nieżywy, mówny i niemy dobytek.
 
125_Święć się, święć Imię Twoje_ czasami wiecznemi!
_Święć się_ według możności naszej tu na ziemi!
_Święć się_ według miłości świętych Twoich w niebie!
_Święć się_ według wielkości Twojej sam przez siebie!{1 _Święć się_ – tu się częstokroć bierze w różnym rozumieniu jako w Piśmie, to jest: _bądź chwalonym_ jako u Piotra ś[więtego] w Liście I. roz[dział] 3,15; _bądź za świętego mianym i czczonym_ jako u Mateusza w roz[dziale] 6 w. 9: już też za _świętego głoszonym_ i w innym rozumieniu, jako w Księdze Lewit. rozdz[iał] 10; w Księdze _Num._ rozdz[iał] 20 i 27. W właściwym zaś tłumaczeniu barzo rzadko – tylko wtenczas, kiedy mówim: _święć się sam przez siebie_ i to nie iżby Mu świętości przybyło, któremu nic przybyć nie może, ale iż z siebie i w sobie jest Najświętszy i z siebie, i w sobie ma właściwą chwałę.}

PIEŚŃ 4.

_PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE_
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Lecz wprzód naucz, Boże,
kto się u Cię dopraszac tego szczęścia może.
„W którym grzech nie panuje, który służyć woli
Mi, Bogu swemu, mierżąc w tej ziemskiej niewoli”.
 
5_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Rzucam wszystkie zbrodnie,
wyrzekam się niewolstwa grzechu: niezawodnie
Ci służyć, lgnąć do Ciebie po wszystkie dni moje,
Królu królów, przysięgam. _Przyjdź królestwo Twoje!_
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Twoje – nie szatana,
10Twoje – nie ciała, Twoje – nie świata-tyrana.
Czart zbójca, sprosnik ciało, to i owo trzeci.
Szalony, kto w poddaństwo takich panów leci!
 
Ty mną rządź, Ty mi panuj, niech Twa wola kręci
mną jako wiatr wietrznikiem według swojej chęci.
15Rządź mną i póki dusza w ciele siedzieć będzie,
rządź mną i po rozłące, rządź tu, rządź i wszędzie.
 
Broń mię, wieczny Monarcho, bym jak dziecię płoche
z Ezawem nie przedała za krupy tam trochę,
świata mierzionej kaszy, dziedzictwa wiecznego,
20dziedzictwa żadnym płatem nieocenionego.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tu nas na czas wszelki
ciężko zbyt osiodłały grzechowe mścicielki:
troski, prace, gryzoty, głod, chłód, niedostatek,
bój, strach, boleść, choroby i śmierć na ostatek.
 
25_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tam żywot spokojny,
tam wolność bez niewoli, tam pokój bez wojny,
tam bez odmiany szczęście, tam szczęśliwa radość,
tam i radosna wieczność, i dóbr wszelkich zadość.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tu stąd na człowieka
30zdrada cicha dół kopie, zowąd zazdrość szczeka:
już go obmowa czerni, już gniew się nań miota,
już głupstwo ślepe, już też widoczna niecnota.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tam nigdy przyjaźni –
ach, i jakiej przyjaźni! – nic, nic nie rozdrażni,
35tam się cnoty całują, tam spokojność z <z>godą.
ująwszy się za ręce, wieczne tańce wiodą.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tu młodość starzeje,
tu się piękność wyszpeca, tu mocność słabieje,
tu wystawna chudnieje niepocześnie cera,
40tu życie bez nadziei ożycia umiera.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tam starość młodnieje,
tam się szpetność wypiększa, tam słabość mocnieje,
tam opadła nadobnie wypełnia się cera,
tam bez bojaźni śmierci śmierć życie odbiera.
 
45_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tu szczęście do pychy,
tu młodość powoduje do rozkoszy lichej,
tu zuchwałość na męże, w starce skępstwo bije,
tu tysiąc namiętności siada nam na szyję.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tam człek bez przysady,
50tam cnota bez uszczerbku, tam złoto bez wady,
tam lilije bez zmazy, róże bez czerniska,
pszenica bez kąkolu, ziarna bez plewiska.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tu wszystko w nieładzie,
a tam wszystko w porządku przy większej gromadzie.
55Tu ujada człek człeka, za grosz chodzą w czuby,
tam ni zwada, ni chciwość, wszędzie pokój luby!
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tu z sobą i w sobie
niższy z wyższym sam człowiek walczy w każdej dobie.
Tam się w alka zakończy, a z zgodą niemałą
60rozum z pożądliwością, z duchem zejdzie ciało.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Tam pozna się w chwili,
czego tu przez sto wieków m ędrce nie zmyślili;
tam w świecie nieuczony prostaczek ubogi
wszystkie ziemskie wyścignie m ędrce teologi.
 
65_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Gdzie czego człek zechce,
wszystko w dostatku najdzie: cokolwiek myśl łechce,
słuch głaszcze, oko chwyta, podniebienie syci,
nozdrze wonią napełnia – wszystkiego obficiéj.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Gdzie bez zimy wiosna,
70dzień bez nocy, bez chmury pogoda radosna.
gdzie, niż tu słońce, księżyc i z gwiazd tysiąc wianek,
nieskończenie przyświeca ozdobniej Baranek.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Ach, o jako Twoje
włości dziwnie bogate i pańskie pokoje.
75W szelka piękność i wszelki przepych tu na świecie
są to wyrzutne tylko z przybytków Twych śmiecie.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Dusza moja mdleje,
że się me przewlekają tak długo nadzieje.
Wzdychając do Cię, wzdycham , Boże, o to jedno:
80przyjm tam moję duszycę, przyjm pielgrzymkę biedną.
 
Nic, nic tu mię nie więzi, ba, tęskno mej duszy
w tym być więzieniu ciała, w tej ziemskiej katuszy.
Gdzie spojrzę, wszystko, Boże, do Ciebie mię wzywa,
gdzie spojrzę, wszystko od tej ziemi mię odrywa.
 
85Widzę, a owo strumyk bieży nieodwłocznie,
bieży bez odpocznienia, nim w swym morzu spocznie;
nie wdzierżają rozkoszne łąki go w zapędzie
ni pieskliwe kwiateczki na spotkaniu wszędzie.
 
Krętym rznie się wężykiem, goniąc precz zdarzone
90kamyki na zawadzie i gałązki w stronę,
chwilki nie zdrzemie, wschodzi lub zapada zorza,
zawsze wzdychać zdaje się: do morza, do morza!
 
Wiatry w podziemnych lochach, dusząc się, markocą,
a na wolność powietrza rwą się całą mocą.
95Ogień, by go duszono, z wrodzonej natury,
póki żyw, kręci płomień tęskliwy do góry.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Pomni, dobry Panie,
żeś do Ciebie nas zdziałał, skąd w tym życia stanie
nie może być spokojne serce nasze, póki
100nie odpocznie w Tobie, zdziawszy ciała zwłoki.
 
Milszy mi dzionek jeden, mogę na to przysiąc,
milszy u Ciebie dzionek niżli tu lat tysiąc!
Tam słodycz wszelka płynie obfitością wszelką,
wszystko tu jest uszczypkiem, wszystko tu kropelką.
 
105_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Wznieś mię k’Tobie, Boże,
bo jeśli nie pociągniesz, któż do Cię dójść zmoże.
Pociągni mię Twą łaską, a łaską skuteczną,
łaską, która przynosi zbawienie konieczno.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Gdzie się niezrównanie
110świetlejszy blask nad słońca ciała mego stanie,
przenikliwość nad ogień, lot nad Akwilony,
nietkliwość nad dyjament młotem nieskruszony.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Twej, Boże, mądrości
przedziwny wynalazku, dzieło wszechmocności,
115kresie wszelkiej ozdoby, datku hojnej ręki,
godna wysługo Chrysta drogiej krwi i męki!
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Dobro takie, Boże,
nad które Twa Wszechmocność więcej dać nie może,
bowiem a cóż większego możesz dać nad Siebie,
120jako się dajesz, Panie, świętym Twoim w niebie.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ O, jako niemałem
pragnieniem dusza pragnie z tym rozstać się ciałem!
O, kto pęta rozbije krzepkie niewolnicze?
Kto pozwoli wylecieć przed święte Oblicze?
 
125Ach, kto użyczy skrzydeł, lubo kto w tym czasie
mię na Elijaszowej osadzi kolasie?
Hej, jakobym leciała przez gwiazdeczne szlaki!
Hej, jakbym zacinała ogniste rumaki!
 
Bawej! Prawdaż? Wygrałam! Dobra, dobra nasza!
130Czy mną zwodzą? Na wozie-m czyż już Elijasza?
Rżą polotne Pegazy! Hejdyż, w górę, cugi!
Zegnam cię, mierzła ziemio, baw się z swymi sługi!
 
Dopomoż, Boże, drodze! Już jadę do Ciebie.
Dopomoż, bo nikomu bez Cię nie siąść w niebie.
135Już, już igram na wiatrach. Jak spod nieba brzydko
świat wygląda z rozkoszą i z pompą swą wszytką.
 
I za toż monarchowie krwawe wojny wiodą?
Za toż tyle dusz gubią z wieczną swoją szkodą?
Za toż nieba niepomni, dawszy rozbrat cnocie,
140o ludzie – ach, nie ludzie! – walają się w biocie?
 
Ach, o takie rozpusty, kłótnie, niepokoje,
zdrady, kłam stwa, bezwstydy, kradzieże, zaboje,
świętokupstwa i lichwy – aż wytrwać nie mogę!
O, jak cuchnie mi ziemia! Dalej, w drogę, w drogę!
 
145O jakom już szczęśliwa! To mi niebo złote –
rąk Twoich, Boże, widzieć przedziwną robotę!
Owo mijam Księżyców odmiennych siedlisko,
owo dojeżdżam Słońca ognistego blisko.
 
Przebóg! Czy mi się marzy, czyli to na jawi?
150Skąd się tak siła słońców nowych mi tu jawi?
Toż to one gwiazdeczki, o których zawiło
tylko się gwiazdozorcom na świecie roiło?
 
Choć przez sięgłe lunety na zwiady wysoko
do nieba zapuszczali ciekawe swe oko,
155ba, lepiej gołym okiem ja gwiazd znoszę kopy
niżli przez najsięglejsze oni teleskopy.
 
Wielość taka gwiazd, jaka nie powstała w myśli,
wielkość taka, o jakiej astronom nie kryśli.
Jasność, ach, jakaż jasność! Prawdziwe tu nieba!
160Dobrze mi tu być, Panie! Tu mi osieść trzeba!
 
Duszo moja, wesel się! Ale co cię ściska,
coć nudzi wśrzód tak dziwnie pięknego siedliska?
Nie widzę Boga mego, nuże tedy, nuże,
i co tchu, i co biegu do dalszej podróże!
 
165Wyżej, wyżej koniki! Ach, kto jak najrączéj
da mi twarz Boga widzieć, kto mię z Bogiem złączy?
Boże, do Ciebie wołam: Przyjdź królestwo Twoje!
Śni mi się? To u bram y Pańskiej już ja stoję?
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Ach, cóż w onej dobie,
170gdy przed tronem Twym stanę, powiem, Boże, Tobie?
Powiem, że w miłosierdziu Tyś nader bogaty;
powiem, żem z mych niegodna zasług takiej płaty:
 
powiem, iż bezsytnego niezmierność wesela,
które się z twarzy Twojej widzenia udziela,
175nie jest mym własnym szczęściem, lecz to szczęściem moim:
widzieć, żeś błogosławion zawsze w Bóstwie swoim;
 
powiem, iżbym gotowa była wlecieć w piekła,
iżbym się, zbioru rozkosz, Twej się twarzy zrzekła
i na wieki zrzekła się, gdyby choć o male
180ku Twej mogło co przybyć niezmierzonej chwale;
 
powiem, i więcej powiem! Lecz co mi się marzy,
jakobym godna była kiedy Twojej twarzy?
Tenże to duch, te kości, ta lepianka ciała
Króla w ozdobie swojej będzie oglądała?
 
185Ach, kiedyż, ach, o kiedyż ten moment zawita,
że przed Tobą, mym Bogiem, stanę ja – kobiéta?
Czasie, co się tak wleczesz? Przypnij skrzydła swoje.
Miłości, ty swych użycz! Przyjdź królestwo Twoje!
 
Otwórzcie się mi, bramy! Przypuśćcie w swe włości,
190jeżeli nie na zawsze, choć na moment w gości!
O, kto by dał na zawsze? Bym sto życia miała,
sto bym razy raz po raz chętnie umierała!
 
Otwórzcie się mi, bramy! Grzeszna dusza moja
ponoś wniść do Pańskiego niegodna pokoja.
195Próżno potuszasz sobie: przed Pańskim obliczem
ten tylko chyba stanie, kto niewinny w niczem.
 
Otwórzcie się mi, bramy! Wyznaję, że mało
na świecie się dla nieba, ach, mi pracowało,
atoli niebios warta-m. którą krew tak droga,
200droższa nad same nieba, pokropiła Boga.
 
Otwórzcie się mi, bramy! Wzdycham, jęczę, mdleję,
wżdy moje uspokoję przewlokłe nadzieje.
Otwórzcie się mi, bramy! O, kto tam na straży,
usłysz głos. a zlituj się, gdy wołam w sto razy.
 
205Otwórzcie się mi, bramy! Ciesz się, ciesz się, duszo,
już, już bramy na złotych zawiasach się ruszą.
Bramy-li to, czy perły? Co perła – to brama,
co bram a – to i perła, a to przednia sama.
 
O Nieba! Jak subtelne tu robiło dłoto:
210materyjały walczyć zdają się z robotą.
O, jak pański to pałac! O, jak przystrój hoży!
Nic nie jest tu inszego, nic jedno dom Boży.
 
Ach, jak liczne mieszkania, jak liczni dworzanie!
Ach, jak wielcy dworzanie, jak wielkie mieszkanie!
215Cóż jako sam Pan wielki, kiedy przed dworskiemi
istnymi hołyszami monarchowie ziemi.
 
Tu wojska, tu zastępów niżby zliczyć więcej,
tu świetnych senatorów po tysiąc tysięcy,
tu najniższy tak świetny, iście by przed którem
220monarsze najwyższemu świata być pieczurem.
 
Witaj, o pierwsza mego zbawienia nadziejo!
Witaj, o Matko Boga, witaj, o Maryjo!
Witaj, o mój Aniele, i ty, na chrzcie wzięta
za patronkę mi życia, Konstancyjo święta!
 
225Mylę się? I was widzę tu, me miłe dziatki,
coście mię w pierwszych leciech swej odbiegły matki?
Tyś-li tu, mój Augustku z Ksawerkiem dopiero?
Tyś-li tu z Julką jedna i druga Ksawero?
 
Ach, jakoście się w piękne aniołki zmienili!
230Ach, jak w świetne aniołki! W nieprzeżyte chwili!
A znacież mię, swą matkę? A żywiej się czemu
z obłapy nie rzucicie do mnie po staremu?
 
To już na zawsze z sobą będziemy złączeni?
To już nic nas na wieki wieków nie rozżeni?
235То-li nasze już z Panem będzie pomieszkanie?
То-li nasze wesele nigdy nie ustanie?
 
Duszo moja, wesel się! Lecz coć smutek skwarzy?
Nie widzę Boga mego, ach, nie widzę twarzy!
O, kto mi ją ukarze? Czuję-li, prawdziwie
240nie ujrzy Boga człowiek, póki w ciele żywię.
 
Sen słodki mój przeleciał skrzydłam i prędkiémi,
ja jęczeć w ciele muszę na stęsknionej ziemi.
O śmierci, słodka śmierci! Ach, o śmierci droga!
Kiedy mię z życia zbawisz, a pokażesz Boga?
 
245Boga, jako jest w Sobie, jako widzą święci,
Boga – przepaść światłości, nasycenie chęci,
centrum wszelakiej chwały, zbiór wszelkiej piękności,
wszelkiego m ajestatu i wszelkiej radości.
 
Boga, bez którego by niebo piekłem było.
250Boga, z którym by piekło w niebo się zmieniło,
Boga, który sam tylko jeden bez wątpienia
istnym błogosławieństwem wszelkiego stworzenia.
 
O kiedyż, kiedyż, Boże, Ciebie odziedziczę?
Kiedy wylecę z ciała przed Twoje oblicze?
255Ach, w jakie bym pożary, mdłości i zachwyty
słodkiej miłości wpadła, miłości bezsytéj!
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Gdzie Twej, wieczny Boże,
nikt się dziwnej piękności odpatrzyć nie może.
O góry. o doliny, o łąki barwione,
260mierzło mi na was patrzać, gdy niebo wspomionę.
 
Nie zazdroszczę już waszym zbytkom, o panowie,
waszej umiejętności pysznej, o mędrkowie,
waszym grubym zwierzęcym rozkoszom, miłośni,
waszym skarbom zbijanym, o łakomce sprośni!
 
265Zażywajcie, jak chcecie, tego świata chleba,
nie zazdroszczę wam najmniej! Do nieba! do nieba!
Lepszy tam dzionek jeden, mogę na to przysiąc,
lepszy tam dzionek jeden, niżli tu lat tysiąc.
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Ale mi niestety!
270Jakom późno onego zważyła zalety.
Długom do ziemi lgnęła, znam omyłkę moję,
znam i wyznaję, Boże, _Przyjdź królestwo Twoje!_
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Nie tak jeleń leci
raniony od postrzału do leczystych kwieci,
275nie tak strzała do celu, do góry płomienie,
jak się moje unosi do Ciebie pragnienie!
 
_Przyjdź, przyjdź królestwo Twoje!_ Ale jakiej drogi
i jakiego gościńca mają strzec me nogi?
Nie, nie gościńcem bitym, lecz się ścieżką trzeba,
280a to wąską i cierniem sianą, drzeć do nieba.
 
Gwałt Królestwo Niebieskie cierpi. Nie dostanie
nikt go, chyba przez długie tylko szturmowanie:
strzałą – modła gorąca, pokuta – taranem,
dobre życie – drabiną, szturmujący – panem.
 
285Nie wzięci ptak do góry, skrzydła opuściwszy,
nie dojdzie żeglarz portu, wiosłem nie robiwszy,
żołnierz próżno chce wygrać, co bronią nie włada,
wszelka chęć bez uczynków na koszu osiada.
 
_Przyjdź królestwo Twe, Panie!_ „Nie każdy, co prawi:
290«Panie, Panie!» – głos słyszę – duszę swoję zbawi,
lecz kto czyni mą wolą, ten sam do pokoja
królestwa mego wnidzie!” _Bądź, bądź wola Twoja!_

PIEŚŃ 5.

_BĄDŹ WOLA TWOJA JAKO W NIEBIE, ТАK I NA ZIEMI_
_Bądź wola Twoja, Boże!_ O, jako zawodnie
„Bądź wola Twoja” mówi, który broi zbrodnie!
O, jak bluźnierską gębą ten pacierz odszczeka.
boś Ty Pan święty, grzechu niechcący do wieka!
 
5_Bądź wola Twoja jako w niebie i na ziemi!_
Oby tak między ludźmi, jak między świętemi!
Oby tak świat przynajm niej chował przykazanie,
jak wolą Twoję pełnią we wszystkim Niebianie.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ W szelką wolność moję,
10którą z rąk Twoich wzięłam, wracam w ręce Twoje.
A jeśli ma ułomność wżdy pójdzie opornie,
niech Twa dobroć nie słucha, proszę Cię pokornie.
 
Bojaźń i trwoga na mię jako fale weszły,
kiedy na palce kładę dni me i wiek przeszły,
15w którym, ach, źle się żyło, a od Ciebie, źrzodła
wod żywych, do egipskich zła chęć mię uwiodła!
 
Gdzie spojrzę, gdzie się zwrócę, gdzie ucha nadstawię,
zda mi się wszystko moje wyrzucać bezprawie,
żem nieraz odstąpiła Twojej świętej woli,
20nieraz głupiom sarkała z mej nierada doli.
 
_„Bądź wola Twoja!”_ – woła Słońce nieprzerwanie,
toż woła nieodmiennie Księżyc w swej odmianie.
_„Bądź wola Twoja!”_ – rota gwiazd i planet woła,
_”Bądź wola Twoja!”_ – wołają wszystkie niebios koła.
 
25Na Twą wolą i rozkaz czuje Neptun głuchy,
na Twoje zawołanie w iatry wznoszą słuchy.
Ogień i ziemia, zgoła wszystkie elementa
jednym głosem wołają: _,,Bądź wola Twa święta!”_.
 
Pilnuje naznaczonej sobie ptastwo drogi,
30nie odstępuje woli Twej zwierz czworonogi,
ryby i wszelki żywioł z duchem i bez ducha
Twoich patrzy przykazań – człek jeden nie słucha!
 
Oczu podnieść nie śmieję, wstyd lica pokrywa,
żem na Twej się nie znała woli, nieszczęśliwa.
35Ucz, prostuj, dopomagaj w dalszej mię podroże,
iżbym wszystko czyniła z wolą Twoją, Boże.
 
Niech się zawsze z nią zgadzam, niech jako najściśléj
do Twych chęci me wiążę dzieła, mowy, myśli.
Niechaj od Ciebie biorą życie i skonanie
40według świętej Twej woli, woli wszelkiej, Panie!
 
Niech wola Twoja, Boże, moją wolą będzie,
a moja za Twą idzie i zawsze, i wszędzie,
bo jasność Twego oka z wysokiego nieba
przegląda lepiej, czego barziej mi potrzeba.
 
45Nie wie człek, czego życzyć, w pierwszej woli spsuty:
częstokroć pod pozorem leków życzy truty,
częstokroć się oparzy i ślepo naleci
na ukrytą żegawkę pod pokrywką kwieci.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Bo wiem to dołożnie:
50cokolwiek człowiek działa woli Twojej zdrożnie,
jest to drzewo na opał wiecznego ogniska,
które diabeł rad zbiera i do piekłów ciska.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Oby woli człeka,
oby woli niczyjej nie było do wieka!
55Nie byłoby ni piekła, ni diabłów, rzecz jasna,
bo piekło niczym nie jest, tylko wola własna.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Bo im kto się daléj
na tym świecie od własnej swej woli oddali,
tym barziej się od drogi piekielnej odstrzela,
60a snadniej do wiecznego zbliża się wesela.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ O, kto mi pozwoli,
kto mi użyczy siły z <s>wej wydrzeć się woli?
A pewna nieba jestem, ani mej nadzieje
sam diabeł ze wszystkimi diabły nie rozwieje.
 
65_Bądź wola Twoja, Boże!_ Bo tego od wieku
Twoja wola najwyższa wyciąga po człeku,
Wola, co wszystkie wole stworzyła i chowa.
Szczęśliwa dusza, która jej słuchać gotowa!
 
Lubo zagra Fortuna lewem lubo prawem,
70tо lubo wiatr dotknie skrzydłem ostrym lub łaskawem,
lubo pokój nawiedzi lub zabłyśnie zbroja,
lub życie, lub śmierć spadnie – bądź, bądź wola Twoja!
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Abowiem na woli
kto się Twojej zawiesi, nic go nie zaboli:
75wszystko słodko rozrządzasz, wszystko ku naszemu
pożytkowi i wszystko ku dobru większemu.
 
_Bądź wola Twoja, Boże_, która się nie mieni,
która chce, aby wszyscy z nas byli zbawieni,
która do nieba wiedzie nas królewskim torem.
80Szczęśliwy, który onej nie idzie oporem!
 
Szczęśliwy, który za nią niesie chętnie nogi:
temu różą cierniste pościelą się drogi,
tego nic nie zasępi, ten zawsze i wszędzie
wśrzód ubóstwa bogaty, wśrzód sm utków rad będzie.
 
85Ten w sam głąb przeznaczenia zgryzotą nie wpadnie –
być-li onemu w niebie, być-li w piekle na dnie,
bo wszędzie równo jemu: i w piekle, i w niebie,
który tak chce, jako Ty, i Ciebie – nie siebie.
 
Szczęśliwy, kto na stanie swoim rad przestawa,
90w którym go osadziła Opatrzność łaskawa,
a nie pragnie odmiany, a tylko się troska
tak żyć, jak raz kazała Twoja wola Boska.
 
Przeciwnie, ach, o jako ten się dręczy srodze
i nieznośnym sam w sobie w tej żywota drodze,
95który, czym jest, być nie chce, a coś w głowie roi
według próżnej swej chęci w mozgownicy swojéj;
 
taki nigdy czystego wesela nie dojdzie,
choć polotnym zapędem na kraj świata pójdzie.
Sam nawet pokój duszny, szukany troskliwie,
100mimo woli Twej, Boże, zaginie prawdziwie.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Bo wszelkie zgryzienia
swe źrzódło i początek biorą, bez wątpienia,
że nie chce lub nie umie człek Twojej strzec chęci,
lecz Twą wolą najświętszą do swej woli kręci.
 
105Ten mruczy na stan życia, ów złe lata skarży,
temu ciężkie poddaństwo, ów niekontent z szarży,
ten z żony, tamta z męża; i gdyby możono,
pewnie by wolą Twoję na handel puszczono.
 
Ten rad by życia nie znał, klnie żywoty matek,
110ci na śmierć narzekają swą, przyjaciół, dziatek,
ten w jednym, a ten w drugim, a ten w trzecim stęka,
chociaż wszystkie te kostki Twoja rzuca ręka.
 
Od Ciebie śmierć i życie, ubóstwo, dostatki,
noc i dzień, bój i pokój, i wszelkie przypadki.
115Tyś Pan czyniący wszystko – jeden grzech nie może
być z woli Twojej tylko. _Bądź wola Twa, Boże!_
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Bo człek zmyli snadnie.
Na Twoje rządy nigdy omyłka nie padnie.
Ty wiesz lepiej, co z lepszym. Człek w kształt głupich dzieci
120wieś opuszcza bogatą, a za jabłkiem leci.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Bo chociażby wszędzie
z woli mej szlo mi gwoli, źle mi zawsze będzie.
Wola ma nienatkana, a gdy się zdam na Twą,
gorycz sama zsłodnieje, wszystko pójdzie łatwo.
 
125Bądź wola Twoja, Boże! Czego żądasz po mnie?
Spraw, abym według chęci Twojej żyła skromnie.
Daj mi rozum, ażebym Twój zakon poznała.
Nie chcę, nie chcę być moją ni z duszy, ni z ciała!
 
Nie chcę, nie chcę być moją z jednej krwi kropelki
130ni w czasie, ni w wieczności, Panie woli wszelkiéj!
Ba, gdybym pójść w zapasy mogła z wolą Twoją
i bym mogła ją złamać, ach, nie chcę być moją!
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Żądzy mej po części
nie chcę we mnie mieć swojej i najmniejszej części.
135Pragniesz całego serca – kto dla siebie w sobie
i mały kęsek chowa, nic nie daje Tobie.
 
A choć za swym życzeniem niekiedy człek może,
niosąc prośby, wylecieć do Ciebie, mój Boże,
wszakci-ż wnet tak poprawiać powinien swe loty:
140„Stań się, nie jak ja pragnę, lecz pragniesz jako Ty”.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Abowiem Twe, Panie,
wypełnić się nie może w nas upodobanie,
póki człowiek swym bywa i pokąd swej chuci
tak daleko, jak zachód od wschodu, nie rzuci.
 
145_Bądź wola Twoja_ we mnie, przeze mnie i ze mnie,
lubo ze mną postąpisz srodze lub przyjemnie,
lub mą łódkę poniesie pąd wiatrów żądany,
lub porwą na rozbicie rozjadłe bałwany.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Chcesz – chowaj mię w zdrowiu,
150nie chcesz – przyjmę chorobę z rąk Twych pogotowiu.
Chcesz mej śmierci? Chcę śmierci. Chcesz życia? Niech żywię.
Co tylko i jak tylko Ty chcesz, chcę prawdziwie.
 
_Bądź wola Twoja, Boże!_ Chcesz mię mieć wzgardzoną?
Chcę barziej być wzgardzoną niżli wielmożoną.
155Chcesz, bym była żebraczką? Żebrzeć będzie milej,
niż gdyby mię na tronie królów posadzili.
 
Chcę tego, chcę na wieki, coś Ty z wieków ze mną
uczynić postanowił, grzesznicą nikczemną.
Pokręcaj mną jak młyńcem, rzucaj jako piłą,
160mieszaj jak garncarz błotem, wszystko będzie miło!
 
Będzie miło, lub ze mnie ku wzgardzie jedynie,
lub ku czci i paradzie uczynisz naczynie.
Dosyć mi i aż nadto dosyć mi tej doli,
jakkolwiek być w Twych rękach podług Twojej woli.
 
165Owszem, gdybym wiedziała, a co być nie może,
byś chcieć mógł kiedy mego zatracenia, Boże,
będąc już w samym niebie, z nieba bym uciekła,
z stolicy rozkosz wszelkich wraz w ognie do piekła.
 
_Bądź wola Twoja_ zawsze, Boże wielowładny,
170bez żadnego wyjęcia, bez granicy żadnej!
Ty w sercu mym gospodarz, rządź mą wolą, ano
ja dla Ciebie, ach, pragnę być z siebie wygnaną.
 
Ty wnidź we mnie, Ty panuj, abym wolą moją
Cię nawet nie pragnęła, ale wolą Twoją.
175Bo częstokroć ma wola szuka siebie w Tobie –
ja nie chcę być mą w Tobie, nie chcę być mą w sobie.
 
Chcę Ciebie chcieć dla Ciebie, nie dla woli swojej.
Że przedziwnie smakujesz głodnej duszy mojej,
nie chcę i Ciebie dla mnie: ba, gdybym wiedziała
180o Twej woli, i Cię bym dla Cię odbieżała.
 
Chcę z wolą Twą być, Boże, na wzór woli Chrysta
i tak jak się zgodziła Maryja przeczysta,
tak jak się stosowali do Twej świętej chęci
i na wieki stosować będą wszyscy święci.
 
185_Bądź wola Twoja, Boże!_ Spraw, bym z Twym jedynem
niemylnie zawsze mogła ożywać się Synem:
„O, co rządzisz na niebie, na ziemi, pod niebem,
Twą wolą czynić, Ojcze, mym karmem, mym chlebem”.

PIEŚŃ 6.

_DAJ MAM CHLEBA MASZEGO POWSZEDNIEGO DZISIAJ_
O Ty, który w swym ręku trzymasz urodzaje,
a kto się na Cię spuści, do sytości naje,
który władasz dżdżem, gradem, upałem i suszą,
którego głosu słuchać wiatry głuche muszą;
 
5który gdy nie przeżegnasz na roli siew wszytek,
w oborze co do sierci wypada dobytek,
ryba w wodzie wytycha, w lesiech mrze głod zwierzę,
a ptastwo na powietrzu złe powietrze bierze:
 
który kiedy rozkażesz, na piaszczystej ziemi
10bujniejsze zboże pójdzie niż na czarnoziemi,
piaski w łąki wesołe mienisz i do razu
żywy strumień z twardego wyprowadzasz głazu;
 
za którego statutem z niebios nieustanna
głodny lud izraelski nasycała manna,
15_daj nam dzisiaj naszego powszedniego chleba_,
którego jako ciału, tak duszy potrzeba!
 
Do Ciebie wszelki żywioł oczy swe podnosi,
u Ciebie pożywienia zwierz i ptastwo prosi.
Tw<a> Opatrzność żadnego z nich nie zapamięta,
20Ty karmisz głodne dziki i głodne k<ru>częta.
 
_Daj nam chleba naszego!_ Daj, Wielmożny Panie,
wszak do Ciebie należy datek, do nas branie.
Owo żebracy z ręką wyciągnioną stoim
przed Pańskimi oknami, przed pałacem Twoim!
 
25_Daj nam chleba naszego!_ Ty, któryś od wieka
chleb opatrzył posilny dla głodnego człeka.
Ty, któryś arcypańską sprawiwszy biesiadę,
kazał wezwać do stołu ubóstwa gromadę.
 
_Daj nam chleba naszego!_ Abowiem bez zwodu.
30jeśli Ty nie nakarmisz, poginiemy z głodu.
Zmiłuj się, Królu królów, proszę, przez co mogę,
wezwij do stołu Twego mię głodną ubogę.
 
_Daj nam chleba naszego!_ O Panie nad pany,
spojrzyj na me kalectwo, spojrzyj na me rany.
35ulituj się charłaczce. bo jeśli ma zginie
dusza, Ciebie przed Tobą o śmierć jej obwinię.
 
_Daj nam chleba naszego_ z Twej Pańskiej wieczerze!
Wszak kto szuka, najduje, a kto prosi, bierze.
Ile kto Ciebie prosi, któryś dawać co dzień
40i cały bochen gotów, choć kto krztyn niegodzień.
 
_Daj nam chleba naszego!_ Wiem, Ojcze jedyny,
żem niegodna do stołu z Twymi siadać syny,
żem niegodna Twa córa, któram, ach, jak siła
od Ciebie majętności na złe roztrwoniła.
 
45Lecz wspomni, żeś Ty Ojcem, zlituj się mej dusze,
spojrzyj, że z głodu suche gryźć słodziny muszę,
strawne przemierzłe świata, i jeśli się prędzej
nade mną nie zmiłujesz, przyjdzie umrzeć z nędzy.
 
Tłustszy chleb Twych najmitów, tłustsze ich śniadanie
50niż u chudego świata samo obiadanie;
głodem karmi swą czeladź i sam pan niesyty –
u Ciebie stół otwarty zawsze na trzy <z>byty.
 
_Daj nam chleba naszego!_ Ojcze wszechmogący,
wszakżeś sam wzgardzać duszy nie kazał łaknącej.
55Ułom mi Twego chleba, dziecinie zgłodzonej;
malutka kwili, nie masz, kto by złomał onej!
 
_Daj nam chleba naszego!_ Wiem to bez wątpienia,
że miasto chleba ociec nie daje kamienia,
a miasto ryby węża – ani gdy o jaje
60dziecko głodne modli się, skorpijona daje.
 
_Daj nam Chleba naszego_ powszedniego ninie,
którego kto pożywa, na wieki nie ginie,
Chleba, który na żywot wieczny dany, Chleba,
który na ziemię zstąpił z wysokiego nieba!
 
65Chleba, którym jest Chrystus, daj nam dzisia, Panie,
dzisia tu, na tym świecie, w tym żywota stanie,
w ten dzień nędzy i wojny, bez którego snadnie
przed swym nieprzyjacielem człek na sile padnie!
 
A kto się Nim zasili należycie, srogi
70od tego nieprzyjaciel dusz precz idzie w nogi,
precz idzie bies przeklęty z niezwrótnym pochopem
jako pies oparzony gorącym ukropem.
 
_Daj nam Chleba naszego!_ Chleba łez, pokuty,
jakim się leczył Dawid dwójnym grzechem struty,
75jaki dał życie wieczne grzesznej Magdalenie,
jakim się Piotr po grzechu zasilał codziennie.
 
Więcej, ach, jam niż Dawid truty zachwyciła,
więcej niż Magdalena duszę-m mą zgłodziła
i niż Piotr stokroć więcej. Więcej mi potrzeba
80– ach, i o jako więcej! – tego co dzień Chleba.
 
_Daj nam Chleba naszego!_ I którym Niebianie,
ej, jak smaczn<o> karmią się w niebie nieustannie.
O, kiedyż ten dzień błyśnie, kiedy do sytości
najem się z stołów Twoich Chteba Twej miłości?
 
85Tymczasem daj nam dzisia, bo skonać na drodze
tego żywota przyjdzie mej duszy niebodze,
mej duszy jedynaczce; oby tego Chleba
choć krztyna do mnie spadła z opatrznego Nieba.
 
Oby w mojej pielgrzymce głodnej Chleb tak przedni,
90nad który w niebie nie masz, stał się mi powszedni.
Którym się kto zasila, ten sam jeden żywię,
a który go nie pragnie, ten już zmarł prawdziwie.
 
_Daj nam Chleba naszego!_ Chleba Twego Słowa,
które słodsze niżeli patoka miodowa,
95które nie brzuchy tuczy trwające do chwili,
lecz nieśmiertelność człeka, duszne siły sili.
 
_Daj nam Chleba naszego!_ Spraw, ażeby, Panie,
ustom mym smakowało Twoje przykazanie.
Trwoga! Zagrzmiało Niebo: „Niebogo, niebogo!
100Którym grzech smaczny, smaku w onych czuć nie mogą!”.
 
Znam Pana, głos to Pański! Głos Twój, wielki Boże.
bo nigdy tak w głąb serca człek mówić nie może.
Dusza moja zlękła się i szło o niesiła –
gdybyś nie Ty, a już bym w grobie zimnym była.
 
105Twą łaską jeszcze żyję. Już mi grzechu jady
obmierzły, stół piekielny, stół czartów szkarady.
Wstaję odeń na wieki, Ty mię, Boże, jedno
 
posadź za stołem swoim, ach, grzesznicę biedną,
posadź w Królestwie wiecznym, byśmy po wsze chwili
110za jednym stołem jedli z anioły i pili,
kędy pewnie nie siądzie, ktokolwiek grzech broi.
lecz głod czuć będzie wieczny jak psi w gębie swojéj.
 
_Daj nam chleba naszego!_ Daj, co by i ciało
na chwałę Twoję w życiu tym utrzymywało,
115Nie proszę żadnych zbytków, ale tylko żeby
stawało według stanu mojego potrzeby.
 
_Daj nam chleba naszego!_ Przyspórz mi w komorze,
błogosław mi na roli, błogosław w oborze,
błogosław po wsiach moich i w domu, i wszędzie.
120Jednak niech Twoja wola, nie ma, Ojcze, będzie.
 
Ty wiesz lepiej i widzisz, czego nam potrzeba,
z którego żyć możemy i zdawić się chleba.
Lub prosim lub nie prosim. co z dobrem, daj, Boże{2 Taka modlitwa była Platona, jako w _Księdze szóstej_ jego ku nauczeniu się a zawstydzeniu od poganina prawowiernemu można się doczytać.} –
nie daj ni tak ni owak, co ze złym być może.
 
125_Daj nam chleba naszego!_ Daj datnym, ażeby
innym dawali, innych wspierali potrzeby.
Daj moim przyjaciołom i tym, co bez chyby
dla mnie by żałowali skąpej chleba skiby.

PIEŚŃ 7.

_ODPUŚĆ NAM WINY NASZE, JAKO I MY ODPUSZCZAMY_
Zgrzeszyłam i nie po raz – zemsta we sto koni
z mieczem sprawiedliwości za grzechem się goni,
strach duszę mą zabija. Ty, Ojcze jedyny,
bez końca miłosierny, odpuść nasze winy!
 
5_Odpuść nam nasze winy!_ Żal rznie serce moje.
Spowiedź czynię: zbroiłam, już więcej nie zbroję.
Daruj ten raz grzesznice, włóż miecz w pochwy srogi,
wy ciągniony na wieczną zgładę mnie niebogiéj.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Ach, jak złości-m siła
10w życiu mym przeciw Tobie, Ojcze, nabroiła:
zły uczynek, zła mowa, złe było myślenie,
chleb nasz, chleb był u stołu z czartami codziennie.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Pokornie prosimy,
bo odpuszczamy naszym winowajcom i my.
15Odpuść tak – a niczym się iście nie zastraszym –
jako my odpuszczamy winowajcom naszym.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Bo przed gniewem Twoim
nigdzie się nie zasłonim, nigdzie nie ostoim:
zajdziem w piekło – Tyś w piekle, do nieba – Tyś w niebie,
20za kraj świata, za światem – wszędzie najdziem Ciebie.
 
Nie straszna śmierć mi sroga ni nad głową naszą
ogniami rozżarzone piekła nie ustraszą,
nie zlęknę się tysiącznych na grzeszniki biczów –
strach dla mnie, strach największy gniewnych Twych obliczów.
 
25_Odpuść nam nasze winy!_ Któreśmy zbroili
myślą, mową, uczynkiem, w jakiejkolwiek chwili.
Jak i my winowajcom naszym odpuszczamy
zupełnie myślą, usty, sercem, w rzeczy saméj.
 
Myśl moja nic im złego zamyślać nie będzie,
30język mój nic lub dobrze powie o nich wszędzie,
serce moje dobrego im życzy jedynie,
dziełem mym żadnej krzywdy nigdy nie uczynię.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Które lub z krewkości,
lubo zbroiłam z błędnej mej niewiadomości,
35rozmyślnie lub niebacznie, ach, czy z złości saméj –
_jak i my winowajcom naszym odpuszczamy_,
 
lubo nam zawinili z niewiedzy jedynej,
lub z myśli nasadziwszy szkodliwe sprężyny,
lub słusznie lub niesłusznie, z gniewu lub rozpusty,
40przez siebie lub przez drugich, dziełem lubo usty.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Które myśmy czyli
prosto przeciwko Tobie, Bogu, popełnili,
czyli przeciw bliźniemu, czyli przeciw sobie,
odpuść nam, bądź jakkolwiek zgrzeszyliśmy Tobie!
 
45_Odpuść nam nasze winy!_ Jak i my zarazem
wszystkie winy puszczamy winowajcom płazem,
którzy lub nam źle chcieli, lub w czym uszkodzili,
jakkolwiek, przed kimkolwiek, w jakiejkolwiek chwili.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Me właściwe winy
50i grzech cudzy mi odpuść z mej zrodzon przyczyny:
grzech dziatek odpuść matce, dość złość własna rani,
grzech męża odpuść żenie, grzech sług odpuść pani.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Przyjm głos mój w Twe uszy,
zlituj się strachem srogiej śmierci zjętej duszy.
55Rzekni słowem a zbawisz mię, Zbawienie moje:
„Niewiasto, odpuszczone są ci grzechy twoje”.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Bowiem ja jedynie
dla Ciebie winowajcom przebaczenie czynię,
żeś Ty mi to rozkazał i chcesz tego po mnie,
60bym z serca rugowała urazy potomnie.
 
_Odpuść nam nasze winy_ przez krew Syna! Zali
okup Jego najdroższy na niwecz się zwali?
Odpuść przez wszystkich Niebian, proszę Cię, zasługi,
jak i my odpuszczamy winowajcom długi.
 
65Odpuszczamy, ażebyś odpuścił nam więcej,
odpuszczamy sto groszy, odpuść sto tysięcy,
ach, i więcej, o Panie – najwięksi tak wiele
zadłużyć się nie mogą nam nieprzyjaciele.
 
Odpuszczamy, bo jeśli z zemsty naszej płochej
70nie odpuścim bliźniemu zawinienia trochy,
nie odpuścisz, ach, większych długów nam bez chyby
i każesz do więzienia wtrącić i wziąć w dyby.
 
Odpuszczamy na zawsze, nie na raz w Twe Imię,
i zaraz odpuszczamy, wprzód nim słońce zdrzymie;
75i nie raz ani siedmkroć, ale tysiąc razy
odpuszczamy, byś tyle spuścił nam z urazy.
 
I więcej odpuszczamy, bo nam bez wątpienia
więcej niż włosów głowy trzeba odpuszczenia.
Co dzień Cię obrażamy, owszem na godzinę,
80gdy siedmkroć sprawiedliwy na dzień wpada w winę.
 
Szczęśliwy, kto odpuszczać ma co komu, Boże,
bo pewnym odpuszczenia od Ciebie być może.
A szczęśliwszy, kto kocha nieprzyjaciół, bowiem
że i Ty jego kochasz, nieomylnie to wiem.
 
85_Odpaść nam jako i my!_ O, jak niegodziwie
pacierz trzepie, kto w gniewie z swoim bliźnim żywie:
łże Bogu całą gębą, a duszę niebogą
na wiekuistą zgubę, ach, jako klnie srogo.
 
„Nie odpuszczaj mi, Boże!” – bo tak sercem woła,
90którego głos nad ustny głos silniejszy zgoła –
„Nie odpuszczaj mi, Boże! Mścij się nad mną zatem,
jak i ja nie odpuszczam! Zemszczę się nad bratem,
 
nigdy mu nie daruję – o zjadłości wściekła! –
nigdy mu nie daruję – by wlecieć do piekła! –
95nigdy mu nie daruję – o ślepoto sroga! –
by niebo wiecznie zstradać i Cię zgniewać, Boga.
 
Jeśli życia nie wezmę, to z honoru zwleczem,
od języka nie umknie, gdy umknie przed mieczem.
Nigdy go nie uraczę słowem, wzrokiem miłem,
100nigdy mu ucha nie dam, zawsze pójdę tyłem!”
 
O Boże gromowładny! Czemu, jako trzeba,
na takiego zuchwalcę grom nie ciśniesz z nieba?
Czemu go nie ubijesz? Czem się nie rozmyka
ziemia na pochłonienie żywo bezbożnika?
 
105Ty każesz, on kazania Twojego nie słucha;
Ty prosisz, on na prośby Twe umyka ucha;
Ty grozisz: „Nie odpuszczę!”, a on na to śmiało:
„Nie odpuszczaj, by mojej dość się zemście stało”.
 
Prędzej by swej kochanki posłuchał niecnota,
110precz gniew na słowo jedne pognałby za wrota,
prędzej by chciwiec za grosz odstąpił urazy,
niż gdybyś rozkazował Ty, Boże, sto razy.
 
O wstydzie! o ślepoto! o ślepe zuchwalstwo!
o zzuchwalone głupstwo! głupie bałwochwalstwo!
115Więcej gotowy czynić drugi dla bałwana,
dla przemierzłej lepianki niż dla panów Pana!
 
Który i śmierć, i życie trzyma w ręku swoim,
przed którego obliczem na czas każdy stoim,
który w tym samym razie, gdy człek zemstę wije,
120może pchnąć go w głąb piekłów na złamaną szyję.
 
Może pchnąć go w głąb piekłów! A częstokroć przecie
z długiej swej cierpliwości cierpi na tym świecie,
cierpi, by mu przebaczył. I byle rzekł słowem:
„Odpuść, ja k ja odpuszczam!”' – z łaską jest gotowem.
 
125O Boże, kogoż dobroć tak wielka nie ruszy?
Kamień to, a nie człowiek lub człowiek bez duszy.
A pewnie niewart duszy, lepiej by mu razem
spłodzić się było w lochu z wężem brzuchopłazem!
 
Boże długo cierpliwy! Któż tak Twe rozkazy,
130Twój Statut tak zbawienny lekce sobie waży?
Wierzy-li – o szaleństwo! który bez wątpienia
najwięcej potrzebuje od Cię odpuszczenia?
 
O ludzie! о grzesznicy! о bracia! о siostry!
Kto gniew warzy w swym sercu, Bóg nań będzie ostry.
135Sąd na tych ciężki spadnie, sąd, który i duszę,
i ciało w czasie wtrąci do wiecznej katusze.
 
O, któż się nie przelęknie? O, któż w sercu jeszcze
mściwe na nieprzyjaciół kuć będzie żeleżce?
Któż radniej nie zawoła: „O Ojcze jedyny,
140_jak i my odpuszczamy, odpuść nasze winy!_”.
 
_Odpuść nam nasze winy!_ Odpuść tak nawzajem,
jak i my odpuszczenie winowajcom dajem.
Dajem z całego serca, w wiecznej niepamięci,
jak kamień w głębi morskiej topiemy niechęci.
 
145Każesz-li, obwiążem się Tobie kartą na to,
Ty tylko obietnicę uiść nam bogatą.
Ale na cóż Ci karty? Twoje wzroki mogą
czytać, co jest na sercu i ma być u kogo.
 
Lecz dla mnie trzeba karty, której ustna snadnie
150obietnica z nietrwałej pamięci wypadnie.
Dziś gwałci, coć przyrzeka człowiek, Panie świata,
a jutro przyrzeczenie z wiatrami ulata.
 
Więc padłszy na kolana pokornie ku ziemi,
przed nogi Syna Twego goźdźmi przebitemi,
155biorę pióro, o Ojcze, krwią ran drogich poję,
krwią Zbawcę świata piszę przedsięwzięcie moje:
 
Boże, któryś przykazał nam tak razy wiele
przez Syna Twego kochać swe nieprzyjaciele,
przyrzekam Ci na zawsze krzywd nie mścić się, które
160odebrałam, odbieram, lub kiedy odbiorę.
 
Gniew Tobie mój poświęcam i zawiści stare
jak głupie bydlę biję na wonną ofiarę.
A choć przykra rzecz zemsty poniechać, atoli
mieć posłuszną mię będziesz zawsze Twojej woli.
 
165Ba, owszem, pokrzywdzona, sama będę wprzódy
szukać z nieprzyjacielem nieszukanej zgody,
a gdy z modłą przeciwnik wyprzedzi, na słowo
niedomówne mu będę przebaczyć gotową.
 
Biorę za świadki ziemię i niebo, i piekło,
170i ludzi, i anioły, i ćmę duchów wściekłą,
i samo me sumnienie, a gdy nie dostoję
w mym słowie, niech na zgubę wszyscy staną moję:
 
niech ziemia precz mię goni, niebo nie przyjmuje,
piekło do siebie chwyta, sumnienie katuje.
175Krew Zbawce na śmierć idzie. Co mówię? Niestety,
już dawno pod takimi człek każdy dekrety.
 
Twój, Boże, Twój to dekret: „Jeśli bratu swemu
nie przejrzecie, nie przejrzę ja wam po staremu,
a jeśli odpuścicie drobne krzywdy swoje,
180ja wam wielkie odpuszczę, odpuszczę we troje”.
 
Ja odpuszczam, o Panie, odpuść mi wzajemnie.
Ja zemsty brać nie będę z bliźnich, a Ty ze mnie.
Daruj, gdy grzech mój z pozwem przeciwko mnie stanie
przed straszliwym Twym sądem, daruj, daruj, Panie!
 
185Pomni na moję kartę, którą-ć nie przez dzięki
na wieczny czas z podpisem daję własnej ręki.
Daję, gdy rok dwudziesty ósmy już przemija –
biada mi, że tak późno! Daję – Konstancyja.

PIEŚŃ 8.

_I NIE WWODŹ NAS W POKUSZENIE_
_Nie wwodź nas w pokuszenie!_ Nie mówię, broń Boże,
jakbyś mógł Ty wprowadzać nas w pokus bezdroże,
bo nikogo nie kusisz na złe, Ojcze miły,
lecz nie daj duszołowcom kusić mię nad siły,
 
5którzy chytrymi sidły nasadzili drogi,
by nie we wszem opatrzne upętali nogi.
Ty bądź moją przewodnią, w Tobie ufność cała,
Ty mię prowadź, abym się w myśli nie splątała.
 
Widzisz, jako gromadnych nieprzyjaciół muszę
10dokoła czatujących znosić na mą duszę;
wszyscy na moje życie zajedli się wściekle,
jeśli Ty nie wspomożesz, przyjdzie zmieszkać w piekle.
 
A jeśli Ty mię wzmocnisz silną ręką, za Twą
pomocą wszelkie mocy przezwyciężę łatwo,
15bo z Tobą wszystko mogę, pokus nawał srogi
żadnej na moim sercu nie uczyni trwogi.
 
Niech będą natarczywe, skryte, niespodziane,
wątpliwe, zdradosłówne, nagłe, zawikłane,
niech na mię czart wysypie wszystkie pokus roje,
20jeśli Ty ze mną, pewne jest zwycięstwo moje.
 
W Tobie i mur przeskoczę, z Tobą i wśrzód fali
mój bacik od najezdnych wiatrów się ocali.
Ty morzu met zakładasz i hamowne ściany,
mówiąc mu: „Ty rozbijesz wzdęte twe bałwany”.
 
25_Nie wwodz nas w pokuszenie!_ Nie daj, aby ciało
walcząc z duchem, nad duchem wygraną śpiewało.
Niech świat nade mną góry zwodliwy nie bierze,
niech nie wpadam w zastawne od czarta obierze.
 
Nie proszę, iżbym wolna była pokus, Boże.
30Wiem to, że bez pokusy człowiek być nie może,
wiem, że życie człowiecze wojną jest na ziemi,
a wojną ustawiczną z zbójcami setnemi.
 
Nie czuć pokus – to tylko anielską jest rzeczą,
co zezwalać – diabelską, wojować – człowieczą.
35Wojować i odnosić żądane zwycięstwo
to przy pomocy Twojej chrześcijańskie męstw<o>.
 
Wiem to, że i Twój Paweł, i z nim inni święci
od najazdów złych, pokus nie byli wyjęci.
I sam Syn Twój dopuścił siebie po staremu,
40na przykład nam walczenia, kusić czartu złemu.
 
Dosyć mi na Twej łasce, dosyć gdy obronę
mogę naleźć u Ciebie, skoro krzyknę: „Tonę!”.
Złota ogień doświadcza, a pokusa męża,
szczęśliwy, co w Twe imię z Tobą ją zwycięża.
 
45I o jako szczęśliwy, który wydzierżywa,
gdy na niego pokusa bije natarczywa,
abowiem kiedy będzie w dobrym doświadczony,
może potuszać pewnie żywota korony.
 
Ty sam, o wielki Boże, z całą Niebian rotą
50patrzysz na taką walkę człowieka z ochotą
i koronę gotujesz, który póki żywię,
mężnie w boju poczyna i kończy szczęśliwie.
 
Bez soli dogryźliwej mięso gnije żywo,
nie wprzód skrą błyśnie skałka, aż trąci krzesiwo,
55kłos nie pierwej chleb daje, aż cepy wytłuką;
mało wart ten, co nie był pod pokus nauką.
 
Bo kto nie jest kuszony, cóż wie? Cale mało.
Przez pokusę staje się dusza doskonałą:
pokusa wiary stróżem, miłości krzesiwem,
60modł pobudką, cnot wszelkich pedagogiem żywem.
 
Ona pokory uczy, ona jedna umie
na dobro nasze strącać kark wyniosły dumie,
gdy za leda jej wiatrkiem ku snadnej ruinie
w nas starego Adama widzim, w pustej glinie.
 
65Z niej się ostrożność bierze, sumnienie się czyści,
rośnie z łaską nadgroda, z niej setne korzyści.
Zgoła z niej wnętrzny człowiek gruntuje się cały
jako drzewo, co zrosło wśrzód wiatrów nawały.
 
Przez nią sama się świątość świątobliwszą staje,
70przynamniej ostrożniejszą o swe obyczaje.
Ona nas pokazuje – cośmy siebie w sobie
wprzódy nie znali, w pokus najdujemy dobie.
 
A nalazłszy swą słabość, szukamy i Ciebie,
obrono nasza, Boże, ku posiłku w niebie.
75I do modł się uciekać uczemy codziennie:
_Ojcze nasz, któryś w niebie, nie wwodź w pokuszenie._
 
_Nie wwodź nas w pokuszenie!_ To jest: w złej godzinie
nie porzucaj w pokusach nas jednych jedynie,
bo od Cię być rzuconym to piekło prawdziwe,
80ba, sroższa rzecz niż<e>li ognie wiecznożywe.
 
_Nie wwodz nas w pokuszenie!_ To jest: za me winy
nie ujmuj mi skutecznych łask, Ojcze jedyny.
Bo a cóż człek bez Ciebie? Glinka, co się kruszy
od leda tam kamyka, od leda pokusy.
 
85_Nie wwodz nas w pokuszenie!_ To jest: nie daj, aby
dobrowolnie w pokusy wdawał się człek słaby:
zaczym pewna przegrana, bo samo się wdanie
zuchwałe, bezpotrzebne, już przegraną, Panie.
 
_Nie wwodz nas w pokuszenie!_ W którym widzisz, Boże,
90że mniej przejrzała dusza moja przegrać może.
Strzeż mię od takiej wojny, po której bez chyby
nie korona, lecz jeńcze spotykają dyby.
 
Strzeż mię teraz i dalej, strzeż mię tu i wszędzie,
strzeż mię zewnątrz i wewnątrz, strzeż, póki mię będzie.
95Strzeż najbarziej przy zgonie, kiedy niewątpienie
bies najżwawiej naciera – skąd śmierć i zbawienie.

PIEŚŃ 9.

_ALE ZBAW NAS ODE ZŁEGO, AMEN_
O, którego litość się nad ludźmi grzesznemi
wyżej nieba górnego podniosła od ziemi,
Dawco wszelkiego dobra, z którego rąk biegą
zdroje łask nieprzebranych, zbaw nas ode złego!
 
5_Ale zbaw nas od złego!_ Do Cię dusza wzdycha,
która się złej trucizny napiła kielicha,
Ciebie precz odstąpiwszy, o Boże nad bogi,
skąd w różne zaszła błędy, boleści i trwogi.
 
Serce me się zmieszało, a stąd boleść sroga,
10siła mię odstąpiła, a stąd strach i trwoga,
światło oczu mych zgasło, a stąd ciemność gruba,
z tej błąd ślepy, a z tego widoczna zaguba.
 
Ale, dobry nasz Ojcze, w Tobie mam nadzieję,
że Twoja łaska wszystkie te ćmy chmur rozwieje,
15gdy błąd z głowy, ból z serca, z pamięci strach pryśnie,
a wieczna jasność, rozkosz, wieczny pokój błyśnie.
 
Rozświeć się z światłem Twoim, rozświeć się nade mną,
aby ciemnoty śmierci grzesznicę nikczemną
nie ogarnęły wiecznie, gdzie Cię żaden, Boże –
20skąd na mię strach największy – kochać, ach, nie może.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Źle tu z nami, Panie,
w wątłej łódce na srogim płyniem oceanie:
tu na nas szturm po szturmie, wał po wale leci,
tu twarde skały grożą, tu miękkie zamieci;
 
25tu trzeba się z łakomstwem spotkać, z gniewem, pychą,
tu z bezwstydem, miękkością i rozkoszą lichą.
Zewsząd niebezpieczeństwo i trwoga niemała:
tam z ponętami świata, tu z podnietą ciała.
 
Jeśli zwalę łakomstwo, rozkosz wznosi szyję,
30pycha nadęto idzie, gdy rozkosz podbiję.
Jeśli pychę odeprę, to tam druga flaga,
drugi bałwan na me się pogrążenie wzmaga.
 
Cóż gdy jeszcze po takich i burzach, i wiatrze
rozbojnik zasadzony na tym morzu natrze
35na mój słaby czółneczek? Gdzie mię w złą godzinę
nie poratujesz, Boże, zginę! zginę! zginę!
 
_Ale zbaw nas od złego_, co złem jest prawdziwie!
Od przestępstwa praw Twoich zbaw mię, póki żywię,
za którym w tropy kara dybie co godzina:
40głod, mor, ogień, miecz, wojna i śmierć, i ruina.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Niech śmierć mię niesyta
w czasie gniewu Twojego przed czasem nie chwyta,
śmierć nagła, niespodziana, śmierć, po której – biada! –
śmierć wieczna. Większa biada – gniew Twój wieczny spada.
 
45_Ale zbaw nas od złego!_ Od złego sumnienia,
którego ząb dojada grzeszne – bez wątpienia
srodzej nad wszystkie diabły – i z wieków do wieka
zrzec raz w piekle siadłego nie przestanie człeka.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Byśmy nie zwłóczyli
50pokuty z Antyjochem do ostatniej chwili,
kiedy bezbożnik Tobie modlił się, atoli
nie był w modłach wysłuchan dla źle późnej woli.
 
Zbaw nas późnej pokuty, bo rzadko prawdziwa,
ach, i o barzo rzadko, w samym zgonie bywa,
55kiedy to już nie grzesznik od grzechu umyka,
ale grzech odstępuje nędznego grzesznika.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Od złego zbaw, Boże,
nad które nic gorszego być nigdy nie może,
to jest: by się w dobroci człek Twej zasadziwszy,
60w nadzieję odpuszczenia do złego był żywszy.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Byśmy się z pokuty
jako psi nie wracali na mierzłe wyrzuty.
Grzech powtarzany w ciężkie wprowadza nałogi,
nałóg w rozpacz, a rozpacz pcha w piekielne progi.
 
65_Ale zbaw nas od złego!_ Abyśmy, zuchwali,
grzech grzechem potrącając, miarki nie dobrali,
po której wypełnieniu czart siada na szyję,
Twa łaska odstępuje, śmierć na wieki bije.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Broń niełaski Twojej,
70bo Twa jedna niełaska za sto piekłów stoi.
Piekło dla mnie nie straszne, abo tyle, Boże,
że tam wielbić, niestety, nikt Ciebie nie może.
 
Nikt nie może Cię wielbić, więc broń, by i wściekła
nie potargnęła zjadłość biesa mię do piekła
75w ogni<e> pożerające, w gniewie Twoim, Panie,
na wieczność zapalone, gdzie płacz i zgrzytanie.
 
Kędy płacz i zgrzytanie, a żaden nie słucha,
żaden miłosiernego nie nadkłada ucha,
a wszyscy srodze łają, a Ty, Boże żywy,
80co raz na wieczność stwierdzasz dekret sprawiedliwy.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Które się w postaci
anioła światła stawiąc, nas najprędzej traci.
Zbaw piorunu z pogody: wolę mieć z otwartem
niżli w piękną maszkarkę rzecz przybranym czartem.
 
85_Ale zbaw nas od złego!_ Od którego muszę
szturmowanie najcięższe znosić na mą duszę,
które mnie ma zagubić, ach. po wieczne chwile,
jeżeli Ty nie wesprzesz w Twoich barków sile.
 
_Ale zbaw nas od złego!_ Broń mię, póki żyję,
90od złego towarzystwa, od złej okazyje,
które złe gorsze na dal niż wszyscy szatani
na zgubę jakąkolwiek z piekłów wysypani.
 
Rychlej zje zły towarzysz duszycę niebogą
niżli czart, by tam nie wiem jak stawił się srogo.
95Póki bies Joba trapi, stoi równie z skałą,
przyszło złe towarzystwo – zachwiał się niemało.
 
_Ale zbaw nas od złego_, prosiemy-ć usilnie!
Grzmi Niebo? Głos Twój, Boże, głos to nieomylnie:
„Który ciebie-m bez ciebie stworzył, bez twej piecze,
100zbawić ciebie bez ciebie nie mogę, człowiecze!”.
 
Gdy Ty jeden mię zbawić nie możesz niebogę,
ja barziej sama jedna zbawić mię nie mogę.
Będęż robiła razem: niech Twa łaska pocznie,
ja z łaską powtóruję łasce Twej niezwłocznie.
 
105_Ale zbaw nas od złego!_ Zbaw mię, zbaw i inne:
rodziców, męża, dziatki, pokrewne, powinne,
przyjaciół, nieprzyjaciół, sługi, poddanego,
znajome, nieznajome – zbaw wszystkich od złego.
 
Zbaw od wszelkiego złego! Widzisz, jakie roje
110padają nieszczęść co dzień na nas, dziatki Twoje:
głod, ogień, bój, powietrze, iż nie liczę więcej
duszy i ciała niedol po tysiąc tysięcy.
 
Lecz zbaw od wszego złego, jeśli to być może,
by w szczęściu świat pływając, oglądał Cię, Boże.
115Inaczej niech tu na nas wszelkie licho zleci,
byłeś nas od Twej twarzy nie odrzucał, dzieci.
 
Zbaw nas od tego złego, zbaw Twą dziatwę biedną
jakimkolwiek sposobem, przez co możesz jedno:
przez ogień lub żelazo, przez troski lub bole,
120tu nas niech Twa tnie rózga, tu ostroga kole;
 
bo z Twej rózgi w tym życiu rana niegłęboka:
w pręciu tylko jest kara, w odziemku patoka,
– ach, i jakaż patoka! – która naród człeczy
i zasila, i tuczy, i na wieczność leczy.
 
125Przepuść tylko na wieki – zbaw ognistej rzeki!
Tu siecz – przepuść! Pal – przepuść, ach, przepuść na wieki!
Spuść na nas tu choroby, spuść tu zawstydzenia,
tu strasz, grzmi, tłucz, piorunuj – zbaw nas potępienia!
 
Nie chcemy tej litości, nie chcemy na wiéki,
130jaką się grozisz w Piśmie, Boże, na grzeszniki:
„Zlitujmy się nad grzesznym, a błędliwe nogi
do cnoty, do zbawienia nie pościgną drogi”.
 
Nie lituj się tak, Panie! Taka litość, taka
sroższa niżeli srogość i groza wszelaka.
135Nie lituj się tak, Panie! Nie ratuj, byś zgubił,
nie głaszcz, byś wiecznie ranił, nie podnoś, byś ubił.
 
Nie chcemy tej litości. Raczej tu surowic
z dziećmi Twymi postępuj, bij po krnąbrnej głowie,
lecz użyj miłosierdzia, kiedy na examen
140przed sąd Twój straszny staniem, Amen! Amen! Amen!


KSIĘGA DRUGA


_POZDROWIENIE ANIELSKIE_
NA PIEŚNI ROZŁOŻONE

PIEŚŃ 1.

Hej, gdybym stworzyć hymn zdołała nowy!
O, jakbym słodko brzmiała mej Królowej,
Matce i Pannie z aniołami społem,
i z wybranymi, i całym Kościołem!
 
5O, jakbym słodko bez żadnej tęsknice
Niepokalanej mej Bogarodzice
wyśpiewywała w dobrej i złej dobie,
w pracy, spoczynku, w zdrowiu i chorobie;
 
wszędzie i zawsze: już wtórym, już pierw'szem!
10Teraz pieśń starą przyjm, Maryjo, wierszem.
Przyjm, jak przyjęłaś prozą z ust Anioła,
prozą z Elżbiety, prozą od Kościoła.
 
Przyjm tak chętliwie w najświętsze Twe uszy,
jak chętnie śpiewam i z serca, i z duszy.
15Przyjm z sercem, z duszą. Weź mię całą ani
wracaj na wieki wieków mnie mi, Pani.

PIEŚŃ 2.

_ZDROWAŚ, MARYJA_
_Zdrowaś, Maryja!_ Lecz któż Cię powita,
jakoś jest godna, jak rzecz przyzwoita?
Gdy na Twą godność wszystko bąbel pusty,
w czym się świat silił myślą, piórem, usty.
 
5_Zdrowaś, Maryja!_ Niech mi świat udzieli
i dadzą wszytek rozum swój anieli,
nic właściwego nie podołam cale
złożyć przez wieki ku Twojej pochwale.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Kto ziemię na piędzi,
10niebo na łokcie, w sznur morza przepędzi,
kto deszczów krople, wiatrów biegi zliczy,
ten chwal Twych wielość i wielkość zgraniczy.
 
Cóż, to już zmilknę i stanę jak wryty
bałwan z marmuru na Twoje zaszczyty?
15Nic nie zamilknę, pomoc mi gotowa:
Słowo dla Matki swej użyczy słowa.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ O schorzałych Zdrowie
synów Adama, po Tobie Ojcowie
starzy wzdychali, wzdychali w dzień, w nocy,
20Ciebie głosili od wieków prorocy.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Proroków spełnienie,
jęczących Ojców starych ożywienie,
wskrzeszenie świata w grzechu umarłego
i zmartwychwstanie początku naszego.
 
25_Zdrowaś, Maryja!_ Przez Ciebie – o dziwy,
o, wszędzie dziwy! – ociec Twój prawdziwy,
stary nasz Adam, wziął życie jedynie
w nowym Adamie, Twym prawdziwym Synie.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Pierwsza nas kaleczy,
30Ty – druga Ewa, leczysz rodzaj człeczy.
Pierwsza wydała śmierci na pożycie,
Tyś – lepsza Ewa, wróciła nam życie.
 
_Zdrowaś Maryja!_ Matko wszystkim miła,
coś razem Boga i człeka zrodziła.
35Zdrowaś, Królowo i nieba, i ziemi,
co się nie mieścisz pomiędzy grzesznemi.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Twoja dzielna władza
z cienia na świecznik nędzę wyprowadza.
Ciebie do Boga przez gęste pacierze
40świat ten za pierwszą Pośrzedniczkę bierze.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Dóbr wszelkich Skarbnico,
w okupie świata Syna Pomocnico.
O Chlubo panien, o płci mej Ozdobo,
archaniołowie maleją przed Tobą.
 
45_Zdrowaś, Maryja!_ Oliwo pokoju,
Laurze niezwiędły po zwycięstwie w boju,
płodna panieństwa w świecie Latorośli,
przez którą ludzie w anioły porośli.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Tronie Salomona,
50Tęczo przymierza, Runo Gedeona,
Różdżko Jessego, słodkiej manny Arko,
o, zdrowaś, zdrowia wszelkiego Szafarko.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Tyś nadzieja cała,
Tyś ziemię z niebem, z Bogiem nas zjednała,
55Ty jesteś Zrzódłem naszego żywota,
przez Ciebie niebios otwarte nam wrota.
 
Tyś niebotyczna Jakóbów Drabina,
po której każdy do nieba się wśpina;
Tyś rozłożystym Drzewem Danijela,
60co wszem stworzeni<o>m spoczynku udziela.
 
Tyś Domem złotym – cóż tu wspanialszego?
Wieżą słoniową – cóż nad to bielszego?
Co wonniejszego? Tyś wonna Lilija.
Co kształtniejszego? Różą-ś jest, Maryja.
 
65_Zdrowaś, Maryja!_ Ziemio obiecana,
Ziemio Adama błotem nieskalana,
o Ziemio Święta, cnot wszelkich Zwierciadło,
Brogu pszeniczny, kąkolu Wiejadło!
 
_Zdrowaś, Maryja!_ O Raju nietknięty,
70w Tobie zaszczepił ręką swą Duch Święty
drzewo żywota, co karmi do wieka
nieśmiertelności owocem człowieka.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Ty drzewa dziwnego
złotym owocem i liściem dzianego
75jesteś Kwiat dziwnie i kształtny, i biały,{1 Pod obrazem takiego drzewa ś[więta] Mechtylda w zachwyceniu widziała Maryją Pannę.}
którego wonia na świat idzie cały.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ O milszy nad nieba
Ołtarzu żywy anielskiego chleba,
bezwierńców gromie, chrześcijan podporo,
80zdrowaś, królewska i kapłańska Córo!
 
_Zdrowaś, Maryja!_ O Arko łaskawa
zamykająca z prawem Dawcę prawa!
Tyś jest królestwem Bożym, Tyś obfitą
łask, dóbr, honorów rzecząpospolitą.
 
85_Zdrowaś, Maryja!_ Tyś zaszczytem Nieba,
Tyś pomoc czysca, Tyś ziemi potrzeba,
Tyś wszystkich wieków interes – do Ciebie
wzroki wzniesione z ziemi, z czysca, w niebie.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Świat upadł przez którą
90Bogu jednemu podzielny na czworo.
W ciele skrytego Boga Monstrancyjo,
o, witaj w Bogu czcią Boską, Maryjo!
 
W Tobie – ach, wybacz wierszopisce tylko,
że z świeckich zdrojów wtrącam wierszów kilko –
95w Tobie doszedł<b>y Menalka powieści,
gdzie cieśniej niebo niż w trzech łokciach mieści.{2 Wiersz to jest Wirgilijusza Marona, u którego Dametas pasterz zadaje Menalce, drugiemu pasterzowi, w Pasterce trzeciej, której tytuł _Palemon_, taką zagadkę:

 
Zgadnij, a z Apollinem posadzę obok cię:
w której to stronie trzy są tylko nieba łokcie?
} x
x x
_Zdrowaś Maryja!_ Tyś siedlisko Słońca,
a Słońca chwały, a chwały bez końca;
Tyś w Twym żywocie nad cudy wszystkiemi
100dziś ukazała i niebu, i ziemi.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Twe najsłodsze imię
po Synie Twoim w pierwszej jest estymie,
przed którym klęka stworzenie wszelakie,
niebo i ziemia, i piekło trojakie.
 
105_Zdrowaś, Maryja!_ Miasto Syna Boga,
łożnico Ducha Najświętszego droga,
żywy portrecie twarzy Boga Ojca –
przez Cię dała się światu poznać Trojca.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Świątości świątyni –
110z Matki-ś człek dziwny, z Syna-ś kształt bogini!
Tyś Trójcy Świętej najmilszym przybytkiem,
Tyś oprócz Boga niepojęta wszytkiem.
 
Tyś niebem wielkim niebios Stworzyciela,
Tyś karmicielką wszystkich Karmiciela,
115Tyś ogarnieniem, o Matko prawdziwa,
Tego, co wszystko sobą ogarnywa.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Wdzięków wszystkich zbiorze,
państwo, fortuno, sławo, czci, honorze,
pociecho, smaku, rozkoszy, słodyczy
120i wszystko wszystkim! Któż wszystko wyliczy?
 
_Zdrowaś, Maryja!_ W poczęciu się – z dziatek,
w poczęciu Syna – najczyściejsza z matek,
przy rodzeniu się – pierworodna święta,
przy porodzeniu – świętość nieobjęta!
 
125Przy Zwiastowaniu – w pochwałach najniższa,
przy Nawiedzeniu – w pokorze najwyższa,
przy Oczyszczeniu – posłuszeństwa wzorze,
przy Wniebowzięciu – samych nieb honorze!
 
_Zdrowaś, Maryja!_ O nad słowa słowo!
130Gdy mówię: „Zdrowaś!”, ziemi chorej zdrowo;
gdy mówię: „Zdrowaś”, w czyściec spada rosa;
gdy mówię: „Zdrowaś cieszą się Niebiosa;
 
gdy mówię: „Zdrowaś!”, sąd się błaga Boski,
precz strach z sumnienia, precz z łba lecą troski,
135precz twardość z serca, precz lód idzie z ducha,
a gospodarzą: radość, miłość, skrucha;
 
gdy mówię: „Zdrowaś! serce we mnie skacze,
duch się raduje, hamują się płacze,
a jeśli jakie wytrysną kropelki,
140to słodsze łezki niż julepek wszelki;
 
gdy mówię: „Zdrowaś” nabożeństwo rośnie,
gdy mówię: „Zdrowaś!”, wstyd grzechów nieznośnie,
gdy mówię: „Zdrowaś wśpieram się nadzieją,
żyję, gdy mówię: _„O, zdrowaś Maryjo”_.
 
145_Zdrowaś, Maryja!_ Bądź po razy tyle,
ile iskr, proszków, kropi, gwiazd, minut ile;
ile drzew, liścia, kwiecia, fruktów, ziela,
zboż, kłosów, nasion, jagód, ości wiela;
 
ile motylków, ziemiopłazów, zgoła
150ryb, ptastwa, zwierza, ludzi i anioła:
ile liczb spisać rąk tysiąc tysięcy
przez wieczość sprosta, bądź zdrowaś i więcej!
 
_Zdrowaś Maryja!_ Bądź po wszystkie strony
zawsze od wszystkich wszelkimi pokłony,
155niech Ciebie niebo, ziemia, piekło chwali
czcią nieprzerwaną i teraz, i dalej.

PIEŚŃ 3.

_ŁASKIŚ PEŁNA_
_O, łaskiś pełna!_ Boś grzechem Adama
niepokalana jedna tylko sama
ni uczynkowe-ć grzechy nie przyzuły,
całaś prześliczna bez żadnej makuly.
 
5Tyś tak nadobna, tak piękna Panienka,
jako blyskotna w poranku Jutrzeńka,
jak piękny księżyc w pełnym kołowrocie,
jak okazałe słońce w jednym złocie.
 
_O, łaskiś pełna!_ Do Twojej usługi
10Bóg stworzył niebo, świat jeden i drugi.
Pomnij, Królowo, żem i ja dla Ciebie,
nie oddalajże mię nigdy od siebie.
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo się wysiliła
na Ciebie sama Wszechmocności siła,
15sposobiąc Ciebie, byś była gotowa
jako najgodniej na przyjęcie Słowa.
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo w Tobie z wszelaką
Duch Święty spoczął łaską siedmioraką,
przybrał Cię wewnątrz, z krwi Twej skształcił Ciało,
20Matką-ć uczynił i opasał chwałą.
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo Bóg bez wątpienia
z Twojej miłości, dla Twego zbawienia,
zgoła dla Ciebie z nieba zstąpił więcej
niż dla nas reszty tysiąców tysięcy.
 
25_O, łaskiś pełna!_ A jakoś nie miała
pełna być łaski, kiedyś zamykała
Dawcę łask wszystkich, kiedyś po staremu
rozkazowała, jakoś chciała, Jemu?
 
_O, łaskiś pełna!_ Boś miłości pełna
30tak jako farby drogopojna wełna,
pełna Świętego Ducha, pełna Bóstwa,
lecz się kto łaski Twej doliczy mnóstwa.
 
_O, łaskiś pełna!_ Tyś świata doktorką,
Tyś prawa łaski częścią fundatorką,
35bowiem Pan łaski pono, gdybyś nie Ty,
nie chciałby drugiej być Synem kobiety.
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo Twe wszystkie czyny
najwyżej podniosł Bóg z łaski jedynej;
z nią zlał na Ciebie dary wszystkie spełna,
40więcej dać nie mógł, o więc _łaskiś pełna_!
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo przy innych siła
łaskęś nalazła, którejś nie zgubiła.
Nasza to zguba – jakoś sprawiedliwa,
wróć nam tę zgubę, słuszność Cię pozw ą.
 
45Chcesz naleźnego? Dam chętnie-ć i snadnie.
Oby-ć w smak wpadło. Lecz nie wiem, czy wpadnie?
Wróć jednak pierwej, toż już w każdej dobie
bierz mię z tąż łaską i w tej łasce sobie.
 
_O, łaskiś pełna!_ Mocą której siła
50drobnymi-ś pracy nawet wysłużyła:
więcej Ci zasług wiło się z kądzieli,
niż męczennicy z krwi przelania mieli.{3 Zdanie to szkrupulatnego we wszystkich zdaniach wielkiego doktora Zuaresa.}
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo w żywocie Anny
już miałaś wielki rozum Ci nadany,
55wielką roztropność i oświeceń wiela,
już, już kochałaś Twego Stworzyciela.
 
Jeszcze Twe ciało było w osadzeniu,
w ciasnym żywotnej natury więzieniu,
a już Duch Boży miłości polotem
60nad serafinem bujał skrzydłolotem.
 
_O, łaskiś pełna!_ Bowiem nieraz z niska
wzniesionaś była w niebieskie siedliska,
nieraz za życia oczy Twe dziewicze
widziały Boga swojego oblicze.
 
65_O, łaskiś pełna!_ Bo gdy noc w pomroczy
snem powlekała Twe skromniuchne oczy,
serce Twe czuło i mocą się całą
w swym Oblubieńcu, Bogu, zatapiało.
 
_O, łaskiś pełna!_ Ach, jak pełna, co Ci
70Bóg z swej niezmiernej użyczył dobroci,
tego żadnemu nie wyświadczył ani
wyświadczy potem, łaski pełna Pani.
 
Wszystkie ślą morzu rzeki dań obfitą
i wszystkie z morza ciągną swe koryto.
75_O, łaskiś pełna!_ Tyś jest zawołanem
na świat i niebo łaski oceanem.
 
_O, łaskiś pełna!_ Pełniejsza niżeli
Adam był w raju, a w niebie anieli.
Ci Boga swego zelżyli obrazą,
80a Tyś nie mogła zgrzeszyć żadną razą.
 
_O, łaskiś pełna!_ Boś żadnych nie znała
bied i skłonności złych duszy i ciała.
Ba, i nie mogłaś czuć chęci do złego:
z woli, rozumu całaś do dobrego,
 
85całaś do cnoty, bo skoroś poczęta,
rozum Twój święty, wola Twoja święta,
ciało Twe święte; skąd duszy Twej ciało
nic nie szkodziło, owszem, pomagało.
 
_O, łaskiś pełna!_ Przepaść to prawdziwa-ć:
90nie mogłaś grzeszyć, mogłaś zasługiwać;
a to tak żywo, że zasługi Twoje
co moment z łaską brały wzrost we dwoje.
 
A którąś w chwilce pierwszej Twej rodziny
przeniosła wszystkie górne serafiny,
95o jako jużeś łaski była pełna,
gdyś lat dognała siedmdziesiąt dwie spełna.{4 O wielości lat Maryi Panny nic pewnego, mniemania różne: jedni liczą Jej wieku na lat 60 z dodatkiem, drudzy na 70 (jako i Maria de Jesu z objawienia w jej żywocie), inni na 72 lata życie tej to Pani rozciągają.}
 
Tak byłaś pełna jak wszyscy Niebianie,
owszem, pełniejszaś była niezrównanie,
bo co po części wszystkim się dostało,
100to w Tobie jednej w pełności się zlało.
 
Tyś to jest górą u proroka, oną
na kark gór wszystkich najwyższych wsadzoną,
w którą wszedł olbrzym wyższy jeszcze Ciebie,
mieszcząc się w Tobie, co nie mieścił w niebie.
 
105A jednak w życia ostatnim momencie
siebieś nad siebie wzniosła niepojęcie.
Snadź już, nie mając z kim mierzyć się kroki,
sama poszedlaś z sobą na wyskoki.
 
Bo akt Twój jeden przy zgonie obficie
110przeniósł zasługą pełne zasług życie.
Ach, jaki to akt był! Kto zmierzyć zmoże?
Nikt, nikt nie zmierzy, chyba sam Ty, Boże!
 
_O, łaskiś pełna!_ Żeś i pewna była,
iż ani jednej łaski z łask tak siła
115stracić ni zmniejszyć nie mogłaś, ba-ś znała,
że rość co moment w dwakroc łaska miała.
 
O cuda, dziwy! O dziwy, o cuda!
O cuda, dziwy! Kto mi pojąć tu da,
gdy Cię za matkę sobie przysposobił,
120co, _łaskiś pełna_, z Tobą Bóg porobił?
 
Nie wiem, z kim Ciebie pomierzać. Maryjo?
Czy z mężatkami? Aliś Ty liliją.
Czyli z pannami? Lecz matką-ś szczęśliwie.
Czyli z wdowami? Ale Mąż Twój żywię.
 
125Pomieszczę z ludźmi – Tyś nad ludzie zgoła.
Zrównam z anioły – Tyś jest nad anioła.
Razem z wszystkimi – Tyś nad wszystko razem.
Jakimże uczcić Ciebie już wyrazem?
 
Zwałbym boginią, ale mi inaczéj
130i Pismo głosi, i Kościoł tłumaczy.
To wiem, wiem pewnie, że bez omylenia
najpodobniejsza-ś do Twórcy stworzenia.
 
_O, łaskiś pełna!_ I tym-eś pewniejsza,
im do objęcia byłaś sposobniejsza,
135a jaka była sposobność z Twej strony,
świadczy bez granic Bóg w Tobie zamkniony.
 
_O, łaskiś pełna!_ Miarą Twoich darów
wszechmocność Boga bez żadnych wymiarów.
Nie zmierzyć Bożej wszechmocności niczym,
140Twych całym światem łask nie ograniczym.
 
_O, łaskiś pełna!_ I dla nas, i w sobie
bezdenność cudów z Ciebie w każdej dobie,
a to tak pewnych, że chyba w skłóconych
wiary nie najdą i mozgach szalonych.
 
145_O, łaskiś pełna!_ Nie tylko w Lorecie,
starym Twym Domku, lecz po całym świecie,
nie już w świątościach tylko zdrowianośnych,
w obrazach cudy i posągach głośnych.
 
Lecz _łaskiś_ pełna – powstydź się tu mowy
150z znaków sług Pani, drwiarzu pustogłowy! –
lecz łaskiś pełna w poświętnych pierścionkach,
paskach, szkaplerzach, różańcach, koronkach.
 
_O, łaskiś pełna!_ Dla każdego człeka,
który się do Cię z ufnością ucieka:
155jeszcze się nigdy z ust nabożnych modły
do Twych przesłane uszu nie zawiodły:
 
modlił się Wojciech – i rozumu dostał,
modlił się Bernard – i wymownym został,
modlił się Polak – i zbił bisurmany,
160wzywał Korecki – i spadły kajdany;
 
modlił się Kostka – i wziął niemieszkanie
o, jak cudowne w zakon powołanie,
modli się Blanka – i synka dostaje,
i jak wielkiego w święte obyczaje;
 
165wzywa bezwierniec – i światło ma w wierze,
modli się grzesznik – i dar skruchy bierze,
wzywa ostygłość – aż w lodach goreje,
modli się rozpacz – aż wieją nadzieje;
 
modli się <t>opień – i sucho wypływa,
170modli się żeglarz – aż cisza szczęśliwa.
Słowem świat cały skoro krzyknie: „Rata!” –
precz mor, głod, ogień, bój, zły czas ulata.
 
Modli się ślepy – precz z oczu ślepota,
modli się głuchy – pęka się głuchota,
175modlą się chromi, niemi, opętani –
z tych niemoc leci, a z tych precz szatani.
 
_O, łaskiś pełna!_ Ty samej obficie
chorobie zdrowie, śmierci dajesz życie.
K’temu przez Ciebie – bo to wszystko mało –
180z progów już piekła wielu się wyrwało.
 
Skąd nieraz chciwi dusz ludzkich szatani,
nieraz wrzeszczeli i wrzeszczą: „Ta Pani
ilekroć w świata wda się interesa,
tylekroć z gruntu wszystko nam pomiesza!”.
 
185_O, łaskiś pełna!_ Przez Twe drugdy imię
prędzej człek łaskę niż przez Chrysta przyjmie,
bo miłosierdzie w Tobie jest jedynie,
zaś sprawiedliwość z miłosierdziem w Synie.
 
_O, łaskiś pełna!_ Bo cokolwiek daru
190i łaski w człeku, to z Twego wymiaru.
Ta to jest wola łask wszelakich Pana,
by wszelka łaska przez Cię była dana.
 
W Tobie ratunek, gdy nas sroga burza
w błędnego życia żeglówce zanurza,
195bo czy okrętem, czyli morską gwiazdą,
czy zwiesz się Faros – bronisz razą każdą.
 
W Tobie ochłoda, gdy po zmierzłym pocie
na drodze złości tulemy się do Cię,
bo czy Cię cedrem, czy cyprysem mieniem,
200zawsze ochłodę mamy pod Twym cieniem.
 
W Tobie zasłona: by moc czartów cała
wszystkie pociski z piekłów wysypała,
czy tarczy imię, czy wieży damy Ci,
nigdy nie zbici, nigdy nie dobyci.
 
205Jakkolwiek wreszcie chcesz być zwana od nas,
a co największych tytułów jest godnaś! –
każdego czasu: w czas burz i pogody
_łaskiś_ jest pełna na wszystkie narody.
 
A co łask gruntem: przez Cię Twoi słudzy
210mają niewinność, a pokutę drudzy,
a wszyscy zgoła osiadają w niebie
na wieki wieków współ z Tobą przez Ciebie.
 
_O, łaskiś pełna!_ Kto Twe zliczy łaski,
ten gwiazdy niebios, świata zniesie piaski.
215Więcej, ach, więcej świat z Ciebie, Przeczysta,
niż z wszystkich świętych i duchów korzysta,
 
więcej, bo w Tobie Syn Twój okup wszytek
złożył najdroższej krwi na nasz pożytek.
Aby łask płynął z rąk Twych wylew wszelki,
220o, łaskiś pełna, dość mi z niej kropelki!
 
Wszak na to skarbów masz tak siła, na to,
byś miłośników Twych miała bogato.
_O, łaskiś pełna!_ Miej to pod przysięgą,
że Cię nad siebie barziej kocham tęgo.
 
225Więcej Cię kocham niż z ludźmi krąg ziemi,
więcej Cię kocham niż Niebo z świętemi,
więcej Cię kocham – wyjąwszy Cię, Boże –
więcej niż wszystko, niż rzec język może,
 
więcej Cię kocham niż ręka okryślić,
230niż serce objąć, niż dusza pomyślić.
A jeśli kłamię, niech wnet bez wątpienia
przylgnie mi język mój do podniebienia.
 
Tak chcę Cię kochać, chcę kochać i tyle,
jak Niebo-ć kocha i kocha Ciç'ile,
235jako i ile kochali Cię święci,
tak chcę i tyle kochać z całej chęci.
 
_O, łaskiś pełna!_ Komuś Ty niemiła,
dzicz go, nie matka ludzka wykarmiła,
musiał być z pieluch napawany jadem
240i z jadowitym poswatać się gadem.
 
_O, łaskiś pełna!_ Kto Ciebie nie kocha,
ten się zległ z smokiem u jednego locha,
tego i głuche, i nieczułe skały
z twardych wnętrzności w czas szturmów wydały.
 
245Kto Cię nie kocha, niewart kęsa chleba,
niewart jest życia, niewart nigdy nieba,
o, łaski pełna! – ten łaski do wieka
niewart u Boga ani u człowieka.
 
Kto Cię nie kocha, tam pewnie szkarada,
250niestety, grzechu ciężkiego zasiada,
tam po nadziei wiecznego zbawienia –
kto zaś Cię kocha, pewien przeznaczenia,
 
bo niesłychana rzecz przenigdy iście,
by Twój miłośnik zginął wiekuiście.
255Ty zbawiać niby masz najpierwsze prawa,
jak Twój kochanek Bernard nam znać dawa.
 
Kto Cię nie kocha, niech z ludzkiej pamięci
tego przed czasem czas mściwy wykręci.
Wart, wart jest śmierci! Lecz, ehej, azali
260sąd mój najpierwej na mnie się nie zwali?
 
A choć że-ć kocham – zda mi się – niemało,
ba, i przysięgłam – bo tak się mi zdało –
lecz nie wiem, co me mówią obyczaje.
Czy mówią, jak się zdawało i zdaje?
 
265Nie wiem, co mówią. Boję się, ach, boję,
by Ci nie były krzywe sprawki moje,
a wiem, iż miłość ustna nic niewarta,
jeśli uczynki, ach, lecą do czarta.
 
_O, łaskiś pełna!_ Postój kęs z dekretem,
270ach, nie przebijaj mię mymże sztyletem!
Stoisz i czekasz. Stoisz, czekasz długo,
nuż będę-ć wierną a miłośną sługą.
 
_O, łaskiś pełna!_ Tyś na mnie łaskawsza,
sąd mój – sąd cięższy, samam na się żwawsza,
275lecz przeto-ć samo będę kochać więcej:
późno zaczynam – zakocham goręcej!

PIEŚŃ 4.

_PAN Z TOBĄ_
_Pan z Tobą!_ Z Tobą Pan w każdym obrocie:
Pan z Tobą w duszy, Pan z Tobą w żywocie,
Pan z Tobą w sercu, Pan z Tobą na łonie,
Pan z Tobą w ży<ciu>, Pan z Tobą po zgonie.
 
5Syn Boży z Tobą, któregoś objęła,
Duch Święty z Tobą, z któregoś poczęła,
Bóg Ociec z Tobą, za najmilszą który
przybrał Cię córkę z wszelkiej kreatury.
 
_Pan z Tobą!_ Pierwej, nim Ziemię usadził,
10nim wielkim kołem morza oprowadził,
nim rozbił nieba rozwlekłym namiotem,
suto wyszywszy haftem gwiazdozłotem!
 
_Pan z Tobą!_ I gdy zlewała się bryła
okręgu Ziemi, a Tyś z Panem była,
15całą-ś składała z Nim świata machinę,
igrając przed Nim na każdą godzinę.
 
_Pan z Tobą!_ Kiedy mając w myśli Ciebie,
z Twego abrysu cieszył się u siebie,
ba, i przed Tobą, grając wszechmocnemi
20palcami swymi na okręgu Ziemi.
 
_Pan z Tobą!_ Kiedy jako dla królowej
Słońce rozciągnął na płaszcz złotogłowy.
Pan z Tobą! Kiedy Księżyc srebrnorogi,
odlawszy, rzucił pod Twe święte nogi.
 
25_Pan z Tobą!_ Kiedy jako Oblubieniec
dziwnie ozdobny tworzył dla Cię wieniec
z gwiazd ogniozłotych, przed którymi gasną
wszystkie kamienie z błyskotnością jasną.
 
_Pan z Tobą!_ Z Tobą cała święta Trójca
30i po upadku wraz pierwszego ojca,
kiedy do węża rzekł Bóg mściwy srogo:
„Ona twą głowę, Ona zetrze nogą”.
 
_Pan z Tobą!_ Zawsze i wszędzie! Pan w Tobie
jak w przyjaciela przyjaciel osobie,
35jak król na tronie, jak pojęcie w myśli,
ba, nadal z Tobą i w Tobie Pan ściślej!
 
Jest Bóg i ze mną, bo człek nic bez Boga,
lecz z Tobą barziej jest Pan, Pani droga,
przez większą łaskę, darów społeczeństwo,
40przez przydzianie się z Ciebie w człowieczeństwo.
 
_Pan z Tobą!_ W Tobie, gdyś w górne krainy
szła do Elżbiety w święte nawiedźmy
jedna jedynie. Mylę się, hej! – z jaką
szłaś Ty paradą? Żaden nie szedł z taką.
 
45Cyfrą monarchów dwór do Twego dwora:
Ci marszałkują miłość, wstyd, pokora:
taka parada nie jest z świata tego,
taka parada dworu niebieskiego.
 
_Pan z Tobą!_ W Tobie, Pan jeszcze i z Ciebie!
50Ten Pan, co Panem na ziemi i niebie,
ten Pan, co wszystko z nicestwa wywodzi,
z Ciebie w betlemskiej stajence się rodzi.
 
_Pan z Tobą!_ W Tobie, z Ciebie, Pan przy Tobie!
Przy Tobie z Ciebie w połogu przy żłobie,
55przy Tobie, kiedyś piersiami karmiła,
przy Tobie, kiedyś tuliła, pieściła,
 
przy Tobie, kiedyś najsłodsze Twe Dziecię
brała, małego Jezusa, w spowicie.
Pozwól tu westchnąć, Panno nad pannami:
60obym się mogła stać ja pieluchami!
 
Przy Tobie, kiedyś Synka, Matko droga,
kładła na ręku, rozpowiwszy, Boga;
słałaś na sianku – o Panno, o Panno! –
ja się podścielę, wszak człek wszelki siano.
 
65„Człek wszelki siano, aleś ty jest skałką,
twardą-ś więc memu Synowi pościałką.”
Panno! Niech mnie się dotknie Twój maleńki,
twardy mój kamień wnet się stanie miękki.
 
_Pan z Tobą!_ Kiedy po nocnym światełku
70uciekasz z Synkiem na jednym osiełku
precz z Judzkiej ziemi, ziemi ulubionej,
ach, w zabobonne aż Egiptu strony!
 
Wołaj, Solimo! Co Cię stąd oddziela,
chwało, wesele i czci Izraela?
75Hej! Nie odbiegaj mię z malutkim Twoim,
z Twoim malutkim i malutkim moim!
 
Hej! Gdzież się niesiesz z Synaczkiem Twym drogiem,
i moim Bogiem, i Twym, Matko, Bogiem?
To już ogarnie mię gruba ciemnica,
80ach, i bez słońca, ach, i bez księżyca!
 
_Pan z Tobą!_ Mowie gdyś uczyła Słowo,
przez które stał się świat z całą budową.
Pan z Tobą! Gdy się ożywał Pan świata
po dziecinnemu: „Papa! mama! tata!”.
 
85_Pan z Tobą!_ Kiedyś, siedząc, panów Pana
na w obłęcz zgięte sadziła kolana.
Ba, jak w pierścieniu brylant oną dobą,
Pan był nad Tobą, Pan, Maryja, z Tobą.
 
Pan był nad Tobą, gdyś pod Synka nogi
90padła raz skrycie jak Bogu nad bogi;
Pan był pod Tobą, gdy Dziecina miła
jako swej Matce do nóg się chyliła.
 
Co na to, Matko? – „Ach, mój Synu drogi,
Ci się nie godzi padać pod me nogi!
95Wiesz, żeś Ty Bogiem, najmilsza Dziecino,
a jam niewiastką, a jam człowieczyną.”
 
Co na to, Synku? – „Wiem to, Matko droga,
że czcić niewiastę nie jest rzeczą Boga,
jednak godzi się, należy, przystoi,
100aby Syn Matce cześć oddawał swojej.”
 
Cóż ja tu rzeknę? O Matko! o Synie!
Ja te pogodzę spornostki jedynie:
mi słuszna upaść pod stopy obojgu,
oby i umrzeć między Wami dwojgu!
 
105Pan z Tobą, gdyś Go, wpadłszy w afekt żywszy,
ocałowała, szyjkę obłapiwszy;
Pan z Tobą, kiedy-ć Syn równym zwyczajem
twarz, oczy, usta ocałował wzajem.
 
Pozwól tu wytchnąć i westchnąć raz tylo,
110raz tylko, Matko, i slow przerzec kiłą!
„Słucham, mów prędzej!” Panno, nie dostoję –
mam tu Was obu, uchwycę oboje.
 
Obu ucisnę, ucisnę za nogi,
nogi Twe, Matko, i Dzieciny drogiej,
115drogiej Dzieciny ucałuję pięta
i ucałuję Twe, Maryjo święta;
 
i nie wprzód obu z rąk więzów uwolnię,
pobłogosławisz aż mi z Synkiem spoinie.
Panno nad panny, Matko nad matkami,
120błogosławionaś między niewiastami.

PIEŚŃ 5.

_BŁOGOSŁAWIONAŚ TY MIĘDZY NIEWIASTAMI_
_Błogosławionaś!_ Tyś ku niskiej ziemi
ściągnęła Boga z aniołmi wszystkiemi,
a ziemię z ludźmi do nieba przeciwnie
wzniosłaś przez Syna Twojego przedziwnie.
 
5_Błogosławionaś między niewiastami!_
Bo nie poniosłaś klątwy Bożej z nami
i płodnaś była bez kwiatu stracenia,
i nie cierpiałaś bolu w czas rodzenia.
 
_Błogosławionaś!_ Ty z cór judzkich sama
10przyobiecane w świat przez Abrahama
odniosłaś w Synie Twym błogosławieństwo
w lat dwa tysiące, a to przez panieństwo.
 
_Błogosławionaś!_ Boś Tego nosiła,
świat u którego w rękach jako piła.
15Mąż nigdy z Tobą, Panno, się nie sprzęża,
a w Twym żywocie opasujesz Męża.
 
_Błogosławionaś między niewiastami!_
Z Ciebie krew, ciało wziął Pan nad panami
i naród człeczy od wiecznej niedoli
20i z strasznej czarta wyzwolił niewoli.
 
_Błogosławionaś!_ Z Ciebie, co przed wiekiem
z Ojca się rodzi, w czas staje się człekiem,
a my, co z szmatka ród wiedziemy gliny,
niby bogami w zamian z Twej Dzieciny.
 
25_Błogosławionaś!_ Przez którą narody
jednym wołają głosem, pełne zgody:
„Błogosławiony, który w Imię Pana
przyszedł! Hosanna! hosanna! hosanna!”.
 
_Błogosławionaś!_ Boś, o Pani miła,
30ośm błogosławieństw wszystkie wypełniła,
tak jako żaden nie wypełnił ani
nikt tak nie spełni na wiek wieków, Pani.
 
_Błogosławionaś!_ Świat nie miał takowéj
i mieć nie będzie nigdy białejgłowy!
35Ty Króla królów Matka i korona-ś,
o, po sto razy więc _błogosławionaś_!
 
_Błogosławionaś!_ Bo nad wszystkie córy
wzniosłaś się, wzbiłaś, wzleciałaś do góry
jak cedr nad lasem, palma nad drzewami,
40słońce nad gwiazdmi, balsam nad woniami.
 
_Błogosławionaś!_ Boś wsparta na Synie
ku najwyższej się podniosła wyżynie.
Tak jak winorośl bez końca wymyka,
byle ją wsparła nieskończona tyka.
 
45_Błogosławionaś!_ Boś z wieków wybrana
od Trójcy Świętej za matkę dla Pana.
W czasie – o dziwy! – Syn kołace w wrota,
Syn do Twego się zaprasza żywota:
 
„Otwórz mi, otwórz, o moja siestrzyco!
50Otwórz mi, otwrórz, moja gołębico!
Otwórz mi, proszę, przyjaciółko, Ciebie,
Niepokalana, przyjm; wpuść mię do siebie!”.
 
Nie prosi Anny ni mężnej Judyty,
nie prosi Sary ni innej kobiéty,
55Tyś jedna, Panno, Jemu ulubiona
z wszelkiego ciała, o _błogosławiona!_
 
_Błogosławionaś!_ Masz dłużników siła
– sam Bóg Ci dłużen, Dziecina Twa miła! –
bo by Syn nie wziął Twej krwi bez Twej woli,
60my byśmy w biesa jęczeli niewoli.
 
_Błogosławionaś!_ O, jakie wesele
Cię napełniło, gdyś w najczystszym ciele
poczuła Syna z krwi Twojej właściwie;
Syna, co Synem, i Boga prawdziwie!
 
65_Błogosławionaś!_ Ciebie Pan nad pany
więcej ukochał niż wszystkie Niebiany.
Więcej przedwieczne Słońce kocha, więcej
pełny swój Księżyc niż gwiazd sto tysięcy.
 
_Błogosławionaś!_ Boś choć z wdzięków ciała
70wszystkie syjońskie córy przesadzała,
nikt nie mógł spojrzeć na Ciebie wszetecznie,
precz niecne myśli odlatały wiecznie.
 
_Błogosławionaś!_ Bo innych na ziemi
twarz Twa czyniła błogosławionemi,
75jak mi poświadcza Dyjonizy stary,
uczeń Twojego Jana godzien wiary,
 
co Cię ujrzawszy przez czasów niewiela,
ledwie zniósł światła, ledwie zniósł wesela.
Panno, cóż w niebie? Ach, jak świecisz w niebie –
80gotowam umrzeć, pokaż jeno siebie!
 
_Błogosławionaś!_ Żeś i ledwie człeku
pojawiła się w pięćdziesiątym wieku,
bo twarz Twą udać chcąc w Tobie, Bóg świata
musiał rysować przez tak długie lata.
 
85Błogosławionaś pomiędzy niewiasty!
Anioł nawiedza z nieba Cię skrzydlasty,
Anioł ośmiela, Anioł Ciebie sławi,
Anioł pozdrawia, Anioł błogosławi.
 
_Błogosławionaś!_ Bo jak Bóg przez słowo
90„Stań się!” świat stworzył z całą zabudową,
tak przez Twe „Stań się!” z gruntu świat zszpecony
pięknie – śmiem mówić – pięknie odnowiony.
 
_Błogosławionaś!_ O nowino rzadka –
Panna-ś przy pannach, a przy matkach Matka,
95Pani-ś przy sługach, Królową-ś przy siostrach,
cześć ziemi, chwała niebios, piekłów postrach.
 
_Błogosławionaś!_ Bo choć kutych z stali
od gniewnej zemsty nie dźwigasz bratnali,
piastując tylko miłosierdzie w ręku,
100jednak pożyjesz najtwardszego sęku.
 
_Błogosławionaś!_ Przed Tobą pułk srogi
ćmy czarnych duchów i piekłów drżą progi:
na Twój głos twardość bezwierńców truchleje,
a katolik się obleka w nadzieję.
 
105Błogosławione piersi, z których drogi
pokarm brał w święte usta Bóg nad bogi.
Błogosławiony stokroć żywot, który
dziewięć miesięcy zniósł dawcę natury.
 
Błogosławione z Dzieciny Twej drogiej
110oczy i uszy, ręce, język, nogi,
myśl, serce, zmysły, owo zgoła cała.
_błogosławionaś_ i z duszy, i z ciała.
 
Błogosławioną Cię wszystkie stworzenia,
wszystkie języki, wszystkie pokolenia,
115błogosławioną rymopisów ody,
błogosławioną głoszą Cię narody.
 
_Błogosławionaś!_ Ciebie i poganin,
i dziki Ciebie wielbi bisurmanin;
sami Cię wielbią heretycy hardzi,
120i któż wie – wstydzie! – nad nas czy nie bardziéj.
 
_Błogosławionaś_ T dla naszej wiary.
_Błogosławionaś_ mej duszy bez miary.
_Błogosławionaś_ sercu Ci przylgłemu.
_Błogosławionaś_ wierszowi mojemu.
 
125_Błogosławionaś_ w życiu, w zgonie potem,
ba, śmierć Twa życiem i lepszym żywotem
nad wszystkie życia, gdyż, o Pani święta,
z ciałem i duszą całaś w niebo wzięta,
 
gdzie na najwyższym osadzonaś tronie
130od Trójcy Świętej, w najdroższej koronie,
w sukni tak litej jakiej nie masz drugiéj,
po sto tysięcy dworzan do usługi.
 
Ach, jakiż to tron? Tron, jako dzień nieba!
Jakiż dzień nieba? Jak na Boga trzeba!
135Jakaż korona, suknia, szambelani?
Jak wielka Matka, Królowa i Pani!
 
Droższa tam każda ozdobka zapewne
niż włoskich Padów piaski złotolewne,
niż Hebry trackie, Gangesy indyjskie,
140hiszpańskie Tagi, Paktole azyjskie.
 
droższa nad rubin Garmantów sto razy,
beryły Persów, Arabów topazy,
korale Murzów, Indów ametysty,
Egiptów jaspis, Scytów szmaragd czysty,{5 Czystym szmaragd nazywam nie tylko dla pozoru, ale radniej dla jego cnoty, bo jako Wielki Wojciech pisze: „Ten kamień na głowę nieprzyjaznym jest Wenerze tak dalece, iż u pewnego przy amorach, iż tak rzekę, nie mogąc ścierpieć, na trzy się części porozpadał. Jeżeli to prawda, o, jakoby się wiele w tym wieku zepsutym ich popękało! A snadź dlatego z przestrachu i rzadko się pokazują, a gdzieś tam głęboko się zakopały. Przeciwnie, o, jako pięknie służyć może ten czysty kamyk za _symbolum_ najczystszej Maryi Pannie, której nic przeciwniejszego nad plugawą bezecnicę Wenerę, a paskudnisia mierzłego, Kupidyna.}
 
145droższa nad szafir na truciznę czuły,
nad uryjańskie perły, karbunkuły,
nad dyjamenty i których nie mienię –
droższa nad wszystkie najdroższe kamienie.
 
Ach, pomni na mnie, o niebios Królowo,
150gdy śmierć z żeleżcem stanie nad mą głową.
Przybądź, stań przy mnie, stań u mego domu.
Hej! Jak śmierć szczęsna, gdyś cyprysem komu!
 
Wszak-eś nie na to wzniesiona do nieba,
by pomnieć na nas nie było Ci trzeba,
155lecz coś za życia mogła świadczyć siła,
abyś po śmierci więcej nam świadczyła.
 
_Błogosławionaś_ z Twojej czci w niezbitych
państwach, królestwach, rzeczachpospolitych,
w bractwach, obrazach, kaplicach, kościołach,
160w akademijach i prywatnych szkołach.
 
_Błogosławionaś_ od niewinnych dziatek,
młodzi i starych, mężów i mężatek,
panien, wdów, wdowców i księży nabożnych,
we mszach, pacierzach i przysługach rożnych.
 
165_Błogosławionaś_ w Kościoła pasterzach,
cesarzach, królach, wodzach i żołnierzach,
w panach i kmiotkach, zakonach, doktorach,
w pałacach, chatach, obozach, klasztorach.
 
_Błogosławionaś_ w pismach i pisarzach,
170w chwale i w chwalcach, w drukach i w drukarzach.
Wszędzie i zawsze, od wszystkich we wszytkiem {6 Prawdziwie błogosławiona nie tylko w niebie, ale i na ziemi we wszystkim i od wszystkich Maryja! Bo a któż zliczy wszystkich chwalców tej to Pani? Trzeba by na jedyne zrejestrowanie ogromnej księgi. Kto świątobliwie ciekawy, może doczytać się w Hipolicie Marakcyjuszu proroków Maryi, apostołów Maryi, papieżów Maryi, kardynałów Maryi, biskupów, fundatorów, zakonów Maryi: męczenników, panien, heroin Maryi; cesarzów, królów, książąt Maryi: są też królestwa, księstwa, rzeczypospolite, które jedynie są poświęcone imieniowi Maryi. O szczęśliwe królestwa, księstwa, rzeczypospolite! Są zakony, które od imienia nazywają się Maryi. O szczęśliwe zakony! Były wojska, które tylko wojowały pod hasłem tej to hetmanki nieprzezwyciężonej. O szczęśliwe wojska! O wojska (jako się o tym można doczytać w Dziejach kościelnych Skargi i Kwiatkiewicza) niezwyciężone! Byli pisarze, którzy nic nie pisali, jedno ku czci Maryi. Byli drukarze i drukarnie, w których nic nie drukowano, jedno na cześć Maryi. O szczęśliwi pisarze! o szczęśliwe drukarnie! O po stokroć drukarze szczęśliwi, których za to wszystkich na wysokości pewnie złotymi literami dawno wydrukowano!
   O gdzież ci drukarze, kędyż takie drukarnie? Prędzej teraz – o wstydzie! – romansik miłosny spod prasy wyciska się i na skrzydłach Kupidyna na świat wylata zaraza rozumu i trucizna cnoty. Prędzej _Nocy arabskie_, które ku strawieniu na próżno drogiego czasu służą, _Nocy_ książąt ciemności wychodzą, w których niezawodnie gwiazda Maryja nie przyświeca. Prędzej pochlebne ku niczemu nie godzące się wierszyki, jedno ku ugruntowaniu w niecnocie: bo też ten towar – o żalu! – drukarniom i spłatniejszy. Po wtóre snadź też drukarze i nie mają co cnotliwego i świątobliwego drukować, bo też mało – powstydźmy się! – i pisarzów ku służbie Boga, Maryi i cnoty prowadzących. Ile takich, z których by pióra i rozum, i świątobliwość razem spływały? Ile takich, którzy będąc z rozumu wziętymi, mogliby towar swój przez samą uprzedzoną swą sławę czytelnikowi ciekawemu zalecić, zarazem niby to na złotej wędce zdradą świątobliwą Bogu dusze poławiać? Woleli gdzie indziej pióra swe obrócić. Mniejsza o to, że talent rozumu nie tylko grzebią, ale przez złe użycie utracają, z czego w czasie obliczać się. wiedzą komu, będzie potrzeba. Wreszcie nie wiem. kogo tu naprzód obwiniać: czy drukarza, czy pisarza, czyli czytelnika? Niech się radniej sami z sobą rozmówią i osądzą. Z tym wszystkim najprędzej, zda mi się, winę z siebie zwali drukarz (któremu by inaczej z głodu przyszło umierać) na pisarza i czytelnika: tego mniej potrzebnie balamuctwy zaprzątnionego. Tamtego te bałamuctwa chciwiej skupującego. Ja zaś nie mam za co pochwalić wszystkich.}
błogosławionaś Ty z wszystkich pożytkiem.
 
_Błogoslawionaś_ Ty po sto tysięcy.
_błogosławionaś_, o, po sto i więcej,
175Królowo niebios, Królowo i ziemi,
na ziemi, niebie, pomiędzy wszystkiemi!
 
_Błogosławionaś_ Ty i od Aniołów,
Ojców, Proroków i Twych apostołów,
wyznawców, panien, pań i męczenników
180teraz, od wieków i bądź aż do wieków.

PIEŚŃ 6.

_I BŁOGOSŁAWION OWOC ŻYWOTA TWEGO, JEZUS_
_I błogosławion owoc Twój żywota_,
_Jezus_, co zawarł wiecznej śmierci wrota,
cnotę ożywił, grzech srogi umorzył,
co zamknął piekło, a niebo otworzył!
 
5_I błogosławion owoc_, co i Ciebie
błogosławioną uczynił przez siebie,
i wszystkie ludzie wraz ubłogosławił,
i z powszechnego przeklęciwa wybawił!
 
_I błogosławion owoc Twój żywota_,
10z którego wszystko, w którym wszelka cnota
i wszelkie łaski, i dary i który
cudem jest cudów i cudem natury!
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion, o, po sto i więcéj!_
15_O, błogosławion Pan z Pana, Bóg z Boga,_
_owoc żywota Twego, Matko droga!_
 
Jezus, któremu służyć – godność wszelka,
Jezus, którego kochać – świątość wielka,
Jezus, za którym iść jest pierwszą chwałą,
20a dojść Jezusa – szczęśliwością całą.
 
Jezus, którego pojąć jest mądrością,
Jezus, którego słuchać – roztropnością,
Jezus, któremu być posłusznym – droga
pewna do cnoty, do nieba, do Boga.
 
25_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion, o, po sto i więcéj!_
_O, błogosławion Pan z Pana, Bóg z Boga,_
_owoc żywota Twego, Matko droga!_
 
Jeśli kto ślepy – Jezus oświeceniem,
30jeśli kto słaby – Jezus umocnieniem,
jeśli kto pragnie – Jezus źrzódłem żywym,
jeśli kto łaknie – jest chlebem prawdziwym.
 
Jezus w języku plastrem jest miodowem,
w uszach muzyką i przedziwnym słowem,
35w sercu weselem, w duszy jest zbawieniem,
zupełnym w całym człeku nasyceniem.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion, o, po sto i więcéj!_
_O, błogosławion Pan z Pana, Bóg z Boga,_
40_owoc żywota Twego, Matko droga!_
 
Chcesz w kogo natrzeć? Jezus miecz w prawicy.
Chcesz się ułożyć? On tarczą lewicy,
On pancerz sercu, łba szyszak On zbrojny,
wał w oblężeniu, On wojskiem do wojny.
 
45Jeśli chcesz kochać – Jezus Ociec miły,
jeśli lękać się – olbrzym wielkosiły,
jeśli dziwić się – jest dziwem nad dziwy,
chcesz być bogatym – Jezus skarb prawdziwy.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
50_o, błogosławion, o, po sto i więcéj!_
_O, błogosławion Pan z Pana, Bóg z Boga,_
_owoc żywota Twego, Matko droga!_
 
Rozpacz się gnębi? Jezus jest nadzieją,
a tej nadziei wiatry nie rozwieją.
55Smutek się sępi? Jezus radość świata,
a ta trwa radość, trwa po wszystkie lata.
 
Toniesz? On portem. Błądzisz? On jest drogą.
Wierzysz? On prawdą. Giniesz? On wspomogą.
Pracujesz? Płacą. Wojujesz? Koroną.
60Zawód wybiegasz? Metą wyznaczoną.
 
Chcesz być w pokoju? On Książę pokoju.
Przyjdzie być w boju? Wódz niezbity w boju:
Krzyż mu chorągwią, Krzyż mu bronią drogi –
wiesz? – wszystkich diabłów Krzyża zbodły rogi.
 
65_O, błogosławion więc po sto tysięcy;_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Pan z Pana, Bóg z Boga,_
_owoc żywota Twego, Matko droga!_
 
_O, błogosławion!_ Król królów, Król chwały,
70Król wszystkich wieków, Monarcha wspaniały!
Sędzia straszliwy, Mocarz niezrównany,
Pan wielki barzo, Pan nad wszystkie pany!
 
_O, błogosławion!_ Jezus z majestatu,
ogrom i niebu, i piekłu, i światu,
75moc władogroma, siła nieprzeparta,
śmierć samej śmierci, śmierć grzechu, śmierć czarta!
 
_O, błogosławion!_ On – Zbawiciel człeka,
On – Pan zastępów, Bóg z Boga od wieka
On! Lecz któż przepaść zmierzy krótką nitką?
80On wszystkim wszystko, On jeden nad wszytko!
 
Spójrzyj przed sobą – On nieśmiertelnością,
spojrzyj za sobą – On samą wiecznością,
spuść się – bezdenny, wzbij się – nieścigniony,
obejrz się w kolo – nieograniczony.
 
85_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Pan z Pana, Bóg z Boga,_
_owoc żywota Twego, Matko droga!_
 
_O, błogosławion!_ O dziwna odmiana:
90z Słowa niemowlę, a sługa Pan z Pana,
Bóg z Boga człekiem w grzesznika postaci,
Twórca stworzeniem, bratem grzesznych braci.
 
Lew silny czartu z pokolenia Judy,
Lew straszny wszystkim – o cudo nad cudy! –
95w szopie przy bydle mieni się w Baranka,
nie darmo-ś, Panno, podsłała mu sianka.
 
Ten, który dzielnej wszechmocności ręką
odlewał gwiazdy, planety z Jutrzeńką,
zbudował niebo z podniebnym budynkiem –
100podłym stolarza rzemieślnika Synkiem.
 
Dla nas, ach, dla nas ta wszystka wyprawa:
Słowo zamilkło, Pan się sługą stawa,
Lew się Barankiem na grzechów zgładzenie,
z Boga Bóg człekiem na świata zbawienie.
 
105_O, błogosławion więc po sto tysięcy;_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion owoc Twój żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Jezus w stajence – światłość z światła w śćmieniu,
110Jezus w kolebce – niezmierność w zamknieniu,
Jezus w pieluchach – Samson skrępowany,
Jezus przy żłobie – w nędzy Pan nad pany;
 
światłość zaćmiona, by nas oświeciła,
niezmierność w kresie, by nas rozszerzyła,
115za wszystkich jeden Samson skrępowanem,
Pan w nędzy, aby ubogi był panem.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion owoc Twój żywota,_
120_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Jezus przy piersiach Matki – chleb w łaknieniu,
chleb ów prawdziwy, zdrój żywy w pragnieniu,
Jezus w czas różny – płaczliwe wesele,
Jezus w Ogrójcu – radość smutna wiele;
 
125by nas nakarmił, chleb łaknie prawdziwy,
by nas napoił, zdrój pragnie, zdrój żywy,
wesele płacze, by płacz się hamował,
radość się smuci, by smutek radował.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
130_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Twój owoc żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Miłość zhydzona – Jezus u Judasza,
szczerość zhańbiona – Jezus u Kajfasza,
135mądrość wyśmiana – Jezus u Heroda,
u wszystkich buntem – Jezus wszystkich zgoda;
 
w ohydzie miłość, szczerość w pohańbieniu,
w wyśmianiu mądrość, zgoda w posądzeniu,
by, nienawisne, nas sobie zbraciła,
140by z zdrad i głupstwa, i zwad opłaciła.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Twój owoc żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty; Matko złota!_
 
145Jezus we wszystkim – fortuna w niedoli,
Jezus w więzieniu – swoboda w niewoli,
Jezus w swym Piętrzę – prawda się w zaprzeniu,
a w drugich uczniach – droga w odbieżeniu;
 
dola w niedoli, by niedolę wsparła,
150wolność w niewoli, by jeńców wydarła,
prawda zaprzana, odbieżona droga,
by nas z kłamstw, błędów wywiodła u Boga.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
155_O, błogosławion Twój owoc żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Jezus przed sądem – niewinność zelżona,
Jezus u słupa – całość skaleczona,
Jezus przy berle – majestat w igrzysku,
160Jezus w koronie – Słowo, ach, w ciernisku;
 
niewinny zelżon, by winnych wymówił,
zdrowy w kalectwie, by chorych uzdrowił,
majestat wyśmian, Słowo cierniem skłote,
za naszę pychę i za naszę psotę.
 
165_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Twój owoc żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Jezus w policzkach – nietkliwość rażona,
170Jezus w plwocinach – piękność zeszpecona,
Jezus w pospólstwie – wiara w niewierzeniu,
Jezus w farużach – świątość, ach, w zbluźnieniu.
 
Cóż w Tobie, Matko? Ach, cóż, cóż tu rzeczem?
W Tobie, o Matko, Jezus srogim mieczem.
175„Ach nie, nie Jezus, ty okrutny kacie!”
Ach, nie kat, Matko – jam miecz w Synie na Cię.
 
Piękność zszpecona, by nas ozdobiła,
moc osłabiona, by słabe wzmocniła,
świątość i wiara nigdzie nieuznana:
180ni od pospólstwa, ani od kapłana.
 
We wszystkim cierpi Jezus srogie bole,
wypłacając się za nasze swewole,
a Ty miecz w Synie cierpisz, Rodzicielko,
byś naszą była Współodkupicielką.
 
185_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Twój owoc żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Jezus pod krzyżem – wszechmocność w słabości,
190Jezus na krzyżu – wieczność w śmiertelności,
Jezus w ran piąciu – źrzódło w kopanicach,
w żółci i w occie – winogron w goryczach;
 
by słabych wsparła, wszechmocność zsłabiona,
by śmierć ożyła – nieśmiertelny kona.
195Gdzie spojrzysz – Jezus we wszystkim i wszytek,
zawsze i wszędzie na świata pożytek.
 
_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion owoc Twój żywota,_
200_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_
 
Kto Go nie kocha, ten twardym szkopułem,{7 Po opisaniu wielmożności, zatym męki i wyniszczenia się Chrystusa Pana z miłości ku nam nieskończonej – za którą, jako jest, tak i po wieki niech będzie błogosławiony! – nie mogłam się utrzymać, iżbym się nie ozwała do jego przyszerzej z afektem wzajemności i wzajemnej miłości, chociaż na pozor niejako z wyboczeniem podobno od drogi i od piosnki Maryi Pannie wyznaczonej. Wszakże nie lękam się w tym od czytelnika, a tym barziej, im rozsądniejszego, żadnego zarzutu i przygany. Ile gdy tak błądzić – oby i najdalej, oby i wszystkim, oby i mi na zawsze! – jest to najlepszym trafieniem do celu, a taką piosnkę śpiewać jest to najsłodszą i najchwalebniejszą piosnką dla Maryi, ba, że i Ją chwalemy, i Świętych Pańskich chwalemy dla Boga. A zatem już i nie wiem, czy się wyboczyło. Owszem, mam za to, że si ę jak najcelniej trafiło.}
śmiercią nieczułą i grobem nieczułem,
ba, stokroć twardszy nad twarde szkopuły,
nad śmierć nieczulszy i nad grob nieczuły;
 
205przy śmierci Chrysta kamień się gruchota,
śmierć się ocuca, grob rozwala wrota.
Kto Go nie kocha? Kochają więc głazy.
Kto Go nie kocha? Człek twardszy sto razy!
 
Kto Go nie kocha, niech będzie przeklęty,
210niechaj z korzenia zostaje wycięty,
niechaj pamiątki żadnej nie zostawi,
niechaj mu nigdy nikt nie błogosławi.
 
Mylę się, mylę! Nie na toś, nie na to
nas okupował, Jezu, z życia stratą.
215Таk-liż to żądam – o mój błędzie wielki! –
by krwi najdroższej w niwecz szły kropelki?
 
Wybacz, ach, Panie, lekkiej człowieczynie!
Cofam się, cofam, niech Twa krew nie ginie!
Niech żyje człowiek, a co żywiej może,
220zaczyna służyć Tobie, wieczny Boże.
 
Za kimże to rzecz? Ach, za mną, mój Panie –
samam miotała na mnie przeklinanie.
Już by, już po mnie było z mojej kreski,
by nie łaskawszy statut był niebieski.
 
225Zdało się wprawdzie, żem Ciebie zaiste,
z ust pomiar biorąc, kochała, mój Chryste,
lecz gdym w rzecz weszła – zła moja, zła sprawa,
głos, głos Jakóba, a ręce Ezawa.
 
O, dziękiż Tobie, że ach, na mnie jeszcze
230nie spadło gniewu Twojego żełeżce,
żeś mi dał czasik, o Jezu łaskawy,
do postawienia na nogach mej sprawy!
 
Zacznęż Cię kochać, mój Panie jedyny,
nie tylko usty, lecz dobrymi czyny.
235Bo a któż, proszę, Cię kochać nie zechce,
kiedy Twa dobroć tak do siebie łechce?
 
Wiele, ach, jednak jest szalonych dziatek,
które od Ciebie odwodzi niestatek,
wiele, ach, którym milszy jest niemało
240świat duszogubny i szatan, i ciało.
 
Nie wierz, ej, Panie, i słowu mojemu,
okłamam, Boże, Ciebie po staremu.
Sama już sobie nie dowierzam znowu,
bym do dawnego nie poszła norowu.
 
245Wiełem, ach, razy służyć Ci przyrzekła
pod stratą nieba na okropne piekła;
chwilka mignęła, ach, aliści owo
równie z wiatrami ulatało słowo.
 
Godnam więc, Panie – sama dekret daję –
250godnam piorunu za me obyczaje,
godnam po stokroć; ani przebaczenia
warta już jestem za me przewinienia.{8 Cząstka tego afektu wzięta jest z sławnego soneta francuskiego pana des Barreaux: „Grand Dieu! Tes jugements...” etc.}
 
Czegóż już czekasz, Boże władogromy?
Spuść na kowadle zemsty skute gromy,
255strzelaj, piorunuj! Godzień śmierci, godzień,
co gwałt jak wiele zawinił Ci zbrodzień!
 
Wiem, dobry Boże, wiem, że Ty nade mną
chcesz się litować, grzesznicą nikczemną,
lecz jam niewarta, któram tyle razy
260dała-ć nie lekki powód do urazy.
 
Choćbyś się Ty chciał zmiłować, mój Boże,
sam Twój, sam honor przebaczyć nie może.
Nie możesz, Boże, Twej nie naruszywszy
sprawiedliwości, mi być litościwszy.
 
265Mojej, ach, śmierci chce Twa dobroć nawet.
Bijże, bij, zabij! gniew za gniew, wet za wet!
Nasyć Twe chęci, gdy z samej masz, Panie,
dobroci takie na mnie zapozwanie!
 
Nie czyń litości zbytkującej dalej –
270wzgardzona dobroć, niech giniem, zuchwali!
Nie patrzaj na Izy, by i zdrój wywiodły,
nie dbaj na skruchę, nie zważaj na modły!
 
Trwoga, grzmi niebo! „Do wojny! do wojny!” –
gniew Boży wola piorunami zbrojny.
275Korzę się, korzę! Padam na kolana!
Wielbię karzącą rękę panów Pana.
 
Nakładam sama na grot mściwy szyję,
dawno czas zginąć, nie wiem, jako żyję.
Czekam już strzały, ale z której strony
280strzelisz, bym z krwi Twej nie miała zasłony.
 
Sam-eś mię, Jezu, przyoblekł tą zbroją,
abym walczyła z wszechmocnością Twoją:
byś na mnie piekło wylał z mocą wszelką,
jedną zaleję krwi Twojej kropelką.
 
285Cóż, to mi już się lękać Cię nie trzeba,
wielki Monarcho i ziemi, i nieba?
„Tak jest, nie trzeba, dopóki przy zbroi
kto krwi przelanej Mojej silno stoi!
 
Dopóki kto sam nie odrzuci onćj
290wabem szatana do grzechu zwabiony
na swą zagubę.” Zabijasz mię, Boże! –
strach prze to samo większy paść nie może.
 
Lękam się, lękam, abym z złości mojej
nie odrzuciła tej dobroci Twojej.
295Nie, nie lękam się piorunów Twych mściwych,
lękam się barziej, ach, rąk miłościwych.
 
Miłość przyczyną, a miłość oboja,
takiej bojaźni: stąd moja, s<k>ąd Twoja.
Znieś, Boże, piekło – nic mi i po niebie,
300będę-ć kochała, jak kocham: dla Ciebie.
 
Kocham Cię z całej i duszy, i siły.
Chcę Twej miłością kochać Matki miłej;
obym jej kochać mogła sercem co dzień,
któryś miłości nieskończonej godzień.
 
305Chciałabym żądzą kochać nieskończoną.
By to nie było z ujmą Bóstwa pono –
nie chcę Cię kochać tak afektem drogiem,
bo chcę, ażebyś był Ty jeden Bogiem.
 
Dosyć mi będzie miłością przynamniej
310kochać Twej Matki, lecz i to zbyt dla mnie,
bo to Twa Matka. Ale co świętemu,
nie chcę ustąpić w miłości żadnemu.
 
Chcę Cię na wieki, chcę Cię kochać w niebie,
nie bym tam była – bym kochała Ciebie
315i że kochanym chcesz być w wiecznej chwili –
nie przeto, że Cię kochać mi najmiléj;
 
nie przeto, iż to istnym mym zbawieniem
i pierwszym szczęściem, owszem, ubóstwieniem,
bo gdybym, Boże, i bogiem ja była,
320bóstwa, bym mogła, Ci bym ustąpiła.
 
Abowiem i Ty, zda mi się, mój Boże,
gdybyś mógł, Bóstwa ustąpiłbyś może.
Tak, tak nas kochasz! Dowodów nie trzeba
więcej, jak żeś już dla nas zstąpił z nieba.
 
325_O, błogosławion więc po sto tysięcy,_
_o, błogosławion i w czasie, i więcéj!_
_O, błogosławion Twój owoc żywota,_
_Jezus, Twój Synek złoty, Matko złota!_

PIEŚŃ 7.

_ŚWIĘTA MARYJA_
_Święta Maryja!_ Święta z łask obfitych.
_Święta Maryja!_ Święta z cnot nabytych.
_Święta Maryja!_ I święta nad święte,
ba, o świętości cudo niepojęte.
 
5_Święta Maryja!_ I tak zawsze święta,
iż i na moment nie byłaś przeklęta.
Święta, tak święta, że Najświętszy w Tobie
jako w Najświętszej zmieszkac życzył sobie.
 
Jeżeli Arka święta, w której prawa,
10miejsce, gdzie w ogniu krzak cały zostawa,
ziemia, na której Bóg się zjawił w ciele,
cóż, w której, z której Bóg – jak świętaś wiele!
 
Jeśli świętego Kościoł imię bierze
i w swych się członkach świętym zowie szczerze;
15jeżeli święty w Apostołach z głowy,
z ręki w Doktorach, w Wyznawcach z ust mowy;
 
z nóg w swych posłańcach, z piersi w męczennikach,
z serca w dziewicach, z barków w zakonnikach,
któż tu wyrazić, by sto gąb miał, zdoła,
20jak świętaś Matka takiego Kościoła?
_Święta Maryja!_ Bowiem świętaś cała:
i z świętej duszy, i świętego ciała:
świętaś bez przerwy, jak z wieków wybrana
za Panią świętych od wszech świętych Pana.
 
25_Święta Maryja!_ I jak świętaś wiełe,
gdy byłaś świętą już w śmiertelnym ciele:
ba, i nie mogłaś być nieświętą, cale
będąc bezgrzeszną, tak jak święci w chwale.
 
_Święta Maryja!_ Bo za życia chwili
30już Cię za świętą chrześcijanie czcili,
już Ci poświętne stawiano kościoły,
już świat się modlił do Cię z Apostoły.
 
_Święta Maryja!_ Bo Twa świętość siła
jeszcze za życia świętymi czyniła:
35tak gdzie się zwróci słońce ogniozłote,
wszystko ogrzewa i stroi w pozłotę.
 
_Święta Maryja!_ Niech kto jak najściślej,
co to jest świątość prawdziwa, okryśli.
Tyś zawsze świętą, owszem świętych głową
40i wszystkich świętych najświętszą Królową.
 
Bądź świątobliwość czystością sumnienia,
bądź wiadomością nazwiem Boga czczenia,
bądź cnotą, która miłości ogniwem
nierozerwanie łączy z Bogiem żywem,
 
45bądź-li wiernością w zdaniu do szeląga,
co się do Boga przynależnie ściąga –
zawsześ Ty święta, boś i najczyściejsza,
i w czczeniu panów Pana najbieglejsza.
 
Cóż już jak Twórcę kochałaś niezmiernie,
50jak się z łask wziętych wypłacałaś wiernie,
tak jako żaden na niebie i ziemi –
o, więc najświętszaś pomiędzy wszystkiemi!
 
_Święta Maryja!_ Tyś czystsza bez miary
niżli Zuzanna, niżli Józef stary,
55Twoja niewinność nad Jeremijasza,
Twoja gorliwość nad Ezechijasza.
 
Twa większa mądrość niż Salomonowa,
większa łaskawość niżli Dawidowa,
Twe wszystkie cnoty – cnoty niepojęte,
60cnoty nad świętych, o Święta nad święte!
 
Job był cierpliwy, aleś Ty cierpliwsza,
Abraham wierny, lecz Twa wiara żywsza,
i inni święci dość świętymi byli,
lecz Twój początek, gdzie inni kończyli.
 
65Święte dość były u starego wieka:
Judyta, Anna, Estera, Rebeka.
O, jakoś świętsza Ty, Maryjo, której
– o, jakoś świętsza! – tak święte figury!
 
Święte dość w Nowym Zakonie dziewice:
70Agnieszki, Tekle, i których nie liczę.
Święta Maryja, jakoś świętsza wiele,
gdy z Twej świątości tak święte modele!
 
Niech zniosą skarby wszystkie niebios chóry,
skarby i chwały łaski i natury,
75jedna Twa świętość, Maryjo, przewyższa.
O święta, święta, o, nad święte wyższa!
 
Stąd Tyś cypr, ale z syjońskiego sadu,
cedr, lecz z Libanu, palma, aleś z Kadu,
Tyś jest oliwą, ale z najpiękniejszych,
80jaworem jesteś, ale z najsięglejszych,
 
Tyś jest balsamem, mirrą, cynamonem,
ale balsamem niczym nie ochrzczonem,
lecz najwonniejszym cynamonem, ano –
_święta Maryja!_ – Tyś mirrą wybraną.
 
85Tyś święta, wyższa niż ten, nad którego
wyższy nie powstał według Najwyższego.
Ba, żeś do jego przyszła rodzicielki,
i on stąd święty, zatym święty wielki.
 
Z kim już Cię mierzyć, o nad święte Święta?
90Prawdziwie, jesteś cała niepojęta!
Zmierzę Twą świątość z wszystkimi świętemi,
lecz Tyś wierzch wszystkich na niebie i ziemi.
 
_Święta Maryja!_ Wiem już, wiem, samemu
najpodobniejszaś tylko Najświętszemu,
95co Mu aniołów orszak nieobjęty
po trzykroć śpiewa: _„Święty! Święty! Święty!”_.
 
Tyś żywy portret najświętszego Syna,
Syn Twój portrecik (by nie Bóg, Dziecina),
żywy Portrecik. O, cóż, cóż tu może
100już pomyślić się świętszego, mój Boże?
 
_Święta Maryja!_ Cieszcie się, Niebianie!
_Święta Maryja!_ Lękaj się, szatanie!
_Święta Maryja!_ Słysz, świecie, rzuć zbrodnie,
chcesz-li tak wielką świątość uczcić godnie!
 
105Maryja światłem – precz, duszne ciemnoty!
Maryja Panią – precz ubóstwo w cnoty!
Maryja morzem – kogoż nie wzbogaci?
Gwiazdą jest morską – a któż port utraci?
 
Maryja święta – bądźmyż my świętymi.
110Skromna Maryja – nie bądźmyż dwornymi.
Bądźmy cichymi – Matka Słowa cicha.
Pani pokorna – precz z poddaństwa pycha.
 
Pani cierpliwa, ach, i jak cierpliwa!
Słuchajmy, jako Bernard opisywa:
115„Gdyby Jej boleść poszła w świat na działy,
wszystkie by razem stworzenia zniszczały”.
 
Pani nabożna, wierna i niesroga,
szczera, posłuszna, kochająca Boga.
I my się, słudzy, do Pani stosujmy,
120bądźmy cnotliwi, a Boga miłujmy.
 
_Święta Maryja!_ I jak niepojęta!
Boś druga święta, po Najświętszym święta,
a pierwszaś święta z stworzenia całego,
święta Maryja, Matko Boga mego.

PIEŚŃ 8.

_MATKO BOGA_
_O Matko Boga!_ O Matko jedyna,
Matko jednego z Bogiem Ojcem Syna!
Ni cały z Ciebie, ni cały On z Boga,
lecz wszystek Boga i Twój, Matko droga.
 
5O Matko, Panno! O cuda, o dziwy!
Ty rodzisz, z Cię się Bóg rodzi prawdziwy,
w Tobie się wzajem z Bóstwem człowieczeństwo,
wzajem całują z płodnością panieństwo.
 
_O Matko Boga!_ Tyś prawdziwą Matką
10Ojca własnego. O dziwna zagadko!
Prawdziwy Ociec przecudownym czynem
staje się Córki swej prawdziwym Synem.
 
_O Matko Boga!_ Twe dziwne rodzenie
ulgę przyniosło matkom niewątpienie:{9 Zdanie o lym takie Grzegorza Cudotwornego.}
15że jedne cierpią mało w rodzie dziatek,
drugie, choć cierpiem, lecz mniej starych matek.
 
_O Matko Boga!_ Ty od pierwszej matki
śmierć sprowadzoną na nas, wszystkie dziatki,
w Twym utopiłaś żywocie przez Syna.
20Tyś diabła starła, że głowy nie wpina.
 
_O Matko Boga!_ O pięknej miłości
Matko! O Matko wszelakiej piękności:
łask, bogactw, cudów, chwały na ostatek!
_O Matko Boga_, najdziwniejsza z matek!
 
25_O Matko Boga!_ I my Twoje dziatki.
O Matko, milsza niżli wszystkie matki!
O Matko, o me wesele jedyne,
przyjm mię za córkę, przyjm za swą dziecinę!
 
_O Matko Boga!_ O Matko przeczysta!
30Tyś jak osobną Matką Boga Chrysta,
tak Matką jesteś powszechną Kościoła.
Matko, oźwij się, do Cię dziecię woła!
 
Wszakeś Ty Matka, a Matka litośna,
której to litość na świat cały głośna.
35Choc głośnaś z wszystkich cnot po wszystkie chwili,
jednak Twą litość głosić grzesznej miléj.
 
Chwalę panieństwo, pokorze się dziwię,
nad niewinnością słupieję prawdziwie,
lecz miłosierdzie barziej grzeszną nęci:
40zawsze w potrzebie, częściej na pamięci.
 
_O Matko Boga!_ Tyś, Ty pierwsza ziemi
litość niezmierną Boga nad nędznemi,
pierwszaś wskazała miłosierdzia przepaść,
gdy już człekowi trzeba było przepaść.
 
45_O Matko Boga!_ Boga bez wątpienia,
bo w Tobie tego, czym był Bóg, nie zmienia,
ale czym nie był Bóg z Boga od wieka,
to z krwi Twej bierze, to jest: bierze człeka.
 
_O Matko Boga!_ Matko panów Pana!
50Wierzę, wyznaję, padam na kolana.
A ty, Nestorze, Kopronimie i ty,{10 „Święta Maryja. Matko Boga”etc. Ta cząstka, ile wiemy, wzięła swój początek na wielkim zborze efeskim, kiedy z powszechnym Kościoła weselem zgodnie od wszystkich Ojców Maryja prawdziwą Matką Boga czyli Bogarodzicą ogłoszona była. A Nestoriusz, bezecny bluźnierca, z hańbą wyklęty, potępiony i precz tam wywołany. A gdy się i tym nie upamiętał, doznał od Boga samego jeszcze za życia na całym ciele swym ukarania. Język zaś, którym uwłaczał bezwstydnie honorowi Matki Bożej, także żywemu mierzłe robactwo w paskudnej a psiej gębie jego roztoczyło. O czym _Dzieje kościelne_ Baroniusza.}
stul pysk bluźnierski, stul pysk jadowity!
 
_O Matko Boga!_ Matko, razem Panno!
Przed, po, w poczęciu Panną-ś nieustanną.
55A ty, Helwidzie, i Jowinijanie,
wróćcie cześć wziętą, wraz mi wróćcie Pannie!
 
Wraz mi tak mówcie, czci Panny rozbójcy:
„Tyś źrzódło czyste pod pieczęcią Trójcy,
Tyś Bramą Boga, lecz nieotwieraną,
60Tyś Ogród zamknion, o Najczystsza Panno!”.
 
O zawsze Panno! O Tobie, o Tobie
rzekł Izaijasz w proroka osobie:
„Dziewica pocznie i porodzi Syna,
Emmanuelem nazwie się dziecina”.
 
65O zawsze Panno! Twe poczęcie czyste
i Hieremijasz ogłaszał zaiste,{11 Świadczy o tym Epifanijusz w życiu Heremijasza.}
gdy do Egiptu od swych był wygnany,
przed egipskimi mędrcami, kapłany.
 
_O Matko Boga!_ A stąd jednaś sama
70niepokalana, o córko Adama.
Zamknicie gębę, skąście język i wy,
co ją zwlekacie z tej prerogatywy.
 
Nas tylko dosiągł grzechu pożar srogi,
nas tylko skłóły Adamowe głogi.
75Ona krzak w ogniu od ognia nietknięty,
Ona kwiat z cierniów, lecz z ciernia wyjęty.
 
Bo czy podobnaż – i pomyślić groza! –
by w więzach czarta była Matka Boża?
Szlachetność matki jest zaszczytem dziatek,
80zaś upodleniem synów podłość matek.
 
Chyba by nie mógł Bóg wybawić zgoła,
lecz czegóż Boska wszechmocność nie zdoła.
Nie zdoła więcej dać nikomu, ale
mógłby, by z grzechu nie wyjął Ją cale.
 
85_O Matko Boga!_ Cóż tu nadto powiem?
Ba, że nie powiesz sama więcej, to wiem.
Wybacz, i tego nie powiesz, Dziewico.
Powiesz, iż jesteś Pańską Służebnicą.
 
_O Matko Boga!_ Cóż nad to Jej, Boże,
90hojna wszechmocność Twa dać więcej może?
Nic, nic nie może! Słuchaj, Augustynie,
morza bezdenność wypróżnia naczynie.
 
O Matko! Matko, o, jak Matko wielka!
Żadna nie była taka rodzicielka,
95bo też Syn żaden nie powstał tak wielki,
Synowska wielkość – wielkość Rodzicielki.
 
A Syn jak wielki, któż potrafi dociec?
W niebie tak wielki, jako wielki Ociec.
Na ziemi jaki i jako Syn wielki,
100tak wielka Matka bez granicy wszelkiéj.
 
O Matko! Boże, mógłbyś, gdyby trzeba
świat większy stworzyć, stworzyć większe nieba,
większych aniołów Tobie do usługi,
nie mógłbyś stworzyć Matki większej drugiéj.
 
105_O Matko Boga!_ Stąd Tobie z Kościołem
pierwszą po Bogu cześć niesiem, stąd czołem
Pani swej bije Niebian liczba mnoga,
stąd, żeś najwyższą, żeś jest Matką Boga.
 
Wyższaś, o wyższa jest nad cherubiny,
110Wyższaś, o wyższa jest nad serafiny.
Wyższaś nad wszystkich na niebie i ziemi.
Grzech nasz Cię wyniósł – módl się za grzesznemi!

PIEŚŃ 9.

_MÓDL SIĘ ZA NAMI GRZESZNYMI
TERAZ I W GODZINĘ ŚMIERCI NASZEJ, AMEN_
_Módl się za nami grzesznymi!_ Inaczéj
przyjdzie nam zginąć, Maryjo, z rozpaczy.
Przez Cię jak święci, tak niech grzeszni żyją.
Módl się za nam i, ach, módl się, Maryjo!
 
5_Módl się,_ Maryjo! Ach, _módl się za nami_,
chcącymi czynić pokutę ze łzami!
Tyś Pośrzedniczką, Tyś jest Opiekunką,
Tyś Dobrodziejką, Tyś naszą Piastunką.
 
Tyś naszą Panią, módl się za Twe sługi,
10Tyś Matką, módl się za syny raz drugi.
_Módl się,_ Maryjo! Tyś naszą nadziéją,
Tyś naszym życiem, módl się, módl, Maryjo!
 
_Módl się,_ Maryjo! Bowiem nie tak trzeba
dżdża suchym piaskom, a głodnemu chleba,
15a żywej wody łani podstrzelonéj,
jak nam modł Twoich i Twojej obrony.
 
Tu nas doczesne trapią niedostatki,
tu głod, tu wojny, tu setne przypadki,
tu smutek gryzie, tu choroba suszy,
20suszy choroba i ciała, i duszy.
 
Tu szatan na nas z pokusami leci,
tu świat zarzuca powabne swe sieci,
tu ciało z duchem, duch walczy z zmysłami.
_Módl się,_ Maryjo, ach, _módl się za nami_!
 
25Gdy Ty nie zechcesz, któż się ozwać może?
Nikt się nie ozwie, nikt nas nie wspomoże.
Gdy się Ty ozwiesz, za mną z modłą drogą,
wszyscy się ozwą, wszyscy mię wspomogą.
 
Wszyscy się chylą do Twej świętej chęci:
30jak aniołowie, tak i wszyscy święci.
Byśmy modł Twoich tylko byli warci,
a wszystkich będziem modlitwami wsparci.
 
_Módl się za nami!_ Wiesz, jacy morderce
mą najeżdżają i duszę, i serce.
35Sobie rwą gwałtem – o zjadłości sroga! –
a precz odwodzą od Ciebie i Boga.
 
_Módl się za nami!_ Widzą oczy Twoje,
jako wśrzód sideł chytrołownych stoję:
sidła nade mną, sidła i pode mną,
40za mną i ze mną, sidła i przede mną;
 
sidła nade mną – rozkosz, szczęście z pychą,
sidła pode mną – rozpacz z troską lichą,
sidła przede mną – dalsze gnanie świata,
za mną i ze mną – przepędzone lata;
 
45sidła z lewicy – nieprzyjaciół wiele,
sidła z prawicy – sami przyjaciele,
sidła są we mnie, bo sam człek przyjaciel
i sam największy sobie nieprzyjaciel.
 
Wszeż i wzdłuż sidła, i sidła dokoła,
50sidła przy sidłach. Któż się ustrzec zdoła?
Z tego się wyrwę, w drugim więznę sidle,
z drugiego wyjdę, w innych się usidlę.
 
_Módl się za nami!_ Broń silną wspomogą,
bo drobne siłki nic tu nie pomogą!
55Ratuj mnie, jeśli chcesz mieć sługę ze mnie,
ratuj najbarziej – ratuj mnie ode mnie!
 
Jeżeli kochasz krew z krwi Twej, jeżeli
nie chcesz, abyśmy na zgubę ją wzięli,
jeżeli kochasz z Bogiem obraz Boży,
60rozstrzyż zdradliwych sidł krzepkie powrozy.
 
Módl się za nami! Niech Twój Synek miły
doda odwagi i użyczy siły.
W Nim wszystko mogę, z Nim i bez oręża
kto rad wojować, pancerne zwycięża.
 
65Módl się za nami! Wiesz, czego nam trzeba;
trzeba nam w łasce potwierdzenia z nieba,
trzeba miłości z wszelkimi cnotami,
miłości Boga, więc módl się za nami!
 
_Módl się za nami!_ Czegóż więcej trzeba?
70Oj, wiele trzeba! Potrzeba nam nieba.
Fraszka i niebo! Potrzeba nam Ciebie
z Twoim malutkim, z Trójcą Świętą w niebie.
 
_Módl się za nami!_ Zaklinam na Syna!
Broń, ach, mnie piekła, Nadziejo jedyna!
75Królowo moja!... Pani!... Matko miła!
A to, bym Boga mego nie bluźniła.
 
_Módl się za nami!_ Czegóż jeszcze więcej?
Chce się ujść czysca lub wyjść jak najpręcej,
i to jedynie, aby obraz Boga
80nie miała w ręku swym moc czartów sroga.
 
Za kogo módl się? Módl się za grzesznymi.
Więc módl się za mną pomiędzy innymi,
za mną, grzesznicą, wszak rzekłaś Brygicie,
iż grzesznym Matką bywasz pospolicie.
 
85Bądźże mi Matką! Wśpieraj mię Twą ręką,
bym nie upadła więcej, Matuleńko!
Widziałaś, widzisz, o Matko ma miła,
jakom się nieraz potężnie ubiła.
 
Wybacz, bom dziecię z najmniejszych Twych dzieci,
90które bez Matki łbem o ziemię leci,
a po zbiciu się, przez drobne swe siły
powstać nie mogąc, wzywam Matki miłéj.
 
Módl się! Prosiemy Cię przez siedm wesela.
Módl się! Prosiemy przez mieczów tak wiela.
95Módl się, prosiemy, o Matko jedyna,
i przez Twój żywot, i przez pięć ran Syna!
 
Módl się do Boga Ojca niebieskiego!
Módl się do Syna i Ducha Świętego!
Módl się i teraz, byśmy dobrze żyli!
100_Módl się za nami_ i w ostatniej chwili!
 
Módl się za nami! Byśmy zeszli z żywych
śmiercią zbawienną, śmiercią sprawiedliwych,
by nas po zgonie Ten przyjął do siebie,
który nam dany jest, Matko, przez Ciebie.
 
105Módl się, proś Boga, o Matko jedyna,
Ojca przez Syna, a przez Ojca Syna,
Ducha Świętego przez Syna i Ojca!
Módl się, niech przyjmie nas Najświętsza Trojca!
 
Ojca skłoń, Córko, pokorą niewinną,
110Syna nam zniewól powagą matczyną,
Ducha Świętego miłości Twej mocą,
Oblubienico jęcząca dniem, nocą!
 
A jeśli jaka w nas będzie gołota,
niech nas, charłaki, Twa okryje cnota.
115Ile gdy stanąć każe Sędzia zwłaszcza,
spod miłosierdzia nas Mu ukaż płaszcza.
 
A jako Syn Twój, o Matko łaskawa,
Sędzia ten będzie musiał już to z prawa
sprawiedliwości, już natury prawem
120dla nas przez Ciebie stawić się łaskawem.
 
Ty tylko wśpieraj Twymi modły, Panno,
a nie ustawaj z łaską nieustanną.
„Nie, nie przestanę!” – o słowo nad słowy,
o słodsze słowo niżli plastr miodowy! –
 
125„Nie, nie przestanę z grzechów Cię ratować,
w cnotach zasilać, w nędzach posiłkować,
zawsze bogacić w łaski mi nadane.
Nie, nie przestanę, nigdy nie przestanę!”
 
Lecz ja przestanę, o Matko ma droga,
130szkarady grzechu i obrazy Boga.
Przestanę już już odtąd żyć wyrodnie,
w Synie Cię gniewać, w Tobie Go przez zbrodnie.
 
Lecz nie przestanę, nim grob zamknie zimny,
sercem gorącym Tobie śpiewać hymny,
135hółd Ci oddawać, bronić Twojej sławy.
Nuż da w wieczności czcić Cię Bóg łaskawy?
 
Niech się tak stanie! Niech się tak zaiste
przez Twoje stanie poczęcie przeczyste.
Niech się tak stanie przez Twój żywot samen,
140co nosił Воgа! Amen! Amen! Amen!


KSIĘGA TRZECIA

PIEŚŃ [1.]
MODLITWA PORANNA
[1.] DZIESMA
RĪTA LŪGŠANA
Już Jutrzeńka nocne cienie
Jau te Rītausmas nakts ēnas dodas
precz z smutnego nieba żenie,
prom no skumjās debess pļavas,
razem każe, byśmy mieli
un tās atcerēties liek,
pamięć, powstawszy z pościeli,
reizē no gultas celties,
5
wraz uciec się, jako trzeba,
reizē steigties, kā ir teikts,
wraz z modlitwą, wraz do Nieba.
lūgšanā, lai vēršamies uz Debesīm.
 
Więc módlmy się i z prośbami
Lūdzamies tādēļ ar prieku,
do Boga idźmy za nami,
mēs visi pie Dieva steidzamies,
iżby, jako na wsze kraje
lai visām šīs pasaules
10
świata tego światło daje,
valstīm gaismu dotu, tā,
tak do serca wszedł naszego
lai mūsu sirdīs ienāktu
z światłem Ducha Najświętszego.
Vissvētākā Gara gaisma.
 
Co by z powszechnej zarazy
Lai mūs no vispasaules ļaunuma
uprowadził nas od zmazy
un grēka pasargātu,
15
i posadzić chciał na niebie
mūs debesīs sēdinot
po tym życiu blisko siebie,
pēc šīs dzīves Savā Gaismā,
kędy byśmy Go z świętymi
lai Viņu mēs kopīgi ar svētajiem
czcili wargi chwalebnymi.
ar skaidrām lūpām godinātu.
 
Jego wola stań się wszędzie,
Viņa valstība nāk visur,
20
co się kolwiek czynić będzie.
visos darbos, kas būs jāveic,
Lubo doma, lub w gościnie
vai nu mājās, vai nu ciemos,
niech czas z chwałą Boga płynie.
Dievu godināsim karsti.
Zapiszmy się Jemu całem
Atdosim tak Viņām labprāt
sobą chętnie, z duszą, z ciałem.
savu dvēseli un miesu.
 
25
O Ty, co rządzisz wszystkiemi
Ak Tu, kas valdi pār visiem
i na niebie, i na ziemi,
gan Debesīs, gan uz zemes,
którzy Ciebie, Syna Twego
kuri pielūdz Tevi, Tavu Dēlu
i czczą Ducha Najświętszego,
un Svēto Garu,
spraw, iżby się onych modły
lūdzam, lai vienmēr pieņem un
30
nigdy, nigdy nie zawiodły!
piepildi mūsu lūgšanas!
 

_przełożyła Ewangelina Skalińska_

PIEŚŃ [2.]

MODLITWA POŁUDNIOWA
Już ogień słońca złotego wesoły,
nieba ogromność przedzieliwszy w poły,
z górnej wierzchnicy promieńmi parnemi
dopieka ziemi.
 
5A Ty, o Boże, Boże sprawiedliwy,
a razem Ojcze, Ojcze litościwy,
racz, racz zbawiennym rozgrzać ogniem Twoim
lód w sercu moim.
 
Owszem, niech święty ogień Twój dopieka,
10ogień miłości Twej, każdego człeka,
iżby poczytał prócz Ciebie na świecie
wszystko za śmiecie.
 
Niechaj moc żadna jego nie umniejszy,
ale dzień za dniem będzie potężniejszy,
15co by nas z Tobą złączył, Bogiem żywem,
wiecznym ogniwem.
 
Te my modlitwy zasyłamy z duszy,
i z całej duszy w święte Twoje uszy,
Rządco najwyższy na niebie i ziemi
20między wszystkiemi.
 
Niech nasze prośby wysłane z pokorą
za Twym posiłkiem skutek swój odbiorą,
a to dla większej, Boże wiecznotrwały,
zawsze Twej chwały.

PIEŚŃ [3.]

MODLITWA WIECZORNA
Już słońce zaszło, dzień piękny zapada,
już świat pokrywka noc czarna, szkarada.
My prośmy Dawcę wszelakiej światłości:
niech duszy żadne nie szpecą ciemności,
 
5niech od sług swoich nie oddala po dni
wszystkie wiecznego światła swej pochodni,
lubo noc słodkim snem powieki zmroczy,
lubo odsłonim po spoczynku oczy.
 
Owszem, niech jaśniej a jaśniej poznana
10tak łaskawego będzie dobroć Pana,
niech miłość Jego dalej nas a daléj
bez żadnej przerwy zagrzewa i pali.
 
O Panie nieba i morza, i ziemi,
nie racz pogardzać prośbami naszemi,
15byśmy tak ku Twej, o Boże łaskawy,
chwale zwracali myśli, mowy, sprawy.

PIEŚŃ [4.]

POMOCY CHRYSTUSA P[ANA] W OSCHŁOŚCI DUSZY ŻEBRZE
Które wysyłam z ust, serca i duszy,
przyjm, dobry Jezu, me modły w Twe uszy,
abowiem mi inaczéj
przyjdzie zginąć z rozpaczy.
 
5Jak skwarem słońca ziemia rozszczepiona
dżdża z nieba woła, woła upragniona,
tak do łaski Twej wzdycha
duszyca moja licha.
 
Nędzna duszyca i oschła, i chora
10wzdycha od rana, wzdycha do wieczora,
czekając Twej ochłody,
o Zrzódło żywej wody.
 
Pokrop ją rosą świętą, a nad nadzieję
prędzej ożyje, prędzej ozdrowieje;
15trwogi, łzy i goryczy
zamień w wieczne słodyczy.
 
Iżby te skwierki żałobliwe moje
zamieniły się na pochwały Twoje,
a usta dzięki brzmiały
20noc całą i dzień cały.
 
Nie chciej roztrząsać jak sędzia surowy,
jakie me myśli, uczynki i mowy,
lecz w kąpieli krwi Twojej
zmyj grzechy duszy mojej.
 
25Niechaj ran Twoich boleść mię uléczy,
z gorzkiej Twej śmierci kosztuję słodyczy,
abym chętna i chyża
znosiła ciężar krzyża.

PIEŚŃ [5.]

O SZCZĘŚLIWOŚCI TYCH, KTÓRZY, WZIĄWSZY KRZYŻ SWÓJ,
IDĄ ZA CHRYSTUSEM
O, jako ten mi stokroć jest błogosławiony,
co zawsze krzyż swój dźwiga chętnymi ramiony,
a w ślady Pańskie i z serca, i z dusze
kroki wielkimi i sporymi kłusze!
 
5Tego Ociec Przedwieczny, co mieszka na niebie,
za syna kochanego przybiera dla siebie,
daje mu ducha skruchy doskonałéj,
gładzące<j> z gruntu grzechowe zakały,
 
daje mu skruchę świętą w pewny zakład niby
10w czas następnego w niebie dziedzictwa bez chyby,
która go w dziwne miłości bezsytéj
ku Bogu swemu podnosi zachwyty.
 
Skąd chętnie on tym wszystkim gardzi i pomiata,
co się kolwiek najduje na okręgu świata,
15za nic ma honor i dostatków wiele –
w jednym swym Bogu sadowi wesele.
 
On Boga swą nadzieją i swoim zaszczytem,
zdrowiem, życiem, zbawieniem zowie nieprzeżytem,
on Boga swoim nazywa weselem,
20on swoim Ojcem i Nauczycielem.
 
A Bóg głowy onego z górnej niebios wieże
od wszelkiego pocisku nieprzyjaciół strzeże
i przeprowadza ręką wielowładną
przez drog<ę> życia szyszami nasadną.
 
25Więc jego nie zastraszy ni moc gminu wściekła,
ni na ludzką zagubę zawsze czułe piekła.
Zawsze w przypadkach stoi niewzruszony
jak kamień między falmi usadzony,
 
ani też przepomina posiłkować, kiedy
30lub przyjaciół, lub schwycą nieprzyjaciół biedy,
i strzec Ojczyzny pomni w każdej dobie,
nic, abo mało pomny co o sobie.
 
Tak wiedzie wiek szczęśliwy, a niebieskie życie
w wiecznotrwałym weselu, w zupełnym nasycie.
35Grzesznik, by zwał się panem morza, ziemi
i szczęścia synkiem, jest między nędznemi.

PIEŚŃ [6.]
WYSŁAWIA DOBRODZIEJSTWA CHRYSTUSOWE
NA SIEBIE I NA CAŁY ŚWIAT WYLANE
[6.] DZIESMA
UZSLAVĒ KRISTUS ŽĒLSIRDĪBU,
KAS TIKA PĀR VIŅU UN PĀR VISU PASAULI IZLIETA
Przedwieczny Synu Ojca Przedwiecznego,
Mūžīgā Tēva mūžīgais Dēls,
Jezu łaskawy, miłosierny Panie!
mans mīļotais Jēzu, Kungs žēlsirdīgais,
Nigdy nie trafię miłosierdzia Twego
es nemācēšu Tavu žēlsirdību
godnie wysławić prze żadne staranie.
cienīgi slavēt, pat ļoti cenšoties.
 
5
Tyś Niebo rzucił gwiazdmi haftowane,
Tu Debesi pameti zvaigznēm izšūdināto,
rąk Twoich dzieło, wziąłeś ludzkie ciało,
ņem Savās rokās mūsu miesu,
abym ja, ziemię rzuciwszy w zamianę,
lai es, pametot šo zemi, iemainu pret
wieczną się w niebie przyodziała chwałą.
mūžīgo Debesu valstību.
 
Tyś rany srogie i krzyż poniosł srogi,
Tev bij smagas brūces un krusts bij smags,
10
bym ja do śmierci od węża rażona,
lai es līdz nāvei no čūskas ievainots,
wiecznego życia nie zgubiwszy drogi,
nezaudētu mūžīgās dzīves ceļu,
była bezsytnym szczęściem obdarzona.
saņemot dāvanā mūžīgo laimi.
 
Spraw, proszę, abym – o Jezu mój miły! –
Mans mīļotais Jēzu, paveic – es lūdzu –
o tym myśliła, jak bym zawsze Ciebie
lai es domātu, ka vienmēr tik Tevi
15
i Boga Ojca czciła z całej siły,
un vis’ mūžu Dievu Tēvu godātu,
dzięki składając i teraz, i w niebie.
tiecoties pie Kunga gan tagad, gan Debesīs.
 

_przełożyła Ewangelina Skalińska_

PIEŚŃ [7.]

CO TRZEBA ZACHOWAĆ KOCHAJĄCYM CHRYSTUSA
Kto kocha Jezusa całym sobą, zatem
niech się uczy pogardzać tym obłudnym światem.
Człek przylgniony ku złotu, honorom i chwale,
nie potrafi Jezusa kochać doskonale.
 
5Pogardź wszystkim, chciej Chrysta osiągnąć jednego,
tak osiągniesz cokolwiek pod niebem dobrego.
Chrystus z oczu łzy otrze, a gryzoty z duszy,
Chrystus precz wszelkie z serca bojaźni wyruszy.
 
Gdzie Jezus przemieszkiwa, kędy Jezus gości,
10tam sobie zakładają stolicę radości.
Dla kochających Chrysta rzeki uciech płyną,
On im bytem jedynym, słodyczą jedyną.
 
Ba, owszem, nie dotrwają i ociec, i matka
z rodzicielską miłością z tobą do ostatka,
15Jezus, wierny towarzysz, od twojego boku
nie odstąpi we wszelkich raziech ani kroku.
 
A gdy dzień ów straszliwy zawrze ci powieki
i rozkaże rozstać się z tym światem na wieki,
Chrystus ciebie do nieba przeniesie, byś społem
20z Nim wiecznie by! szczęśliwym i wiecznie wesołem.

PIEŚŃ [8.]

WYRAŻA SIĘ POTĘGA MIŁOŚCI KU CHRYSTUSOWI
Do Ciebie, Jezu, moja dusza licha
strzałą miłości ustrzelona wzdycha.
Ach, wżdy rozerwij pęta niewolnicze,
bym przed Twe święte wzleciała oblicze!
 
5Spraw, bym miłością Twą, jakoś jest godzień.
barziej a barziej ja gorzała co dzień,
iżby się dusza po rozłące ciała
godniejszą świętych Twych obłapów stała.
 
Ty bądź jedynym serca mego celem,
10Ty moją karmią, Ty moim weselem,
Ty mą nadzieją, Ty moim kochaniem,
Ty bądź jedyną pieczą i staraniem.
 
O dobry Jezu, spraw, abym dla Ciebie
i świat wzgardzała, i wzgardzała siebie;
15spraw, aby wszystko prócz Ciebie trąciło,
co jest na ziemi, zgnilizną przegniłą.
 
Lub złote słońce dzień sieje po świecie,
lubo noc czarna sen do oczu gniecie,
niech dusza moja doma i w gościnie
20Cię szuka, wzywa, opiewa jedynie.

PIEŚŃ [9.]

CHRYSTUSA PANA WIELBI
Jezusowi śpiewajcie, wstydliwe dziewczęta,
Jezusowi śpiewajcie, niewinne chłopięta,
Jezusowi śpiewajcie, starcowie i dziatki,
Jezusowi śpiewajcie, panny i mężatki!
 
5Wszechmogącego Ojca o Synu jedyny,
Twórco nieba i morza, i ziemskiej niziny,
nic nie ma świat ogromny, nic krąg niebios złoty,
co by nie z Twych rąk wyszło i nie z Twej roboty.
 
Ty, siedząc po prawicy na niebie bogatem,
10wszystko żywisz i całym rozporządzasz światem,
Ty nad lichotą naszą litością niemałą
z miłości ku nam zjęty bierzesz ludzkie ciało.
 
Ty, okrutnie do krzyża srogiego przykuty,
wybawiasz nas Twą śmiercią z srogiej piekłów huty,
15Ty, po śmierci wstąpiwszy do przybytków Twoich,
po zbytej śmierci sadzisz tam kochanków swoich.
 
Tobie wszystkie niebieskie i pułki, i chory
w dzień i w nocy śpiewają jutrznie i nieszpory,
Ciebie Duch Przenajświętszy z swego przyświadczenia
20czyni jedynym Sprawcą naszego zbawienia.
 
Tyś spoczynkiem i źrzódłem wszelakiej pociechy,
Pasterzem i Barankiem zgładzającym grzechy,
Tyś przedwiecznym Kapłanem, co za nasze zbrodnie
gniew uśmierzać potrafisz Boga niezawodnie.
 
25O Jezu słodki, miły i łaskawy Boże,
kieruj, jak zwykłeś, nami w tej życia podrożę,
a pochwały nabożne, które z całej duszy
Tobie, Boże, śpiewamy, przyjmij w święte uszy!

PIEŚŃ [10.]

CHRYSTUSA PANA WZYWA CIĘŻKĄ CHOROBĄ ZŁOŻONA
Już to księżyc raz drugi wypełnia swe rogi,
jak mię sroga choroba i ból trapi srogi:
raz mię jako listeczkiem wiatr potrząsa drzączka,
a raz drugi rozpala straszliwa gorączka;
 
5gorączka niewytrwana, która mię tak żywo
iście pali jak ogień suszone łuczywo.
Już ciało me wywiędle, już zaledwie jaka
na mnie twarzy dawniejszej została poznaka.
 
Jako wątły kwiateczek w gniewnej niebios chwili
10dżdżów wylewem ubity mdłą główkę w dół chyli,
sypie się i omdlewa, tak we mnie – nie lada
schorzałej – myśl i wszelka uwaga upada.
 
O, którego litości żaden nie ogarnie,
spójrz z niebios, dobry Jezu, na moje męczarnie,
15spójrz a wesprzyj mię Twoją wielosilną ręką,
abym przed niewytrwaną nie upadła męką!
 
Nie, nie proszę ja o to, by od mego ciała
ta choroba precz poszła i precz gdzieś leciała,
lecz o to jedno proszę, przez co mogę, Panie,
20abyś siłę i stałość dał mi na wytrwanie.
 
Niech tym ogniem do szczętu ciało dogorywa,
byle tylko myśl moja i dusza ma żywa
zasilona Twą laską miała męstwa tyle
oprzeć się i hymn zawsze śpiewać Tobie mile.
 
25Jezus dobry, łaskawy, skatowany srogo,
jest nędznym na odwodzie z pomocą swą drogą,
więc-że, więc, moja duszo, rzuć ciężące brzemię,
pełna dobrej otuchy, strach, skwierki o ziemię!
 
Ucisz się, uspokoj się, słodkie Pańskie Imię
30niechaj brzmi w twoich uściech, niech brzmi w twoim rymie!
On tym, co Go z ufnością wezwą sercem całem:
jest nieprzebitą tarczą, murem, zamkiem, wałem.

PIEŚŃ [11.]

W MDŁOŚCI ŚMIERĆ SOBIE ROKUJE
I DO SŁUŻBY BOGA SIEBIE ZAGRZEWA
Jeszcze na dal ode mnie starość jest garbata,
jeszcze się w czarne włosy siwizna nie wplata,
jeszcze twarz mam pogodną, nie siedzą na czele
mierzłe marszczele,
 
5a już śmierć kosą grozi i fuka nad głową:
„Pókiż, nędznico, latać będziesz za światową
próżnością, pókiż chwytać, ach, na zwodnej ścienie
znikliwe cienie?”.
 
Wkrótce, wkrótce, duszyco, niepomna o tobie
10w obżałowanej staniesz przed Sędzią osobie,
co zaklęte twe sprawki, mowy, myśli wzruszy
z tajników duszy.
 
I choć o tym nie wątpi, i już myśli Bogu,
i chce służyć, odbiegłszy ziemskiego barłogu,
15lecz ulgła dusza w ziemi od niemałej chwili
darmo się sili.
 
Nuże więc, nuże, Jezu, o Jezu mój miły,
przybądź z Twoim posiłkiem na słabe me siły,
wesprzyj mię silną ręką, nieprzezwyciężonem
20wzmocnij ramionem.
 
Twa śmierć zmarłych wywiodła z otchłani nielubéj,
teraz niech mię Twe życie zachowa od zguby.
Spraw, niech światem tym gardzę, a do Ciebie lotnie
lecę ochotnie.
 
25Uwolń mię z srogich ciała więzów i kajdanów,
bym dostąpiła wiecznej swobody Niebianów,
gdzie bym Ci, Jezu, Ojcze i Duchu Przedwieczny,
brzmiała hymn wieczny.

PIEŚŃ [12.]

JAK JEST RZECZ SŁODKA I ZBAWIENNA
O MĘCE PAŃSKIEJ USTAWNIE ROZPAMIĘTYWAĆ
Nie przestawaj mię nigdy, o Jezu mój miły,
poić krwią Twoją świętą z drogich ran wylaną.
Krew ta słabej duszycy mej dodaje siły
i napełnia radością niewypowiedzianą.
5Twe rany są miłości niebieskiej kielichem,
która precz wszystkie goni złe miłostki z lichem.
 
Tego się dusza moja upiwszy kielicha,
zapomina na cały świat ten i na siebie,
a do Boga jednego nieprzestannie wzdycha
10i ni o czym nie myśli, jak tylko o Niebie.
Mylę się? Ba, i owszem, o Niebo nie stoi,
o jedynej miłości myśli, Jezu – Twojéj.
 
O miłości gorętsza nad żar rozpalony,
o miłości ogromna, nieobjęta niczym!
15Od ciebie na ten padół Bóg z nieba ściągniony,
przez ciebie przyodziany ciałem niewolniczym,
tyś go na krzyż wyniosła, tyś ręce i nogi
przeko<w>ała goździami, a włócznią bok drogi.
 
O miłości miłośna, o słodka miłości!
20Wznieć w mych zmysłach, w mym sercu tak wielkie pożary,
abym cała spłonęła ogniem wzajemności,
zrzuciwszy z siebie ciała więzy i ciężary,
a do mego Jezusa z obmierzłej mi ziemi
jak najwyżej wzniosła się skrzydłami twojemi!

PIEŚŃ [13.]

AFEKT KU UKRZYŻOWANEMU PANU
Nic mię od Twego Krzyża nie oderwie, Chryste,
żaden strach, żadna męka, żaden kat zaiste.
Nie zlęknę się ni głodu, ni moru, ni wojny,
by stanął na zabicie nieprzyjaciel zbrojny;
 
5gdyby się palił ogień z spodu z żywej smoły,
gdyby płytka spadała szabla na kark goły,
gdyby po sto i więcej leciało do boku
strzał i kul śmiercionośnych, nie odstąpię kroku;
 
by się ziemia zatrzęsła, niebo się waliło,
10piorun z powietrza strzelał, morze się wśpieniło,
nieodbicie tu przylgnę, tu przykuję ręce,
tu chętnie na ofiarę Tobie mię poświęcę;
 
tu sercem przywiązanym i goździe, i nogi,
tu chętnymi ramiony obłapię krzyż drogi.
15Bynajmniej mię nie strwoży zjadła Synagoga
ni śmierć krzyża odrazi haniebna i sroga.
 
Chętliwie trupem padnę, ale to niewiele.
Daj sto mi życia, Boże, sto trupem zaścielę!
Jam winna Twojej śmierci, żal grzesznicę, Chryste,
20tu, u krzyża mię Twego, zabije zaiste!

PIEŚŃ [14.]

PROSI, IŻBY ZA ŁASKĄ BOŻĄ ŚWIĄTOBLIWIE ŻYĆ MOGŁA
O Jezu, niezawodna tych wszystkich obrono,
którzykolwiek Cię wielbią myślą nieskażoną,
spraw, iżby ani w pierwszej myśli się nie wiło,
co by Ci, Bogu memu, mogło być niemiło.
 
5Niech dobremu i złemu będę dobrotliwą,
bym była Boga Ojca ja córą prawdziwą,
który światłem słonecznym wszystkim równie świeci,
który bez braku karmi złe i dobre dzieci.
 
Prowadź mię bez przestanku Twych przykazań drogą,
10a cokolwiek uczynię chwalebnie i błogo,
to niechaj i poznaję, że jest darem Twoim,
i ogłaszam językiem na kraj świata moim.
 
A lubo mię gorączka sucha suszyć będzie,
lub na szyi okrutny nieprzyjaciel siędzie,
15lub ogniem wszystka spłonie z gruntu zabudowa,
spraw, iżbym zawsze była chwalić Cię gotowa.
 
Niechaj mię nic nie miesza, wiedząc, że z Twej woli
i to idzie, co głaszcze, i to, co mię boli.
Potrzeba, aby równie przyjmowały dziatki,
20lub je pogłaskiwają, lub tną rózgą matki.
 
Niech Ojca Przedwiecznego, niech i chwałę Twoję
więcej daleko ważę niż zbawienie moje.
Niech się nic mi milszego na świecie nie darzy,
jako znosić dla Ciebie ból, troski, potwarzy.
 
25Niech sama mi choroba i śmierć, i ubicie
milsze dla Ciebie będzie nad zdrowie i życie,
ażebym z więzów ciała tego uwolniona,
wieczną w niebie koroną była ozdobiona!

PIEŚŃ [15.]

DZIĘKUJE CHRYSTUSOWI PANU
ZA UWOLNIENIE Z RÓŻNYCH NIEBEZPIECZEŃSTW
I NAPROWADZENIE NA PRAWĄ DROGĘ
Zbawco świata, Jezu Boże,
jakie dzięki Tobie złożę?
Jako licha owieczka wałęsa się marnie
po krzewinach trwożliwych, odbiegłszy owczarnie,
5mająca pójść na zęby leda mignie chwilka,
na zęby przegłodniałe krwawożyrce wilka,
 
tak na wszystkie i jam przerwy
i przepaści biegła pierwéj,
nim z światłem pożądanym, z światłem łaski Twojej
10raczyłeś do niegodnej wstąpić duszy mojej,
drogę mi pokazując do wiecznej korony,
do żywota wiecznego, Boże ulubiony.
 
To, to światło z mej niemiłą
duszy ciemność rozpędziło,
15to we mnie zapaliło miłości pochodni,
że cała już goreję kTobie od tych to dni.
Twej twarzy, Ciebie szukam stęsknionym pokwapem,
dusza ma być ściśniona Twym pragnie obłapem.
 
Już ni o czym w każdej dobie
20nie chcę myślić jak o Tobie.
Nie tak szalenie kocha, nie tak, jako żywo,
miłośnik oślepiony dziewką urodziwą
ani tak kocha ociec, ni matka jedyna
pełnego wszelkich wdzięków jedynaka syna,
 
25serce moje jak pochopnie
Twej miłości ogniem topnie.
Jako więc wosk topnisty rozpuszcza się snadnie,
gdy go słońce skwarnymi promieńmi dopadnie,
jako śniegi topnieją, gdy po mroźnej zimie
30ciepła wiosna powietrzem zagrzanym wskroś przéjmie,
 
o mój Ogniu, co to wszytkie
niszczysz z gruntu zmazy brzydkie,
pal mię zawsze, pal więcej a więcej bez przerwy
i nie ustawaj palić, aż spalisz mię pierwéj
35i póki się nie stanę cała węglem żywym
rozpalona od Ciebie duchem sprzyjaźliwym.

PIEŚŃ [16.]

SKARŻY SIĘ, ŻE PO WIĘKSZEJ CZĘŚCI LUDZIE,
ODBIEGŁSZY CHRYSTUSA PANA,
ZA ŚWIATOWĄ PRÓŻNOŚCIĄ UGANIAJĄ SIĘ
O, gdyby zanurzeni w świecie poznawali,
jak słodka Twoja miłość, mój przedwieczny Boże,
tak by swego szaleństwa, tak by żałowali,
jak nikt ni czego więcej żałować nie może.
 
5Taka w Twych drogich ranach słodycz i ponęta,
iż ktokolwiek skosztował z onych choć kropelką,
z jednej rad Bożej chwały na się nie pamięta
i mierzi się miłością świata tego wszelką.
 
Ale ślepy światowniś nad wod żywych zdroje
10lepiej sobie smakuje prześmiardłym rynsztokiem.
O Jezu, dzięki Tobie, że duszycę moję
krwi Twej najczystszej myjesz i poisz potokiem!

PIEŚŃ [17.]

OGŁASZA, ŻE BEZ POMOCY CHRYSTUSOWEJ
TRUDNO SIĘ ZŁEGO USTRZEŻE
Ciebie, o Jezu, pókiś, Boże, Bogiem,
chcę czcić pokornym sercem i chędogiem.
Tobie daruję, choć to barzo mało,
duszę i ciało.
 
5Jako na wielkie trafy i upadki
narażają się od dwóch roczków dziatki,
jeśli ich jednych na stole lub ławié
matka zostawi,
 
tak ja polecę – nędznej mi, niestety! –
10na wszelkie zbrodnie, na wszelkie sztylety,
gdy Twa ode mnie choć na krok opieka
będzie daleka.
 
Weź, słodki Jezu, mię w obronę Twoję,
zapal miłością k’Tobie serce moje,
15oświeć ciemnoty, wypal wszelkie jady,
duszy szkarady.
 
Spraw, abym w jednym cieszyła się Tobie,
za nic ceniła złoto, honor sobie,
spraw, niech o Twoję chwałę więcej stoję
20niż życie moje.
 
Lub będzie chwytać wzrok na wszystkie strony
stobarwym kwieciem ogród przystrojony,
lub ucho głaskać słodkiego strumienia
chrapliwe brzmienia,
 
25lubo ptaszęta brzmić po mównym lesie,
lub gwarne echo z wod i skał ozwie się,
niech Boga chwalić język z całej chuci
zaraz się rzuci.
 
Niech wszystko wraża, wszystko, jako trzeba,
30dobroć mi Bożą i opatrzność Nieba:
Słońce i Księżyc, i gwiazdeczne roty
swymi obroty,
 
gaje sklepiste, sadzone ogrody,
łąki i pola, i ciekące wody –
35wszystko a wszystko niech głoszą w przemiany
Pana nad pany.
 
Niech to nauką i przykładem będzie,
iżbym każdemu i zawsze, i wszędzie
chciała pomocą być, żadnemu zgoła
40to nie sępiąc czoła.
 
Niech żyję czysto i niewinnie po dni
wszelkie, od wszelkiej uwolniona zbrodni,
zatym do nieba przeniósłszy się z ziemi
żyję z świętemi.

PIEŚŃ [18.]

O MIŁOŚCI SWOJEJ KU CHRYSTUSOWI PANU
Od miłości Twojej mdleję
i nie pierwej orzeźwieję,
aż mi, Jezu piękny, siebie
dasz obaczyć twarz w twarz w niebie.
 
5Pociesz, proszę, duszę moję,
pokaż jej oblicze Twoje.
Uczyń mię błogosławioną
źrzenicą ku mnie skłonioną.
 
Nie broń dla mnie tej słodycze
10pocałować w Twe oblicze.
Wszak Ty jesteś z łaski swojej
Oblubieńcem duszy mojej.
 
Ciebie szuka z łzami ona
i z wzdychaniem, utęskniona,
15Ciebie wzywa nieprzestannie:
„O, gdzie jesteś, drogi Panie?”.
 
Ty nie możesz ją zaiste
nienawidzieć, Jezu Chryste,
którą krwią Twą odkupiłeś,
20a miłością ustrzeliłeś.
 
Czem więc jeszcze do tej doby,
ach, nie widzę Twej osoby?
Ach, ach, czemu moje wota,
moje modły wiatr rozmiotą?
 
25Lecz choć miłość Twa dopiéka
w dzień i w nocy miłośnika,
choć miłośną mą duszycę
wędzą niejakieś tęsknice,
 
wszakże-ć kochać nie przestanie,
30by jej umrzeć przyszło, Panie.
Śmierć z miłości, Jezu, Twojéj
za najsłodsze życie stoi.

PIEŚŃ [19.]
POLECA DUSZĘ BOGU
W OSTATNIM NIEBEZPIECZEŃSTWIE ŻYCIA BĘDĄCA
[19.] DZIESMA
UPURĒ DVĒSELI DIEVAM,
ATRODOTIES PĒDĒJĀS DZĪVES BRIESMĀS
O, wielki Rządco ogromnego nieba,
Ak, lielo Debesu mūžīgo Valdniek,
coś tak ukochał człowieka zbawienie,
kuram tik patika cilvēku pestīt,
iż drogą Syna krwią, jako potrzeba,
ka dārgā Dēla asinis Tu upurēj’,
obmywasz jego ciężkie przewinienie,
lai nomazgāt cilvēka smagos grēkus.
 
5
przyjmij, ach, ducha służki Twojej, przyjmi,
Pieņem, ak pieņem Tavas kalpones dvēs’li,
co w Twej dobroci stojąc niezrównanej,
kas pārdomājot Tavu labestību,
chce się rozwiązać z tym ciałem uprzejmie
tā vēlas laipni pamest šo miesu
i ciężkie zrzucić żywota kajdany,
un nomest dzīves smago nastu,
 
iżbym, wzbiwszy się, kędy gwiazdy żarzą,
lai uzlidojot man, kur zvaigznes tā mirdz,
10
zażyła w niebie współ z świętymi chwały.
sajust Debesis līdz ar svēto līksmām.
Żądam, o Ojcze, stanąć przed Twą twarzą
Es gribu nostāties Tēva vaiga priekšā
i żyć w rozkoszy z Tobą wiecznotrwałéj.
un dzīvot līdz ar Tevi mūžīgā baudā.
 

_przełożyła Ewangelina Skalińska_

PIEŚŃ [20.]

WZYWA WSZELKIE STWORZENIE,
IŻBY CHWALIŁY BOGA
O Wy, którzy kręcicie gwiazdy z Słońcem złotem,
czyści Duchowie, ciała nieskażeni błotem,
boscy szambelanowie, niebiescy mieszczanie,
chwalcie Pana naszego, chwalcie nieprzestannie.
 
5I wy, podniebne sfery, słoneczne karocy,
Księżycu srebrnojasny po czarniawej nocy,
i wy, gwiazdy, tysiącem po niebie rozsiane,
słodki rym Twórcy nóćcie, nóćcie pieśń w przemianę.
 
Wody, co się wieszacie nad okrągiem ziemi,
10chmury, dżdże, grady, śrzony z wysypy śnieżnemi,
roso, mgły i upały, i mrozy, i lody,
śpiewajcie społem Bogu, brzmijcie słodkie ody.
 
Łyskania chmurobłędne, wiatry lasołome,
pioruny trójjęzyczne, powietrze ruchome,
15szturmy i wichry gwizdnę, Akwilonie zimny,
chwalcie Pana nad panmi radośnymi hymny.
 
Morza, rzeki, jeziora, zdroju czystochłody,
potoki wdzięcznomruczne i wszystkie ziem wody,
i wy, co tam mieszkacie w wodzie kryształowéj,
20wznoście głosy pod nieba, zagrajcie hymn nowy.
 
Pagórki zbożorodne, puszcze drzewowzniosłe,
góry łyse, doliny trawiskiem porosłe,
żniwa płowe, jagody, owoce dojrzałe,
dajcie swemu Monarsze najwyższemu chwałę.
 
25Czworonogie zwierzęta, ptasząt chór wesoły,
powietrzne i podziemne, i ziemne żywioły,
i dobytku domowy, i mieszkańce leśni,
nieście Panu swojemu dziękoczynne pieśni.
 
Kwilące niemówłątka, weseli młodzianie,
30siwi starcowie, panny wstydliwe i panie,
sam hurmem tu się sypcie, tu się, tu zbiegajcie,
pochwałami licznymi Nieba przebijajcie.
 
O wszystkowładny Rządco na ziemi i niebie,
niech wschód, zachód, południe, północ chwali Ciebie,
35niech zna Twe Imię święte i uderzy czołem
dziki Amerykanin z dawnym światem społem.
 
Niech Cię dyszkant, alt, tenor i bas na przemiany,
na przemiany niech wielbią z głosami organy,
skrzypce, flet, obój, puzan, trąby z waltorniami,
40arfy, lutnie, krzywosze, bębny z cymbałami.

PIEŚŃ [21.]

MODLITWA DO BOGA OJCA
I PORWANIE ABO ZACHWYT DO NIEBA
Wielki wielkiego Rządco nieba, Boże,
którego wieczność tylko zmierzyć może,
i Sędzio świata ogromny i prawy,
Mścicielu srogi i Ojcze łaskawy,
 
5co rządzisz ziemią i morzem wespołek,
we Trzech Jedyny, daj na sam wierzchołek
cnoty mi wzbić się i przelecieć święte
chóry anielskie, chóry nieobjęte.
 
Wszędzie na drodze cierń ostry się kładzie,
10zewsząd gromadne głogi na zawadzie,
wojną mi grozi nieprzyjaciel srogi
i w serce puszcza niespokojne trwogi,
 
lecz gdy od Ciebie będę wspomożona,
pójdę przez ciernie, pójdę pokrwawiona,
15żadne nie będą trudy przestraszały –
dawno przejrzałam te wszystkie postrzały.
 
Wspomoż mą śmiałość, Boże niezwalczony,
pokąd nie błyśnie dzień błogosławiony,
którego stanę przed Twoim obliczem
20czysta od zmazy i niewinna w niczem.
 
Czego się bawię i w błocku się kalam
tej śmiertelności? Przecz mię nie wyzwalam?
O wy, obłoki, jeśli to być może,
wznieście mię, wznieście na podniebne woze!
 
25Ehej! O, jako jużem, już szczęśliwa!
Już mi ogromna ziemi niknie niwa,
już i królestwa drobnieją, i bryła
potężna świata w punkcik się stoczyła.
 
O, już też widzę twarz mojego Boga,
30już z sklepu niebios stała się podłoga!
O istne dobro, o rozkoszy czysta,
o mej radości duszy wiekuista!
 
O Dniu, którego noc czarna nie maże!
O Źrzódło wszelkich dostatków bez skaze!
35O, żebym w wasze raz przyjęta włości
na zawsze była w wiecznej spokojności!
 
Ty przybądź, Boże wszechmocny prze wieki,
bym nie upadła, bo ten niedaleki
ciężkiej ruiny, ktokolwiek bez Ciebie
40zamyśla zasieśc na wysokim niebie!

PIEŚŃ [22.]
_OJCZE NASZ_
[22.] DZIESMA
_TĒVREIZE_
Mylę się, czy z cienistej góry wierzchowiny
Vai es maldos, vai no ēnainā kalna augšas
sam się do mnie ożywa Syn Boga jedyny?
mani uzrunā tas pats Dieva vienīgais Dēls?
„Modląc się serc tajniki zamknijcie – powiada –
„Lūdzoties sirds noslēpumus aizveriet, –
precz od was niech ustąpi, precz wszelka szkarada,
saka – ,lai jūs te ātri atstāj jebkādas šaubas,
 
5
bowiem Ociec Niebieski z jasnego pałaca
jo Tas mūsējais Debesu Tēvs no gaišās pils
ciemne widzi skrytości i wskroś serca maca.
redz noslēpumus tumšos un sirdis redz cauri.
A wszyscy tak módlcie się, rodzice i dziatki,
Un visi tā lūdzieties, veci un jauni,
i młodzianie, i panny, mężowie, mężatki:
ne tikai dēli un meitas, bet ar vīri un sievas:
 
«O Ojcze najkochańszy, co stolicę drogą
«Mīļais Tēvs, kas debes’ varenajā pilsētā dzīvo,
10
osiadłszy, górnych niebios depcesz gwiazdy nogą,
un pa kalnainām debesu takām un zvaigznēm tur staigā,
święć się, święć Imię Twoje! Niech do Twej usługi
svētīts, lai svētīts top Tavs Vārds! Lai Tavu gribu
na wyścigi ubiega świat ten, jak jest długi.
steidzoties pilda visa šī pasaule plašā.
 
Przyjdź, przyjdź Królestwo Twoje! Przystrój mię koroną
Nāk, lai jel nāk Tava valstība! Uzpos mani pēc nāves ar kroni,
niebieską po tym zgonie gwiazdmi osadzoną.
kas debess zvaigznēm rotāts.
15
Niech się wola Twa święta jako najzupełniéj
Lai Tavs svētais prāts piepildās kā Debesīs
w niebie, na ziemi, w piekle i wszędzie się pełni.
tā uz zemes, tā arī tumšajā ellē.
 
Daj dziś chleba naszego, niechaj, dziatki Twoje,
Dienišķo maizi dod mums, lai vis’ Tavi bērni
głodu nigdy nie znamy przez dożycie swoje.
ilgajā mūžā nekad neredz izsalkumu.
A jak my naszym bliźnim odpuszczamy winy,
Un kā mēs saviem tuvajiem piedodam grēkus,
20
tak odpuść wszelkie grzechy nam, Ojcze jedyny.
tā piedod mums mūsu grēkus, vienīgais Tēvs.
 
Nie dopuszczaj, ażeby była pokonana
Nepieļauj, lai mūsu dvēsle kristu
dusza nasza pokusą chytrego szatana,
viltīgā joda kārdināšanā,
lecz niechaj nas Twa ręka wszechmocna wyzwoli
bet, lai mūs Tava visvarenā roka izglābj
i teraz, i na potem od wszelkiej niedoli»”.
tagad, un vienmēr, un no visām briesmām»”.
 

_przełożyła Ewangelina Skalińska_

PIEŚŃ [23.]

_ZDROWAŚ, MARYJA_
Darmo się silić, by kto wszystkie myśli
zbił wszystkich mędrców, żaden nie wymyśli
wdzięczniejszej piosnki, żaden żadną miarą
od posła Niebios nad _Zdrowaś_ pieśń starą.
 
5Ta pieśń szczęśliwie, szczęśliwa Maryjo,
nową zaczęła nam Ewangeliją,
ta pieśń godności Twej odmyka wrota,
ta pieśń początkiem naszego żywota.
 
W ten czas na runo spadła z góry rosa,
10w ten czas żądany deszcz zlały niebiosa,
w ten czas się miodów z gór sączyło wiela,
ziemia otwarta dała Zbawiciela.
 
W tę pieśń wchodziła cała Święta Trojca,
powaga w posła wysyłaniu Ojca,
15mądrość wcielić się mającego Słowa
i pomoc Ducha Świętego gotowa.
 
Spraw, obym tylko, śpiewaczka niepusta,
tę pieśń śpiewała Ci przez czyste usta,
bo katu warto, gdy setne pacierze
20kto pod nos mruczy, a czart serce bierze.
 
_Zdrowaś, Maryja!_ Tak, Panienko miła,
jak<a> nie będzie, nie jest ani była.
A, co Twą wielkość najwięcej powiększa –
Trójcy Najświętszej kochanko największa.
 
25_O, łaskiś pełna!_ Jakiej łaski, Pani,
nikt nie miał, nie ma, mieć nie będzie ani;
sam Bóg łask większych dać żadnemu zgoła
częścią nie zechce, a częścią nie zdoła.
 
Pan z Tobą! Barziej i pierwej Pan z Tobą
30niżli z wszytkimi, z Tobą całym sobą
i cały w Tobie, i już w niebie miléj:
Pan z Tobą wszędzie i po wszystkie chwili.
 
_Błogoslawionaś!_ A najbarziej pono
stąd, jak z miar wszystkich, Tyś błogosławioną,
35że komu nikt nic dać nie może, z ciała
Tyś swego swojej krwi Onemu dała.
 
_I błogosławion owoc Twój żywota!_
Przez który wszystkim do wszelkiego wrota
błogosławieństwa. A najbarziej, że Cię
40wyniósł najwyżej i w niebie, i w świecie.
 
Święta Maryja pierwej niż poczęta
i pierwsza święta, i największa święta,
i zawsze święta z spraw, mowy i myśli,
z duszy i ciała, lecz któż to okryśli.
 
45_O Matko Boga!_ Któż co nad to powie?
Nie powie człowiek ani aniołowie
ani pomyślić więcej nikt nie zmoże:
nie zmożesz więcej sam dać nawet, Boże.
 
_Módl się za nami,_ ach, módl się, _grzesznemi_,
50módl się za wszystkich, bo a któż na ziemi
żyje bez grzechu. Wszelka w Twej przyczynie
ufność i teraz, i w śmierci godzinie.
AMEN

PIEŚŃ OSTATNIA [24.]

_CHWAŁA OJCU I SYNOW etc._
Pieśń pospolitą w ton niepospolity
zabrzmij, Europo, o Azyjo, i ty!
i ty, Afryko, co na skwarnym grzbiecie
dźwigasz Murzyna, i ty, Nowy Swiecie!
 
5Chwała bądź Bogu we Trzech Jedynemu:
Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu!
Chwała bądź w niebie, w piekle i na ziemi,
między świętemi, między przeklętemi!
 
Ale któż Tobie, w Trójcy Jeden Boże,
10choć odrobinę chwały dodać zmoże?
Nikt, nikt nie zmoże. Przyjm za chwałę, Panie,
żeś jest chwalebny, uczynić wyznanie.
 
Tyś chwała wszystkich! Ty w niebie, na ziemi
sam jeden wszystkich działasz chwalebnemi.
15A zaś stworzenie kiedy chwali Ciebie,
sobie korzysta i podwyższa siebie.
 
A choć jedynie z naszym jest pożytkiem
i z naszą chwałą Cię wielbić, z tym wszytkiem
kazałeś sobie, Boże wiekuisty,
20nieść cześć i chwałę przez Twego Psalmisty.
 
Nieśmyż więc chwałę i pieśń w Pańskie uszy
z miejsca swojego, to jest z czystej duszy,
z czystego serca, myśli i języka,
bo Mu przemierzła chwała z ust grzesznika.
 
25Chwała bądź Bogu we Trzech Jedynemu:
Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu!
Chwała bądź w niebie, w piekle i na ziemi
jak od początku, tak czasy wiecznemi!
AMEN

KOMENTARZE

KOMENTARZ EDYTORSKI

I. WYKAZ ZNAKÓW I SKRÓTÓW PRZYJĘTYCH W EDYCJI
1. Znaki edytorskie i skróty w transkrypcji i komentarzach
#< > – nawiasy kątowe w tekście utworu sygnalizują koniektury i interpolacje wydawcy #[ ] – nawiasami kwadratowymi oznaczono uzupełnienia o charakterze redakcyjnym pochodzące od wydawcy i rozwiązania skrótów #bł. – lekcja uznana przez wydawcę za błędną #popr. wyd. – poprawka wydawcy #transkr. wyd. – transkrypcja wydawcy$

2. Skróty oznaczające części _Pieśni sobie śpiewanych_
#I ... III – cyframi rzymskimi oznaczono księgi, cyframi arabskimi – pieśni, cyframi arabskimi po przecinku – wersy. W pierwodruku _Pieśni_ podzielone były na trzy numerowane księgi, a w ich obrębie – na numerowane pieśni. W Księdze I znalazły się dwie pieśni wstępne bez numeracji i dziewięć numerowanych, w Księdze II – dziewięć numerowanych, w III – dwadzieścia cztery nienumerowane. Ze względu na przejrzystość oznaczeń i skrótów w tekście głównym zamieniono cyfry rzymskie na arabskie w oznaczeniach kolejnych pieśni, a utworom w Księdze III nadano numerację, umieszczając cyfry w nawiasach kwadratowych: w „Słowniku” nawiasy kwadratowe pominięto. #Ds – _Do Wielmożnej Stolnikowej przy wydaniu tych wierszów od brata_ #Prz – _Pieśń przeżegnanie. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego_ #Z – _Pieśń przed zaczęciem dzieła abo Zachwyt ducha do Ducha Najświętszego_$

3. Skróty edycji _Pieśni_
#P – Konstancja Benisławska, _Pieśni sobie śpiewane od... za naleganiem przyjaciół z cienia wiejskiego na jaśnią wydane_, Wilno 1776 (pierwodruk). #BS – Konstancja Benisławska, _Pieśni sobie śpiewane_, przygotowali do druku T. Brajerski i J. Starnawski, Lublin 1958 (Towarzystwo Naukowe KUL. Komisja Badań nad Literaturą Katolicką, t, 1).$

4. Najczęściej cytowana literatura
#Borowy - W. Borowy, _Benisławska_, [w:] tenże, _O poezji polskiej w wieku XVIII_, Warszawa 1978 (wyd. 2), s. 189-208: rozdz. „Benisławska”. #Brajerski - T. Brajerski, _O języku „Pieśni” Konstancji Benisławskiej_, Lublin 1961. #CHMIELOWSKI - B. Chmielowski, _Nowe Ateny albo Akademija wszelkiej scyjencyi pełna_, t. 1: Lwów 1745. #Górski - K. Górski, _Zarys dziejów duchowości w Polsce_, Kraków 1986. #św. JAN OD KRZYŻA - św. Jan od Krzyża, _Dzieła_, przeł. o. B. Smyrak, Kraków 1986 (wyd. 4). #Katechizm - _Katechizm Kościoła Katolickiego_, Poznań 1994. #KOCHANOWSKI _Dziewosłąb_ - J. Kochanowski, _Dziewosłąb_, [w:] tenże, _Dzieła polskie_, oprac. J. Krzyżanowski, Warszawa 1989 (wyd. 12), s. 123-129 („Biblioteka Klasyków”). #KOCHANOWSKI _Fraszki_ - J. Kochanowski, _Fraszki_, oprac. J. Pelc, Wrocław 1998 (wyd. 3 przejrzane: „Biblioteka Narodowa” I 163). #KOCHANOWSKI _Muza_ - J. Kochanowski, _Muza_, [w:] tenże, _Dzieła polskie_, op. cit., s. 117-122. #KOCHANOWSKI Odprawa – J. Kochanowski, _Odprawa posłów greckich_, [w:] tenże, _Dzieła polskie_, op. cit., s. 583-605. #KOCHANOWSKI _O śmierci Jana Tarnowskiego_ - J. Kochanowski, _O śmierci Jana Tarnowskiego_, [w:] tenże, _Dzieła polskie_, op. cit., s. 607-614. #KOCHANOWSKI _Pieśni_ - J. Kochanowski, _Pieśni_, oprac. L. Szczerbicka-Ślęk, Wrocław 1998 (wyd. 4 zmienione; „Biblioteka Narodowa” I 100). #KOCHANOWSKI _Psałterz_ - J. Kochanowski, _Psałterz Dawidów_, oprac. K. Meller, Kraków 1997 („Biblioteka Polska”). #KOCHANOWSKI _Treny_ - J. Kochanowski, _Treny_, oprac. J. Pelc, Wrocław 1999 (wyd. 16 poprawione: „Biblioteka Narodowa” II). #KRASICKI _Bajki i przypowieści_ - I. Krasicki, _Bajki i przypowieści_, [w.] tenże, _Dzieła wybrane_, oprac. Z. Goliński, Warszawa 1989, t. 1-2. #LOYOLA - św. Ignacy Loyola, _Pisma wybrane_, oprac. M. Bednarz [i in.], t.1-2, Kraków 1969. #Mszał - o. G. Lefebvre, _Mszał rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych_, przekład polski oprac. Mnisi opactwa w Tyńcu, Tyniec-Bruges 1957. #NKPP - _Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich_, red. t. 1-3: J. Krzyżanowski; red. t. 4: S. Swirko, Warszawa 1969-1978 (po skrócie podano hasło oraz numer). #_Roczne dzieje kościelne_ - _Roczne dzieje kościelne. Od narodzenia Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa. Wybrane z „Rocznych dziejów kościelnych” Cezara Baroniusza, kardynała S.R.K., nazywanych „Annales Ecclesiastici”, przez ks. Piotra Skargę... Te księgi zamykają w sobie dwanaście tomów, to jest lat tysiąc i dwieście_, Kraków 1607 (wyd. 2, pełne). #_Roczne dzieje kościelne 2_ - _Roczne dzieje kościelne od roku Pańskiego 1198 aż do lat naszych_, przeł. J. Kwiatkiewicz, Kalisz 1695. #SGKP - _Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich_, red. B. Chlebowski i W. Walewski, t. 8, Warszawa 1887 (po skrócie podano hasło). #_Słownik jęz. pol._ - S.B. Linde, _Słownik języka polskiego_, t. 1-6. Warszawa 1951 (wyd. 3). #_Słownik warsz._ - _Słownik języka polskiego_, red J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiecki, t. 1-8, Warszawa 1900-1927 (tzw. Słownik warszawski). #Sobczak - N. Sobczak, T. Sobczak, _Wielka encyklopedia kamieni szlachetnych i ozdobnych_, Warszawa 1998. #_Zebranie rytmów_ - J. A. Załuski, _Zebranie rytmów przez wierszopisów żyjących lub naszego wieku zeszłych pisanych_, t. 2-3: Warszawa 1754 (cytaty transkrybowano według zasad przyjętych w niniejszej edycji). #_Złota legenda_ - Jakub de Voragine, _Złota legenda. Wybór_, tłum. J. Pleziowa, wyboru dokonał, wstępem i przypisami opatrzył M. Plezia, Warszawa 1983 (wyd. 2 zmienione).$

5. Skróty dotyczące literatury starożytnej
#AUG._Serm._ - Aurelius Augustinus, _Sermones_ (Kazania) #AUGUSTYN, św., _Wyznania_ - Święty Augustyn, _Wyznania_, przeł. Z. Kubiak, Warszawa 1982 (wyd. 2 poprawione, po skrócie podano księgę i rozdział) #CIC._Tusc._ - Marcus Tullius Cicero, _Tusculanae disputationes_ (Rozmowy tuskulańskie) #HOR. - Quintus Horatius Flaccus |_Carm._ - _Carmina_ (Pieśni) |_Ep._ - _Epodon liber_ (Epody) #PLATON, _Państwo_ - Platon, _Państwo. Z dodaniem siedmiu ksiąg Praw_, przeł. W. Witwicki, Warszawa 1958, t. 1-2. #PLIN._Nat._ - Gaius Plinius Secimdus, _Historia naturalis_ (K. Pliniusz Starszy, _Historyi naturalnej ksiąg XXXIII_, przeł. J. Łukaszewicz, Warszawa 1845, t.10: po skrócie podano księgę i rozdział) #VERG._Ecl._ - Publius Vergilius Maro, _Eclogae_ (Bukoliki czyli Sielanki)$
Cytaty z Biblii [za:] _Biblia w przekładzie księdza Jakuba Wujka z 1599 r._, wyd. ks. J. Frankowski, Warszawa 1999. Oznaczenia ksiąg biblijnych:
|Rdz - _Księgi Rodzaju_ |Wj - _Księgi Wyjścia_ |Kpł - _Księgi Kapłańskie_ |Lb - _Księgi Liczb_ |Sdz - _Księgi Sędziów_ |lSm - _Pierwsze Księgi Samuelowe_ |2Sm - _Księgi Wtóre Samuelowe_ |1Krl - _Księgi Trzecie Królewskie_ |2Krl - _Księgi Czwarte Królewskie_ |IKrn - _Księgi Pierwsze Kronik_ |2Krn - _Księgi Wtóre Kronik_ |1Mch - _Księgi Pierwsze Machabejskie_ |2Mch - _Księgi Wtóre Machabejskie_ |Hi - _Księgi Hiob_ |Ps - _Księgi Psalmów_ |Prz - _Księgi Przypowieści_ |Koh - _Eklezjastes_ |Pnp - _Pieśń nad Pieśniami_ |Mdr - _Księgi Mądrości_ |Syr - _Eklezjastyk_ |Iz - _Proroctwo Izajaszowe_ |Jr - _Proroctwo Jeremiaszowe_ |Dn - _Proroctwo Danielowe_ |Mt - _Ewangelia według Mateusza_ |Mk - _Etrange lia według Marka_ |Łk - _Ewangelia według Łukasza_ |J - _Ewangelia według Jana_ |Dz - _Dzieje Apostolskie_ |Rz - _List Pawia Apostola do Rzymian_ |IKor - _List Pawia Apostola do Koryntian Pierwszy_ |2Kor - _List Pawia Apostola do Koryntian Wtóry_ |2Tm - _List Panda Apostola do Tymoteusza Wtóry_ |Flp - _List Pawia Apostoła do Filipian_ |Jk - _List powszechny Jakuba Apostoła_ |1P - _List powszechny Piotra Apostola Pierwszy_ |1J - _List pow szechny Jana Apostola Pierwszy_ |Ap - _Objawienie św. Jana_$
II. OPIS ŹRÓDEŁ
|Pierwodruk _Pieśni_ opatrzony był następującą kartą tytułową: [antykwa:] PIESNI / SOBIESPIEWANE OD / KONSTANCYI / Z RYKOW / BENISLAWSKIEY / STOLNIKOWEY / XIĘSTWAJNFLANTSKIEGO / ZA NALEGANIEM PRZYJACIOŁ / Z CIENIA WIEYSKIEGO / NA JAŚNIĄ / WYDANE. / [winieta] / W WILNIE. / W DRUKARNI J.K.MCI AKADEMICKIEY. / ROKU 1776. – 8°. K.nlb. 88; k. A-L8 (k. L8 czysta). Na osobnej karcie, doklejonej w zależności od egzemplarza na początku (po stronie tytułowej) lub na końcu: [antykwa:] JMPRIMATUR. / CAROLUS CARP. / [kursywa:] _Utriusqe Juris Doctor, Senior Canonicus Ca-/ thedralis, Vicarius in Spiritualibus et Officia-/lis Generalis Vilnensis_. |Znamy dziś co najmniej dziesięć egzemplarzy tego druku. Mają je: Biblioteka PAN w Kórniku, sygn. 17898; Biblioteka Jagiellońska (dwa egzemplarze), sygn. 587410 oraz 10.1; Biblioteka Towarzystwa Naukowego im. Zielińskich w Płocku, sygn. XVIII 1311; Biblioteka Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. sygn. 3401; Biblioteka Instytutu Badań Literackich PAN w Warszawie, sygn. XVIII. 1.830; Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich PAN we Wrocławiu (dwa egzemplarze), sygn. XVIII.4941-II i XVIII.4940-II; Biblioteka Narodowa w Warszawie, sygn. XVIII.1.5575; Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, sygn. 142661.
III. ZASADY TRANSKRYPCJI

||JĘZYK POETKI A JĘZYK _PIEŚNI_ |_Pieśni sobie śpiewane_ zostały starannie wydane zapewne pod okiem Konstantego Benisławskiego, szwagra poetki. Mimo kwerend prowadzonych w Warszawie, Wilnie, Rydze i Mińsku nie udało się odnaleźć ani jednego zapisu dokonanego ręką Stolnikowej, niczego, co mogłoby posłużyć za wskazówkę przy transkrypcji tekstu. Najpoważniejszym materiałem uzupełniającym mógłby być jedynie anonimowy modlitewnik przypisywany Benisławskiej, a zatytułowany _Nabożeństwo przez pewną damę_ (Wilno 1771). |Na styl autorki zwracali już uwagę dawniejsi badacze (por. „Wprowadzenie do lektury”). Różnorodne formy fleksyjne, leksykalne i zabiegi słowotwórcze ujawniają szczególną „osobność” języka poetki, wywodzącej się ze spolonizowanej szlachty inflanckiej pochodzenia niemieckiego, żyjącej w łotewsko-(łatgalsko)-białorusko-rosyjskim otoczeniu językowym. W niektórych przypadkach metrum wiersza i pary rymowe pozwalają dokonać częściowej choćby rekonstrukcji owego języka. |Szereg obserwacji poczynił przed laty Wacław Borowy, którego zaciekawiły właściwości stylu. m.in. „Naruszewiczowskie” złożenia (%Borowy%, s. 189-190) i osobliwe licencje poetyckie, polegające na skracaniu rzeczowników ze względów rytmicznych i niefrasobliwe posługiwanie się krótszymi i dłuższymi formami zaimków niezależnie od akcentu (%Borowy%, s. 193). Tadeusz Brajerski natomiast dokonał całościowej analizy języka autorki jako języka literatury 2. połowy XVIII w. (%Brajerski%, s. 216). Niestety, ten punkt widzenia zaważył na ukierunkowaniu prac badawczych na język _Pieśni_, nie zaś na język Benisławskiej, ponieważ analiza Brajerskiego w niewielkim stopniu uwzględnia możliwy wkład zecera i Konstantego Benisławskiego. Według badacza w _Pieśniach_ nie ma wielu cech językowych charakterystycznych dla kresów wschodnich. Mimo odczucia szczególnej archaiczności, w zasadzie nie da się wyodrębnić archaizmów – nie wiadomo bowiem, co ówcześnie na tych terenach uważano za dopuszczalny zwyczaj językowy (%Brajerski%, s. 208). Brajerski odnalazł też w _Pieśniach_ i opisał wiele dialektyzmów wyrosłych na białorusko-rosyjskim podłożu językowym (%Brajerski%, s. 209, 210): „Wszystkie te dialektyzmy [...] nie pełnią żadnej funkcji w artystycznym kształtowaniu materiału językowego _Pieśni_. Stanowią część systemu językowego autorki”. Bogaty jest również zasób neologizmów – Benisławska miała niezwykłą inwencję słowotwórczą. Nie ma natomiast wyrazów obcych, zapożyczonych itp. Pod tym względem „język _Pieśni_ jest c z y s t y” (%Brajerski%, s. 215). |Rymy są prawdziwą kopalnią wiedzy o języku poetki. Niestety, nie zawsze prowadzą do jednoznacznych ustaleń. Rymom w _Pieśniach sobie śpiewanych_ Tadeusz Brajerski poświęcił osobną pracę (tenże, _Słownik rymów Konstancji Benisławskiej_, „Roczniki Humanistyczne KUL” 41(1993), 6, s. 89-132). Od razu warto dodać, że w poezji XVIII w. raczej rzadko pojawiają się rymy „dla oka”, a poeci dążą z reguły do rymów dokładnych („dla ucha”), co niekoniecznie da się uchwycić za pomocą dzisiejszych norm ortograficznych. I choć %Brajerski% był innego zdania (s. 24), wydaje się jednak, że dążenie do rymów dokładnych obserwujemy u najważniejszych poetów epoki stanisławowskiej: Naruszewicza, Krasickiego, Karpińskiego, Kniaźnina. Jest to swoista norma epoki. Również drukarz (wydawca) _Pieśni_ wyraźnie starał się o zachowanie rymów dokładnych przy jednoczesnym respektowaniu ówczesnych norm ortograficznych. Zakończenia wersu ujawniają jednak wymowę poetki, co w niektórych przypadkach prowadzi do stałej opozycji między zapisem a brzmieniem wynikającym z rymu. |Na tle osiemnastowiecznych druków – zwłaszcza tłoczonych w latach siedemdziesiątych – Pieśni Konstancji Benisławskiej wyróżniają się starannością, która narzuca wydawcy pewne rozwiązania. Trudno bowiem lekceważyć próby systemowego uporządkowania przez ówczesnego wydawcę podstawowych problemów ortograficznych, interpunkcyjnych itp., charakterystycznych dla wydań z epoki. Dotyczy to staranności zapisu, prób oznaczania podwyższonej artykulacji _e_ poprzez różne formy kombinacji _i_ oraz _j_ , zabiegów modernizacyjnych w zakresie fleksji i pisowni wyrazów staropolskich, zapisów czcionką pochyloną wszelkich cytatów z parafrazowanych modlitw, wreszcie prób utrzymania dokładności rymu, traktowanych komplementarnie do innych zabiegów, zwłaszcza modernizacyjnych. Nie mamy jednak jasności, czyje rozwiązania ujawnia druk (a raczej – w jakich proporcjach pochodzą one od poszczególnych osób): zecera (drukarza), Konstancji Benisławskiej czy... Konstantego Benisławskiego, szwagra poetki, inspiratora i „opiekuna” tego wydania. Jednocześnie transkrypcja _Pieśni_ nastręcza wiele problemów. Pod pewnymi względami język Benisławskiej z trudnością mieści się w normach ogólnopolskich (również ówczesnych). Zwłaszcza owo podkreślane przez badaczy skracanie wyrazów w przypadkach zależnych i używanie długiej i krótkiej formy zaimków niezależnie od akcentu sprawia wrażenie, jakby poetka, obcując na co dzień z przekładem _Biblii_ Wujka czy z literaturą teologiczną publikowaną w pierwszej połowie XVII w., nieczęsto miała możliwość konfrontowania swojej polszczyzny ze współczesnym jej językiem ogólnym.

||TRANSKRYPCJA ||*Interpunkcja* |Zastosowano dzisiejszy system interpunkcyjny, lecz z większą ostrożnością, niż zrobili to poprzedni wydawcy. Choć Benisławska pisała w sposób niesłychanie sugestywny i dynamiczny, druk zawiera niewiele wykrzykników. W logiczny sposób zamykają one kolejne zdania, przydając zarazem siły wyrazu tym fragmentom, które poetka (?) chciała szczególnie zaakcentować. Wykrzykniki stawiane są według zasady logiczno-semantycznej, nie zaś intonacyjnej. Wychodząc z założenia, że w pierwodruku zostały one wstawione świadomie, nie zwiększono znacząco ich liczby, przesuwając w niewielu przypadkach istniejący już znak zgodnie z dzisiejszą normą na koniec zdania. Znaki zapytania uzupełniono w miejscach, w których ich jednoznacznie brakowało, sporadycznie zmieniając wykrzyknik na pytajnik z uwagi na charakter wypowiedzenia. Kilkakrotnie dla większej jasności tekstu posłużono się myślnikami, zwłaszcza tam, gdzie autorka nagromadziła zestawienia oksymoroniczne mające przekazać tajemnicę Bożego Narodzenia. Wprowadzono także cudzysłowy. ||*Wielkie i małe litery* |W pierwodruku raczej konsekwentnie zastosowano kilka zhierarchizowanych wyróżnień graficznych. Wersalikami i największą czcionką zapisano wyrazy: JEZUS, SŁOWO, BÓG, MARYJA (na ogół również w przypadkach zależnych), mniejszą: BÓG, CHRYSTUS, ANIOŁ, DUCH. Z reguły wielką literą zapisano słowa: Niebo (i pochodne), Święty, Anioł, oraz Krew, Rany i Krzyż. |W edycji zrezygnowano z zapisów wyróżnionych wersalikami, w większości przypadków pozostawiając pisownię wielką literą ze względów znaczeniowych. Utrzymano wielką literę w zaimkach odnoszących się do Osób Boskich oraz w epitetach bezpośrednich (a nie o charakterze metaforycznym), a także w określeniach, w których taka pisownia ma uzasadnienie teologiczne. Wielką literą zapisano nieliczne nazwy zjawisk przyrodniczych, które ówcześnie mogły być odbierane jeszcze w obszarze tradycji barokowej, skłaniającej do personifikacji (np. Jutrzenka). Pozostawiono pisownię wielką literą nazw mitologicznych [Akwilon, Neptun, Fortuna), chyba że miały znaczenie nazw pospolitych [fortuna = szczęście). Tytuły i wyrazy złożone wersalikami jak zawsze pozbawione były znaków diakrytycznych – uzupełniono je na podstawie innych zapisów tych samych słów. W pozostałych pozycjach znaki diakrytyczne stawiane są bardzo starannie, dochodzi nawet do sporadycznego kreskowania głoski _a_ co w wydaniu oczywiście pominięto. |Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w Serii „Biblioteka Pisarzy Polskiego Oświecenia”, odstąpiono od rozpoczynania każdego wersu majuskułą, zachowując wielkie litery na początku zdania. ||*Pisownia łączna i rozdzielna* |Zmodernizowano pisownię łączną i rozdzielną. Oddzielono dywizem partykuły i ruchome końcówki czasu przeszłego, tam gdzie icli łączna pisownia zaciemniała sens. Transkrybowano występujące w druku wyrażenia przyimkowe _ksobie_, _ktobie_ jako _k’sobie_, _k’Tobie_ (niemal zawsze o Bogu), pozostawiono jednak formę _gwoli_ zgodnie z dzisiejszą normą zapisu. Wykrzyknik _przebóg_ transkrybowano bez zmian, chyba że znaczenie sugerowało inny zapis (_przebóg_, ale _prze Bóg żywy_). Pozostawiono formę _na dal_ (= daleko), _w ten czas_ z uwagi na bliskie etymologicznemu znaczenie tych słów lub ich wartość rytmiczną. ||*Samogłoski _e_, _i_, _y_* |W pozycjach rymowych wprowadzono pochylone _e_ (_é_), które osiemnastowieczny wydawca próbował konsekwentnie zapisywać w postaci _iy_, _yi_, _y_ bądź _i_. Transkrybowano w ten sposób również wyrazy _uliczy_ → _uléczy_, _wiki_ → _wiéki_, _na niebi_ → _na niebié_, _na ławi → na ławié_. Pozostawiono formę _na jawi_ jako pochodzącą od rzeczownika „jaw” (%Brajerski%, s. 14). Mocne zwężenie (podwyższenie) artykulacji _e_ ku _i_ jest zarówno charakterystyczną cechą języka poetki, jak i zecera lub ewentualnego „redaktora” wydania (w parach rymowych pojawia się ponad sto razy zarówno w końcówkach fleksyjnych bądź w stopniu wyższym i najwyższym przysłówków, jak i w rdzeniu wyrazu jako rozwinięcie historycznego długiego _e_; por. %Brajerski%, s. 13). Zachowano podwyższoną formę artykulacji _e_ w wyrazach _kryślić_, _okryślić_, jako że druk podaje tu konsekwentny zapis, a forma taka pojawia się u większości XVIII-wiecznych pisarzy. |Zmodernizowano pisownię liter _i_, _y_. ||*Samogłoski _o_, _o_, _u_* |Pozostawiono historyczną pisownię wyrazów _nócić_, _nóta_ (= nucić, nuta), _Jakób_, ujednolicając oboczność _Jakób_ ║ _Jakobów_ do postaci z _ó_. Charakterystyczny dla polszczyzny północno-wschodnich kresów osobliwy rozkład _o_ oraz _ó_ pozostawiono w tych wyrazach, które pojawiały się kilkakrotnie w takim zapisie lub w parach rymowych: _głod_, _grob_, _mozg_, _podworze_, _poniosł_, _przeniosł_, _wzniosł się_, _zniosł_, ale _dójść_, _spójrzę_, _zwłóka_ (_zwłóki_). Ujednolicono oboczności w odmianie czasownika _modlić się_ (_modl_ II _módl_) do postaci dzisiejszej, pozostawiono natomiast wyrazy _nieodwłóczny_ ║ _nieodwłoczny_, _niezwłóczny_ i oboczności _podróż_ ║ _podroż_, _źrzódło_ ║ _źrzodło_ w pozycjach rymowych. Pozostałe formy jednokrotne lub chwiejne modernizowano (_sol_ → _sól_, _tóż_ → _toż_, _cós_ → _coś_). |Pozostawiono oboczność _Trójca_ ║ _Trojca_ (z pochodnymi), ponieważ w środku wersu druk konsekwentnie podaje formę zmodernizowaną (_Trójca_), w rymie – formy z _o_ (na ogół _Trójca_ / _Ojca_). W jednym przypadku wyrównano _ó_ → _o_ w parze rymowej. Analogicznie zmodernizowano przymiotnik _trójjęzyczny_. Pozostawiono oboczność _rozbojnik_ ║ _rozbójca_ (w rymie do _Trójca_). |W wyrazach typu _wymówny_, _niedomówny_, _mówny_ i podobnych utrzymano dotychczasową pisownię z _ó_, w jednym szczególnym przypadku wyrównując do _o_ w pozycji rymowej. ||*Samogłoski nosowe* |Transkrybowano wyrazy _imie_, _bydle_, _brzemie_, _dziecie_, _niemowle_ jako _imię_, _bydlę_, _brzemię_, _dziecię_, _niemowlę_, choć w druku konsekwentnie utrzymany jest brak nosowości w wygłosie. |Uzupełniono nosowość przed twardym / lub / w wyrazach _spłonęli_ i _wzięli_, analogicznie do _lgnęli_, gdzie druk zawsze zaznacza nosowość. Zgodnie z dzisiejszą normą transkrybowano wyrazy _Matulęko_ i _malęki_, zapisane w druku w tak osobliwy sposób. Analogicznie do innych par rymowych zapisano zatem _ręką_ / _Matuleńko_, ręką / _Jutrzeńką_, _maleńki_ /_miękki_. Według %Brajerski%ego (s. 11) asynchroniczność nosowej artykulacji jest charakterystyczna dla północno-wschodnich kresów. W druku zapis wyrównywany był jednak do formy z _ę_, jakby w wyniku wtórnej nazalizacji wyrazów typu _malęki_ (= maleńki). ||*Spółgłoski dźwięczne i bezdźwięczne* |Doprowadzono do obecnej postaci pisownię głosek dźwięcznych i bezdźwięcznych _z_ i _s_: _ztęskniony_ → _stęskniony_, _zplątać_ → _splątać_, _zkąd_ → _skąd_, _proźba_ → _prośba_, _jeżli_ → _jeśli_, _rospacz_ → _rozpacz_, _roskaz_ → _rozkaz_, _gryść_ → _gryźć_, _niebespieczeństwo_ ║ _niebeśpieczeństwo_ → _niebezpieczeństwo_, _azalisz_ → _azaliż_, _strzedz_ → _strzec_, _modz_ → _moc_ (= móc). Ujednolicono do postaci dzisiejszej obocznie występujące formy _roskosz_ ║ _rozkosz_. Pozostawiono w pozycji rymowej dawną formę imienia Brygida z bezdźwięcznym wygłosem (Brygitta – _Brygicie_). Wyraz _wypiękrza_ transkrybowano zgodnie z dzisiejszą normą jako _wypiększa_. ||*Grupy spółgłoskowe* |Zmodernizowano obocznie występującą formę _Rządzca_ ║ _Rządca_ do postaci dzisiejszej. Pozostawiono staropolskie formy _abo_ (= albo), _abowiem_ (= albowiem) i _barzo_ (= bardzo), choć dwukrotnie pojawia się też w _Pieśniach_ forma bardziej. |Oboczność _barziej_ ║ _bardziej_ utrzymano. Zachowano konsekwentnie pisane w druku _ojcowstwo, ujednolicono natomiast do postaci dzisiejszej obocznie występujące formy _królestwo ║ _królewstwo_ (jednokrotne). Zmodernizowano do postaci dzisiejszej obocznie występujące formy _pierwszy_ ║ _pierszy_, w druku wprowadzone ze względu na rym (_pierszem_ / _wierszem_). Transkrybowano według dzisiejszej normy wyraz _mięki_ → _miękki_. Pozostawiono konsekwentną odmianę _czyściec_, _czysca_. |W zapisach formy _wszystko_/_wszytko_ pojawiają się obocznie, jednakże w pozycji rymowej mamy wyłącznie _wszytko_ (poza dwoma przypadkami powodującymi niedokładność rymu, co w niniejszym wydaniu poprawiono). Pełne zestawienie par rymowych z wyrazem _wszytko_ wygląda następująco: _brzydko_ / _wszytką_, _wszytkie_ / _brzydkie_, _wszytek_ / _dobytek_, _nitką_ / _wszytko_, _pożytkiem_ / _wszytkiem_, _przybytkiem_ / _wszytkiem_. W postaci _wszystko_ wyraz ten w parach rymowych pojawia się wyłącznie w zestawieniu _wszystkiemi_ / _ziemi_ lub odwrotnie, co nie podważa wyłączności wyrazu _wszytko_ w parach rymowych. Poza tym _wszystko_ pojawia się tylko na początku lub w środku wersu. Najprawdopodobniej Benisławska posługiwała się jedynie starszą formą, co w XVIII-wiecznym druku próbowano zmodernizować. Wyjątkowy, a zarazem znamienny jest tu wers. w którym słowo _wszytko_ zostało użyte czterokrotnie, po raz ostatni w rymie. Dla zachowania konsekwencji w druku pozostawiono w całym wersie starszą wersję, uzgadniając w parze rymowej końcówkę fleksyjną (I 2,17-18):

|}}_Ojcze nasz, któryś w niebie!_ Tyś i z wszech pożytkiem |}}nad wszytkim i pod wszytkim, przed wszytkim, we wszytkiem.

|W niniejszym wydaniu oboczność _wszystko_ ║ _wszytko_ pozostawiono, jako że w 2. połowie XVIII w. spotykamy ją u wielu polskich poetów. |Pozostawiono oboczność _ociec_ ║ _ojciec_ (wyłącznie w mianowniku, w przypadkach zależnych zawsze _ojciec_) jako charakterystyczną cechę polszczyzny literackiej wieku XVIII. ||*Zmiękczenia, „mazurzenie”* |Pozostawiono oboczność wyrazu _godzien_ ║ _godzien_ – forma miękka tylko w pozycjach rymowych (poza jednym wyjątkiem, spowodowanym dwukrotnym użyciem tego samego wyrazu w wersie), w pozostałych zmodernizowana do postaci dzisiejszej. |Sporadyczne oboczności zmiękczenia _ź_ w grupach spółgłoskowych typu _źrzódło_ ║ _zrzódło_ wyrównano do _ź_ (dwukrotnie bez zmiękczenia, w ośmiu pozycjach zmiękczone). Na tej podstawie miękko zapisano jednokrotny rzeczownik _źrzenica_, ponieważ początkowa litera (wielka, gdyż rozpoczyna wers) pozbawiona jest w tej pozycji znaku diakrytycznego. Utrzymano formy _śrzony_ (= szrony), _śrzedni_. Wyrównano sporadyczną oboczność _niżli_ ║ _nizli_ do najczęściej używanego _niżli_. Pozostawiono oboczności zmiękczenia _wesprzyj_ ║ _weśprzyj_, formy typu _wśpienione_, ponieważ w druku brak konsekwencji w zapisie. Utrzymano miękką pisownię _litośny_, _radośny_, _weźwij_. Utrzymano obocznie występujące formy _ciernisko_ ║ _czernisko_ – ‘miejsce zarosłe cierniem’. |Rymów „mazurzących” jest u Benisławskiej wiele: _zapłaczę_ / _utracę_, _barzo_ /_szarżą_, _gwiazdy_ / _każdy_, _straży_ / _razy_, _rozkazy_ / _waży_, _jeszcze_ / _żeleżce_, _interesa_/ _pomiesza_, _gwiazdą_ / _każdą_, _Dziewice_ / _liczę_, _Boży_ / _powrozy_, _może_ / _woze_, _maże_ / _skaze_ (= skaza, skazy). Wydawcy %BS% uważali jednak, że Benisławska nie musiała mazurzyć (%BS%, s. 18; %Brajerski%, s. 24), choć na podstawie innych par rymowych nie da się obronić tej tezy. W _Pieśniach_ nie ma bowiem rymów dowodzących braku mazurzenia, a _rz_ rymuje się wyłącznie z _rz_ (por. _Brajerski_, s. 25). Brajerski uznał rymy „mazurzące” za niedokładne. Niewątpliwie tak jest, chociaż obserwujemy jednocześnie próby utrzymania rymów dokładnych. Najprawdopodobniej wymowa głosek _ż_, _sz_, _cz_ mogła być dodatkowo zmiękczona, gdyż poetka zestawia w rymie również _sz_ / _ś_ (_spieszcie_ / _nieście_). Rymy „mazurzące“ pozostawiono według zapisu pierwodruku, uznając odmienność artykulacji tych dźwięków, których nie da się zapisać inaczej. ||*Spółgłoski podwojone* |Benisławska najprawdopodobniej nie wymawiała podwojonej spółgłoski _n_. Rymowała więc: _Magdalenie_ / _codziennie_, _Niebianie_ / _nieustannie_, _Panno_ / _siano_, ale też _niewinną_ / _matczynną_ itp. W całych _Pieśniach_ na 18 par rymowych z wyrazami zawierającymi podwojone _n_ jedynie pięć tworzy dziś rymy dokładne (np. _inne_ / _powinne_). Wydanie nie uwzględnia tej cechy, podając dzisiejszą pisownię. |Pozostawiono oboczności krótszych i dłuższych form wyrazowych – czasownikowych, przysłówkowych, zaimkowych i innych – którymi Benisławska posługiwała się dość dowolnie (np. _dziś_ ║ _dzisia_ ║ _dzisiaj_; rozkaźnikowych l.poj. _przyjm_ ║ _przyjmi_ ║ _przyjmij_; zaimków osobowych _cię_ ║ _ciebie_, używanych niezależnie od tego, gdzie pada akcent). ||*Inne* |Wykrzyknik _ah_ zapisano w postaci dzisiejszej jako _ach_. ||*Problemy fleksyjne* |Modernizowano, a właściwie ujednolicano do postaci dzisiejszej końcówki narzędnikowe _-emi_ ║ _-ymi_ → _-ymi_, ponieważ w niektórych wypadkach formy nowsze wprowadzono już w druku. |Utrzymano wewnętrzną deklinację wyrazów: _swawola_ (l.mn. _swewole_), _białogłowa_ (_białejgłowy_), _rzeczpospolita_ (_w rzeczachpospolitych_). |Utrzymano wszelkie „licencje” poetki w zakresie skracania rzeczowników w narzędniku i dopełniaczu ze względów metrycznych, podejmowane zapewne w ślad za językiem Wujka (_fal[a]mi_, _gwiazd[a]mi_, _syn[a]mi_, _cór[a]mi_, _promień[ia]mi_, _pan[a]mi_, _isk[ie]r_, _krop[e]l_). ||*Wyrazy obcego pochodzenia* |Spolszczono pisownię wyrazów obcych (np. _Alpha_ → _Alfa_, _Epheski_ → _Efeski_, _Saphony_ → _Safony_, _myrrha_ → _mirra_, _Hozanna_ → _Hosanna_, _Judita_ → _Judyta_), zlikwidowano podwojoną spółgłoskę w wyrazach obcego pochodzenia (np. _affekt_ → _afekt_, _kollega_ → _kolega_, _sonnet_ → _sonet_). Literę _x_ oddano poprzez _ks_ (_ksiądz_, _książę_, _księstwo_, _Ksawera_, _Ksawery_), z wyjątkiem słowa examen. Nazwy własne obce transkrybowano ze wzdłużeniem, ponieważ wymagał tego rytm wiersza [_Azyja_, _Belijal_, _Elijasz_, _Izaijasz_, _Konstancyja_, _Maryja_, _dyjament_, _lilija_, _materyjały_, _religija_, _skorpijon_ itp.). Wyrazy te były używane przez Benisławską zawsze w formie wzdłużonej (w wersie potrzebna była jeszcze jedna sylaba), choć zapis był „krótki”. Wzdłużoną formę wprowadzono również w przypisach autorki. Ujednolicono pisownię rzeczownika _chrześcianin_ i pochodnych do postaci dzisiejszej (→ _chrześcijanin_, _chrześcijanie_). ||*Abrewiacje i cytaty* |Abrewiacje użyte w tekście głównym druku ze względów ekonomicznych (aby uniknąć przenoszenia długiego wersu) rozwiązano. Rozwinięto więc sporadycznie pojawiający się zapis _Añy_ (= Anny) oraz _Sty_ (= Święty). |Cytaty z parafrazowanych modlitw w pierwodruku oznaczono kursywą. Odstępstwa od przyjętej normy w niniejszym wydaniu skorygowano. Jedynie w Księdze II, w Pieśni 6. kursywa posłużyła do wyróżnienia refrenu, choć nie jest on w całości cytatem – tę odmienność utrzymano. |W pozycjach rymowych starano się zachować rym dokładny. |Te same zasady zastosowano do wierszy dedykacyjnych.

IV. APARAT KRYTYCZNY
W „Aparacie krytycznym” nie sygnalizowano uzupełnienia liter (czcionek), które w %P% nie zostały odbite, lecz wyraźnie pozostało dla nich miejsce w środku wyrazu lub dodatkowa spacja w odstępie między wyrazami. Nie sygnalizowano również zabiegów opisanych w „Zasadach transkrypcji”. Nie omówiono błędów wydania %BS%.
*I|KSIĘGA PIERWSZA* *Z|Pieśń przed zaczęciem dzieła...* #w. 32 _uderz<ę>_ - popr. wyd. (za %BS%); _uderzą_ - P (bł.) Pieśń 2. #w. 123 _Ty zaś_ - popr. wyd. (za %BS%); _Tyś zaś_ - %P% (bł., dittografia: obecność końcówki osobowej przy zaimku nie ma uzasadnienia: por. zamieszczoną w „Aparacie krytycznym” lekcję II 5,911) Pieśń 3. #w. 36 _<s>ię święcą_ - popr. wyd. (za %BS%); _cię święcą_ - %P% (w niniejszym wydaniu utrzymano poprawkę %BS% jako najlepiej odpowiadającą kontekstowi, choć lekcja %P% też jest sensowna) #w. 99 _w psutej siedzi glinie_ - %P%. Być może powinno być: „w pustej “ _Słownik jęz. pol._ nie zna imiesłowu „psuty”. Psuta (popsuta, od „popsuć”) glina oznacza ludzkie ciało zniszczone grzechem, lecz u Benisławskiej pojawia się w podobnym znaczeniu _pusta glina_ (biblijne; por. I 8,64). Pieśń 4. #w. 35 _z <z>godą_ - popr. wyd. (za %BS%); z godą - %P% (bł.) #w. 100 _nie odpocznie w Tobie, zdziawszy ciała zwłóki_ - %P% (lipometria, wers wyraźnie uszkodzony, brak jednej sylaby przed średniówką; uzupełnienie mogłoby dotyczyć np. zamiany przyimka ‘w’ na ‘przy’ lub dodanie przed nim słowa ‘już’, wówczas zmieniony zostanie jednak sens wersu) #w. 116 _Chrysta_ - popr. wyd.; _Chrystusa_ - %P% (hipermetria; poprawkę proponowano już w %BS%, ale jej nie wprowadzono); por. I 5,181 Pieśń 5. #w. 62 _z <s>wej_ - popr. wyd. (za %BS%); _z Twej_ - %P% (bł.: poprawka ze względu na sens) #w. 85 _przeznaczenia zgryzotą_ - transkr. wyd. (za %BS%); _przeznaczeniazgryzotą_ - %P% (możliwe dwie lekcje: „zgryzotą” (%BS%) lub „z gryzotą”; Benisławska zna „gryzoty” - dwukrotnie, por. „Słownik” - i „zgryzienia”) Pieśń 6. #w. 19 _Tw<a>_ - popr. wyd. (za %BS%); _Twą_ - P (bł.) #w. 20 _k<ru>częta_ - popr. wyd.; _kurczęta_ - %P% (cały fragment został zaczerpnięty z %Ps% 146( 147),9, w którym mowa o pisklętach kruka, u Wujka właśnie forma „kruczęta” - por. obj.) #w. 52 _<z>byty_ - popr. wyd.; _byty_ - %P% (poprawka ze względu na sens, wyrażenie przysłowiowe: „aż do zbytku” - por. obj.) #w. 82 _smaczn<o>_ - popr. wyd. (za %BS%); _smaczną_ - %P% (bł.) Pieśń 8. #w. 36 _męstw<o>_ - popr. wyd. (za %BS%); _męstwą_ - %P% (bł. oka) #w. 71 _Ona nas pokazuje_ - popr. wyd.; _Ona nas nam pokazuje_ - %P% (hipermetria) #w. 80 _ni<że>li_ - popr. wyd.; _niźli_ - %P% (lipometria). W %P% na ogół _niżli_ lub _niżeli_, być może więc zaznaczona miękkość i jest świadectwem niezapisanego wzdłużenia o głoskę _e_ z podwyższoną artykulacją (_niżeli_). Argumentacja jest dyskusyjna, ale nie widać innej możliwości uzupełnienia wersu bez istotnej zmiany znaczenia. Pieśń 9. #w. 75 _w ogni<e>_ - popr. wyd. (za %BS%); _w ogniu_ - %P% (bł.) *II|KSIĘGA DRUGA* Pieśń 2. #w. 60 _stworzeni<o>m_ - popr. wyd. (za %BS%); _stworzeniem_ - %P% (bł.) #w. 95 _doszedł<b>y_ - popr. wyd. (za %BS%); _doszedłszy_ - %P% (poprawka ze względu na sens) Pieśń 3. #w. 38 _jedynéj_ - transkr. wyd.; _jedyny_ - %P% (poprawka ze względu na sens) #w. 41 _Bo_ - popr. wyd.; _Boś_ - %P% (poprawka ze względu na sens) #w. 169 _<t>opień_ - popr. wyd.; _Łopień_ - %P% (bł. zecera, poprawka ze względu na sens) Pieśń 4. #w. 4 _w ży<ciu>_ - popr. wyd.; _w żywocie_ - %P% (hipermetria, może również dittografia z w. 2) Pieśń 5. #w. 9-10-11 _Ty ... odniosłaś_ - popr. wyd.; _Tyś ... odniosłaś_ - %P% (bl.. dittografia; obecność końcówki osobowej przy zaimku nie ma uzasadnienia: por. zamieszczoną w „Aparacie krytycznym” lekcję I 2,123) #w. 171 przypis 6 _Hipolicie Marakcyjuszu_ - interpunkcja wyd. za %BS%; _Hipolicie, Marakcyjuszu_ - %P% (bł. poprawka ze względu na sens; por. obj.) Pieśń 6. #w. 298 _stąd moja, s<k>ąd Twoja_ - popr. wyd. (za %BS%); _stąd moja, stąd Twoja_ - %P% (sens: stąd bierze się moja miłość, skąd i Twoja, tj. z aktu stworzenia człowieka) *III|KSIĘGA TRZECIA* Pieśń [5.] #w. 8 _gładzące<j>_ - popr.wyd. (za %BS%); _gładzące_ - %P% (bł.) #w. 24 _drog<ę>_ - popr. wyd. (za %BS%); drogi - %P% (bł.) #w. 32 _co o sobie_ - transkr. wyd. (za %BS%); _co osobie_ - %P% (bł.) Pieśń [12.] #w. 18 _przeko<w>ała_ - popr. wyd. (za %BS%); _Przekopała_ - %P% (bł.) Pieśń [23.] #w. 22 _jak< a>_ - popr. wyd. (za %BS% ); _jak_ - %P% (bł. lipometria)

OBJAŚNIENIA

*Ds| * *1|[1.] Do Wielmożnej Stolnikowej...* #Tytuł: Stolnikowej - Konstancja Benisławska była żoną Piotra Benisławskiego, stolnika inflanckiego i konsyliarza królewskiego, od 1776 r. podkomorzego dworu polskiego. |od brata - Konstanty Benisławski, brat Piotra (dla Konstancji zatem szwagier), jezuita, później kanonik inflancki, autor tragedii _Cyrus_ (Wilno 1771) i tomu poetyckiego _Pienia całodzienne i całonocne..._ (Wilno 1780); por. „Wprowadzenie do lektury”, s. 10. #w. 7 w kształt kwieci - podobnie jak kwiat, którego płatki szybko opadają, #w. 8 glans - (niem. _Glanz_) blask, uroda. #w. 10 z Heleny - Helena, córka Zeusa i Ledy, żona Menelaosa, jej porwanie przez Parysa było przyczyną wojny trojańskiej: najpiękniejsza z kobiet. #w. 14 dank - (niem. _Dank_) hołd, uznanie. #w. 15 za laty - por. %KOCHANOWSKI _Muza_%, w. 13: „Jednak mam tę nadzieję, że przed się, za laty”. #w. 16 szeplunną - sepleniącą. #w. 17 na złe kto zwróci - wykorzysta dar wymowy do złych celów. #w. 20 trutą – trucizną. #w. 23 prze to - za to. #w. 24-25-26-27-28-29 - odwołanie do trójczłonowego podziału dóbr, znanego od czasów Arystotelesa. Cyceron pisał (%CIC._Tusc._% 5,85): „Tria genera bonorum: maxima animi, secunda corporis, externa tertia […]”. Por. także %KOCHANOWSKI _Dziewosłąb_%, w. 31-34:
|}Bo dobra na trzy części mądrzy rozpisują: |}}Jedne w umyśle, drugie w ciele ukazują, |}Trzecie z strony przychodzą, co szczęściem zowiemy: |}}Wszytkich trzeba, jeśli żyć doskonale chcemy.
#w. 24 częścią powierzchną - dobrem zewnętrznym, niezależnym od człowieka. #w. 25 Imię winniśmy przodkom - „imię” jest tu znakiem przynależności do sławnego, zasłużonego rodu. wierzchna pobiała - biała, zewnętrzna powłoka, wapno, farba. #w. 29-30-31-32 - por.% KOCHANOWSKI _Pieśni_% II 3, 21-24:
|}Cnota - skarb wieczny, cnota - klenot drogi. |}}Tegoć nie wydrze nieprzyjaciel srogi. |}}Nie spali ogień, nie zabierze woda: |}}Nad wszystkim inszym panuje Przygoda.
#w. 35 maszkarką – maską. #w. 37 kto - ktoś inny. #w. 38 przyrodzenie - natura. *2|2.* #w. 2 skarbnikową - Elżbietą Drużbacką (po 1695-1765), żoną Kazimierza Drużbackiego. skarbnika żydaczewskiego, autorką licznych utworów religijnych, ale także _Wierszy światowych_. #w. 6 często nieczysta czysty – aliteracja, por. %KOCHANOWSKI _Treny_% 10,11: „Czyli się w czyśćcu czyścisz”. #po w. 8 B.B.Ł.C. - nie udało się rozszyfrować tych inicjałów. *3|3.* #w. 1 Sławne Safony greckie i Korynny - Safo (Sappho) z Mityleny lub Eresos na wyspie Lesbos (VI w. przed Chr.), poetka liryczna; Korynna (Korinna) z Tanagry lub Teb w Beocji (VI w. przed Chr.), poetka liryczna. Według tradycji Korynna zwyciężyła w zawodach poetyckich młodego Pindara. #w. 1-2 wierszem / ... pierwszem - w druku zapisano w tym miejscu rym dokładny (wierszem / ... pierszem ); por. „Zasady transkrypcji”. #w. 2 Pindarem - Pindar z Teb (Pindaros. ok. 518 - ok. 446 przed Chr.), w starożytności uznawany za najdoskonalszego z greckich poetów lirycznych. #po w. 4 F.M.D.F. - nie udało się odnaleźć osoby kryjącej się pod tymi inicjałami. *4|4.* |||Pomysł dedykacyjnego komplementu wywodzi się z rzymskiego mitu o Sybilli Kumejskiej, która zaproponowała królowi Tarkwiniuszowi Pysznemu (Lucius Tarquinius Superbus) kupno dziewięciu tajemniczych ksiąg. Gdy Tarkwiniusz wahał się z zapłatą, staruszka wrzuciła do ognia trzy księgi, za pozostałe żądając tej samej ceny, później spaliła trzy następne. Tarkwiniusz kupił wreszcie ostatnie trzy woluminy. #w. 4 kapitolskie ... skarby - na Kapitolu znajdowała się mennica, tam też w świątyni Jowisza przechowywano owe Księgi Sybillińskie, które wywarły wielki wpływ na religię rzymską. #po w. 4 F.M.D.F. - por. wyżej obj. do 3., po w. 4. *I|KSIĘGA PIERWSZA* *Z|Pieśń przed zaczęciem dzieła...* #w. 5 dziana pióry - odziana piórami. #w. 11-12 w świętym zborze/Boga - w kościele triumfującym w niebie. Tradycja użycia słowa ,,zbór” w znaczeniu ‘kościół’ zapewne za Kochanowskim. #w. 28 trąciło świata kałem - to dosadne wyrażenie poetka zaczerpnęła zapewne od J.A. Załuskiego, który posługiwał się nim bardzo często, piętnując zło i grzech świata: por. np. %_Zebranie rytmów_%, t. 3, s. 382:
|}Ziemia zlana potopem w okolicu całem |}skąpała synów grzechu zeszpeconych kałem. *Prz|Pieśń przeżegnanie* #Tytuł: - parafraza słów towarzyszących znakowi Krzyża św. _Pieśń_ rozpoczyna tradycyjny schemat indywidualnej modlitwy. #w. 1-2-3-4 - por. offertorium we Mszy św. na uroczystość Podwyższenia Krzyża św. (14 IX): „Protege, Domine, plebem tuam per signum sanctae Crucis ab omnibus insidiis inimicorum omnium [...]” (por. Mszał, s. 1468: „Osłaniaj, Panie, lud swój znakiem Krzyża świętego od wszelkich zasadzek wszystkich nieprzyjaciół”). #w. 13-14 Stój, lecz jako uwiązany/ na łańcuchu, psie, do ściany! - motyw szatana jako psa przykutego łańcuchem do skały (ściany) jest bardzo stary i wywodzi się z apokryfów przedstawiających zejście Pana Jezusa do Otchłani, a także z niektórych wątków mitologicznych - por. _Apokryfy Nowego Testamentu_, red. ks. M. Starowieyski, t. 1: _Ewangelie apokryficzne_, Lublin 1986, cz. 2, s. 449: „Wtedy Król chwały chwyciwszy za czub głowy Szatana, pierwszego spośród satrapów, oddał go aniołom mówiąc: «Zakujcie mu w żelaza ręce, nogi i szyję, i jego usta». Następnie oddał go Hadesowi, mówiąc: «Weź go i trzymaj dobrze, aż do mego powtórnego przyjścia»”. |||Podobne przedstawienie Szatana jako Cerbera odnajdziemy w licznych utworach przywołujących tradycje średniowieczne oraz w _Wizerunku_ Reja (cyt. [za:] J. Sokolski, _Staropolskie zaświaty. Obraz piekła, czyśćca i nieba w renesansowej i barokowej literaturze polskiej wobec tradycji średniowiecznej_, Wrocław 1991, s. 176):
|}A sam pan o trzech głowach, jako pies brytański, |}uwiązan na łańcuchu on jego stan pański.
*m|_Modlitwa Pańska_ na pieśni podzielona* |||Zarówno Pieśń 1. jak i następne mają swoje źródło nie tylko w _Modlitwie Pańskiej_, ale i w okolicznościach jej wygłoszenia (por. Mt 5, 6, 7). Pieśń 1. #w. 3 lepianka licha - por. Rdz 2.7: „utworzył tedy Pan Bóg człowieka z mułu ziemie”. #w. 3-4 licha/ ... wzdycha - por. %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 42,3-4;131,7-8. #w. 5 ile z łask Twych dociec - sens: na ile potrafię to zrozumieć na podstawie łask, których udzielasz. #w. 13 Poznaj... słowa Syna Twego - słowa _Modlitwy Pańskiej_ w ewangeliach wypowiada sam Jezus Chrystus. #w. 15 dnia nędzy - por. %Mt% 6, 34: „Dosyć ci ma dzień na swej nędzy”. Pieśń 2. #w. 4 - por. %Pnp% 1.15-16: „Otoś ty jest piękny, miły mój, i wdzięczny. Łóżko nasze kwiecia pełne, balki domów naszych cedrowe, stropy nasze cyprysowe”. Motyw ten napotykamy również u św. Jana od Krzyża, w _Pieśni duchowej_, gdzie łożem w kwieciu jest dla duszy Oblubieniec (%św. JAN OD KRZYŻA%, s. 637). #w. 7 - por. %Ap% 1,8: „Jam jest Alfa i Omega, Początek i Koniec, mówi Pan Bóg, który jest, i który był, i który przydzie: Wszechmogący”. #w. 17-18-19-20-21-22-23-24 - ten właśnie fragment urzekł Borowego „zachwytem dla wspaniałości spekulacji” (s. 207). #w. 30-31-32 - por. %J% 15,5: „Kto mieszka we mnie, a ja w nim, ten siła owocu przynosi, bo beze mnie nic czynić nie możecie”. #w. 42 równie nad złotogłowem jako siermiężnemi - metaforycznie: zarówno nad bogatymi, jak i ubogimi; por. %KOCHANOWSKI _Odprawa_%, w. 175: „W siermiędze li go widzi, w złotych-li głowach”. #w. 47 - por. %Dz% 17,28: „ Abowiem w nim żywiemy i ruszamy się, i jesteśmy, jako i niektórzy z waszych poetów w [tj. Kleanthes i Aratos z Soloj] powiedzieli: Jego bowiem i rodzajem jesteśmy”. #w. 53-54-55 - sens: jeżeli oddziela się sercem od Ojca, przestaje być jego synem, a staje się bratem i kolegą tych, którym powiedziano... #w. 56 - por. %J% 8,43-44: „Czemu mowy mojej nie zrozumiewacie? Iż nie możecie słuchać mowy mojej. Wy z ojca diabła jesteście, a pożądliwości ojca waszego czynić chcecie”. #w. 60 duch świata - ciała Belijala - por. %2Kor% 6,14-15: „Nie ciągnicie jarzma z niewiernymi. Abowiem co za uczestnictwo sprawiedliwości z nieprawością? Abo co za towarzystwo światłości z ciemnościami? Abo co za zgoda Chrystusowi z Belialem?”. Bliższe wydają się jednak słowa Anny, matki Samuela (%lSm% 1,16): „Nie rozumiej o słudze twojej jako o jednej z córek Belial, bo z wielkości boleści i z frasunku mego mówiłam aż dotąd”. |_Belijala_ - Belial to szatan, w Starym Testamencie synonim nieprawości, w Nowym - przeciwnik Jezusa Chrystusa. #w. 70 Ezaw - starszy syn Izaaka i Rebeki, oddał młodszemu bratu Jakubowi prawo pierworództwa za miskę soczewicy i chleb, a zamianę potwierdził przysięgą (%Rdz% 25,29-34). Kiedy Izaak się zestarzał i stracił wzrok. Jakub podstępem – pod nieobecność brata - uzyskał błogosławieństwo ojca przeznaczone dla pierworodnego. Ezaw wrócił i dowiedział się od ojca o czynie Jakuba. %Rdz% 27,34: „Usłyszawszy Ezaw słowa ojcowskie, zaryczał głosem wielkim”. #w. 74 religii - wyraz czytany czterosylabowo. #w. 89-90-91 - %Ps% 90(91),11-12: „Abowiem Anjołom swoim rozkazał o tobie, aby cię strzegli na wszytkich drogach twoich. Na ręku będą cię nosić, byś snadź nie obraził o kamień nogi twojej”. #w. 98 - por. %Łk% 21,18: „A włos z głowy waszej nie zginie”. #w. 103 Cóż już? - cóż stąd. co z tego. #w. 110 proroka - Izajasza; por. %Iz% 1,2: „Słuchajcie, niebiosa, a weźmi w uszy ziemio, abowiem Pan mówił: Wychowałem syny i wywyższyłem, a oni mię wzgardzili!”. #w. 132 nie tracisz - nie odbierasz, nie pozbawiasz, #w. 138 - por. przypowieść o talentach, %Mt% 25,14-30. #w. 139-140 - por. przypowieść o synu marnotrawnym. %Łk% 15,18-20: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą, jużem nie jest godzien być zwan synem twoim [...]. A gdy jeszcze był daleko, ujźrzał go ociec jego i miłosierdziem wzruszony jest, a przybieżawszy, upadł na szyję jego i pocałował go”. #w. 157 - por. historię o Eliaszu i Elizeuszu, %2Krl% 2,11-12: „A gdy szli, a idąc rozmawiali, alić wóz ognisty i konie ogniste rozłączyły obudwu. I wstąpił Eliasz przez wicher do nieba. A Elizeusz widział i wołał: Ojcze mój, ojcze mój! Wozie Izraelów i woźnica jego! I nie widział go więcej”. #w. 159 - może aluzja do nawrócenia św. Pawła, %Dz% 9,3-4: „A gdy jechał, zstało się, że się przybliżał do Damaszku i z prędka zewsząd oświeciła go światłość z nieba. A padszy na ziemię, usłyszał głos mówiący do siebie: Szawle, Szawle, przecz mię przeszladujesz?”. #w. 169 sąśmy już z kości, już z gliny - por. zwłaszcza drugi opis stworzenia człowieka (%Rdz% 2,7 i 21-23). #w. 170-171-172 - pierwsza śmierć to grzech pierworodny, od którego ocala chrzest, kolejne - to grzechy, od których ocala sakrament pokuty: por. %Rz% 6,5-6: „Bo jeśliśmy się wszczepionymi zstali w podobieństwo śmierci jego, społem i w zmartwychwstaniu będziemy. Wiedząc to. że stary nasz człowiek pospołu jest ukrzyżowali, aby zepsowane było ciało grzechu i dalej nie służyliśmy grzechowi”. #w. 171 po trzecie - właściwie „po drugie: być może dittografia, ale poprawki nie dokonano. #w. 186 Matce ... Kościele - r.ż., por. łac. _Ecclesia_. #w. 191-192 - por. %J% 1.12-13: „A ilekolwiek ich przyjęli go, dał im moc, aby się zstali synami Bożymi: tym, którzy wierzą w imię jego, którzy nie ze krwie ani z wolej ciała, ani z wolej męża, ale z Boga się narodzili”. #w. 195 - por. %Rz% 8, 22-23: „Wiemy bowiem, iż wszytko stworzenie wzdycha i jako rodząca boleje aż dotąd. A nie tylko ono, ale i my sami, mający pierwiastki Ducha, i sami w sobie wzdychamy, oczekawając przywłaszczenia synów Bożych, odkupienia ciała naszego”. #w. 204 serafinów chóry - serafini (hebr. _serāphim_, dosł. ‘płomienni’), aniołowie jednego z najwyższych chórów anielskich, na ogół przedstawiani z trzema parami skrzydeł (%Iz% 6,2-3). #w. 208 - por. %Mt% 23,9: „I ojca nie zówcie sobie na ziemi, abowiem jeden jest Ociec wasz, który jest w niebiesiech”. #w. 210 - por. pierwszy opis stworzenia człowieka, %Rdz% 1,26-27: „Uczyńmy człowieka na wyobrażenie i na podobieństwo nasze [...]. I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje, na wyobrażenie Boże stworzył go, mężczyznę i białągłowę, stworzył je”. #w. 224 zwać się do wieku - nazwać się na wieki, na zawsze. #w. 225-226-227-228-229-23X-240 - nieco podobne sformułowania znajdziemy w %2Mch% 7,22-23, gdzie matka mówi do umierających synów: „Nie wiem, jakoście się w żywocie moim ukazali, bo nie jam ducha i duszę wam darowała, i żywot, i każdego członki nie jam sama spoiła. Ale Stworzyciel świata, który sprawił człowiecze narodzenie”. Rację miał jednak %Borowy% (s. 195), który szukając źródła wyobraźni Benisławskiej. wskazywał na jeden psalmiczny wers (%Ps% 138(139),13: „Quia tu possedisti renes meos; suscepisti me de utero matris meae”) sparafrazowany przez KOCHANOWSKIEGO Psałterz 139,27-40:
|}}Ty myśli wiesz. Ty moje znasz tajemnice, |}}Tyś mię w żywocie tworzył mojej rodzice. |}Ten związek tak misterny ciała naszego |}}Cud jest niewysłowiony rozumu Twego. |}}Dziwne są czyny Twoje, o mocny Boże. |}Tego nigdy przeć dusza moja nie może. |}}Żadna Tobie kosteczka tajna nie była, |}}Gdy mię jeszcze w żywocie matka nosiła, |}Gdziem ja rósł osobliwym kunsztem wiązany, |}}Okiem jeszcze słonecznym nie oglądany. |}}Tyś pierwszą bryłę ciała, początki małe |}I linije człowieka niedoskonałe |}}Widział, Tyś miał w swych księgach, co dnia którego |}}Przyróść miało, aniś tam chybił żadnego. Pieśń 3. #w. 10 - por. %Wj% 3,14-15. #w. 12 co świętym i mieniem - które nazywamy świętymi. #w. 13-14-15-16 - por. %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 66,1-8; 113,5-8:
|}Gdzie zarze wschodzą i gdzie zapadają. |}Wszędy niech imię Pańskie wyznawają. |}Ten ma narody wszytki pod nogami. |}A Jego sława buja nad gwiazdami.
#w. 16 Scyta - mieszkaniec północy; antyczni Grecy nadali tę nazwę koczowniczym ludom mieszkającym od VII w. przed Chr. na północ od Morza Czarnego. #w. 21-22-23-24 - por. %Iz% 6,3: „I wołali jeden do drugiego, i mówili: Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów, pełna jest wszytka ziemia chwały jego”. Podobnie w prefacji Mszy św. #w. 52 - por. %1J% 3,3: „A wszelki, który ma tę nadzieję w nim, poświąca się, jako i on święty jest”. #w. 69 majestatu - króla. #w. 75 bawny - zajmujący się czymś; |rzemiosłem - mieszczanin-rzemieślnik. #w. 76 flintą - myśliwy; |handlem - kupiec; |robiąc wiosłem - flisak spławiający rzekami (np. Dźwiną) towary do nadbałtyckich portów. #w. 91-92 - por. św. %AUGUSTYN% 1,1:„Sławić będą Pana ci, którzy Go szukają. Szukając bowiem, znajdą Go, a znajdując - będą Go sławić”: por. też %Iz% 65,1 i %Rz% 10,20. #w. 99-100 w psu tej siedzi glinie / która sama przytłucze - sens: nie w warownych, murowanych umocnieniach, lecz w glinianych ścianach ludzkiego ciała, które ochrony nie daje, a jeszcze samo przygniecie obrońców. Zapleczem tej metafory jest oczywiście biblijny obraz człowieka stworzonego z gliny. Nie jest jasne, czy chodzi o „psutą” tj. popsutą glinę, czy też „pustą”, co doskonale komponowałoby się z biblijnym (i barokowym) obrazem człowieka jako glinianego naczynia: por. „Aparat krytyczny”. #w. 113-114 - por . %KOCHANOWSKI _Pieśni_% I 10,1-3:
|}Kto mi dał skrzydła, kto mię odział pióry |}I tak wysoko postawił, że z góry |}Wszystek świat widzę [...]
#w. 115 głos miedzi - głos miedzianej trąby, potężny: %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 33,5-6:
|}Przynieście Mu nową pieśń, nową, niesłychaną. |}}Trąbcie Mu w głośną trąbę miedzianą.
#w. 128 przypis 1 - Benisławska przywołuje: |||%1P% 3,15: „Lecz Pana Chrystusa święćcie w sercach waszych. Zawżdy gotowi będąc ku dosyć uczynieniu każdemu domagającemu się od was sprawy o tej nadziei, która w was jest”; |||%Mt% 6,9: „Wy tedy tak się modlić będziecie: Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech: Święć się imię twoje”; |||%Kpł% 10,3: „I rzekł Mojżesz do Aarona: To jest, co Pan mówił: Poświęcon będę w tych, którzy się przybliżają do mnie a przed oczyma wszytkiego ludu rozsławion będę”; |||%Lb% 20,13 (otwarcie laską Aarona źródła w skale podczas drogi przez pustynię): „I mówił Pan do Mojżesza i Aarona: Iżeście mi nie wierzyli, abyście mię byli poświęcili przed synmi Izraelowymi, nie wwiedziecie tych ludów do ziemie, którą im dam. Ta jest Woda Przeciwieństwa, gdzie się swarzyli synow ie Izraelow i przeciwko Panu i poświęcony jest w nich”; oraz %Lb% 27,14. |_w Księdze Lewit._ - łac. _Leviticus_, czyli w Księdze Kapłańskiej. |_w Księdze Num._ - łac. _Numeri_, czyli w Księdze Liczb. Pieśń 4. #w. 18 - por. obj. do I 2,72. #w. 44 - sens: tam umieramy bez obawy przed śmiercią wieczną i potępieniem. #w. 55 za grosz chodzą w czuby - kłócą się o byle grosz. #w. 69-70-71-72 - por. %Ap% 21,23: „A miasto nie potrzebuje słońca ani księżyca, aby świeciły w nim, abowiem jasność Boża oświeciła je, a świeca jego jest Baranek”; podobnie %Iz% 60,19-20: „Nie będzie u ciebie więcej słońce światłością we dnie ani jasność księżyca oświeci cię, ale będzie tobie Pan światłością wieczną i Bóg twój na chwałę twoję. Nie zajdzie więcej słońce twoje i nie umniejszy się księżyc twój: bo Pan będzie Tobie światłością wieczną, i dokonają się dni smutku twego”. #w. 81-82 - por. %2Kor% 5,l-2: „Bo wiemy, że jeśliby ziemski dom nasz tego mieszkania był zepsowany, iż budowanie mamy od Boga, dom nie rękoma robiony, wiekuisty, w niebiesiech. Abowiem w tym wzdychamy, żądając być przyobleczeni mieszkanim naszym, które jest z nieba”. #w. 97-98-99-100 - por. św. %AUGUSTYN% _Wyznania_ 1,1: ,,Ty sprawiasz sam, że sławić Cię jest błogo. Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. #w. 101-102 - por. %Ps% 83(84), 11 : „abowiem lepszy jest jeden dzień w pałacach twoich niż tysiące”. #w. 111 Akwilony - Akwilon (łac. _Aquilo_), porywisty wiatr północny. #w. 125-126-127-128 - por. obj. do I 2,157 i I 3,113-114. #w. 131 Rżą polotne Pegazy - Pegaz to skrzydlaty koń występujący w licznych mitach greckich: por. też opis konia w %Hi% 39,21 i 24: „Kopie ziemię kopytem, wyskakuje śmiele, [...]. Pałając a rżając żrze ziemię, ani uważa, że brzmi głos trąby”. #w. 139 dawszy rozbrat – porzuciwszy. #w. 145-146 - por. %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 8,13-16:
|}Twój czyn jest niebo, Twoich rąk robota |}Gwiazdy jaśniejsze wybranego złota, |}Ty coraz nowym światłem zdobisz wdzięczne |}}Koło miesięczne.
#w. 160 Dobrze mi tu być, Panie - por. w scenie Przemienienia Pańskiego. %Mt% 17,4: „A odpowiadając Piotr, rzekł do Jezusa: Panie, dobrze jest nam tu być”, podobnie u innych ewangelistów (%Mk% 9,4; %Łk% 9,33). #w. 165-166 - por. %1Kor% 13,12: „Teraz widzimy przez zwierciadło przez podobieństwo: lecz w on czas - twarzą w twarz. Teraz znam po części: lecz w on czas poznam. jakom i poznany jest”. #w. 167 - formuła powtarzająca się wielokrotnie w Biblii, por. %2Sm% 22,7 oraz %Ps% 3,5; 17,6; 27,1; 29,9; 54,17; 56,3 i inne. #w. 193 - por. %Ps% 23(24),7: „Podnieście, książęta, bramy wasze i podnoście się bramy wieczne: i wnidzie Król chwały”. #w. 207-208 - por. %Ap% 21,21: „A dwanaście bram są dwanaście pereł, każda z osobna; a każda brama była z jednej perły, a ulica miasta złoto czyste jako śkło przejźroczyste”. #w. 212 - por. świadectwo Jakuba zbudzonego ze snu o drabinie sięgającej nieba, %Rdz% 28,16-17: „A gdy się ocknął Jakub ze snu, rzekł: Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a jam nie wiedział. [...] Nie jest tu inszego nic, jedno dom Boży a brona niebieska”. #w. 213 - por. %J% 14,2: „W domu Ojca mego jest mieszkania wiele”. #w. 215-216 - sens: jakże wielki musi być Pan, skoro wobec jego służby (dworskich) monarchowie ziemi są jedynie nędzarzami. #w. 220 pieczurem - niejasne, wynikające z kontekstu znaczenie to ‘ubogi, nędzarz, byle kto’. %_Słownik warsz._% s.v. podaje: „pieczura - jamka przy kominie na popiół i żar”. Być może od tego pochodzące znaczenie: ‘popiół, proch’. #w. 221-222-223-224 - Wincenty Dawid zwrócił uwagę na zawarte w tym fragmencie echa _Boskiej Komedii_ Dantego: spotkanie z Matką Boską, Aniołem Stróżem i Patronką odwzorowuje pobyt bohatera w dziewiątym kręgu Raju (_Pieśń ХХIХ-ХХХIII_) (zob. tenże. _Zapoznane rymy_, „Niwa” 20(1891), 2, s. 28). #w. 223 Aniele - Aniele Stróżu. #w. 227-228 - imiona zmarłych dzieci poetki, z dwadzieściorga dwojga wychowało się jedynie ośmioro. #w. 230 W nieprzeżyte chwili - w chwili znajdującej się poza czasem, której nie można przeżyć: por. II 8.35. #w. 239 Czuję−li - chyba już wiem, rozumiem. #w. 259-260 - wyraźna aluzja polemiczna do KOCHANOWSKIEGO _Fraszki_ III 1: _Do gór i lasów_, w. 1-2:
|}Wysokie góry i odziane lasy. |}}Jako rad na was patrzę
#w. 267-268 - por. obj. do I 4,101-102. #w. 269 Ale mi niestety - lecz biada mi. #w. 279-280 - por. %Mt% 7,14: „Jakoż ciasna brama i wąska jest droga, która wiedzie do żywota, a mało ich jest, którzy ją najdują!”. #w. 281 - por. %Mt% 11,12: „A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je”. #w. 288 - por. %Jk% 2,14 i 17: „Cóż za pożytek, bracia moi, gdyby kto mówił, iż ma wiarę, a uczynków by nie miał? Izali go może wiara zbawić? [...] Także i wiara, jeśliby nie miała uczynków, martwa jest sama w sobie’’: por. też %NKPP%, „Chęć” 3. |na koszu osiada - na koszu zostać, osiąść, to przegrać jakąś sprawę (%NKPP%, „Kosz” 5). #w. 289-290-291-292 - por. %Mt% 7,21: „Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wnidzie do Królestwa Niebieskiego, ale który czyni wolą Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten wnidzie do Królestwa Niebieskiego”. Pieśń 5. #w. 14 na palce kładę - liczę na palcach. #w. 16 - Egipt pojawia się tu jako symbol niewoli grzechu. #w. 25 Neptun głuchy - Neptun, rzymski bóg morza, tu - w ogóle morze. #w. 26 wznoszą słuchy - zaczynają słuchać; por. I 6,4. #w. 32 patrzy - przestrzega. #w. 45 w pierwszej woli spsuty - aluzja do pierwszego aktu wolnej woli, a w efekcie pierwszego grzechu. #w. 69 Lubo zagra Fortuna lewem lubo prawem - kontaminacja zwrotów przysłowiowych: „prawem i lewem” (i tak, i tak: %NKPP%, „Prawo” 21): „Fortuna kołem się toczy” (%NKPP% „Fortuna” 13). #w. 89 - por. %HOR.%%_Ep._% 2: „Beatus ille, qui procul negotiis”, Horacjańska dewiza leżąca u ideowych podstaw ziemiańskiego bytowania szlachty od XVI do XVIII w. #w. 119 co z lepszym - co będzie lepsze dla człowieka. #w. 119-120 - obiegowy motyw literatury stanisławowskiej (%NKPP% nie notuje), por. %KRASICKI _Bajki i przypowieści_%: _Do dzieci_, w. 1-4:
|}O wy, co wszystkie porzuciwszy względy. |}Za cackiem bieżyć gotowi w zapędy, |}Za cackiem, które zbyt wysoko leci, |}Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci.
||Por. też %KOCHANOWSKI _Fraszki_% I 101: _O żywocie ludzkim_, w. 5-8. #w. 161-162 - por. %Rz% 9,21: „Zali lepiarz gliny w mocy nie ma. aby z tejże bryły uczynił jedno naczynie ku uczciwości, a drugie ku zelżywości?”. #w. 171 gospodarz - transkr. wyd.; _Gospodarz_ - %P% (w wydaniu %BS% sygnalizowano dwie możliwe lekcje: czasownikową i rzeczownikową, choć pozostawiono wersję %P%; tu poprawiono, ponieważ brak uzasadnienia w kontekście dla formy rzeczownikowej). Pieśń 6. #w. 1-2-3-4 - fragment oparty na tradycji psalmicznej, por. też %Dz% 14,16: „a iście nie zostawił samego siebie bez świadectwa, czyniąc dobrze z nieba, dawając dżdże i czasy urodzajne, napełniając pokarmem i weselem serca nasze”. #w. 6 w oborze co do sierci wypada dobytek - tj. ginie całkowicie, ginie zupełnie, przepada co do jednego (zwrot przysłowiowy, %_Słownik jęz. pol._% s.v. „sierć”; %NKPP% nie notuje). #w. 12 żywy strumień z twardego wyprowadzasz głazu - por. %Wj% 17,6: „Oto ja stanę tam przed tobą na skale Horeb: i uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, aby pił lud. Uczynił tak Mojżesz przed starszemi Izraelowemi”. #w. 13-14 - por. %Wj% 16,4: „I rzekł Pan do Mojżesza: Oto ja spuszczę wam chleb z nieba, niechaj wychodzi lud a zbiera, co by dosyć było na każdy dzień, abym go doświadczył, jeśliż chodzi w zakonie moim abo nie?” |statutem - prawem. #w. 17-18 - źródłem są Psalmy 103(104), 146(147,1-11) i 147, bliski wydaje się %KOCHANOWSKI _Pieśni_%, _Pieśń_ [„Czego chcesz od nas, Panie”], w. 23-24:
|}Z Twoich rąk wszelkie zwierzę patrza swej żywności. |}}A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
#w. 19-20 - por. %Ps% 146(147,1-11), 8-9:
|}Który okrywa niebo obłokami |}}i ziemi deszcz gotuje. |}Który czyni, że roście trawa po górach |}}i zioła dla posługi ludzkiej. |}Który daje bydłu żywność jego |}}i kruczętom wzywającym go.
||Por. też %„Aparat krytyczny”%. #w. 27-28 - por. przypowieść o królu (%Mt% 22,10), który na wesele syna zaprosił biesiadników, a gdy ci zlekceważyli zaproszenie i zabili posłańców, „wytracił” ich, służbie zaś kazał pójść na drogi, aby „zebrali wszytkie, które naleźli, złe i dobre, i napełnione są gody siedzącemi”. #w. 38 - por. %Łk% 11,10: „Abowiem każdy, który prosi, bierze: a który szuka, najduje; a kołacącemu będzie otworzono”, podobnie %Mt% 7,8. #w. 52 na trzy <z>byty - aż do zbytku, zwrot przysłowiowy notowany od XVI w. (%NKPP%, „Zbyt”). #w. 57-58-59-60 - por. %Łk% 11,11-12: „A któryż z was ojca prosi o chleb, zali mu da kamień? Abo o rybę. izali miasto ryby poda mu węża? Abo jeśliby prosił o jaje, izali mu poda niedźwiadka?” (niedźwiadek to staropolska nazwa skorpiona). Wąż i skorpion są biblijnymi symbolami zła. #w. 61-62-63-64 - por. %J% 6,51: „Jam jest chleb żywy. którym z nieba zstąpił. Jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki. A chleb, który ja dam, jest moje ciało za żywot świata”. #w. 74 dwójnym grzechem - podwójny grzech Dawida to cudzołóstwo z Betsabą (Batszebą) i wysłanie jej męża Uriasza Chetyty na pewną śmierć (%2Sm% 11). #w. 75 - por. %J% 8,1-11. #w. 76 - historię o zaparciu się Piotra przytaczają wszyscy ewangeliści (%Mt% 26,69-75; %Mk% 14,66-72; %Łk% 22,54-62; %J% 18,15-27). #w. 93-94 - por. Ps 18(19).10-11: „Bojaźń Pańska święta, trwająca na wieki wieków, sądy Pańskie prawdziwe, usprawiedliwione same w sobie, pożądliwsze nad złoto i nad mnogie kamienie drogie i słodsze nad miód i plastr miodowy”. #w. 96 - sens: chleb Słowa posila nieśmiertelność człowieka czyli jego siły duchowe. #w. 120 - por. %Łk% 22,42: „Ojcze, jeśli chcesz, przenieś ode mnie ten kielich. A wszakże nie moja wola, ale twoja niechaj się zstanie”. #w. 123 Lub prosim lub nie prosim, co z dobrem, daj, Boże - por. %KOCHANOWSKI _Fraszki_% III 38: _Do Pana_:
|}Panie, co dobrze, raczy dać z swej strony, |}}Lubo proszony, lubo nie proszony. |}A złe oddalaj od człowieka wszędzie, |}}Choć go kto prosić nieobacznie będzie.
||Wzorem dla Kochanowskiego był epigram X 108 z _Antologii Palatyńskiej_ (zob. D. Łowicka, _Jeszcze jedna greckiej proweniencji fraszka Kochanowskiego_, „Pamiętnik Literacki” 78(1987), 3, s. 321-323. #po w. 123 - por. %PLATON, _Państwo_%, ks. VI (505a,b):
||}Bo to, że największym przedmiotem nauki jest _postać Dobra_, toś często słyszał, i że przez nią to. co sprawiedliwe i tam dalej, staje się tym. co przydatne i pożyteczne. I teraz mniej więcej wiesz, że chcę o tym mówić, a oprócz tego i to, że nie znamy jej dostatecznie. A jeśli jej nie znamy, to choćbyśmy wszystko inne i najlepiej znali, wiesz, że na nic nam się to nie przyda, zupełnie tak samo, jakbyśmy posiedli cokolwiek, a Dobra by w tym nie było. Czy ty uważasz, że warto posiąść wszystko, co tylko posiąść można, nie posiadłszy tego. co dobre?
||Przytoczony w poprzednim objaśnieniu epigram anonimowego greckiego poety znalazł się w pseudo-Platońskim dialogu _Alkibiades_ II (142e), być może dlatego Benisławska szukała źródła tej myśli u Platona. Pieśń 7. #w. 1-2 - por. przysłowie: „Zemsta i na chromym koniu dojedzie” (%NKPP%, „Zemsta” 7): por. też %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 1,19-20:
|}Pan bowiem sprawiedliwych na wszelki czas broni, |}A przewrotne, złe ludzi cicha pomsta goni.
#w. 11 - parafraza spowiedzi powszechnej. #w. 17-18-19-20 - fragment jest parafrazą Psalmu 138(139),7-8, najbliższą wersji KOCHANOWSKIEGO _Psałterz_ 139,13-16:
|}Gdzie mam uciec przed duchem Twym przeraźliwym? |}}Gdzie sie skryć przed obliczem Twoim straszliwym? |}}Jeśli do nieba wstąpię, najdę Cię w niebie, |}}Jeśli do piekła, piekło nie jest bez Ciebie.
#w. 38 z myśli nasadziwszy szkodliwe sprężyny - umyślnie. #w. 55 - słowa setnika, %Łk% 7,7: „rzekni słowem, a uzdrowion będzie sługa mój”. #w. 66 - por. przypowieść o dłużniku, %Mt% 18,23-35. #w. 69-70-71 - por. %Mt% 6,14-15: „Bo jeśli odpuścicie ludziom grzechy ich, odpuści też wam Ociec wasz niebieski grzechy wasze. Lecz jeśli nie odpuścicie ludziom, ani Ociec wasz nie odpuści wam grzechów waszych”. #w. 75-76 - por. %Mt% 18,21-22: „Tedy Piotr, przystąpiwszy do niego, rzekł: Panie, ilekroć brat mój zgrzeszy przeciwko mnie, a mam mu odpuścić? Aż do siedmikroć? Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci aż do siedmikroć, ale aż do siedmidziesiąt siedmikroć”. #w. 79 na godzinę - co godzinę. #w. 83 - por. %Mt% 5,44: „Miłujcie nieprzyjacioły wasze, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści”. #w. 94 by - choćby. #w. 97 Jeśli życia nie wezmę, to z honoru zwleczeni - por. zwrot przysłowiowy „Kto honor bierze, życiu nie folguje” (%NKPP%, „Honor” 19). |wezmę ... zwleczem - przejście od liczby pojedynczej do mnogiej uzasadnione dążnością do utrzymania rymu dokładnego (zwleczeni / mieczem). #w. 98 od języka nie umknie, gdy umknie przed mieczem - por. zwrot przysłowiowy „Bardziej boli od języka jak od miecza” (%NKPP%, „Język” 2). #w. 100 ucha nie dam - nie wysłucham, zwrot przysłowiowy (%NKPP%, „Ucho” 8). |pójdę tyłem - zlekceważę: „Tylem wypuścić, milczkiem zbyć, niepocześnie odprawić” (%_Słownik jęz. pol._% s.v. „tył"), #w. 119 w tym samym razie - w tej samej chwili. #w. 126 Kamień to, a nie człowiek - por. %KOCHANOWSKI _O śmierci Jana Tarnowskiego_%, w. 1: „Kamień by był, nie człowiek […]”. #w. 134 - por. %Jk% 2,13: „Abowiem sąd bez miłosierdzia temu, który miłosierdzia nie czynił. A miłosierdzie przewyższa sąd”. #w. 144 jak kamień w głębi morskiej - por. %Wj% 15,5: „Głębokości okryły je, poszli w głębią jako kamień”; także przysłowiowe: „jak kamień w wodę wrzucił” (%NKPP%, „Kamień” 5). #w. 145-146-147-148-149-15X-16X-17X-180-181-182-183-184-185-186-187-188 - fragment ten oparty jest na ówczesnych realiach prawno-sądowych; autorka podpisuje umowę wymiany: jest spisany akt (karta), pióro i atrament (krew Pana Jezusa), treść umowy, są świadkowie, klauzula dotycząca niedotrzymania umowy, deklaracja dobrowolności działania, wreszcie data (dwudziesty ósmy rok życia) i podpis poetki. #w. 185 nie przez dzięki - nie pod przymusem, dobrowolnie. Pieśń 8. #w. 1-2-3-4-5-6-7-8-9-1X-2X-3X-40-41-42-43-44-45-46-47-48 - oparcie początkowych wersów na metaforyce Księgi Hioba powoduje, że niektóre strofy przypominają utwory Mikołaja Sępa Szarzyńskiego. Wydaje się jednak, że to nie tylko wspólne źródło biblijne, ale i wspólna tradycja ascetyczna, związana m.in. z duchowością ignacjańską, tak oczywistą w przypadku poetki wychowanej w kręgu jezuickich tradycji. #w. 5-6 chytrymi sidły nasadzili drogi, / by ... upętali nogi - por. %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 7,37; 140,9-10:
|}Który upętać myślą moje nogi. |}Sidłami ścieżki natknąwszy i drogi.
#w. 23-24 - por. %Hi% 38,8-11: „Kto zamknął drzwiami morze, gdy się wyrywało, jakoby z żywota wychodząc, gdym kładł obłok szatę jego i mrokiem jako pieluchami dziecinnemi obwijał? Obtoczyłem je granicami memi i przyprawiłem zaworę i drzwi, i rzekłem: Aż póty przyjdziesz, a dali nie postąpisz i tu rozbijesz nadęte wały twoje”. #w. 31 - por. %Hi% 7,1: „Bojowanie jest żywot człowieczy na ziemi a jako dni najemnicze. dni jego”. #w. 37 - por. %2Kor% 12,7: „Ażeby mię wielkość objawienia nie wynosiła, dan mi jest bodziec ciała mego, Anjoł szatanów, aby mię policzkował”. #w. 39 - scena kuszenia Pana Jezusa: %Mt% 4,1-11 i %Łk% 4,2-13. #w. 41 - por. %2Kor% 12,9: „Dosyć ty masz na łasce mojej, abowiem moc w słabości doskonalszą się zstawa”. #w. 42 - Piotr wezwany przez Pana szedł po wodzie, %Mt% 14.30: „A widząc wiatr gwałtowny, zlękł się. A gdy począł tonąć, zawołał, mówiąc: Panie, zachowaj mię!”. #w. 43 - por. %Syr% 2,5: „bo złoto i śrebro ogniem bywa próbowane a ludzie przyjemni w piecu utrapienia”; %Mdr% 3,6: „Jako złota w piecu próbował ich”, także przysłowiowe (%NKPP% „Złoto” 44). #w. 48 żywota korony – zbawienia. #w. 64 w pustej glinie - por. obj. do I 3,99-100. #w. 66 rośnie z laską nadgroda - por. %1Kor% 15,10: „A z łaski Bożej jestem to, com jest, a łaska jego przeciwko mnie próżną nie była, alem więcej pracował niż oni wszyscy: a nie ja, ale łaska Boża ze mną”, podobnie %Ef% 2,8: „Abowiem łaską jesteście zbawieni przez wiarę (i to nie z was, bo dar Boży jest)”. Pieśń 9. #w. 3 Dawco wszelkiego dobra - w wydaniu %BS% wskazywano na tradycję KOCHANOWSKIEGO _Fraszki_ 111,72: _Modlitwa o deszcz_, w. 1: „Wszego dobrego Dawca i Szafarzu Wieczny”. #w. 30 podbiję - odbiję, odsunę od siebie. #w. 35 Gdzie – gdy; niewykluczone, że w tym miejscu należałoby wprowadzić poprawkę. #w. 40 głód, mor, ogień, miecz, wojna i śmierć, i ruina - por. w suplikacjach: „od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas, Panie”, także %2Krn% 20,9: „Jeśliby na nas przypadło złe, miecz sądu, powietrze i głód, staniemy przed domem tym przed oczyma twemi, w którym wzywano jest imię twoje, a będziem wołać do ciebie w uciskach naszych i wysłuchasz, i wybawisz”; sformułowanie obecne w liturgii kościelnej od IV w. #w. 50-51-52-53 - Antioch IV Epifanes, władca państwa Seleukidów w latach 175-163 przed Chr. Dążył do utrzymania jedności m.in. poprzez hellenizację wielonarodowego kraju. Próba narzucenia wszystkim mieszkańcom obcego kultu zakończyła się żydowskim powstaniem Machabeuszów. Antioch pojawia się w obu Księgach Machabejskich. Druga z nich przynosi dłuższe opowiadanie (zapewne ludowego pochodzenia, por. %2Mch% 9,1-29) o niesławnym odwrocie Antiocha z Persji, o dokonanych i zapowiadanych okrucieństwach wobec Żydów, a następnie straszliwej chorobie, będącej karą za grzechy. Mimo nawrócenia i pokuty na łożu śmierci Antioch nie odzyskał zdrowia i zmarł w opuszczeniu, %2Mch% 9,28: „A tak mężobójca i bluźnierz okrutnie zarażony, jako się sam z drugimi obchodził, w drodze między górami mizerną śmiercią żywota dokonał”. #w. 66 miarki nie dobrali - nie przebrali miarki, przysłowiowe (%NKPP%, „Miara” 8). #w. 76 gdzie płacz i zgrzytanie - por. %Łk% 13,28: „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujźrzycie Abrahama i Izaaka, i Jakuba, i wszytkie proroki w Królestwie Bożym, a was precz wyrzuconych”. Podobne sformułowania wielokrotnie pojawiają się w ewangeliach. #w. 81-82 w postaci / anioła światła - por. %2Kor% 11,13-14: „Abowiem takowi fałszywi apostołowie są robotnicy zdradliwi, przemieniający się w apostoły Chrystusowe. A nie dziw: abowiem sam szatan przemienia się w Anjoła światłości”. #w. 83 Zbaw piorunu z pogody - tj. wybaw od piorunu z jasnego nieba, przysłowiowe (%NKPP%, „Piorun” 3). #w. 95 - przyjaciele Hioba powodują, że sprawiedliwy poczyna się chwiać w swojej stałości, takie zachowanie jest również przedmiotem wyrzutów Stwórcy, %Hi% 42,7: „rzekł [Pan] do Elifaza Temanitczyka: Rozgniewała się zapalczywość moja na cię i na dwa przyjacioły twoje, iżeście nie mówili przede mną prawie jak Hiob, sługa mój”. #w. 99-100 Który ciebie−m bez ciebie stworzył... / zbawić ciebie bez ciebie nie mogę - por. %AUG. _Serm._% 170,11,14: „Qui te creavit sine te non iustificabit te sine te”. #w. 111 - por. obj. do w. 40. #w. 130 jaką się grozisz w Piśmie ...na grzeszniki - por. %Mt% 25,41 : „Tedy rzecze i tym, którzy po lewicy będą: Idźcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i Anjołom jego”. #w. 139 examen - (łac.) tj. Sąd Ostateczny. *II|KSIĘGA DRUGA* Pieśń 1. #w. 1 - wołanie o „nową pieśń" („Śpiewajcie Panu pieśń nową”) powtarza się kilkakrotnie w Psalmach (%Ps% 95(96), 1; 97(98), 1; 149,1). #w. 9-10 - por. obj. do %Ds% 3,1-2. #w. 11-12 - Pozdrowienie anielskie składa się z trzech części. Pierwsza i druga pochodzą z Biblii i zostały wypowiedziane przez archanioła Gabriela podczas Zwiastowania, %Łk% 1,28: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna. Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami!”, i przez Elżbietę, żonę Zachariasza, krewną Maryi Panny, %Łk% 1,42: „Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego!”. Część trzecia, błagalna, pochodząca spoza Biblii, używana od czasu soboru efeskiego (431 r.), do _Brewiarza rzymskiego_ została wprowadzona w 1568 r. na zlecenie papieża Piusa V. |z Elżbiety - tj. z ust Elżbiety. Pieśń 2. |||Pieśń 2. oparta jest przede wszystkim na dziełach związanych z kultem Najświętszej Maryi Panny. Po przywołaniu nielicznych fragmentów poświęconych Jej w Nowym Testamencie następują odwołania do tych sytuacji i osób ze Starego Testamentu, które zapowiadają pojawienie się Matki Bożej, parafrazy Godzinek, Litanii Loretańskiej, średniowiecznych i nowszych prac mariologicznych znanych poetce w wersji łacińskiej i w polskich przekładach z XVII w. #w. 10 - metafora biblijna, choć w Starym Testamencie mierzy się sznurem ziemię, a nie morze; por. %Hi% 38,5; %Iz% 34,17. #w. 15 Nic nie zamilknę - wcale, ani trochę. #w. 49-5X-60-61-62-63-64 - parafraza Godzinek, akcentuje wspaniałość Maryi Panny poprzez odwołania do odpowiednich przedmiotów, zjawisk i postaci Starego Testamentu. #w. 49 Tronie Salomona - symbol wspaniałości, %1Krl% 10,18-20: „Uczynił też król Salomon stolicę z słoniowej kości wielką i powlókł ją złotem żółtym barzo. [...] nie uczyniono takiej roboty we wszytkich królestwach”. #w. 50 Tęczo przymierza - por. %Rdz% 9,12-13: „I rzekł Bóg: To znak przymierza, który daję między mną i wami, i do wszelkiej dusze żywiącej, która jest z wami, na rodzaje wieczne: Łuk mój położę na obłokach i będzie znakiem przymierza między mną a między ziemią”. |Runo Gedeona - Gedeon, jeden z sędziów Izraela, bohater historii z czasu najazdu Madianitów, por. %Sdz% 6,36-38: ,.I rzekł Gedeon do Boga: Jeśli zbawisz przez rękę moję Izraela, jakoś powiedział, położę to runo wełny na bojowisku; jeśli rosa będzie na samej wełnie, a na wszytkiej ziemi suchość, będę wiedział, że przez rękę moję, jakoś rzekł, wyzwolisz Izraela. I zstalo się tak. A wstawszy w nocy, wycisnąwszy runo, napełnił miednicę rosy”. Od czasów św. Bernarda z Clairvaux runo Gedeona uważane jest za symbol Matki Bożej. #w. 51 Różdżko Jessego - starotestamentowy Jesse był ojcem Dawida (Maryja Panna pochodziła najprawdopodobniej z rodu Dawida), por. %Iz% 11,1-3: „I wynidzie Różdżka z korzenia Jessego a Kwiat z korzenia jego wyrośnie. I odpocznie na nim Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy. duch umiejętności i bogobojności, I napełni go duch bojaźni Pańskiej”. |słodkiej manny Arko - arka to przybytek Jahwe, pojawia się po raz pierwszy w Księdze Wyjścia (%Wj% 25,10): mannę Bóg zesłał na pustyni Żydom wędrującym z Egiptu do Ziemi Obiecanej (%Wj% 16,31-35) - są to symbole Bożej Opatrzności ujawniające się w postaci Maryi Panny. #w. 57 Jakóbów Drabina - drabina sięgająca nieba, którą patriarcha Jakub zobaczył we śnie, jeden z symboli łączności Boga i człowieka (%Rdz% 28.11-19). #w. 59 Drzewem Danijela - drzewo oglądane we śnie przez króla Babilonu Nabuchodonozora, por. %Dn% 4,8-9: „Wielkie drzewo i mocne, a wysokość jego dosiągająca nieba, widzenie jego było aż do granic wszytkiej ziemie. Liście jego barzo piękne, a owoc jego zbytni, i pokarm wszytkich na nim: pod nim mieszkały zwierzęta i bestyje. na galęziu jego mieszkali ptacy powietrzni, a z niego jadło każde ciało”. Sen Nabuchodonozora objaśnił Daniel. Jest to jeszcze jeden przykład wspaniałości stworzenia zachowującego pokorę wobec Pana. #w. 61-62-63-64 - podobne sformułowania znajdują się też w Litanii Loretańskiej. #w. 69 o Raju nietknięty - Maryja Panna jako raj nieskażony grzechem Adama i Ewy; por. %Rdz% 2,8-10. #w. 75 przypis 1 - św. Mechtylda von Hackeborn (1241-1299), benedyktynka lub cysterka; wizje św. Mechtyldy zostały zebrane w dziele _Spiritualis gratiae libri quinque seu mirabiles revelationes diuinitus concessae s. Mechtildi Virgini_ (Cracoviae 1639), przekład polski: _Zwierciadło duchownej łaski, to jest Dziwne cudownej Pannie, zakonnicy i ksieniej Reguły Benedykta s. zakonnic w Oetilstetynie, w Saskiej Ziemi, Mechtildzie s. w ustawicznej bogomyślności trwającej niebieskie objawienia_, tłum. Jakub Gawath, Lwów 1645; por. s. 112:
||}W świętą noc. gdy śpiewano _Stirps Jesse_, _Pokolenie Jesse_, obaczyła błogosławioną Pannę Maryją, na podobieństwo drzewa barzo pięknego, na wszystką wysokość ziemie i szerokość rościągnionego; a było ono drzewo przeźroczyste jako najświtniejsze zwierciadło, mając liście złote, barzo wdzięczny dźwięk wydające; na którego wierzchołku był przerozkoszny kwiat, który wszystek świat okrywał i dziwnym zapachem napełniał.
#w. 95 doszedl<b>y Menalka powieści - tj. rozwiązałby zagadkę Menalki. #w. 96 przypis 2 - dokładny cytat z _Sielanek polskich z różnych autorów zebranych_ (Warszawa 1770), por. „Wprowadzenie do lektury”, s. 12. Benisławska cytuje Wergiliusza _Sielankę III. Palemon_, w. 107-108 (por. %VERG. _Ecl._% 3,104-105: „Die quibus in terris et eris mihi magmis Apollo / tris pateat caeli spatium non amplius ulnas”). W wierszu zagadka nie zostaje rozwiązana jako zbyt trudna. Przyjmuje się, że rozwiązanie to studnia albo grób nieznanego bliżej Celjusza z Mantui, który sprzedał cały swój majątek i zostawił sobie jedynie trzy łokcie ziemi na grób (po łacinie gra słów: _caelum_, _caeli_ - ‘niebo’; Caelius, Caeli - Celjusz, por. Wergiliusz, _Bukoliki i Georgiki (Wybór)_, przeł. Z. Abramowiczówna, Wrocław 1953, s. 17-18). Benisławska zaczerpnęła rozwiązanie od J.A. Załuskiego (%_Zebranie rytmów_%, t. 3, s. 367):
|}Dziewczyna niezmierzonego |}}ogarnęła olbrzyma |}i w pieluszki uwitego |}}dwiema rękoma trzyma. |}Tu byś pasterza Marona |}}owej doszedł powieści |}gdzie śrzód panieńskiego łona |}}całe niebo się mieści.
|}Źródło: _Epitalamion verbi divini cum humana natura caelestibus Hymenaeis_, carmine olim Latino a R.P. Hieremia Drexelio S.J., deinde Polono a R.P. Petro Puzyna S.J., emodulatum, VI.
#w. 103 przed którym klęka stworzenie wszelakie - por. %Flp% 2,10: „aby na imię Jezusowe wszelkie kolano klękało: niebieskich, ziemskich i podziemnych”, powtórzone jako introit we Mszy św. na uroczystość Najświętszego Imienia Jezus (por. %Mszał%, s. 160). #w. 147 liścia ... ziela - rzeczowniki zbiorowe, #w. 150 zwierza ... anioła - rzeczowniki zbiorowe. Pieśń 3. #w. 18 Duch Święty spoczął łaską siedmioraką - por. siedem darów Ducha Świętego: mądrość, rozum, umiejętność, rada. męstwo, pobożność, bojaźń Boża: por. też %1Kor% 12,8-10: „Jednemu przez Ducha bywa dana mowa mądrości, a drugiemu mowa umiejętności według tegoż Ducha, inszemu wiara w tymże Duchu, drugiemu łaska uzdrawiania w tymże Duchu, drugiemu czynienie cudów, drugiemu proroctwo, drugiemu rozeznanie duchów, inszemu rozmaitość języków, a drugiemu tłumaczenie mów”. #w. 34 częścią - po części, częściowo. #w. 41-42 - sens: obok wielu innych łask znalazłaś u Boga tę łaskę, której wcześniej nie straciłaś. #w. 51-52 i przypis 3 - Franciszek Suarez SJ (1548-1617), teolog, autor _De mysteriis vitae Christi_, w którym pisał: „Bóg więcej kocha Najświętszą Pannę, niż wszystkich pozostałych świętych; przeto udziela Jej więcej łaski...”; cyt. [za:] F. Suarez, _Opera omnia_, t. XIX, Paryż 1877, s. 294 (tłum. %BS%). #w. 53 w żywocie Anny - według tradycji Maryja Panna była córką św. Anny i św. Joachima. #w. 60 serafinem - por. obj. do I 2,204. #w. 96 przypis 4 - według F. Suareza Maryja Panna żyła 60 lat, według innych przekazów-między 60 a 70 lat. Nie udało się ustalić źródła tezy o 72 latach życia. #w. 101 Tyś to jest górą u proroka - tj. Izajasza, por. %Iz% 2,2: „I będzie w ostateczne dni przygotowana góra domu Pańskiego na wierzchu gór, i wywyższy się nad pagórki a popłyną do niej wszyscy narodowie”. #w. 129 Zwałbym - tu r.m. prawdopodobnie ze względu na rytm. #w. 145-146 Nie tylko w Lorecie, / sta/ym Twym Domku - według tradycji dom Maryi Panny został cudownie przeniesiony w 1295 r. z Nazaretu do Loreto, miasta w prowincji Ankona w środkowych Włoszech. Domek Loretański znajduje się w bazylice Santuario della Santa Casa (Przybytek św. Domku). Wzorowane na nim domki powstały m.in. przy kościele w Gołębiu (1640) i w kościele Matki Boskiej Loretańskiej (ok. 1645) na Pradze w Warszawie. Cechą charakterystyczną Domku Loretańskiego jest to, iż tworzy on budowlę w budowli. Dominikański kościół w Posiniu (por. „Wprowadzenie do lektury”, s. 8-9), odbudowany po pożarze w 1753 r., „odznacza się wewnątrz pięknym loretańskim ołtarzem, umieszczonym tuż za ołtarzem wielkim, a z zewnątrz wysokimi trzypiętrowymi wieżycami wykonanymi w stylu włoskim" (%SGKP%, „Posiń”). #w. 149 mowy - szyderstw, ironii. #w. 150 z znaków - wymienionych w w. 151-152 przedmiotów noszonych jako znak „służby” Matce Bożej. #w. 151-152 w poświętnych pierścionkach, / paskach, szkaplerzach, różańcach, koronkach - znaki przynależności do bractw religijnych. |koronkach - koronka to rodzaj modlitwy wzorowanej na różańcu (trzecia część różańca), tak samo nazywano również paciorki nanizane na sznurek i przesuwane w palcach podczas tej modlitwy. |||Por. opis Jędrzeja Kitowicza, akcentujący dominikańską proweniencję wielu z tych zwyczajów (tenże, _Opis obyczajów za panowania Augusta III_, oprac. Z. Goliński, wstęp M. Dernałowicz, Warszawa 1985, s. 33-35):
||}Różańcowe i Szkaplerzne bractwa były najludniejsze: z trudna kto nie znajdował się wpisanym w pierwsze lub drugie. Różańcowe kwitnęło i wydawało się najwięcej po miastach i miasteczkach, a nawet i po niektórych wsiach. Dominikanie, fundatorowie tego bractwa, otrzymali, nie wiem jak dawno, przywilej od Stolicy Apostolskiej, że to bractwo nigdzie nie może być wprowadzone, tylko przez dominikana, który zaraz udziela odpustów temu bractw u służących, gdy go do jakiego kościoła innej reguły, nie dominikańskiej zaprowadza; w każdym albowiem kościele dominikańskim różaniec ma siedlisko swoje równo z fundacją klasztoru i po chórze zakonnym trzyma miejsce najpierwsze w publicznym nabożeństwie. [...] ||}Paciorki różańcowe służyły do rachowania pacierzów, spuszczając po jednym paciorku na sznurek nawleczonym z jednego końca sznurka ku drugiemu, za każdym odśpiewanym lub odmówionym _Ojcze nasz_ albo _Zdrowaś Maria_. Te paciorki, które oznaczały _Ojcze nasz_ były większe, te które oznaczały _Zdrowaś Maria_, były mniejsze, ażeby mówiący lub śpiewający różaniec nie miał przyczyny zatrudniać liczbą uwagę, ale wszystkę obracał ku nabożeństwu, mogąc palcami poznać jedno po drugim, co powinno następować. Oba końce sznurku wraz były ujęte znaczniejszymi paciorkami, krzyżyk formującymi, u którego wisiał medal srebrny lub mosiężny, jak kto chciał i mógł swoje paciorki przyozdobić. [...] ||}Bractwo Szkaplerzne miało także do siebie wielką ciżbę różnej kondycji osób [...] Obowiązki tego bractwa były [...] nosić szkaplerz na gołym ciele; lecz go z trudna kto nosił tak, tylko na koszuli [...]. Były to dwa kawałki sukna wyszyte, mające na sobie imiona: Maryja i Jezus. Te dwra kawałki sukna, na dłoń ręki duże, spajały dwie wstążki lub dwie tasiemki z ramion wiszące: jeden powinien być na piersiach, drugi na plecach.
#w. 157 Wojciech ... rozumu dostał - św. Wojciech (956-997), biskup praski, poniósł śmierć męczeńską na terenie Prus. O szczególnej mądrości św. Wojciecha wspominają przekazy hagiograficzne (%_Złota legenda_%, s. 535-536). #w. 158 Bernard... wymownym został - św. Bernard z Clairvaux (1090-1153), cysters, ojciec i doktor Kościoła, filozof, teolog, mistyk, nazywany właśnie ze względu na dar wymowy _doctor mellifluus_ (miodopłynny). #w. 159 modlił się Polak - aluzja do zwycięstwa pod Wiedniem (1683). Setna rocznica odsieczy Sobieskiego była hucznie obchodzona w kilka lat później po powstaniu tych wierszy, ale pamięć o wydarzeniu była ciągle bardzo żywa. Na wiktorię wiedeńską patrzono zawsze przez pryzmat wojny religijnej. #w. 160 wzywał Korecki i spadły kajdany - Samuel Korecki (ok. 1582-1622), magnat ruski, pułkownik i awanturnik. Dzięki samowolnym, acz cicho popieranym przez Zygmunta III Wazę, rozbojom (mającym na celu podtrzymanie władzy hospodarskiej w Mołdawii w rękach spokrewnionych z kniaziem Mohyłów) cieszył się w Rzeczypospolitej sławą rycerską. Uwięziony przez Turków po raz pierwszy w 1616 r., został osadzony w stambulskim Jedykule, skąd udało mu się uciec; w przebraniu kupca przedostał się do Dubrownika, stamtąd przez Włochy wrócił szczęśliwie do kraju. Przysporzyło to Koreckiemu ogromnej sławy. Pod Cecorą (1620) dostał się do niewoli po raz drugi, a w dwa lata później został uduszony (27 VI 1622), choć ofiarowano zań pokaźny okup. Zwłoki księcia przewieziono do ojczyzny w worku zaimpregnowanym smołą. Por. S. Twardowski, _Przeważna legacyja Krzysztofa Zbaraskiego od Zygmunta III do sołtana Mustafy_, wyd. A. Krzywy, Warszawa 2000 („Biblioteka Pisarzy Staropolskich’’, t. 17), szczególnie obj. do II 277. #w. 161-162 modlił się Kostka - i wziął.../... w zakon powołanie - św. Stanisław Kostka (1550-1567), syn kasztelana zakroczymskiego, po ukończeniu nauki w kolegium jezuickim w Wiedniu wyruszył z pieszą pielgrzymką do Rzymu, gdzie wstąpił do zakonu Towarzystwa Jezusowego i wkrótce zmarł. W Kościele rzymskokatolickim uznawany jest za człowieka niezwykłej żarliwości religijnej i patrona ludzi młodych. #w. 163-164 modli się Blanka - i synka dostaje, / ... jak wielkiego w święte obyczaje -Blanka Kastylijska (1188-1252), córka króla Kastylii, Alfonsa IX, i Eleonory angielskiej, od 1200 r. żona króla Francji Ludwika VIII. Odznaczała się surowością w rozwiązywaniu problemów o charakterze religijnym, m.in. zakończyła ostatecznie wojnę z albigensami. Nie została kanonizowana. Jej syn, Ludwik IX (1214-1270), który przyszedł na świat dopiero po 14 latach małżeństwa, był organizatorem i uczestnikiem dwóch krucjat; w 1297 r. został kanonizowany. #w. 196 czy zwiesz się Faros - na wyspie Faros u wejścia do portu w Aleksandrii od około 280 r. przed Chr. znajdowała się latarnia morska - jeden z siedmiu cudów starożytnego świata. Tu użyte w znaczeniu przenośnym: drogowskaz, światłość wskazująca drogę. #w. 253-254 - por. fragment modlitwy św. Bernarda do Najświętszej Maryi Panny (%Mszał%, s. 1764): „nie słyszano nigdy, aby ktokolwiek, co się pod twoją obronę uciekał [...] został opuszczony”. #w. 256 jak Twój kochanek Bernard - por. obj. do w. 158. Pieśń 4. #w. 8 z wszelkiej kreatury - z wszelkiego stworzenia. #w. 9-1X-20-21-22-23-24 - por. Pieśń stwórczej Mądrości Bożej, %Prz% 8,22-36:
|}Pan mię posiągł na początku dróg swoich, |}pierwej niżli co czynił z początku. |}Od wieku-m jest zrządzona i z starodawna, |}}pierwej niżli się ziemia zstala.
|}Jeszcze nie było przepaści, a jam już poczęta była, |}ani jeszcze źrzódla wód były wyniknęły, |}ani jeszcze góry ciężką wielkością były stanęły: |}}przed pagórkami jam się rodziła.
|}Jeszcze był ziemie nie uczynił ani rzek, |}ani zawias okręgu ziemie. |}Gdy gotował niebiosa, tamem ja była, |}gdy pewnym porządkiem i kołem otaczał przepaści, |}gdy niebiosa utwierdzał wzgórę |}i ważył źrzódla wód. |}gdy zakładał morzowi granice jego |}a ustawę dawał wodom, |}aby nie przestępowaly granic swoich, |}kiedy zawieszał fundamenty ziemie: |}}z nimem była wszytko składając |}}i kochałam się na każdy dzień, |}}igrając przed nim na każdy czas, |}}igrając na okręgu ziemie: |}}a kochanie moje być z synmi człowieczymi.
#w. 12 haftem gwiazdozłotem - por. %KOCHANOWSKI _Pieśni_%, _Pieśń_ [„Czego chcesz od nas. Panie”], w. 9-10:
|}Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował |}}I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftowal.
#w. 32 - por. %Rdz% 3,15: „Położę nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą, [...] ona zetrze głowę twoję, a ty czyhać będziesz na piętę jej”. #w. 41-42 w górne krainy / szła do Elżbiety w święte nawiedziny - por. %Łk% 1,39-40: „A powstawszy Maria w onych dniach, poszła na góry z kwapieniem do miasta Judzkiego i weszła w dom Zachariaszów, i pozdrowiła Elżbietę”. #w. 61-62-63-64-65-66-67-68 - por. %_Zebranie rytmów_%, t. 3, s. 362:
|}Żeby było miękkie łoże, |}}siankiem w sercu usiano |}będzie. Wszystek się podłożę, |}}wszak ciało wszelkie siano. |}Ah! Coż uczynię? Toć kamieniem |}}twardym uściełam, Panie! |}Wybacz, wszak za Twym dotknieniem |}}i kamień miękkim się stanie.
||}Źródło: Aleksander Donatus, _Naenia infantilis ad cunas vagientis Jesu ex Anacreonte. Drexeliano patriis rithmis cantata, Epigramma XXVI_.
#w. 69-70-71-72-73 - por. %Mt% 2,14: „Który [Józef] wstawszy, wziął dziecię i matkę jego w nocy i uszedł do Egiptu”. #w. 73 Wołaj, Solimo - Jerozolimo. Używane dawniej skrócenie nazwy, wywodzące się zapewne jeszcze z czasów hellenistycznych, kiedy w etymologii ludowej grecką nazwę Jerozolimy – Ιεροσολυμα, odczytywano jako „święta Solima” (od ιερός - ‘święty’). W %Zebraniu rytmów% pojawia się wielokrotnie. #w. 85-86-87-88 - por. %Zebranie rytmów%, t. 3, s. 360-361:
|}Lecz co pereł i jakiego |}}złota jeszcze szukamy? |}Mając dziecinkę złotego. |}}w nim wszystko złoto mamy. |}Cóż. gdy rozpowiwszy. Boga |}}Matka weźmie na łono. |}jakby Cię też. perło droga. |}}w pierścień drogi wsadzono.
||}Źródło: A. Donatus, _Naenia infantilis..._, XX [por. obj. do w. 61-68]. Pieśń 5. #w. 6 Bo nie poniosłaś klątwy Bożej z nami - por. %Katechizm% 491: „W ciągu wieków Kościół uświadomił sobie, że Maryja, napełniona „łaską” przez Boga (Łk 1,28), została odkupiona od chwili swego poczęcia. Właśnie to wyraża dogmat Niepokalanego Poczęcia, ogłoszony w 1854 r. przez papieża Piusa IX: «Najświętsza Maryja Dziewica od pierwszej chwili swego poczęcia, przez łaskę i szczególny przywilej Boga wszechmogącego, na mocy przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana nienaruszona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego»”. |klątwy - por. %Rdz% 3,16: „Do niewiasty też rzekł: Rozmnożę nędze twoje i poczęcia twoje: z boleścią rodzić będziesz dziatki”. #w. 10-11-12 - por. słowa skierowane do Abrahama, %Rdz% 12,3: w tobie będą błogosławione wszytkie narody ziemie”. #w. 14 świat u którego w rękach jako piła - aluzja do częstego wyobrażenia Dzieciątka Jezus z kulą ziemską w dłoni, szczególnie rozpowszechnionego w ikonografii barokowej. #w. 27-28 - liturgiczna formuła Mszy św., wywodząca się z wołania uczniów podczas wjazdu Jezusa Chrystusa do Jerozolimy Łk 19,38: „Błogosławiony, który idzie król w imię Pańskie! Pokój na niebie, a chwała na wysokości!”. Formuła ta wywodzi się z Psalmów (%Ps% 117(118), 26). #w. 30 ośm błogosłaicieństw wszystkie wypełniła - osiem błogosławieństw wypowiada Pan Jezus podczas Kazania na Górze (%Mt% 5,3-12; por. też Łk 6,20-38). Uważane są za nowy kodeks moralności chrześcijańskiej, wypełnienie duchem dawnej litery prawa, taki jest też sens wypowiedzi Benisławskiej. #w. 47 W czasie - tj. przechodząc z wieczności w ograniczony czas. #w. 53-54 Nie prosi Anny ... Judyty…/ …Sary - kobiety ze Starego Testamentu. Anna - matka Samuela, jednego z sędziów Izraela; Judyta z Betulii - według Księgi Judyty sprzeciwiła się wydaniu miasta asyryjskiej armii Nabuchodonozora, podstępem zabiła dowodzącego nią Holofernesa i uratowała miasto; Sara - żona Abrahama, matka Izaaka. #w. 70 wszystkie syjońskie córy - córki Syjonu albo córki Jerozolimy, począwszy od Pieśni nad pieśniami, tak właśnie nazywano kobiety Izraela. #w. 75 Dyjonizy stary - św. Dionizy Areopagita, pierwszy biskup Aten, uczeń św. Pawła (nie Jana), wymieniany już w Nowym Testamencie (%Dz% 17,34). Według %Złotej legendy% (s. 456) św. Dionizy żył 90 lat i był autorem listu do św. Jana - stąd przekonanie autorki. Za Dionizego Areopagitę podawał się również anonimowy mnich syryjski, żyjący na przełomie V i VI w., autor czterech traktatów i dziesięciu listówr napisanych po grecku. Za tą sugestią poszło całe Średniowiecze (por. %Złota legenda%, s. 455-456), utożsamiając obie postacie. Wydanie %BS% odsyła do podobnej myśli (w. 77-78), zawartej w dziele Pseudo-Dionizego _Perί theίon onomastikón_ (łac. _De divinis nominibus_, pol. _O imionach Bożych_; s. Dionisii Areopagitae, _Opera omnia..._, Coloniae 1556, s. 446). Myśl Pseudo-Dionizego (zwłaszcza przywołany traktat) odegrała wielką rolę w kształtowaniu się średniowiecznej mistyki dominikańskiej. #w. 82 w pięćdziesiątym wieku - Benisławska liczy tu czas od początku świata, czyli od 3761 r. przed Chr. Obliczenie autorki jest przybliżone. #w. 97-98-99-100 - por. %KOCHANOWSKI _Pieśni_% I 1,5-8:
|}Jeśli dyjamentowe goździe Mus ma w ręku, |}}Którymi natwardszego umie pożyć sęku. |}}Ani ty wyswobodzisz serca z ciężkiej trwogi, |}}Ani z okrutnej śmierci sideł wyrwiesz nogi.
#w. 100 pożyjesz najtwardszego sęku - pokonasz wszystkie trudności, przysłowiowa (%NKPP% „Sęk” 9: ,,w tym sęk”). #w. 105,107 Błogosławione piersi... /... / ... żywot - %Łk% 11,27: „I zstało się, gdy to mówił, podniózszy głos niektóra niewiasta z rzesze, rzekła mu: Błogosławiony żywot, który cię nosił, i piersi, któreś ssał”. #w. 131 w sukni tak litej - tj. z nici z czystego złota. #w. 138 włoskich Padów piaski zlotolewne – Pad, najdłuższa rzeka Włoch, niegdyś uważana za złotonośną. #w. 139 Hebry trackie - Hebros (dziś Marica) to główna rzeka Tracji, wpadająca do Morza Trackiego. |Gangesy indyjskie - główna rzeka Indii, wypływająca z Gór Emodyjskich, „przez całą płynąca Indią, złote z sobą niosąc piaski” (%CHMIELOWSKI%, t.1, s. 458). #w. 140 hiszpańskie Tagi - Tagus (dziś Tag, hiszp. Tajo) płynie przez półwysep Pirenejski i wpada do Atlantyku; według źródeł starożytnych niósł złotodajny piasek (w minimalnym stopniu zjawisko to występuje jeszcze dziś). |Paktole azyjskie - rzeka w Lidii wypływająca z góry Tmolos, dopływ Hermos. Na południe od gór Tmolos rozciągała się tzw. łąka azyjska, od której wzięła nazwę część świata - Azja. Paktolos znany był w starożytności ze złotonośnych piasków, których eksploatacja była jednym ze źródeł bogactwa Lidii. „Po grecku Chrysorrhoas, to jest złotymi piaskami płynąca rzeka [...]. O tej rzece bają wierszopisi, że Midas, dotknięciem wszystko w złoto obracający, tu się umywszy, złotymi ją napełnił piaskami” (%CHMIELOWSKI%, t. 1, s. 462). #w. 141 rubin Garmantów - Garamantowie (_Garamantes_), lud zamieszkujący północną Afrykę, teren dzisiejszego Fezzanu, wymieniony już przez Herodota; por. %PLIN._Nat._% 37,28: „Z tymi [karbunkułami] spokrewniony jest _sandaresus_, zwany od niektórych _garamantites_; rodzi się w Indii, w miejscu tegoż nazwiska. Rodzi się także w Arabii, ku południowi obróconej. Największa wartość jego na tym zależy, iż ogień zatrzymuje niejako w przezroczystości, iż ukryte krople złote, które zawsze są w ciele, a nigdy na powierzchni, przebijają się. Do tego przyłącza się podanie zabobonne, iż ma być z gwiazdami spokrewniony”. #w. 142 beryły Persów - berył (beryl), cenny kamień szlachetny, „akwamaryn do koloru morskiej wody podobny” (%Słownik jęz. pol.% s.v.). |Arabów topazy - por. %PLIN._Nat._% 37,32: „Topaz słynie bardzo: ma właściwą sobie zieloność, a gdy był znaleziony, przełożono go nad wszystkie inne. Odkryto go przypadkiem na wyspie arabskiej zwanej Cytis”. #w. 143 korale Murzów - niejasne, możliwe są różne lekcje: a) pomyłka zecera i konieczność poprawki wyd.: _korale m <o>rzów_ (mórz); por. %CHMIELOWSKI%, t.1, s. 354: „Koral jest drzewko w morzu pewny rodzaj, bez liścia rosnącego, które ledwo co z wody na wiatr wyciągną, koloru swego koralowego i twardości nabywa kamiennej”; por. też łac. _murex, muricis_ - skała podwodna lub rafa; b) kontekst sugeruje nazwę jakiegoś ludu (por. Garmantów, Persów, Arabów) utworzoną od staropolskiego słowa „murzyć” - ‘czernić, brudzić’; sens: korale Maurów, Murzynów (ciemnoskórych). |Indów ametysty - por. %PLIN._Nat._% 37,40: „Ametysty indyjskie mają pierwszeństwo. Ale znajdują się ametysty także w tej części Arabii, co z Syrią graniczy i się zowie Arabia skalista [...]. Wszystkie są przezroczyste, mają kolor fioletowy i są łatwe do rżnięcia; indyjskie mają doskonały szczęśliwy kolor purpurowy. Purpura ta rozlewa się na wejrzenie przyjemnie i łagodnie i nie uderza tak w oczy jak karbunkuł”. #w. 144 i przypis 5 Egiptów jaspis - por. %PLIN._Nat._% 37,37: „Jaspis jest zielony i częstokroć przezroczysty: przewyższony od wielu kamieni, zatrzymuje przecież sławę z starożytności. Wiele krajów wydaje go”. Jaspis znajdowano przede wszystkim w górnym biegu Nilu. |Scytów szmaragd czysty - por. %PLIN._Nat._% 37,16-17: „szmaragdy same z drogich kamieni napełniają wszakże oczy, ale ich nie sycą. Wzrok nawet osłabiony orzeźwia się przez patrzenie na szmaragd. [...] nie zmienia go ani słońce, ani cień, ani światło lamp, błyszczy zawsze łagodnie i przepuszcza wzrok z łatwością aż do środka swego za pomocą swej przezroczystości, wzrok który jak woda pokrzepia. [...] szmaragdy obszernej wielkości oddają tym samym sposobem co zwierciadła, postawiwszy je, obrazy przedmiotów. Cesarz Nero przypatrywał się walkom szermierskim przez zwierciadło szmaragdowe. Jest ich dwanaście rodzajów; najślachetniejsze są scytyckie, nazwane tak od narodu, w którym się znajdują” (chodzi o szmaragdy uralskie znad rzeki Takowaja - por. %Sobczak%, s. 368). Szmaragd jest najdoskonalszą odmiana berylu, niezwykle twardą i trwałą, z tego powodu uważany był za symbol dziewictwa. „Starożytni sądzili, że szmaragd sam w sobie jest chłodny, ma naturę chłodną i sprawia, że ten, kto go nosi, staje się czysty” (D. Forstner OSB, _Świat symboliki chrześcijańskiej_, przeł. i oprac. W. Zakrzewska. P. Pachciarek. R. Turzyński. Warszawa 1990, s. 142). Szmaragd jest też symbolem św. Jana (Ap 21,19). O szmaragdzie i jego niezwykłych właściwościach pisała św. Hildegarda z Bingen. |Wojciech Wielki to Albert (Albertus, właśc. Albert von Bollstetten, ok. 1193-1280), niemiecki teolog i filozof, poprzednik św. Tomasza z Akwinu, jeden z najwszechstronniejszych uczonych Średniowiecza, od XIV w. nazywany Wielkim (Magnus); w ogromnej spuściźnie, którą pozostawił, jest również traktat _De mineralibus_. W XVII wr. rozpowszechnione było dziełko Henryka von Sachsen przypisywane Albertowi Wielkiemu, polski przekład: _O sekretach bialogłowskich, mocy ziół, kamieni i zwierząt osobliwych_, Amstelodam 1695. Ale informacje poetki stąd nie pochodzą. |Na Alberta Wielkiego, nazywając go właśnie Wojciechem, powołuje się kilkakrotnie Benedykt Chmielowski, który również cytuje anegdotę o „czystości” szmaragdu: „W tym kamieniu to nad wszystko _notandum_ [godne uwagi], że _Veneris impatiens_ [nie znosząc Wenery], jako się pokazało, że król jeden węgierski mając go w pierścieniu, gdy się nieprzystojnym zabawiał i delektował ściskaniem, na trzy części rozpadł się, według Pieriusza, stąd mu symbolista przydał inskrypcyją: _Cyprio diffringitur aest_ [Pęka od miłosnego żaru]” (%CHMIELOWSKI%, t. 1, s. 561). „Wykryto przez doświadczenie w naszych czasach, że kamień ten, gdy jest dobry i prawdziwy, nie znosi stosunku płciowego; obecny król Węgier [Bela IV - przyp. tłum.] nosił ten kamień na palcu i w czasie, gdy nadszedł czas stosunku z żoną, kamień pękł na trzy kawałki [...]. Dlatego prawdą jest to, co mówią o tym kamieniu, że nakłania [...] do wstrzemięźliwości i zachowania dziewictwa” (Albert Wielki, _De mineralibus_ 2,18: cyt. [za:] %Sobczak%, s. 369). #w. 145 szafir na truciznę czuły – „klejnot przezroczysty różnego błękitnego koloru, w twardości mało się nie równa rubinowi” (%Słownik jęz. pol.% s.v.). „Ma moc na utwierdzenie serca, zaostrzenia wzroku, odpędzenia melancholii, bojaźni i kwartany febry, przeciwko truciźnie” (%CHMIELOWSKI%, t. 1, s. 559); „Mają się opierać truciznom” (%PLIN._Nat._% 37,40). #w. 146 karbunkuły - karbunkul to znacznej wielkości rubin lub granat. #w. 171 przypis 6 _Hipolicie Marakcyjuszu_ - Hipolit Marakcjusz (Ippolito Marracci), wybitny mariolog z XVII w., autor _Polyathea Mariana in libros XVIII distributa, in qua Deiparae Virginis Mariae Nomina et selectiora Encomia ex ss. Patrum..._, Coloniae 1684; _Reges Mariani seu de Christianis Regibus in Mariam devotione illustribus_, Lucensi Romae 1654; _Caesares Mariani seu de Christianis Imperatoribus in Mariam venerationibus cultu praecellentibus_, Romae 1656. W %P% zecer mylnie wstawił przecinek między imieniem i nazwiskiem mariologa, co spowodowało pomyłkę Borowego (s. 192), który uczynił z niego dwóch ludzi (sprostowanie w wydaniu %BS%, s. 111). |O wojska ... niezwyciężone - por. %_Roczne dzieje kościelne 2_%, s. 192: „W Danii król Przybysław, nosząc na zbroi swej imię Najświętszej Maryi Panny wyrażone, wojował szczęśliwie”. |_Dziejach kościelnych_ Skargi i Kwiatkiew icza - chodzi o przekład niezwykle popularnego opracowania Cezara Baroniusza (Cezare Baronio) _Annales Ecclesiastici_ (Antwerpia 1597-1604), dokonany przez Piotra Skargę (_Roczne dzieje kościelne. Od narodzenia Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa. Wybrane z „Rocznych dziejów kościelnych” Cezara Baroniusza... przez ks. Piotra Skargę. Te księgi zamykają w sobie dwanaście tomów, to jest lat tysiąc i dwieście_, Kraków 1607, wyd. 2, pełne) i Jana Kwiatkiewicza (_Roczne dzieje kościelne od roku Pańskiego 1198 aż do lat naszych_, Kalisz 1695, oraz _Przydatek „Rocznych dziejów kościelnych” zebranych ... aż do lat naszych_, Kalisz 1706). Jan Kwiatkiewicz (1630-1703) był jezuitą, znanym kaznodzieją i pisarzem - por. także „Wprowadzenie do lektury”, s. 17. |„Nocy arabskie”- to zapewne _Awantury arabskie lub Tysiąc nocy i jedna_ Antoniego Gallanda (przeł. L. Sokołowski, t. 1-12, Warszawa 1767-1769). Pierwsze polskie wydanie _Baśni tysiąca i jednej nocy_ cieszyło się ogromnym powodzeniem i zostało niemal doszczętnie zaczytane (ze znacznego nakładu zachowały się tylko pojedyncze woluminy). Od roku 1772 wydawano poszczególne tomy lub osobne opowieści. Pieśń 6. |||Pieśń ta, w większym stopniu niż poprzednie nasycona liryzmem, zawiera wyraźny refren, wyróżniony czcionką pochylą (choć nie jest to w całości cytat) - por. w. 13-16 i ich nieznacznie modyfikowane powtórzenia w całym utworze. Zachowano to rozwiązanie pierwodruku, podkreślające różnorodność poetyckich propozycji Konstancji Benisławskiej. W całej pieśni wielokrotnie powtarzają się nawiązania do liturgii Kościoła katolickiego i _Credo_. #w. 15 Pan z Pana, Bóg z Boga - echo _Credo nicejskiego_ (por. %Katechizm%, s. 54 - Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański): „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony”. #w. 53 i 55 się gnębi... się sępi - wydawcy %BS% wprowadzili tu poprawkę (cię gnębi ... cię sępi), lekcja druku broni się jednak jako określenie obiektywnego stanu uczuć. #w. 60 - por. %2Tm% 4,7: „Potykaniem dobrym potykałem się, zawodum dokonał, wiaręm zachował”. #w. 90 z Słowa niemówlę - por. %J% 1,14: „A Słowo ciałem się zstalo, i mieszkało między nami”. #w. 93 Lew ... z pokolenia Judy - por. %Ap% 5,5: „Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judowego, korzeń Dawidów”. #w. 100 stolarza rzemieślnika Synkiem - wedle tradycji św. Józef był cieślą. #w. 109-110-111-112-113-114-115-116 - bardzo prawdopodobne, że fragment ten zaważył na kształcie kolędy Franciszka Karpińskiego _Pieśń o Narodzeniu Pańskim_ („Bóg się rodzi, moc truchleje”). Kolęda powstała w Zabłudowie koło Białegostoku zimą 1791/1792, Karpiński zaś z wielką ciekawością penetrował zawsze biblioteki i archiwa, mógł więc natknąć się na tom opublikowany piętnaście lat wcześniej. #w. 205-206 - por. %Mt% 27,51-52: „A oto zasłona kościelna rozdarła się na dwie części od wierzchu aż do dołu i ziemia zadrżała, a skały się popadały. I groby się otworzyły, i wiele ciał świętych, którzy byli posnęli, powstało”. #w. 209-210 - por. %1Kor% 16,22: „Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęctwem!”, %Mt% 3,10: „Bo już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Przeto wszelkie drzewo, które nie daje owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone”. #w. 225 zaiste - zaprawdę. %Brajerski% uważał (s. 201), iż Benisławska nie rozumiała tego wyrazu, używając go do „wypełnienia rymu”: por. też II 6,225; II 8,66; II 9,137; III 13,20; III 18,17. #w. 228 głos, głos Jakóba, a ręce Ezawa - por. %Rdz% 27,22: „Głos wprawdzie głos Jakubów jest, ale ręce są ręce Ezawowe”. Doskonała metafora opisywanej sytuacji duchowej i moralnej poetki. #w. 252 przypis 8 - Benisławska przywołuje Jacquesa Vallée des Barreaux, doskonale znanego i wielokrotnie tłumaczonego w kręgu J.A. Załuskiego; w % Zebraniu rytmów% (t. 2, s. 344-349) znalazł się „sonet sławny pana des Barreaux umierającego i przez autora, i przez różnych p[anów] polskich uproszonych w wierszu polskim się kochających tłumaczony, Anno 1749”, we francuskim oryginale i ośmiu różnych tłumaczeniach, m.in. J.A. Załuskiego. J. Sapiehy, J.E. Minasowicza i innych. Parafraza Benisławskiej najbliższa jest tłumaczeniu Załuskiego:
|}Wielki Boże, Twój sąd jest zawsze sprawiedliwy, |}masz też upodobanie być nam litościwy, |}alem tak siła zgrzeszył, że bez obrażenia |}sprawiedliwości nie da dobroć odpuszczenia.
|}Tak jest, mój Boże! Wielkość (mych zbrodni) przywary, |}nic Ci w moc nie zostawia, prócz wybrania kary. |}Twój interes tamować zda się szczęście człeka, |}nawet i miłosierdzie, abym zginął, czeka.
|}Ukontentuj się, jeżelić to dzieło chwalebne, |}miej za obrazę płacz mój, łzy za niepotrzebne. |}Bij, piorunuj, czas przyszedł, wiedź wojnę za wojnę,
|}czczę, ginąc, gniewu słuszność i dni niespokojne, |}lecz radbym wiedział miejsce, gdzie Twa trafi strzała, |}którego by Chrystusa krew nie zasłaniała.
||„Cząstka tego afektu” obejmuje w. 249-280. Pieśń 7. #w. 9 Arka święta, w której prawa - Arka Przymierza to w Starym Testamencie jedna z figur Maryi Panny. #w. 10 w ogniu krzak cały zostawa - por. %Wj% 3,2 i 3,5: „I ukazał mu się Pan w płomieniu ognistym z pośrzodku krza: i widział, iż kierz gorzał, a nie zgorzał. [...] Nie przystępuj sam, rozzuj buty z nóg twoich: miejsce bowiem, na którym stoisz, ziemia święta jest”. Porównanie świętości miejsc związanych z objawieniem się Boga do Maryi związane jest z frazeologią Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. #w. 53-54-54 czystsza ... / niżli Zuzanna - żona Joakima, bohaterka bardzo często wykorzystywanego w malarstwie i literaturze XVI i XVII w. rozdziału XIII z Księgi Daniela (u Wujka „Proroctwa Danielowego”), deuterokanonicznej opowieści o cnotliwej Zuzannie i starcach. #w. 55 Twoja niewinność nad Jeremijasza - prorok Jeremiasz przepowiadał klęskę, nawołując do nawrócenia. W odpowiedzi został pojmany i ogłoszony zdrajcą (Księga Jeremiasza, u Wujka „Proroctwo Jeremiaszowe”). #w. 56 Twoja gorliwość nad Ezechijasza - Ezechiasz, syn króla Achaba i Abii, pobożny król Judei panujący na przełomie VII i VI w. przed Chr., otworzył świątynię zamkniętą z rozkazu jego ojca. #w. 57 Twa większa mądrość niż Salomonowa - por. prośbę Salomona, %1Krl% 3,9: „A przeto daj słudze twemu serce rozumne, aby mógł twój lud sądzić i rozeznać między złym a dobrym”. #w. 58 większa łaskawość niźli Dawidowa - chodzi zapewne o dwukrotne oszczędzenie Saula. Raz znalazł się on bezbronny w jaskini, w której ukryty był Dawid ze sprzymierzeńcami (%lSm% 24,1-23), później równie bezbronny spał w namiocie, do którego Dawid dostał się bez przeszkód (%lSm% 26,7-25). Powiedział więc Saul (%1Sm% 24,18): ,.Sprawiedliwszyś ty jest niżli ja: boś ty mnie oddal dobre, a jam tobie złym oddał”. #w. 61 Job był cierpliwy - przysłowiowa cierpliwość Hioba nie jest zapisana wprost w Księdze Hioba, u Wujka nie pojawia się ani razu; por. też %NKPP% „Hiob, Hiobowy” 2. #w. 62 Abraham wierny - wierność Abrahama ostatecznie została sprawdzona podczas ofiarowania Izaaka (%Rdz% 22,15 i 18): „I zawołał Anjoł Pański Abrahama po wtóre z nieba, mówiąc: [...] i BŁOGOSŁAWIONE BĘDĄ w nasieniu twoim wszyłkie narody ziemie, żeś był posłuszny głosu mego”. #w. 66 Judyta, Anna, Estera, Rebeka – „figury” tj. prefiguracje Maryi Panny w Starym Testamencie: Judyta i Anna - por. obj. do II 5,53-54; Estera – przybrana córka Mardocheusza, wybawiła od zguby Izrael, wstawiwszy się u swego męża Kserksesa; Rebeka - żona Izaaka, matka Jakuba i Ezawa. #w. 70 Agnieszki - zapewne chodzi o św. Agnieszkę, męczennicę rzymską z czasów Dioklecjana (III/IV w.). Jednak należy pamiętać, iż w Inflantach polskich w XVIII w. prowadzili rozwiniętą działalność dominikanie (por. „Wprowadzenie do lektury”, s. 9 i obj. do II 3,145-146), a w 1726 r. kanonizowana została dominikańska mistyczka, św. Agnieszka z Montepulciano w Italii (1268-1317). W średniowieczu żyła też św. Agnieszka z Asyżu, młodsza siostra św. Klary. |Tekle - św. Tekla została według legendy nawrócona przez św. Pawła, zginęła za czasów Nerona jako męczennica w Ikonium w Azji Mniejszej; druga męczennica o tym imieniu była żoną św. Bonifacego z Hadrumetum, zmarła wraz z 12 synami w 250 r.: inna św. Tekla była dziewicą, którą wysłano do pomocy w pracy misyjnej św. Bonifacemu w Niemczech, potem została ksienią klasztoru w Kitzingen (zm. ok. 790 r.). jeszcze inna święta, dziewica, zbudowała kolegiatę w Chamalieres we Francji, zm. w IX w. #w. 77-78-79-80-81-82-83-84 - obszerna parafraza fragmentu z Mądrości Syracha czyli Eklezjastyka (%Syr% 24,17-21): „Wyniesionam wzgórę jako drzewo cedrowe na Libanie i jako cyprys na górze Syjonie, wywyższyłam się jako palma w Kades i jako szczepienie różej w Jerychu. Jako piękna oliwa na polu a jako jawor jestem powyższona nad wodą na ulicach, jako cynamon i balsam woniający wydałam wonność, jako mirra wyborna dałam słodkość wonności [...], i jako kadzidło nienarznione napełniłam wonnością mieszkanie moje i jako balsam nie mieszany wonność moja”. #w. 78 Kadu - Engaddi (hebr. En-Gedi), nazwa oazy w Pustyni Judzkiej nad Morzem Martwym, słynącej z palm i winnic. #w. 85-86 - por. słowa Jezusa Chrystusa (%Łk% 7,28): „Abowiem powiedam wam: Więtszy między narodzonymi z niewiast prorok nad Jana Chrzciciela żaden nie jest”. #w. 87 żeś do jego przyszła rodzicielki - matką Jana Chrzciciela była św. Elżbieta, por. %Łk% 1,39-41: „A powstawszy Maria w onych dniach, poszła na góry z kwapieniem do miasta Judzkiego i weszła w dom Zachariaszów, i pozdrowiła Elżbietę. I zstało się, skoro usłyszała Elżbieta pozdrowienie Maryjej, skoczyło dzieciątko w żywocie jej i napełniona jest Ducha Świętego Elżbieta”. #w. 114-115-116 - wydawcy %BS% odnaleźli ów fragment w dziele _Lamentatio Virginie Mariae_ św. Bernarda (cyt. i przekł. [za:] %BS%):
||}Dusza moja miotana była tak wielkim bólem i smutkiem, że nie można go wyrazić mową... Niech mówi, kto może, rozmyśla, ile zdoła, rozważa, jeśli potrafi, jaki to ogrom bólu męczył wówczas duszę Matki. Nie wierzę, aby można było ból Najświętszej Panny opowiedzieć albo rozważyć, jeśli nie uwierzymy, iż był tak wielki, jaki mógł być ból takiej Matki po stracie takiego Syna... ||}Ból Jej bowiem napełniał boleścią niemal wszystkich patrzących; ci, którzy patrzyli na Jej płacz, nie mogli powstrzymać łez. Tak cicho płakała, tak gorzko bolała, że Jej płacz łagodnością wywoływał łzy u wielu, nawet wbrew ich woli. Powstał płacz wszędzie: Maria przechodziła. Płakali wszyscy, którzy ją spotykali. Pieśń 8. #w. 14 przypis 9 - św. Grzegorz Cudotwórca (213-270), uczeń Orygenesa, biskup Neocezarei Ponckiej. Przywołany sąd św. Grzegorza znajduje się w Homilii II: _Na Zwiastowanie Najświętszej Maryi Panny_ (por. _Patrologiae cursus completus... Series Graeca_, ed. J.P. Migne, t. 10, szp. 1166: przekł. [za:] %BS%):
||}Wykrzyknęła zaś wielkim głosem Elżbieta i powiedziała: Błogosławionaś Ty między niewiastami... Ty mianowicie stałaś się dla nich początkiem naprawy (zmartwychwstania). Ty dałaś nam nadzieję wejścia do raju i odpędziłaś dawną boleść i płacz. Po Tobie nie będzie już ganiony ród niewieści i już spadkobierczynie Ewy nie obawiają się dawnego przekleństwa i nie trwoży ich już ból rodzenia, bo Chrystus, Odkupiciel rodzaju ludzkiego, Zbawca całej natury, duchowy Adam wyszedł z Twego świętego łona, lecząc rany całej ludzkości. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławion owoc żywota Twojego. Owoc żywota Twojego stał się dawcą wszelkiego dobra.
#w. 17 pierwszej matki - tj. Ewy. #w. 51 Nestorze - Nestoriusz (383-451) głosił dwie natury Jezusa Chrystusa, boską i ludzką, i negował kult Marii Panny jako Matki Bożej, por. %_Roczne dzieje kościelne_%, s. 400:
||}Tegoż roku [428 - przyp. T.Ch.] Nestorius, biskup carogrodzki, inne heretyki prześladując, sam począł sprosne kacerstwo, nauczając, iż Chrystus urodzony z Maryjej człowiekiem tylo był i zwać nie chciał przeczystej Dziewice Bogarodzicą.
||Skarga notuje jego śmierć pod rokiem 436 (por. obj. do przypisu 10). |Kopronimie - Konstanty V Kopronim, cesarz bizantyński w latach 741-775, obrazoburca, autor dziel obrazoburczych, por. %_Roczne dzieje kościelne_%, s. 708:
||}Leo cesarz on heretyk i okrutnik umarł. Nastąpił na jego miejsce syn jego Konstantinus Kopronimus, mając lat dwadzieścia i jeden, rodzaj jaszczurczy, który złością i niewiernością abo z ojcem zrównał, abo ojca przechodził. Boga się zaprzał i Naświętszej Matki Jego, i świętych Jego. czarów i dyjabelskiej służby nauczył się i wszytkimi sprosnościami się pomazał, krew ludzką na służbę dyjabelską rozlewał i wszytkie duszne skazy od młodości umiał, u ojca się tego wszytkiego nauczywszy.
|Przypis 10 - sobór efeski obradował w roku 431, przyniósł dogmat o Boskim Macierzyństwie Najświętszej Maryi Panny i potępienie herezji nestorian, uważających Maryję jedynie za matkę Chrystusa-człowieka. Por. %_Roczne dzieje kościelne_%, s. 410 i 415:
||}[...] w ten czas do Pozdrowienia Jej anielskiego przyłożone są słowa one: święta Maryja, matko Boża, módl się za nami grzesznymi, ninie i w godzinie śmierci naszej. [...]
||}Nestorius, mieszkając już czwarty rok w klasztorze św. Euprepiusza w Antijochijej, wielkie szkody duszom ludzkim czynił, wiele ich do niego chodziło i dary mu i upominki nosili, a dusze swoje zabijali. Nie rychło się w tym cesarz poczuł, rady Celestyna papieża nie posłuchał, aż tego roku. którego wygnać go i do Oasim abo Petras pustynie kazał. Gdzie w złości i uporze i bluźnieniu swoim trwając, srogą śmiercią zginął. Bo w chorobie język jego robacy roztaczali i tu swoje piekło zaczął przeklęty kacermistrz, który Chrystusa dzielił a bóstwa przyznawać nie chciał temu, który się dla nas wcielił w żywocie matki przeczystej.
#w. 55-56 A ty Helwidzie, i Jowinijanie, / wróćcie cześć wziętą ... Pannie - Helwidius i Jowinian (IV w.), heretycy przeczący Dziewiczemu Macierzyństwu Maryi Panny. Znani dzięki refutacjom św. Hieronima _Przeciw Helwidinszowi o wiecznym dzieiewictwie błogosławionej Maryi_ [_Adversus Helvidium de perpetua virginitate beatae Mariae_) oraz _Przeciw Jowinianowi_ [_Contra Jovinianum_) i wzmiance św. Augustyna w dziele _O herezjach_ [_De haeresibus_, 84). Por. %_Roczne dzieje kościelne_%, s. 326:
||}Tego roku [390 - przyp. T.Ch.] był synod w Mediolanie na potępienie Jowinijana heretyka, który małżeństwo nad dziewictwo przekładał i dziewictwu przenaświętszej Matki Bożej uwłoczył, i rozkoszy cielesne zalecał, od postów i surowości żywota wierne odwodząc.
#w. 58-59-60 Tyś źrzódlo czyste ... / Tyś bramą Boga, lecz nieotwieraną, / Tyś ogród zamknion - por. %Pnp% 4,12: „Ogród zamkniony, siostra moja, oblubienica, ogród zamkniony, zdrój zapieczętowany”. #w. 62-63-64 - por. Iz 7,14: „Oto panna pocznie i porodzi syna, i nazową imię jego Emanuel”. #w. 65-66 Twe poczęcie czyste / i Hieremijasz ogłasza - w Proroctwie Jeremiaszowvm nie ma takiej wzmianki, którą mógłby wykorzystać Epifaniusz (por. niżej), chyba że jest to zniekształcona wykładnia proroctwa przeciwko Egiptowi z jednego z ostatnich rozdziałów księgi (%Jr% 46). |Przypis 11 - Epifaniusz z Salaminy (315-403), biskup i ojciec Kościoła, autor _De vitis prophetarum_. W zamieszczonym tam żywocie Jeremiasza pisał (cyt. i przekł. [za:] %BS%):
||}Ten sam prorok dal znak kapłanom egipskim i oznajmił, że wszystkie ich bałwany mają być zniszczone i wszystkie posągi [bogów] uczynione rękami runą. gdy Dziewica Matka z Boskim Dzieciątkiem postawi stopę na ziemi egipskiej. Przepowiednia nie była próżna. (I dziś jeszcze wielbią Dziewicę-Matkę i oddają cześć Dzieciątku leżącemu w żłobie. Dlatego królowi Ptolemeuszowi pytającemu o przyczynę tego odpowiedzieli: Jest to tajemnica, którą otrzymaliśmy od przodków, jest to nam powtórzone przez świętego proroka, na którego przyjście czekano).
#w. 74 Adamowe głogi - por. %Rdz% 3,18: „Ciernie i osty [ziemia - przyp. T.Ch.] rodzić ci będzie”. #w. 88 Powiesz, iż jesteś Pańską służebnicą - por. %Łk% 1,38: „I rzekła Maria: Oto służebnica Pańska, niechaj mi się zstanie według słowa twego”. #w. 91-92 Słuchaj, Augustynie / morza bezdenność wypróżnia naczynie - legenda o św. Augustynie, który rozmyślając o tajemnicy Trójcy św. spotkał na brzegu morza dziecko usiłujące przelać wodę z morza do dołka wygrzebanego w piasku. Pod wpływem rozmowy z dzieckiem uprzytomnił sobie, że człowiek bez łaski Bożej nie może pojąć istoty Trójcy św. Legendy związane z poznaniem Trójcy św. są najczęściej wykorzystywane we wszelkich opowieściach o biskupie Hippony. #w. 109 cherubiny - cherubin to „jeden z celniejszych aniołów” (%Słownik jęz. pol.% s.v.), a cherubini to chór aniołów pozostających blisko Boga, ich wyobrażenia zdobiły przybytek i Arkę Przymierza, przypominając o obecności Stwórcy. #w. 110 serafiny - por. obj. do II 2,204. Pieśń 9. #w. 13-14 trzeba… / dżdża suchym piaskom - por. %KOCHANOWSKI _Fraszki_% III 72: _Modlitwa o deszcz_, w. 21-24:
|}}Tobie ziemia spalona przez ogień słoneczny |}Modli się ddża.
||Por. też %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 143,19-20:
|}Czeka ochłody dusza utrapiona, |}Jako dżdża czeka ziemia upalona. |||  |głodnemu chleba - analogiczne do przysłowiowego zwrotu (%NKPP% „Głodny” 5). #w. 15 - por. %Ps% 41-42(42-43),2: „Jako pragnie jeleń do źrzódł wodnych, tak pragnie dusza moja do ciebie. Boże!”. #w. 39-40 - por. %Iz% 24,17-18: „Strach i dół, i sidło nad tobą, któryś mieszkańcem ziemie. I będzie: Kto uciecze przed głosem strachu, wpadnie w dół, a kto się wyprawi z dołu, pojman będzie sidłem”. #w. 83 wszak rzekłaś Brygicie - św. Brygida Szwedzka (Birgitta, 1302-1373), pochodziła z zamożnego rodu, żona Ulfa Gudmarssona, matka ośmiorga dzieci (m.in. św. Katarzyny Szwedzkiej), mistyczka. Utrzymywała bliskie związki z arystokracją włoską. Pod wpływem pielgrzymki do Santiago de Compostela jej mąż wstąpił do cystersów, a po jego śmierci Brygida rozpoczęła starania o powołanie zakonu brygidek, uwieńczone powodzeniem w 1370 r. Kobieta o niezwykłej osobowości, heroizmie i płomiennej wyobraźni. Benisławska odwołuje się do jej objawień zapisanych w dziele _Skarby niebieskich tajemnic, to jest Księgi objawienia niebieskiego świętej matki Brygitty..._ (Gdańsk 1658, 2 wyd.: Zamość 1698). Objawienia św. Brygidy spisywane były przez osoby z jej najbliższego otoczenia, a poprawiane własnoręcznie przez świętą. Są niezwykle dramatyczne, pełne wewnętrznego napięcia, potęgowanego przez dialogową formę wypowiedzi („rozmowy” Pana Boga, Chrystusa, Ducha Świętego, Maryi Panny, świętych, szatanów i Brygidy). Przygotowując powołanie nowego zgromadzenia. Brygida opierała się na regule św. Augustyna, a zakon brygidek miał na celu przede wszystkim szerzenie czci Najświętszej Maryi Panny. W rozdziale CXXXVIII, księgi IV św. Brygida pisze (cyt. [za wyd.:] Zamość 1698):
||}Mówi Matka Boża: Ja jestem jako matka wszystkich grzesznych, którzy się chcą poprawić i którzy mają wolę więcej już nie obrażać Pana Boga, i mam wolę onego grzesznika pod moją obronę przyjąć jako miłująca matka, obaczywszy syna obrażonego od nieprzyjaciół, z ostrymi mieczami za nim goniących. Izali by na ten czas ona nie zastawiła się przeciw niebezpieczeństwu mężnie, aby z rąk nieprzyjaciół syna swego wybawiła i wydarła. i na łonie swym z radością zachowała? Tak ja czynię i będę czyniła wszystkim grzesznikom, którzy proszą o miłosierdzie moje od Syna mego, za prawdziwą skruchą i Boską miłością.
#w. 124 - por. np. %Ps% 18(19), 10-11: „Sądy Pańskie prawdziwe, usprawiedliwione same w sobie, pożądliwsze nad złoto i nad mnogie kamienie drogie i słodsze nad miód i plastr miodowy”. #w. 139 samen - zważywszy na słowotwórczą inwencję Benisławskiej jest to rozszerzona forma wyrazu „sam“ w znaczeniu ‘jedyny, niezwykły, sam jeden’ lub podobnym, choć słowniki nie notują takiego wariantu; por. też hebr. _samen_ - ‘płodny, urodzajny’. *III|KSIĘGA TRZECIA* |||_Pieśń poranna_ i _Pieśń wieczorna_ z _Pieśni nabożnych_ Franciszka Karpińskiego (Supraśl 1792) wykazują wiele zbieżności z 1. i 3. pieśnią z Księgi trzeciej _Pieśni sobie śpiewanych_. Pieśń [1.] |||Pierwowzorem tej pieśni może być hymn prymy brewiarzowej, ale motyw zwrócenia się do Stwórcy o brzasku dnia od wieków obecny był w polskiej liryce religijnej; por. S. Grabowiecki, _Rymy duchowne_ I, 96 („Gdy uzdy kładą na słoneczne konie / godziny”), F. Karpiński, _Pieśń poranna_ („Kiedy ranne wstają zorze”). |||Prymę rozpoczyna Hymn św. Ambrożego (w. 1-4; %Mszał%, s. 48):
|}}Iam lucis orto sidere. |}Deum precemur supplices. |}ut in diurnis actibus |}nos servet a nocentibus. |}}Gdy wzeszła gwiazda słońca. |}wznośmy do Pana modły, |}by nas wśród dnia czynności, |}chronił od szkody podłej.
#w. 3-4 byśmy mieli / pamięć - byśmy pamiętali. #w. 7-8 z prośbam i / do Boga idźm y za nami - sens: idźmy do Boga prosić za nami. #w. 22 z chwałą Boga - na chwałę Boga (wydawcy %BS% objaśniają: z chwaleniem Boga). Pieśń [2.] #w. 3 górnej wierzchnicy - (tautologia) mowa o południu, zenicie, najwyższym położeniu Słońca. Pieśń [3.] #w. 1 Już słońce zaszło, dzień piękny zapada - fragment bliski hymnowi nieszporów, ale podobnie jak Pieśń 1. zakorzeniony jest w tradycjach polskiej liryki; por. %KOCHANOWSKI _Pieśni_% I 17,1: „Słońce już padło, ciemna noc nadchodzi”. Wydawcy %BS% odsyłają też do hymnu Grzegorza Wielkiego (%Mszał%, s. [90]):
|}Iam sol recedit igneus |}Tu, lux perennis, Unitas, |}nostris, beata Trinitas, |}infunde amorem cordibus. |}Zachodzi słońce ogniste. |}Ty, wieczne światło, Jedność, |}Trójco błogosławiona, |}Użycz swej sercom miłości.
#w. 7-8 - por. III 8,17-18. Pieśń [4.] #Tytuł: w oschłości duszy - oschłość duszy jest jednym ze stanów mistycznych. Już %Borowy% (s. 200-204) i %Górski% (s. 249-251) wskazywali na bliskie związki Benisławskiej z tradycją hiszpańskiej literatury mistycznej XVII w. %Święty JAN OD KRZYŻA% pisze o „nocy ciemnej” (s. 453-454):
||}Ten przytłaczający ciężar jest tak wielki, że dusza czuje się daleka od jakiejkolwiek łaski, wydaje się jej, i tak jest rzeczywiście, że nie znajdzie już oparcia nawet w tym, co ją przedtem podtrzymywało. Sądzi, że wszystko już stracone i nie ma nikogo, kto by się nad nią użalił. [...] Rzecz dziwna i godna pożałowania, jak wielka może być słabość i nieczystość duszy. Choć bowiem ręka Boża jest tak łagodna i słodka, tutaj wydaje się duszy tak ciężka i nieprzyjazna, mimo że jej przecież nie przytłacza i nie karci. Dotyka jej jedynie miłosiernie, by jej udzielić łask, a nie kary.
|||Por. także słowa św. Ignacego (%LOYOLA%, t. 2, s. 217): „podobnie też jak miłość przyziemna sprzeciwia się miłości wzniosłej, oschłość jest przeciwieństwem łez”. Na przeciwstawieniu oschłości duszy i pragnienia „zdroju łaski” opiera się cały wiersz. |||Przy okazji tej właśnie pieśni %Górski% pisał (s. 250-251):
||}To, co najbardziej uderza u Benisławskiej i zapewnia jej stałe miejsce w dziejach życia wewnętrznego w Polsce, to dogłębna znajomość zarówno nauki Kościoła, jak w szczególności zasad życia wewnętrznego. Nie jest ona mistyczką na miarę największą, nie przeżywa jakiś stanów niezwykłych, może dlatego, że jej konstytucja psychofizyczna jest silna, ale cała jej twórczość obraca się dokoła miłości Boga, którą przeżywa całą duszą, która ją porywa i urzeka.
#w. 5-6 Jak skwarem słońca ziemia rozszczepiona / dżdża z nieba woła, woła upragniona - por. obj. do II 9,13-14; por. też %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 63,3-8:
|}}Pragnie Cię dusza, pragnie ciało moje. |}}Jako dżdża ziemia w srogie letne znoje. |}Acz mieszkam miedzy piaski niepłodnemi |}}W suchej, bezwodnej, upragnionej ziemi, |}}Przedsię jakobych był w kościele Twoim. |}}Tak Twój przybytek widzę okiem swoim. Pieśń [5.] #w. 17-18-19-20 - por. też %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 91,17-20:
|}Iżeś rzekł Panu: „Tyś nadzieja moja”, |}}Iż Bóg nawysszy jest ucieczka twoja. |}}Nie dostąpi cię żadna zła przygoda |}}Ani się najdzie w domu twoim szkoda. Pieśń [6.] |||Mistrzowską analizę tego wiersza opublikował Czesław Zgorzelski (_Benisławska „wysławia dobrodziejstwa Chrystusowe”_, „Roczniki Humanistyczne KUL” 24(1976), 1, s. 213-218; przedruk [w:] tenże, _W Tobie jest światłość”. Szkice o liryce religijnej oświecenia i romantyzmu_, Lublin 1993, s. 29-35). #w. 5 Tyś Niebo rzucił gwiazdmi haftowane, / rąk Twoich dzieło - por. obj. do II 4,12. Pieśń [8.] #w. 1-2 - por. św. %AUGUSTYN% 9,2:
||}Przeszyłeś moje serce, jak strzałą, Twoją nadziemską miłością. Wszędzie niosłem groty Twoich słów, wbite we mnie jakże głęboko. Przykłady Twoich sług, których przemieniłeś z mrocznych w świetlistych i z umarłych w żywych, stłoczone w moich rozmyślaniach, paliły mnie jakby ogniem i otrząsały mnie z tego odrętwienia, które by mnie mogło znowu zepchnąć w dół.
#w. 17-18 - por. 3,7-8. Pieśń [9.] #w. 1-2-3-4 - por. %Ps% 148,7 i 12-13: „Chwalcie Pana na ziemi [...]. Młodzieńcy i panienki, starzy i młodzi, niech imię Pańskie chwalą, bo wywyższyło się imię jego samego”. #w. 7-8 - por. %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 8,13-14:
|}Twój czyn jest niebo, Twoich rąk robota |}Gwiazdy jaśniejsze wybranego złota, Pieśń [10.] #w. 1 księżyc raz drugi wypełnia swe rogi - mija drugi miesiąc (dwa razy po 28 dni). #w. 1-2-3-4-5-6-7-8 - por. wiersz J. A. Morsztyna _Pokuta w kwartanie. Sonet_ (cyt. [za:] tenże, _Utwory zebrane_, oprac. L. Kukulski, Warszawa 1971, s. 227-228):
|}Goreję, Panie! Coraz większy wstaje |}}Ogień palący wnętrzności w perz suchy, |}}To Twoje dzieło bez żadnej otuchy |}}Kona i już się z gościem swym rozstaje.
|}Już ośm miesięcy, jako nie ustaje |}}Płomień czyli mróz, na lekarstwa głuchy: |}}Jako wosk miękki albo garnek kruchy, |}}Tak się ta kruszy lepianka i taje.
||Por. także „Wprowadzenie do lektury”, s. 14. #w. 9-10 - por. %KOCHANOWSKI _Treny_% 5,1 i 7: „Jako oliwka mała pod wysokim sadem... Mdleje zaraz”; a także _Treny_ 15,17-18:
|}Takie więc kwiaty leżą kosą podsieczone |}}Albo deszczem gwałtownym na ziemię złożone. Pieśń [11.] #w. 13 myśli Bogu - kieruje swą myśl do Boga. Pieśń [12.] #w. 15-16 - por. %Flp% 2,5-8: „Abowiem to w sobie czujcie, co i w Chrystusie Jezusie, który będąc w postaci Bożej, nie poczytał za drapiestwo, że był równym Bogu, ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy postać sługi, zstawszy się na podobieństwo ludzi i postawą naleziony jako człowiek. Sam się poniżył, zstawszy się posłusznym aż do śmierci, a śmierci krzyżowej”. Wydawcy %BS% zauważyli, że użyte w tym miejscu w Wulgacie łacińskie słowo _servus_ oznacza zarówno sługę, jak i niewolnika (s. 157). Pieśń [13.] #w. 15 zjadła Synagoga - aluzja do Sanhedrynu (odpowiednik senatu, najwyższa władza religijna i sądownicza w Jerozolimie). Zgromadzenie to wydało wyrok skazujący Jezusa Chrystusa na śmierć. W pieśni zestawione zostały realia osiemnastowieczne (w. 5-8) i motywy ewangeliczne (w. 13-16). Pieśń [15.] #w. 27-28 - por. %Ps% 67(68),3-4: „Jako ustaje dym, niechaj ustaną, jako się wosk rozpływa od ognia, tak niechaj zginą grzesznicy od oblicza Bożego. A sprawiedliwi niechaj używają i weselą się przed oczyma Bożemi, i niech rozkoszują w radości”. Pieśń [17.] #w. 9 nędznej mi, niestety - biada mi. #w. 25 mównym - por. %KOCHANOWSKI _Psałterz_% 149,6: ,,mowne gęśli śpiewają”. Pieśń [18.] #w. 4 - por. obj. do I 4,165-166. Pieśń [19.] #w. 2-3-4 - por. %J% 3,16: „Abowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Pieśń [20.] #Tytuł: stworzenie ... chwaliły - niezgodność liczby i rodzaju wynika z traktowania pierwszego słowa jako rzeczownika zbiorowego. |||Źródłem tej pieśni są ostatnie utwory - dziękczynne i pochwalne - z Księgi Psalmów (zwłaszcza Psalm 148, 149 i 150), por. %Ps% 148,3-4, 7-13:
|}Chwalcie go, słońce i miesiącu, |}}chwalcie go, wszytkie gwiazdy i światłości. |}Chwalcie go, niebiosa nad niebiosy |}}i wody, które są na niebie, |}niech imię Pańskie chwalą. |}[...]
|}Chwalcie Pana na ziemi |}}smokowie i wszytkie przepaści. |}Ogniu, gradzie, śniegu, ledzie i wietrze gwałtowny, |}}które czynią słowo jego. |}Góry i wszytkie pagórki, |}}drzewa owoc dające i wszytkie cedry. |}Źwierzęta i wszytko bydło. |}}rzeczy płażające i ptastwo skrzydlaste. |}Królowie ziemscy i wszyscy narodowie. |}}książęta i wszyscy sędziowie ziemscy. |}Młodzieńcy i panienki, starzy i młodzi, |}}niech imię Pańskie chwalą. |}}}bo wywyższyło się imię jego samego.
#w. 15 Akwilonie - por. obj. do I 4,111. #w. 20 hymn nowy - por. obj. do II 1,1. #w. 36 - sens: Świat Stary i Nowy. #w. 37-38-39-40 - por. %Ps% 97(98),4-6:
|}Wykrzykajcie Panu, wszytka ziemio, |}}śpiewajcie a weselcie się i grajcie. |}Grajcie Panu na cytrze, |}}na cytrze i z głosem psalmu, |}na puzanach i na kornetach głośnych. |}}Wykrzykajcie przed oblicznością Króla Pana.
||Por. też %Ps% 150,3-6:
|}Chwalcie go głosem trąby, |}}chwalcie go na arfie i na cytrze. |}Chwalcie go na bębnie i na piszczałce, |}}chwalcie go na struniech i na organiech. |}Chwalcie go na cymbalech głośnych. |}}chwalcie go na cymbalech krzykliwych: |}wszelki duch niechaj Pana chw ali. Pieśń [21.] #w. 34 bez skaze - bez skazy, bez żadnej wady; por. też Poemat o Mądrości (%Mdr% 7,26):
|}Jasnością jest bowiem wiecznej światłości |}i zwierciadłem bez zmazy Boskiego Majestatu, |}i wyobrażeniem dobroci jego. Pieśń [22.] #w. 3-4-5-6 - por. %Mt% 6,5-6: „A gdy się modlicie, nie będziecie jako obłudnicy, którzy się radzi w bóżnicach i na rogach ulic stojąc modlą, aby byli widziani od ludzi; zaprawdę powiadam wam, wzięli zapłatę swoję. Ale ty, gdy się modlić będziesz, wnidź do komory swojej, a zawarszy drzwi, módl się Ojcu twemu w skrytości, a Ociec twój, który widzi w skrytości, odda Tobie. Pieśń [23.] #w. 4 od posła Niebios - por. %Łk% 1,26: „A miesiąca szóstego posłań jest Anjoł Gabriel od Boga do miasta Galilejskiego, któremu imię Nazaret”. #w. 9 na runo spadła z góry rosa - por. obj. do II 2,50. *24|Pieśń ostatnia [24.]* Trzy ostatnie pieśni zamykają wspominany już kilkakrotnie schemat indywidualnej modlitwy. #w. 4 Nowy Świecie - Ameryko. Cztery wymienione kontynenty (w. 2-4) symbolizują cały świat. #w. 20 przez ... Psalmisty - sens: przez pieśni (lub usta) Psalmisty.

SŁOWNIK TRUDNIEJSZYCH WYRAZÓW


 
 

Po skrócie oznaczającym tytuł utworu następują liczby określające numer wersu. Pytajniki w nawiasach wskazują na znaczenia wątpliwe lub hipotetyczne, rekonstruowane na podstawie interpretacji tekstu. Wyrazy polisemiczne odnotowywano tylko wtedy, gdy ich użycie nie odpowiadało obecnemu znaczeniu.


#abrys - (niem. _Abriss_) obraz, wizerunek; II 4,18 #afekt - (łac. _affectus_) uczucie, miłość, również słowne wyrażenie tego uczucia; II 4,105; II 6,201(przyp.); II 6,252(przyp.); II 6,307; III 13,tyt. #akt - uczynek; II 3,109; II 3,111 #arfa - harfa, instrument strunowy; III 20,40
#bacik - (fr. _bateau_) łódka, okręcik; I 8,22 #bałwan - fala morska; I 5,148; I 8,24; I 9,32 |bałwan - bożek; I 7,115 |bałwan - posąg, figura kamienna; II 2,14 #barwiony - kolorowy; I 4,259 #bawej - hej (wykrzyknik); I 4,129 #bawić się; bawny - zajmujący się czymś; I 3,75 #bąbel - bańka wodna (jak bańka mydlana); II 2,3 #bezsytny - taki, którym nie można się nasycić; III 6,12 #bezwierniec - niewierzący, poganin; II 2,79; II 3,165; II 5,103 #bisurmanin - (z arab.) mahometanin, wyznawca islamu; II 5,118 #błędliwy - skory do błądzenia; I 9,132 #błędny - zabłąkany, prowadzący po mylnych drogach; II 3,194 #błyskotność - połyskliwość, migotliwość; II 4,28 #brak: bez braku - bez wyboru, bez różnicy; III 14,8 #bratnal - (niem. _Brettnagel_) bretnal, długi żelazny gwóźdź; II 5,98 #brog - skład siana, zboża; II 2,68
#cale - wcale, zupełnie, całkowicie; I 8,57; II 2,7; II 7,27; II 8,84 #charlaczka - (o duszy) mizerna, słaba; I 2,182; I 6,35 #charlak - nędzny, słabowity; II 9,114 #chędogi - czysty; III 17,2 #chleb - żyto (zboże); I 3,75 #сhuć - żądza; I 5,143 |chuć - chęć; III 17,27 #chwalca (chwalebny) - ten, który chwali, chwalący; II 5,170; III 1,18 #chwalebny - godny pochwały; III 24,12; III 24,14 #chyba: bez chyby - niechybnie, na pewno; I 2,28; I 6,127; I 7,71; I 8,91; III 5,10 #chybny - chybiony; I 2,99 #chyża - szybka, prędka; III 4,27 #ciemnica (ciemnota) - ciemność; I 9,18; II 4,79 #ciernisko (czernisko) - ciernie, miejsce zarosłe cierniem; I 4,51; II 6,160 #cug - sześciokonny zaprzęg (por. niem. Zug ‘ciąg’); I 4,131 #cyfra - nic, zero (por. niem. _Ziffer_, wł., hiszp. cifra, arab. sifr ‘pustka, próżnia, matematyczne zero’); II 4,45 #czaczko - cacko, zabawka; I 2,135 #człowieczyna - biedaczyna, nieborak; I 1,12; II 6,217
#ćma – dużo, wielka liczba; I 7,170; I 9,14; II 5,102
#dal: na dal - daleko; I 9,91; III 11,1 #datny - dający: ten, który daje; I 6,125 #dołożnie - dokładnie, dostatecznie; I 5,49 #doma - w domu; III 1,21; III 8,19 #dopiekać - doskwierać, dokuczać; III 2,9; III 18,25 #dostrzegać - strzec, pilnować; I 2,86 #dożycie - życie, dalszy żywot; III 22,18 #drugdy- niekiedy, czasem; I 2,66; II 3,185 #drzączka - dreszcze; III 10,3 #duszyca - biedna dusza; I 4,80; I 9,93; III 4,8; III 4,9; III 11,9; III 12,3; III 16,11; III 18,27 #dwójny - podwójny, dwoisty; I 6,74 #dziany - odziany; I Z,5 #dzielność - działanie; I 2,20 #dzielny- działający; II 2,37 #dzięki - podziękowania; III 4,19 |dzięki: przez dzięki - pod przymusem; I 7,185 #dzisia - dzisiaj; I 6,65; I 6,66; I 6,86
#element - (łac. _elementum_) jeden z czterecli żywiołów; I 5,27
#faruż - faryzeusz (hebr. ‘oddzielony’); II 6,172 #flaga - gwałtowna, krótkotrwała burza (por. niem. _Flage_ ‘słota’); I 9,31 #flinta - strzelba skałkowa (por. gr. _plínthos_ ‘cegła’); I 3,76 #frukt - (łac. _fructus_) owoc; II 2,147 #frymarczyć - zamieniać, targować się (niem. _Freimarkt_ ‘wolny targ’); I 3,95 #fukać - łajać, strofować; III 11,5 #gabać - niepokoić, drażnić, napastować; I Prz,16 #gęsty - częsty, ustawiczny; II 2,39 #gołota - ubóstwo, nędza; I 2,181; II 9,113 #goździe - gwoździe; I 7,154; III 12,18; III 13,13 #gruby - toporny, brzydki; I 9,11; II 4,79 #gryzoty - zgryzoty, zmartwienia; I 4,23; I 5,85; III 7,7 #gwizdny - gwiżdżący, świszczący; III 20,15
#hejdyż - jak błoso, jak dobrze (wykrzyknik); I 4,131 #hołysz - ubogi (rusycyzm); I 4,216 #huta - ogień, płomień; III 9,14
#igrzysko - zabawa, przedmiot zabawy; II 6,159 #istny- prawdziwy, najprawdziwszy; II 6,317 #iście - prawdziwie, naprawdę, rzeczywiście; III 10,6
#jeden - sam; I 8,78; III 17,7 #jedno - tylko; I 6,107; I 9,118 #julepek - (łac. średn. _iulep_) ulepek, bardzo słodki napój, syrop; II 2,140
#karm (karmia) - pokarm; I 5,188; III 8,10 #kila (kilą) - kilka; II 4,110 #kłusać: kłusze - kłusować, biec kłusem; III 5,4 #kopanica - karczowisko; II 6,191 #kreatura - (łac. _creatura_) stworzenie; II 4,8 #krewkości - cielesność; I 3,48 #krzywosz - dawny instrument dęty blaszany, używany m.in. w wojsku; III 20,40 #laik - (łac. kośc. _laicus_, z gr. kośc. _laikós_) człowiek świecki, brat zakonny bez święceń; I 3,82 #leczysty - leczący; I 4,274 #lekki - niewiele wart, mało ważny; II 6,217 #lepianka - ulepiona z gliny; I 1,3; I 4,183; I 7,116
#łeb - głowa; I 2,159; II 2,134; II 6,43; II 9,90 #mach - zamach, zamachnięcie się (szablą); I 2,99 #makuła - (łac. _macula_) plama, skaza, zmaza; II 3,4 #mara - zjawa, widziadło; I Z,4 #markotać - szemrać z niezadowolenia; I 4,93 #marszczele - zmarszczki; III 11,4 #maszkara, maszkarka - maska (por. arab. _mashara_ ‘żart’); I 9,84 #mdło - słabo; I 2,179 #mdłość - słabość, choroba, omdlenia; I 4,255; III 11,tyt. #met - (łac. _meta_) koniec, granica; I 8,23 #miasto - zamiast; I 6,58 #mierzić - brzydzić się; III 16,8 #mierzony - obrzydły; I 4,19 #mierzło - obrzydle; I 4,260 #mierzły - obrzydły, wstrętny; I 4,132; I 9,62 #młyniec - rodzaj gry dziecięcej (może młynek); I 5,159 #modła, modły - modlitwa, modlitwy; I Z,32; I 4,283; I 8,60; I 9,52; I 7,167 #modłka - modląca się; ta, która się modli; I 1,18 #mor - mór, zaraza; I 9,40; II 3,172; III 13,3 #mówny - wydający z siebie głos; I 3,124 |mówny - gwarny, napełniony gwarem; III 17,25
#naleźne - zaplata za odnalezioną i oddaną zgubę; II 3,45 #nasadzić (drogi) - obsadzić czymś (np.drzewami, wojskiem); I 7,38; I 8,5 |nasadzić: nasadny - nasadzony, pełny czegoś; III 5,24 #nawał - napór; I 8,15 #niebieski - niebiański, pochodzący z nieba, związany z niebem; III 5,33; III 12,5 #niedzielny - niepodlegający podziałowi, będący jednością, niedzielony; I 2,23; I 2,217 #nienatkany - niezaspokojony, nienapehiiony; I 5,123 #niepocześnie - brzydko; I 4,39 #nieprzejrzany - niepoznawalny; I 2,12 #niepusta - nieswawolna, niepłocha, poważna; I 1,18; III 23,17 #niesiła - niewiele; I 6,103 #niewątpienie - niewątpliwie; I 8,95; II 8,14 #niewiastka - młoda kobieta (deminutiwum); II 4,96 #niewytrwany - niedający się wytrzymać, wytrwać; III 10,5; III 10,16 #niezbity - niepokonany; II 5,157 #niezwrotny - bezpowrotny; taki, który nigdy nie wróci; I 6,71 #ninie - teraz; I 6,61 #norow - narów, zły nałóg; II 6,244 #nócić - (łac. _nota_ ‘znak’) nucić, śpiewać; III 20,8 #nudzić - trapić, smucić; I 4,162
#obiadanie - obiad, posiłek południowy; I 6,50 #obierze - sieci; I 8,28 #obłap - uścisk; I 4,232; III 8,8; III 15,18 #obłęcz: w obłęcz - wkoło, opasując dokoła; II 4,86 #obżałowany - oskarżony, obwiniony (dawny termin prawniczy); III 11,9 #odmienny - zmieniający się (o księżycu); I 4,147 #odziemek - korzeń, część pnia przy ziemi; I 9,122 #opatrzeć - zaopatrzyć we wszystko; I 2,86; I 6,26 #oschła - umartwiona; III 4,tyt.; III 4,9
#pancerny - rycerz pancerny, czyli odziany w pancerz, żołnierz kawalerii wojsk polskich; II 9,64 #patoka - czysty, płynny miód; I 6,94; I 9,122; I 9,123 #pąd - prąd (wody); I Z,10 |pąd - podmuch; I 5,147 #piecza - przedmiot troski, dbałości, opieki; III 8,12 |piecza: mieć pieczę - opiekować się; I 9,99 #pielgrzymka - pielgrzymująca (r. ż. rzeczownika „pielgrzym”); I 4,80; I 6,89 #pieskliwy - pieszczotliwy, pieszczący wzrok; I 4,88 #piła - (łac._pila_) piłka do gry; I 5,159; II 5,14 #plewisko - plewy; I 4,52 #płat (płata) - zapłata, wynagrodzenie; I 4,20; I 4,172 #płytki - cienki, płaski; III 13,6 #pochop - pośpiech; I 6,71 #pochopnie - ochoczo, pośpiesznie; III 15,25 #podłość - niskie pochodzenie; II 8,80 #podły - niewiele wart, pospolity, nieszlachetny; II 6,100 #podworze - zewnątrz; I 2,22 #pogotowiu - łatwo, natychmiast, w gotowości; I 5,150 #pokwap - ochota do czegoś; III 15,17 #poła; w poły - na pół, na połowę; III 2,2 #pompa - (łac.) wystawność, okazałość; I 4,136 #pomrocz - mrok; II 3,65 #posiłek - pomoc, wspomożenie, udzielenie siły; I 8,74; III 2,22; III 11,18 #posiłkować - wspomagać; III 5,29 #pościałka - posłanie, pościel (deminutiwum); II 4,66 #potuszać - mieć nadzieję; I 4,195 #powietrze - zaraza; I 6,8; I 9,111 #powinny - powinowaty; I 9,106 #pożyć - pokonać, dać radę czemuś; II 2,31; II 5,100 #prerogatywa - (łac. _praerogativa_) zaszczyt, wyjątkowe uprawnienie do czegoś; II 8,72 #pręcie - kij, rózga; I 9,122 #prze (przeto) - przez (przez to); II 3,275; II 6,292; III 6,4 #przecz - dlaczego; III 21,22 #przejrzeć - przebaczyć; I 7,178 #przemiana: w przemianę - na przemian, na zmianę; III 17,35; III 20,8 #przemierzły - zbrzydły, obmierzły; I 7,116 #przepuścić - przebaczyć, wybaczyć; I 9,125; I 9,126 #przerwa - przepaść, otchłań; III 15,7 #prześmiardły - śmierdzący, prześmierdły; III 16,10 #przewodzień (przewodnia) - przewodnik; I 2,156; I 8,7 #przyświadczenie - świadectwo; III 9,19 #przywłaszczyć - wziąć jako swoje zgodnie z przysługującym prawem; I 2,195 #przyzuć - zmienić; II 3,3 #puzan - puzon (instrument dęty blaszany); III 20,39
#radniej - chętniej; II 5,171(przyp.) #rata - ratunku (wykrzyknik); II 3,171 #razem - jednocześnie, zarazem; III 1,3; III 2,6 #rokować (coś sobie) - spodziewać się; III 11,tyt. #rota - (łac. _rota_ ‘krąg’) oddział, gromada; I 5,23; I 8,49; III 17,31 #rozłąka - odłączenie się czegoś; III 8,7 #rozstrzyc - rozciąć; II 9,60 #rozżenąć - rozdzielić; I 2,50; I 4,234
#sam - tu, tutaj; I Z,23; III 20,31 #sępić (czoło) - smucić się, zmarszczyć; III 17,40 #sfera - (łac. _sphaera_) krąg, okrąg; III 8,17 #siermiężny - ubrany w suknie z grubego samodziału; I 2,42 #siła - wiele; I 2,58; I 4,150; I 6,43; I 7,9; II 3,41; II 3,49; II 3,114; II 3,221; II 5,57; II 5,155; II 7,33 #skałka - krzemień; I 2,153; I 8,54; II 4,65 #skąsić - ugryźć się w język, przygryźć język; II 8,71 #sklep - sklepienie; III 21,30 #skwarzyć - dopiekać, dokuczać; I 4,237 #skwierki - utyskiwania; III 4,17; III 10,28 #słodziny - pozostałość ze słodu po uwarzonym piwie, resztki; I 6,46 #słupieć - zdrętwieć, stanąć jak wryty; II 8,38 #snadnie - łatwo; I 2,51; I 5,60; I 5,117; I 6,67; I 7,149; I 8,63; II 3,45; III 15,27 #snadny - łatwy; I 8,63 #spłatniejszy - bardziej opłacalny, popłatny; II 5,171(przyp.) #społeczeństwo - wspólnota; II 4,39 #spornostki - sprzeczki; II 4,102 #sprzężać - łączyć się; II 5,15 #sprzyjaźliwy - sprzyjający, przychylny; III 15,36 #strawne - pożywienie, wikt; I 6,47 #swawola - postępowanie wedle woli swojej, a nie Boskiej (zatem moralnie naganne); I 2,66; I 2,151; II 6,182 #symbolum - (łac.) symbol; II 5,144 #szarża - godność; I 2,70; I 5,106 #szkarada - przedmiot lub czyn szkaradny; II 3,249; II 9,130; III 17,16 #szkarady - szkaradny; I Prz,6; I 6,106; III 3,2 #szkopuł - (łac. _scopulus_) głaz, skała podwodna; II 6,201; II 6,203 #szmatek - kawałek, spłacheć, odłamek; II 5,23 #szturm - sztorm, fala; I 9,23 |szturm - trzęsienie ziemi; II 3,244 #szysz - (ros. lub białorus.) rozbójnik, awanturnik, żołnierz-dezerter; I 3,98; III 5,24
#śćmienie - zmrok; II 6,109 #światowniś - człowiek światowy, tzn. rozpustny; III 16,9
#topień - rozbitek; II 3,169 #topnisty - topliwy, łatwy do przetopienia; III 15,27 #traf - przypadek, los; III 17,5 #trafić - móc, potrafić; I 1,8; III 6,3 #trawisko - byle jaka trawa, chwasty; III 20,22 #troje: we troje - po trzykroć, trzykrotnie; I 7,180 #truta - trucizna; I 5,46; I 6,77 #trwożliwy - budzący trwogę; III 15,4 #tylo - tylko; I 2,252; II 4,109
#ulgły - ugrzęzły w błocie lub piasku; III 11,15 #umknąć (ucha, ręki) - zabrać, odsunąć; I 7,106 #uryjański - orientalny, ze wschodnich krajów; II 5,146 #uszczypek - szczypta; I 4,104 #utrzymliwy - podtrzymujący, trzymający w granicach; I 2,21
#wab - wabienie, kuszenie, piszczałka do wabienia ptaków; II 6,290 #wał - wał obronny; II 6,44; III 10,32 |wał - fala; I 9,23 #wdzierżać - zatrzymywać; I 4,87 #wespołek - wspólnie; III 21,5 #wędzić - osłabiać, niszczyć, wątlić; III 18,28 #wiejadło - szufla do wiania zboża, czyli oddzielania ziarna od plew; II 2,68 #wielmożona - uczyniona wielmożną, wysoko postawioną; I 5,154 #wierzchnica - południe, zenit; III 2,3 #wierzchowina - szczyt; III 22,1 #wietrznik - wiatraczek; I 4,14 #wniki - wnyki, sidła; I 2,68 #wotum - (łac._votum_) ślub, przyrzeczenie uczynione Bogu; III 18,23 #wraz - od razu, zaraz, natychmiast; I 5,168; II 6,7; II 8,56; II 8,57; III 1,5; III 1,6 |wraz: wraz wraz - tuż tuż; I 2,89 #wrażać - zaszczepiać, w bijać; III 17,29 #wymykać się - wysunąć się w górę, naprzód; II 5,43 #wypiększać się - upiększać, pięknieć; I 4,42 #wyruszyć - wydobyć, wydostać; III 7,8 #wyrzutne - wyrzucone; I 4,76 #wyrzuty - odpadki, śmiecie; I 9,62 #wysyp (śnieżny) - śnieżyca; III 20,10 #wytychać - zdychać; I 6,7 #wywołać - wygnać; I 8,51 #wzgardny - gardzący czymś; I 2,110 #wzruszyć - poruszyć z miejsca; III 11,11 #wżdy - wreszcie, przecież; I 2,90; I 4,202; I 5,11; III 8,3
#zabój - zabójstwo; I 4,142 #zachwycić - pochwycić; I 6,77 #zachwyt - pochwycenie, porwanie; I Z,tyt.; I Z,9; III 5,12; III 21,tyt. #zadziałać - uczynić, zrobić; I 2,26 #zaiste - zaprawdę; II 6,225; II 8,66; II 9,137; III 13,2; III 13,20; III 18,17 #zakamiały - zakamieniały, zatwardziały; I 2,16; I 3,56 #zaklęty - tajemny; III 11,11 #zakład - zastaw; III 5,9 #zakon - praw o; I 5,127 #zamieć - miotanie wiatrem, zawierucha; I 9,24 #zapamiętać - zapomnieć o czymś; I 6,19 #zaprzany - zaprzeczony; II 6,151 #zaprzenie się - zaparcie (wyparcie) się czegoś; II 6,147 #zaryczeć- zapłakać, wybuchnąć płaczem; I 2,69 #zaszczyt - zasłona, tarcza; I 2,96; II 2,14; III 5,17 |zaszczyt - wyróżnienie; II 2,85; II 8,79 #zawód - wyścig, bieg; II 6,60 #zawołany - sławny, głośny; II 3,75 #zażgnąć - zapalić; I 2,258 #zbór - świątynia; I Z,11 |zbór - sobór; II 8,51 #zbyta (śmierć) - przezwyciężona; III 9,16 #zgryzienia - zgryzoty, zmartwienia; I 4,101 #ziemica - ziemia (biedna ziemia); I 2,2 #zjadły - gniewliwy, jadowity; III 13,15 #złotogłowy - ze złotogłowiu; II 4,22 #złotogłów - cenna tkanina o w ątku ze złotych nici; I 2,42 #zmieszkać - zamieszkać; I 8,12; II 7,8 #zmóc: zmoże - zdoła, jest w stanie, potrafi; I 2,84; II 3,111; III 23,47; III 23,48; III 24,10; III 24,11 #znieść - policzyć; II 3,214 #znikliwy - znikający, ulotny; III 11,8 #zrzeć - pożerać; I 9,48 #zrzyć się - srożyć się, wściekać; I Prz,15 #zwłóki - zwłoki, ciało; I 4,100 #zwód: bez zwodu - bez zwodzenia, na pewno; I 2,188; I 6,29
#żądza - pragnienie; II 6,305 #żegawka - pokrzywa; I 5,48 #żeglówka - żeglowanie, pływanie okrętem; II 3,104 #żeleżce - ostrze, grot strzały, włóczni; I 7,138 #żonąć: żenie - pędzi, wygania, wypędza; I Z,19; III 1,2 #żywioł - istota żyjąca (wszystko, co żyje); I 5,31; I 6,17; III 20,26 #żywo - żywcem, na żywo, za życia; I 7,104 |żywo - szybko, żwawo, prędko; I Z,23; I 8,53; II 6,219

SŁOWNIK WYRAZÓW ZŁOŻONYCH


 
 

Objaśniono tylko trudniejsze złożenia.


#arcypańska (biesiada) - I 6,87
#bałwochwalcę - czczący posągi bożków, metaforyczne: hołdujący wartościom doczesnym, materialnym; I 3,55 #bezsytne (wesele) - radość, którą nie można się nasycić; I 4,173 #brzuchopłaz - wąż; I 7,128
#chmurobłędny (bysk pioruna) - zabłąkany w chmurach, przedzierający się przez chmury; III 20,13 #chytrołowne (sidła) - chytrze, podstępnie chwytające; II 9,38 #czarnoziemia - czarnoziem (rodzaj gleby); I 6,10 #czworonogi (zwierz) - I 5,30; III 20.25 #czystochłody (zdrój) - czysty, chłodny; III 20,17
#drogopojna (wełna) - ufarbowana, nasycona drogim barwnikiem; II 3,30 #drzewowzniosły (las, puszcza) - III 20,21 #duszogubny (świat) - II 6,240 #duszołowca - szatan; I 8,4 #dziękoczynna (pieśń) - dziękczynna; III 20,28
#gromowładny (Bóg) - władający gromami; I 7,101 #gwiazdozłoty (haft) - w złote gwiazdy; II 4,12 #gwiazdozorca - oglądający gwiazdy, astronom; I 4,152
#krwawożyrca (wilk) - III 15,6
#lasołomy (wiatr) - łamiący las; III 20,13
#ogniozłote (gwiazdy, słońce) - II 4,27; II 7,35
#pierworodzeństwo - pierwszeństwo urodzenia; I 2,71 #postokrotnie - wielokrotnie (hiperbolizacja); I 2,162 #pustogłowy (drwiarz) - szyderca mający pusto w głowie, głupi; II 3,150
#siedmioraka (łaska Ducha Świętego) - II 3,18 #skrzydłolot (serafin) - latający na skrzydłach; II 3,60 #skrzydłolotne (pierze) - I 3,114 #srebrnojasny (księżyc) - III 20,6 #srebrnorogi (księżyc) - II 4,23 #stobarwe (kwiecie) - III 17,22; III 19,7
#śmiercionośne (strzały i kule) - III 13,8 #świętokradzko - bluźnierczo; I 3,4 #świętokupstwo - I 4,143
#trójjęzyczny (piorun) - III 20,14
#wdzięcznomruczny (potok) - wdzięcznie mruczący; III 20,18 #wiecznodługi (czas) - ciągnący się przez całą wieczność; I Z,30 #wiecznotrwały (Bóg, rozkosz, tj. szczęście) – wiecznie trwający; III 2,23; III 5,34; III 19,12 #wiecznożywe (ognie) - wiecznie płonące; I 8,80 #wielkosiły (olbrzym) - II 6,46 #wielosilna (ręka Boża) - III 10,15 #wielowładna (ręka Boża) - III 5,23 #wielowładny (Bóg) - I 5,169 #władogroma (moc Jezusa Chrystusa) - władająca piorunami, gromami; II 6,75 #władogromy (Bóg) - II 6,253 #wniebowzięcie (Maryi Panny) - II 2,128 #współodkupicielka (Maryja Panna) - II 6,184 #wszechmocność (Boża, Boska) - II 6,282; II 8,82; II 8,90 #wszechmocny (Bóg) - III 22,23 #wszystkorządny (Bóg) - rządzący wszystkim; I 2,21 #wszystkowładny (Bóg) - władający wszystkim; III 20,33 #wszystkożywne (słońce) - ożywiające wszystko; I 2,2 #wszytkokrążny (Bóg) - poruszający wszystko, nadający ruch; I 2,22
#zbożorodny (pagórek) - rodzący zboże; III 20,21 #zdradosłówna (pokusa) - oszukująca, zdradzająca słowami; I 8,18 #zdrowianośne (świętości) - niosące zdrowie, cudami słynące obrazy i figury Matki Bożej; II 3,147 #ziemiopłazy - płazy ziemne; II 2,149 #złotołewny (piasek rzeczny) - zawierający złoto, płynący złotem; II 5,138
#życiodawna (ręka Boża) - dająca życie; I 2,48